Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Ja nie kombinuje nielegalnie, bo lekarka o tym wie. I też z nią smsuje:)
  2. No tak, ja też tak robię, ale np do wenlafaksyny na własną rękę dodawałem paroksetynę, ale tylko mnie sedowało. Ja też mam zaufaną lekarkę z ogromną wiedzą i z tych wszystkich pomysłów co jej podsuwałem to odradziła mi mph, bo powiedziała, że by musiałaby karierę zaryzykować, bo nie ma podstaw , ani nie mam stwierdzonego ADHD, żeby mi to przepisała, ale i tak spróbowałem:) i faktycznie to nie dla mnie, spać w ogóle nie mogłem i byłem zmęczony. Ja swoją lekarkę to mam jak przyjaciułkę, ona ma do mnie zaufanie, ja do niej to nie muszę mieć, ale ze mnie już taki typ, że raczej ludzi trzymam na dystansie
  3. Tak czy siak, na lekach trzeba chociaż ten miesiąc pobyć na stałej dawce, żeby wyczuć czy ten lek jest dla Ciebie. Chyba, że stan pogarsza się na tyle, że się nie daje rady
  4. Aha. To źle zrozumiałem. Myślałem, że paroksetynę brałaś dwa lata i to Twój pierwszy lek, jakiś czas temu odstawiłaś i teraz coś bierzesz innego, to mi się nasówało ok trzech lat. To z innej beczki Cię wezmę. Pracujesz w szpitalu więc jesteś skrzywiona zawodowo i stąd Twa proceduralność:)
  5. Możesz zapytać lekarza o trójkołowce, one może mają uboki, ale mają też moc. Ja zajadałem anafranil i może z tydzień miałem wytrzeszcz i poty, a później bezkolizyjnie. No, ale niestety, serce:( mam przez nie ograniczenia. Mi to migotanie to w ogóle chyba przez leki mam imputowane, bo co prawda ojciec miał, ale w wieku 64lat, a nie 36. A może po prostu jestem zbyt wybuchowy i długi wpływ adrenaliny to spowodował
  6. No ja po paru dniach brania reboksetyny, to tydzień dochodziłem do siebie, jeść nie mogłem i spać po niej w ogóle, a Acheronita znów spała po pół dnia po niej. No cóż każdy jest inny. Po bupropuonie to też brałem kilka dni i spać nie mogłem, a pobudzony się nie czułem, po prostu jakby mózg na czuwaniu był, podobnie jak na modafinili, a skoro już poruszyłem ten temat to modek wg mnie to jest o wiele silniejszy jeśli chodzi o dopaminę i gdyby nie serce to bym się nim posiłkował, bo po nim się chce i myśli są płynne i spokojne. Tylko też ze spaniem jest problem w końcu to lek na narkolepsję:)
  7. A to przepraszam wyjmuje Cię z tego worka eksperymentatorów:) nie wszyscy, ale Ty leki bierzesz jeszcze dość krótko bo z czego dobrze wyczytałem z Twych postów to około trzech lat. Ja już 12 rok, Zburzony ze 20, także wiesz weterani to inaczej trochę podchodzą:) , ale przepraszam, że żem Cię z szufladkował razem z nami. No i życzę żebyś, aż tyle czasu ich brać nie musiała. Ja niestety muszę na czymś być, żeby mój temperament studziło, bo inaczej więzienie, a i tak jestem po dwóch wyrokach, także muszę się pilnować:)
  8. Szuka pomocy i jest niecierpliwy:) każdy błądzi. Myślę, że nawet Ci co tutaj pouczają, to sami też kombinują na własną rękę bo, a tu zostało mi jeszcze parę tabsów escii, a to parę wenlafaksyny to może by się wzięło bez wiedzy lekarza hmmmm, a może będzie lepiej? I tak czasami się udaje ustrzelić dziesiątkę przez próby i błędy o których lekarz nie wie, a jednak pomaga i wtedy idzie się tylko po receptę na dobrane przez siebie leki. Zburzony jeszcze nie trafił na to szczęśliwe kombo. Może za szybko zmienia i nic nie zdąży się ustabilizować, a może jeszcze nie trafił leku który Mu pomoże. Ja jeśli od samego początku nie czuję, że lek nie jest dla mnie to próbuje solo i w kombo jak najdłużej na nim przetrwać, a jak nie ma poprawy to rezygnuje z nim na amen. Z welbutrinu musiałem zrezygnować ze względu na chore serce które mi po nim wariowało w innym wypadku bym nie zrezygnował i nigdy nie zwracam uwagi na uboki, tylko jak działa docelowo. Reszta mnie nie interesuje
  9. No ja już ją parę lat biorę, to sobie wyuczyłem pewne nawyki i panuje nad rządzami nią wywoływanymi:)
  10. Ja przytyłem 12:) ogarnąłem się i szybko wróciłem do wcześniejszej wagi. Jeśli nie zjesz nic w ciągu godziny od wzięcia tabletki to wilczy apetyt na coś najlepiej słodkiego mija. Zajadam ją już siódmy rok, wiem jak kusi na jedzenie, ale nie ulegam:)
  11. No jak się tylko pogarsza, a nie widać pozytywów to trzeba sobie wrzucać w kalkulator, za i przeciw. Po dodawać i wydedukować. Znasz siebie i leki bierzesz 20 lat. Przez ten czas powinieneś już wyłapać co dla Ciebie, a niepotrzebne odrzucać. Ja robię parę podejść pod lek, zawsze solo i w kombo żeby zobaczyć czy nie synergizuje z jakimś innym lekiem bądź nie koliduje. Jeśli w kilku próbach lek nie zaskoczy to już idzie do gówna i nigdy do niego nie wracam i się nie łudzę, w ten sposób też wzmacniam psychikę, bo NIE i koniec, nie ma drugich szans i powrotów. W ten sposób zawężam koło leków które pomagają i mam wpojoną pewność, że tamto nie działa i już się tym nie interesuję
  12. Jedyne co po nim czułem to niepokój rano, którego nie miałem nigdy i powodował sranie, woda z dupy (dosłownie)
  13. No czuć różnicę, ale w moim odczuciu to bupropion jest słabszy od reboksetyny w sensie aktywizacji. Ty spałaś jak suseł po rebo, a mnie z trampek nadpobudliwość wyrywałam. Może Ty masz mniej wrażliwszy układ noradr, a mnie ciągle nosiło mimo, że nie było motywacji. Po prostu pobudzenie bezsensowne i toteż dlatego z niej zrezygnowałem, a no i libido martwe. Bupropion parę dni mnie wycisza i tak 4-5 dnia zaczyna już mi tłuc serce i z wyciszenia staję się coraz bardziej nerwowy. Trzy podejścia w tym roku pod niego robiłem i z ssri i ostatnio solo , bo chciałem jego potencjał poczuć, ale niestety, bo jak serce kłuje to już dla mnie podstawa żeby odstawić. Najdłużej wytrzymałem ponad dwa tygodnie na nim razem z 40mg paroksetyny, ale było mocne napięcie wewnętrzne i to serce mi mocno tłukło więc odstawiłem. No lek nie dla mnie względem fizycznym, trochę za krótko też brałem żeby ocenić go czy moja psychika by go polubiła. Niestety muszę go wpisać na listę do której już nie będę wracał na której jest już esci i rebo. No nic jeszcze sporo mam leków do przetestowania:), ale na razie offf, trzeba oczyścić neurony:)
  14. Około miesiąca brałem, ale nie pamiętam dawki i brałem go jednocześnie z mirtą. Zszedłem z niego z dnia na dzień
  15. Wystarczy spojrzeć w gacie i już wiadomo na co działa noradrenalina rozszerza krążenie wewnętrzne, a zwęża obwodowe tak jak robi to adrenalina. No, ale bupropion w zestawieniu z reboksetyną, no to wypada dużo słabiej w moim odczuciu. To taki niedopracowany lek moim zdaniem. W sumie to nawet nie wiem na co on jest, a z amfetaminą to w ogóle nie ma nic wspólnego jeśli chodzi o działanie i to nawet do takiej w której 90% składu stanowi apap
  16. Zapewne miała na myśli to, że jeśli się ustabilizujesz w sensie instalacji leku przez dwa tygodnie, a nie wniesie to poprawy stanu psychicznego, to zwiększy dawkę na 150mg:)
  17. Biorę 50 mg sulpirydu, wtedy nie czuję ani wytrzeszczu, ani nudności, pogorszenia stanu, po prostu złagodza to wszystko, u mnie to praktycznie do zera. Biorę tydzień i robię przerwę w sulpirydzie żeby zobaczyć jak przebiega instalacja docelowego leku, jeśli jest już ok to z sulpirydu rezygnuje, a jeśli nie no to znów biorę parę dni i ponownie odstawiam żeby sprawdzić sytuację i tak do skutku. U mnie benzo odpada bo ja po benzo dostaję szału i nie panuje nad sobą. Przy sulpirydzie jestem w stanie wejść z dnia na dzień na maksymalną dawkę leku i tak samo z niego do zera zejść. Tyle, że ja nie mam lęków. Trzeba z lekarzem pogadać co o tym sądzi. Sulpiryd jest o tyle dobry, że nie uzależnia i nie ma ładowania, docelowo działa już po paru godzinach i nie ma problemu z wchodzeniem i schodzeniem z niego
  18. Zawsze możesz zapytać lekarza o neuroleptyk na wyciszenie przy wchodzeniu na lek. Ja zawsze wchodzę i schodzę na ssraje na neuroleptyku i jest bezkolizyjnie. Więc zachęcam do kontaktu z lekarzem
  19. Mi noradrenalina to nie potrzebna w nadmiarze. Orientuje się ktoś czy dawka 300mg jest znacząco lepsza od 150? Mi potrzebna dopamina, bo moim zdaniem jej brak jest przyczyną mojego dziwadztwa jak welbutrin będzie mnie wyciszał to zacznę się badać w kierunku skrytego ADHD. Przerobiłem serotoninowce i noradrenalinowce i to nie jest to czego szukam. W rodzinie u mnie są przypadki ADHD, depresji, schizofrenii, padaczki, a więc może ja mam coś z pogranicza i nie manifestuje oficjalnie tylko wykańcza mnie od środka i się maskuje. Będę próbował na pewno zwiększyć dawkę, jeśli mnie wyciszy jeszcze bardziej no to diagnoza się sama postawi. Od poniedziałku jeszcze dorzucę L-dope bo mam w pracy wszędzie mam coś pochowane w samochodzie, garażu, na strychu tak już mam. Welbutrin z paro i wenlą potęgował wqrw, a solo jest zupełnie inaczej, więc mi serotonina nie potrzebna, nie mam lęków, ani ocd więc nie ma podstaw by w ssri, snri trwać, trza co innego spróbować:)
  20. Oj, jak miło, że nie tylko ja jestem dziwadłem sam welbutrin działa lepiej na mnie niż z jakimkolwiek dodatkiem SN, SS-RI i neuroleptykiem, nawet serce mnie nie kłuje, a z wenlą kłuło i qrwica mnie łapała. Więc narazie tak trwam
  21. Spoko, z kardiologiem akurat to skonsultowałem i kawa nie ma wpływy na migotanie
×