-
Postów
2 519 -
Dołączył
Treść opublikowana przez DEPERS
-
SULPIRYD (Sulpiryd Hasco/Teva)
DEPERS odpowiedział(a) na anonimowy-zalamany temat w Leki - Indeks leków
U mnie sulpiryd brany systematycznie powoduje anchedonie, okropny stan nie wiele lepszy od czeluści depresji. Co prawda umysł jest jasny, ale czynności wykonuje się bezcelowo, nie ma z nich przyjemności. Jedyne co, to mogę go polecić do wchodzenia i schodzenia z leków, bo na nim jest to bezkolizyjne -
Ogólnie paroksetyna to jest mniam, ale jej materia neutronowa, to mnie po prostu wgniata, czas zaczyna płynąć wolniej nogi jak z waty, grawitacja staje się silniejsza. Wcale nie wątpię, że jest skuteczna w leczeniu lęków, skoro ona tak otumania, bynajmniej mnie. Te myśli które powstają są tak jakby za szybą, głuche i stłumione. Dlatego cały czas myślę czy to jednak wenlafaksyna nie stanie na podium w walce o wyciągnięcie z depresji:)
-
Hmmm, więc tak, jeśli chodzi o pociąg mężczyzny, to lekarz opowiada Ci bzdury, bo wiagra pomaga w osiągnięciu erekcji, a nie ma żadnego wpływu na pociąg seksualny którego brakuje przy nieproporcjonie niskiej dopaminie względem wysokiej serotoniny. To tak jak z holesterolem, nie może być zbyt wysoki stosunek między jednym, a drugim bo będzie zaburzenie lipidowe. Dopaminowca biorę na własną rękę, ja już skończyłem konsultacje z lekarzami bo oni nie wiedzą jak ja się czuję, dobrałem sobie narazie leki sam i jest ok, ale lekarza o tym poinformowałem
-
Kastruje, jest nawet tego logiczne wytłumaczenie czemu tak się dzieje. Jak wiadomo paro bardzo blokuje serotoninę, do takiego stopnia, że przysypuje nią dopaminę, a ona jest odpowiedzialna za pożądanie. Stosunek serotoniny do dopaminy jest nieproporcjonalny i dlatego ochota na sex spada. Ja ratuje się od tygodnia dopaminowcem i jest coraz lepiej. No, ale jeśli chodzi o kastrację, to neuroleptyki wymiatają bo one blokują wydzielanie dopaminy, po dłuższym czasie zanika całkowicie fascynacja i pożądanie. Jest się emocjonalnym zerem. Swoją drogą, powinni to fundować pedofilom i przestępcom na tle sexualnym, odechciało by się wszystkiego
-
Ależ Archi, nie wszystko da się racjonalnie każdemu wytłumaczyć z racji tego, że każdy ma swój charakter, takie wewnętrzne ja i nie każdy potrafi się z czymś pogodzić robiąc coś wbrew właśnie temu jaaaa:) czasami po prostu trzeba zapomnieć, wyciągnąć wnioski, zmienić się i nie powracać, a szlaki zaśniedzieją:) wtedy trzeba wydeptać nowe:) dodam, że moja siostra chodząc na psychoterapię, rozdrapała wszystko ze szczegółami i popadła przez to w paranoje i spędziła na oddziale trzy miesiące. Ma zakaz psychoterapi i jest na neuroleptykach. Nie każdy jest w stanie pogodzić się z tym wszystkim i tutaj trzeba sobie samemu przebudować świadomość:)
-
Myślę, że tak. Choroby psychiczne mają swoje szlaki i wydaje mi się, że to zostaje w pamięci podświadomości. Pierwszy raz wyszłaś, a teraz wystarczył impuls inicjujący, który z powrotem przestawił zwrotnicę z torami którymi już neurony kiedyś przebiegały i dlatego mocniej to uderzyło. To tak jak z nauką jakieś czynności, nauczysz się i nawet jak nie będziesz jej wykonywała parę lat, to po tych paru latach już Ci będzie łatwiej to wykonać niż przed tym jak jeszcze nie zaczęłaś ćwiczyć. Depresja i nerwice są zapamiętywane i wystarczy tylko inicjacja, żeby wprowadzić podświadomości w lęk i przytłoczenie, a podświadomość podsuwa to świadomości i ot cały mechanizm zaburzeń. Bynajmniej to wywnioskowałem po 11 latach analizowania, zachowań ludzkich, mentalności, skłonności itd:)
-
Suplement 300mg/caps. Kabergoliny miałem brać 1mg, ale biorę 0,5 na razie i zobaczę jak to się rozkręci. Odstawiłem neuroleptyk bo znosił sedację, ale powodował anchedonię. No i teraz myślę nad tym czy paroksetyna czy wenlafaksyna, ale chyba będzie wenlafaksyna bo dwa dni wziąłem paro i już mnie wgniata w ziemię. Jeszcze tylko dawkę sobie wyreguluję i powinno być całkiem w cipę:)
-
No ja podejście robiłem, ale gówno z tego wyszło, urodziłem się po prostu jako dziwadło i od razu z pakietem nicości i bezsensu. Taki byle jaki układ nerwowy, ale mi się wydaje, że u mnie serotonina to nic nie zdziała. Pamiętam, że na fecie, to było to. Teraz uderzam w dopaminę, serotonina to powoduje tylko watę z mózgu. Może na lęki, to tego potrzeba, ale w depresji, to jak w moim przypadku średnio się sprawdza. Muł zamiast doła