-
Postów
2 519 -
Dołączył
Treść opublikowana przez DEPERS
-
Ha ha, to na bogato. Ja w 2005-7 jak na dyskotekę szedłem, to 10 piguł, sztuka fety i czasami jeszcze kwasa, żeby na smoki pożerające ludzi na parkiecie polować wiecie co, to był taki czas, że jak teraz po 15 latach w pracy puszczę sobię muzykę z tamtego czasu to dreszczy dostaje na karku jak przy orgazmie. To był niesamowity czas, kiedy normalnie byłem panem życia, ehhh. Dlatego pewnie teraz mi ciężko. Z wszystkich leków które zajadałem, to tylko wenlafaksyna ma działanie delikatnie zbliżone do dragów, bez euforii, ale w wysokich dawkach, stymulująca. Inne tylko zamulają i powodują stan obojętności
-
Kawa przy wenli to dobrze wchodzi, mi dodatkowo to chce się jarać okropnie, ale ograniczam do minimum bo serce mi chula za mocno. Być może masz rację, bo nie raz jak z 5 kawa ogarnę i nic nie zjem przez cały dzień to na wieczór mam wytrzeszcz jak po amfetaminie zmieszanej z sodą i apapem normalnie piję dwie trzy i jak zjem jest ok
-
SULPIRYD (Sulpiryd Hasco/Teva)
DEPERS odpowiedział(a) na anonimowy-zalamany temat w Leki - Indeks leków
U mnie sulpiryd brany systematycznie powoduje anchedonie, okropny stan nie wiele lepszy od czeluści depresji. Co prawda umysł jest jasny, ale czynności wykonuje się bezcelowo, nie ma z nich przyjemności. Jedyne co, to mogę go polecić do wchodzenia i schodzenia z leków, bo na nim jest to bezkolizyjne -
Ogólnie paroksetyna to jest mniam, ale jej materia neutronowa, to mnie po prostu wgniata, czas zaczyna płynąć wolniej nogi jak z waty, grawitacja staje się silniejsza. Wcale nie wątpię, że jest skuteczna w leczeniu lęków, skoro ona tak otumania, bynajmniej mnie. Te myśli które powstają są tak jakby za szybą, głuche i stłumione. Dlatego cały czas myślę czy to jednak wenlafaksyna nie stanie na podium w walce o wyciągnięcie z depresji:)
-
Hmmm, więc tak, jeśli chodzi o pociąg mężczyzny, to lekarz opowiada Ci bzdury, bo wiagra pomaga w osiągnięciu erekcji, a nie ma żadnego wpływu na pociąg seksualny którego brakuje przy nieproporcjonie niskiej dopaminie względem wysokiej serotoniny. To tak jak z holesterolem, nie może być zbyt wysoki stosunek między jednym, a drugim bo będzie zaburzenie lipidowe. Dopaminowca biorę na własną rękę, ja już skończyłem konsultacje z lekarzami bo oni nie wiedzą jak ja się czuję, dobrałem sobie narazie leki sam i jest ok, ale lekarza o tym poinformowałem
-
Kastruje, jest nawet tego logiczne wytłumaczenie czemu tak się dzieje. Jak wiadomo paro bardzo blokuje serotoninę, do takiego stopnia, że przysypuje nią dopaminę, a ona jest odpowiedzialna za pożądanie. Stosunek serotoniny do dopaminy jest nieproporcjonalny i dlatego ochota na sex spada. Ja ratuje się od tygodnia dopaminowcem i jest coraz lepiej. No, ale jeśli chodzi o kastrację, to neuroleptyki wymiatają bo one blokują wydzielanie dopaminy, po dłuższym czasie zanika całkowicie fascynacja i pożądanie. Jest się emocjonalnym zerem. Swoją drogą, powinni to fundować pedofilom i przestępcom na tle sexualnym, odechciało by się wszystkiego
-
Ależ Archi, nie wszystko da się racjonalnie każdemu wytłumaczyć z racji tego, że każdy ma swój charakter, takie wewnętrzne ja i nie każdy potrafi się z czymś pogodzić robiąc coś wbrew właśnie temu jaaaa:) czasami po prostu trzeba zapomnieć, wyciągnąć wnioski, zmienić się i nie powracać, a szlaki zaśniedzieją:) wtedy trzeba wydeptać nowe:) dodam, że moja siostra chodząc na psychoterapię, rozdrapała wszystko ze szczegółami i popadła przez to w paranoje i spędziła na oddziale trzy miesiące. Ma zakaz psychoterapi i jest na neuroleptykach. Nie każdy jest w stanie pogodzić się z tym wszystkim i tutaj trzeba sobie samemu przebudować świadomość:)
-
Myślę, że tak. Choroby psychiczne mają swoje szlaki i wydaje mi się, że to zostaje w pamięci podświadomości. Pierwszy raz wyszłaś, a teraz wystarczył impuls inicjujący, który z powrotem przestawił zwrotnicę z torami którymi już neurony kiedyś przebiegały i dlatego mocniej to uderzyło. To tak jak z nauką jakieś czynności, nauczysz się i nawet jak nie będziesz jej wykonywała parę lat, to po tych paru latach już Ci będzie łatwiej to wykonać niż przed tym jak jeszcze nie zaczęłaś ćwiczyć. Depresja i nerwice są zapamiętywane i wystarczy tylko inicjacja, żeby wprowadzić podświadomości w lęk i przytłoczenie, a podświadomość podsuwa to świadomości i ot cały mechanizm zaburzeń. Bynajmniej to wywnioskowałem po 11 latach analizowania, zachowań ludzkich, mentalności, skłonności itd:)
-
Suplement 300mg/caps. Kabergoliny miałem brać 1mg, ale biorę 0,5 na razie i zobaczę jak to się rozkręci. Odstawiłem neuroleptyk bo znosił sedację, ale powodował anchedonię. No i teraz myślę nad tym czy paroksetyna czy wenlafaksyna, ale chyba będzie wenlafaksyna bo dwa dni wziąłem paro i już mnie wgniata w ziemię. Jeszcze tylko dawkę sobie wyreguluję i powinno być całkiem w cipę:)