Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Nie próbowałem, ale zastanawiałem się nad nią. Słabe ma opinie i to mnie zraziło trochę, ale może podejście zrobię. Niedługo wybiorę się do lekarki i trochę z nią podyskutuję
  2. Mam niestety. Ale mam też kłopoty i to dość tęgie z sercem, a trójkołowce je obciążają, a ami to chyba najbardziej
  3. No ja z trójkątów bermudzkich to próbowałam klomi, ale było w miarę ok. Może noradrenalina prostowała czasoprzestrzeń:), ale ja na paro nie byłem senny, tylko zmęczony i znużony
  4. Paroksetyna najbardziej przyyebuje i stąd jej skuteczność "leczenia" lęku. Dla niektórych to zbawienie, ale dla mnie depresyjnego to z deszczu pod rynnę. Sedacja na poziomie zagięcia czasoprzestrzeni
  5. Dziubasku, a to Ty nie wiesz, że dwulicowość to choroba cywilizacyjna 21 wieku? Zawsze bieda pokazuje kto jest przyjacielem. trzeba liczyć na siebie i wykówać charakter, a jak ktoś pomoże no to go chwalić, ale nigdy nie oczekiwać, wtedy unika się rozczarowań, jakiś smutków, pretensji, czy żali
  6. Właśnie to w wenli jest mocno odczuwalne, sztuczne pobudzenie, parę lat ją brałem i cały czas jest po niej takie napięcie wewnętrzne, dziwny stan, ale zawsze lepszy od czeluści nicości. Odstawiłem ponad trzy tygodnie temu, a zapy jeszcze nieraz mnie trzasnąć. Mocno się zainstalowała
  7. Rozumiem i to bardzo. Ja zajadałem wenle z 5-6 lat i zaczęła mnie sedować już na 300mg. Fakt po wenli kawa dobrze wchodzi i mi to jeszcze jarać się chciało. Teraz jestem tylko na mircie i powoli puszcza mnie ta serotoninowa zamuła
  8. Przeżyjesz. Ze swojego doświadczenia napiszę Ci, że wskok na 150 z 75 jest dużo bardziej odczówalny niż z 37 na 75. Także bądź gotowa i się nie zrażaj. Nie wiem jak to jest jak się przesiada z dulo na wenle, bo one mają zbliżony w teorii mechanizm działania, ale przygotuj się na turbulencje przy wznoszeniu i nie panikuj:)
  9. A to wchodzisz jednocześnie z dulo na wenle? Ja z wenli schodziłem ostatnio i to z 300 mg, fuck!!! Takie zapy mnie trzaskały, jakbym pod defibrylator był podłączony . Kiedyś schodziłem ze 150 i były, ale teraz to był rekord świata
  10. To się nie zastanawiaj, bo się jeszcze dowiesz, a nie których rzeczy lepiej nie wiedzieć:)
  11. No mnie to strasznie otępiała, myślenie to mnie wręcz bolało. Ja to niby mam stwierdzoną depresję, ale ja u siebie diagnozuje dodatkowo inny światopogląd i brak kompromisu z życiem, ale to moje takie tam:) niektórych pobudza, a to świadczy jacy jesteśmy różni
  12. Mhm, rozumiem, ale to może przez te inne leki też to się zbiera razem w jedną całość
  13. Cieszy mnie, że Ci lepiej. Małe zwycięstwa prowadzą do głównej wygranej. Zamieniaj to co Cię trapi w ironie, a zobaczysz jak łatwo przeprogramować swój system. Życie jest zbyt krótkie, aby brać je na poważnie
  14. Dodać jeszcze neuroleptyk i skikanie na siedząco:) ja na 150 też ogarniałem temat, ale wzwyż to już jest bo jest, ale przyjemność to raczej symboliczna tak jak i końcówka
  15. Zalękniona, a flirciara? Hmmm, dostrzegam sprzeczności w Twej osobowości:) , ale skoro już jesteś, to czy odczuwasz to, że po paro mocniej stąpasz po ziemi?
  16. Masz ochotę flirtować z kobietami na paro? Mimo osłabionego libido mi chodzi, czy nie masz tak, że gadka Ci się lepiej klei z kobietami
  17. Mi buprop, w żaden sposób libida nie poprawił, tym bardziej, że po nim mały się kurczy od noradrenaliny. Po trazo to aż go rozrywało, ale napieprzał mnie żołądek i gardło i wqrwy mnie łapały straszne. Jak bierzesz neuroleptyk to libido będzie zdechłe bo w mózgu dopaminy brak, to i w gaciach flak one kastrują niesamowicie. Dobre dla zwyrodnialców o charakterze seksualnym, szybko by im głupoty przeszły
  18. Po mirtazapinie, to np: ja nie czuje nic prócz godzinnego działania nasennego który to nazywam oknem snu. Na libido też nie czuje po niej żadnego działania. Po buprop chciało mi się palić, a jak zajarałem to mnie mdliło i nie mogłem po nim spać, a i tak już biorę śmiertelne dawki mirty na sen. Buspironu nie próbowałem. Ogólnie leki które podnoszą serotoninę znacząco, to obniżają libido, bo podnoszą ją na stałe nie zależnie od emocji i sytuacji, stąd też po pewnym czasie sedacja, a wysoka serotonina to niskie libido. Dla mnie 75 mg wenli to dawka która nie kastruje, a coś tam działa. Neuroleptyki to w ogóle u mnie zaburzają libido o wytrysku nie wspomnę, a to z racji tego, że blokują wydzielanie dopaminy która głównie za libido odpowiada, przykład? Stoi Ci, panienka Ci ssie, a Ty nie czujesz z tego przyjemności, stan zobojętnienia i anchedonia ,toteż staram się ich unikać, mimo, że uważam je za najsilniejsze z leków psychotropowych i czasami się wspomagam, ale to w sytuacjach kiedy budzi się we mnie demon zagłady, to wtedy go tłumię np: sulpirydem. Aschwaganda, ridola, l-dopa. Takie suple na poprawę, subtelną libido
  19. Nic nie jest wyłącznie na receptę, wystarczy chcieć:) , ale ogólnie na receptę. Może trochę jest, nawet w ubotach to ma napisane. Mi pasuje, bo ja mam silną głowę nie ulegającą pokusom. Potrafię się zaspokoić jej działaniem i nie rozwijam jej potencjału w innym kierunku niż ten który mnie zadowala
  20. No ja trzymam kciuki, żeby Ci było jak najlepiej, ale sraie to są subtelne leki, a jak masz przypalone neurony po ćpaniu to ciężko jest naprawić coś rozerwanego bombą małym śrubokrętem. A neuroleptyki Ci nie podchodzą? Dragi rwą dopę w górę, a leków typowo na nią to jest mało i na dodatek owiane pieprzonym tabu. A Twój lekarz nie proponował nic na dopaminę?
×