Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEPERS

Znachor
  • Postów

    2 519
  • Dołączył

Treść opublikowana przez DEPERS

  1. Bo tydzień temu skoczyła Ci adrenalina i opadła kiedy zdaniem Twej podświadomości zagrożenie minęło. 2+2=4. Ooo, ale jazz , hardkorowo pada deszcz i na maksa wieje też, przepiękna pogoda u mnie jest, a u Ciebie też???
  2. Tak myślałem, zastanawia mnie dlaczego nie ma leków które blokują wyrzuty adrenaliny w mózgu, bo adrenalina to lęk, a nie niska serotonina. Podnosząc jej poziom tylko zasypuje się gówno które tam ciągle jest. Nie chodzi mi o beta blokery, bo one blokują tylko wydzielanie tkankowe. Dlaczego nie ma leków które redukują wpływ jej działania w mózgu. Toć to by rozwiązało miliony problemów
  3. Jak wrócisz z bilansu i poczujesz się lepiej, to znaczy, że to myśl o tym, że musiałaś na niego jechać doprowadziło Cię do takiego stanu, nie prawdaż:)? U Ciebie to chyba za dużo adrenaliny i noradrenaliny powoduje Twój stan, a nie niska serotonina. Bo od stresowych sytuacji adrenalina wzrasta, a serotonina w takich przypadkach nie opada wdech-wydech
  4. Jak moja lekarka by zaczęła mówić o tym co ja jej mówię, a ja jestem bardzo szczegółowy (bardzo, bardzo) , to by pouciekali od niej pacjenci i to w popłochu. Mówiła mi, że po moich wizytach ,jak sobie nasz dialog przypomni, to się sama do siebie śmieje , a ma ok 55-60 lat kobitka:) no cóż, tylko wariaci są czegoś warci
  5. Ja w kolejce do psychiatry potrafiłem zrobić awanturę o to, że źle mi podali godzinę wizyty, a to było na NFZ, wściekłem się bo czekałem dwa miesiące na wizytę. Tak ruszyłem z tymi w kolejce i z tą z recepcji, że wyleciała do mnie ta psychiatra z pokoju i powiedziała, że ja mam lęk i agresywność nadpobudliwą i są mi potrzebne neureptyki natychmiast wyśmiałem ją i wyszedłem, a w ludziach z kolejki widziałem strach i przerażenie. Więc w tej terapii to bym musiał w kaftanie siedzieć. Ja potrzebuje tylko takiego leku który mnie wyciszy z agresji i przysłoni ten świat którego nie akceptuje nie powodując jednocześnie sedacji. Tak mało, a tak wiele, ale dziękuję za porady
  6. Ekscentrycznego, egocentryka który w dodatku jest socjopatą, chcesz zobaczyć na terapii grupowej? Toć to by było zabójstwo dla tych co szukają pomocy:)
  7. Leków jest mnóstwo, ale mój problem to polega na tym, że ja mam to gówno od urodzenia, nie nabyłem tego, miałem to od zawsze. Dziwadło, które nie godzi się z otaczającą rzeczywistością, stąd też mam DD, mózg odłącza się od tego świata którego nie akceptuje. Nie dopuszczam do siebie nikogo, żadna psychoterapią nie wchodzi w grę. Nade mną od podstawówki siedzieli pedagogowie, później psycholodzy, a teraz psychiatrzy. Jestem skamienialiną, która ma swoje nietykalne wartości, a one kolidują z obecnym nurtem życia. Jestem osobą głęboko świadomą i to też mnie dobija bo dostrzegam wszędzie gówno, fałsz i pazerność. Leki tylko to tłumią, przysypują to gówno i tak mi nie śmierdzi, ale one mnie nie wyleczą, bo ja mam już taki charakter i ja go nie zmienię. Mogę tylko kombinować z dawkami i połączeniami, żeby jako tako w tym świecie egzystować
  8. Nie próbowałem, ale zastanawiałem się nad nią. Słabe ma opinie i to mnie zraziło trochę, ale może podejście zrobię. Niedługo wybiorę się do lekarki i trochę z nią podyskutuję
  9. Mam niestety. Ale mam też kłopoty i to dość tęgie z sercem, a trójkołowce je obciążają, a ami to chyba najbardziej
  10. No ja z trójkątów bermudzkich to próbowałam klomi, ale było w miarę ok. Może noradrenalina prostowała czasoprzestrzeń:), ale ja na paro nie byłem senny, tylko zmęczony i znużony
  11. Paroksetyna najbardziej przyyebuje i stąd jej skuteczność "leczenia" lęku. Dla niektórych to zbawienie, ale dla mnie depresyjnego to z deszczu pod rynnę. Sedacja na poziomie zagięcia czasoprzestrzeni
  12. Dziubasku, a to Ty nie wiesz, że dwulicowość to choroba cywilizacyjna 21 wieku? Zawsze bieda pokazuje kto jest przyjacielem. trzeba liczyć na siebie i wykówać charakter, a jak ktoś pomoże no to go chwalić, ale nigdy nie oczekiwać, wtedy unika się rozczarowań, jakiś smutków, pretensji, czy żali
  13. Właśnie to w wenli jest mocno odczuwalne, sztuczne pobudzenie, parę lat ją brałem i cały czas jest po niej takie napięcie wewnętrzne, dziwny stan, ale zawsze lepszy od czeluści nicości. Odstawiłem ponad trzy tygodnie temu, a zapy jeszcze nieraz mnie trzasnąć. Mocno się zainstalowała
  14. Rozumiem i to bardzo. Ja zajadałem wenle z 5-6 lat i zaczęła mnie sedować już na 300mg. Fakt po wenli kawa dobrze wchodzi i mi to jeszcze jarać się chciało. Teraz jestem tylko na mircie i powoli puszcza mnie ta serotoninowa zamuła
  15. Przeżyjesz. Ze swojego doświadczenia napiszę Ci, że wskok na 150 z 75 jest dużo bardziej odczówalny niż z 37 na 75. Także bądź gotowa i się nie zrażaj. Nie wiem jak to jest jak się przesiada z dulo na wenle, bo one mają zbliżony w teorii mechanizm działania, ale przygotuj się na turbulencje przy wznoszeniu i nie panikuj:)
  16. A to wchodzisz jednocześnie z dulo na wenle? Ja z wenli schodziłem ostatnio i to z 300 mg, fuck!!! Takie zapy mnie trzaskały, jakbym pod defibrylator był podłączony . Kiedyś schodziłem ze 150 i były, ale teraz to był rekord świata
  17. To się nie zastanawiaj, bo się jeszcze dowiesz, a nie których rzeczy lepiej nie wiedzieć:)
  18. No mnie to strasznie otępiała, myślenie to mnie wręcz bolało. Ja to niby mam stwierdzoną depresję, ale ja u siebie diagnozuje dodatkowo inny światopogląd i brak kompromisu z życiem, ale to moje takie tam:) niektórych pobudza, a to świadczy jacy jesteśmy różni
  19. Mhm, rozumiem, ale to może przez te inne leki też to się zbiera razem w jedną całość
  20. Cieszy mnie, że Ci lepiej. Małe zwycięstwa prowadzą do głównej wygranej. Zamieniaj to co Cię trapi w ironie, a zobaczysz jak łatwo przeprogramować swój system. Życie jest zbyt krótkie, aby brać je na poważnie
×