-
Postów
1 137 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Victorek
-
Popieram gregory21 w tym wypadku. Jednym z głównych objawów nerwic, depresji a także w trakcie wychodzenia z tego, jest przeświadczenie, że nie ma osoby bardziej chorej niż my sami, a jak już zaczynamy z tego wychodzić, to uważamy, że skoro my wyszliśmy z czegos tak strasznego, to inni powinni już dawno sobie z tym poradzić, a to niestety jest gó.wno prawdo :) Zaburzenia lękowe na tym polegają i mogą powodować takie jazdy, że zaczynamy bać się swojego cienia, każda rzecz, skurcz urasta do rangi smierci, i nie jest to związane z wymyślaniem tylko takie są objawy tej choroby. Chociaż faktem jest, że dopóki sami nie zaczniemy tego olewać, tylko będziemy wkoło się tego bać, to nie wyzdrowiejemy. To jednak mimo wszystko na poczatkach silnych lęków nie jest to takie proste, nie jest też łatwe zrozumienie mechanizmu lęków ani nie jest również łatwe leczenie tego lekami. Nie jest równiez aż takie proste wyzbycie się hipochondrii (całkiem poważnego zaburzenia, wystarczy trochę o tym poczytać) nawet jezeli tobie majster się tak wydaje, ciesz się, że nie masz z tym do czynienia :) Pozdrawiam A co do tematu to zaburzenia widzenia są możliwe, obraz szczególnie podczas ataków może bardzo przygasać, czytałem też, że niektórzy podczas ataku sa tak wystraszeni, że mrugnięcie oczami powoduje, że mają wrażenie, iż tracą wzrok. Ale ogólnie, nie da rady zaniewidzieć od nerwicy, tak więc bez obaw.
-
jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty
Victorek odpowiedział(a) na temat w Psychoterapia
szczesliwy_chomiku, myślę, że piszesz po prostu w nie odpowiednim dziale i dlatego nie możesz znaleźć tutaj odpowiedniego potraktowania, nie jestem żadnym psychiatra ani nikim podobnym ale z tego co piszesz, można łatwo wywnioskować, że masz objawy psychotyczne i to silne, na pewno cierpisz, ale pisząc tutaj w dziale nerwica lękowa, o tych psychiatrach i lekach nie uzyskasz az takiego poparcia :) U ciebie samym objawem choroby będzie unikanie lekarzy i lekarstw :) a tu lękowcy pomimo niecheci do psychiatrów i tak latamy do nich :) Tak samo nie dziw się, że ktoś nie rozumie objawów, boi się ciebie, jak mówię zdrowym, że z powodu depersonalizacji nie widze się w lustrze, i nie wiem kim jestem traktują mnie tak samo :) Tu jeszcze z nerwicami rozumieją ale omamów już jak widać nie, palpitacje duszności owszem ale widzenie szatana?? Boże zamknąć ich!!!! Pozamykać w pizdu!! :) Nie lubię jak tak się podchodzi do sprawy. Chociaż prawda jest, że powinnaś się szczesliwy_chomiku, leczyć i szpital byłby wskazany, pisałem już ci gdzie indziej, że kolega mój miał jak ty a teraz jest mu po LEKACH :) lepiej. To nie forum o takich chorobach. -
gregory21, jeszcze wiele siły się ma uwierz mi :) Zawsze się wydaje, że to koniec, ja na początku tez wzywałem karetkę, ale poczytałem fora książki np Opanować Lęk a przede wszystkim polecam ci się udac na terapię, ona ci wytłumaczy skąd się to bierze u ciebie, że takie stany to nie jest zagrożenie życia, będfzie cię uczyc jak się ich nie bać, a jak strachu nie będzie to i ataki słabsze albo rzadsze będą, leki na napady to chociażby xanax pomaga zniesć uczucia paniki i lęku, ale trzeb auważac z jego łyakniem bo potwem kiedy tylko czuł będziesz atak to xanax, jeżeli ataki będą rzadkie to jeszcze może być ale jak częste to xanax nie jest dobrym wyjściem. Musisz uwierzyć i zrozumieć, że jeżeli badania masz prawidłowe, dostajesz objawów jak duszności, palpitacje, i inne rzeczy, które sa wymienione na stronach jak wpiszesz napad paniczny, bądź na forach takich jak to plus paniczny strach przed śmiercią, zwariowaniem, a do tego miałes już tak kilka razy takie historię i zyjesz, to znaczy, że i tym razem to nic groźnego, to lęki, które sa spowodowane jakimis zdarzeniami w twoim życiu, nie musisz być tego świadom, ale stresy, jakies predyspozycje i inne rzeczy powodują takie ataki. To naprawdę nic dziwnego. Wiem strasznego ale dopóki będziesz się tak bardzo tego bał to ataki będą coraz częstsze. http://moja-nerwica.republika.pl/ tutaj masz link może coś niecoś ci podpowie
-
gregory21, tak owszem tak wygladają ataki paniki i nie tylko ataki, ale lęk może powodować takie stany, to są chyba główne jego założenia to co opisujesz, mdlenia, poczucie umierania, mam codziennie bez ataku a z atakiem to już o niczym innym myśleć nie mogę, duszności a serce to już chyba oczywista rzecz, w momencie ataku dostajesz adrenalinę w ogóle w momencie lęku, strachu i pikawa przyśpiesza. Ile razy już mdlałeś umierałeś a ile razy się to stało? XD
-
Nie wiem czemu niektórzy z was próbują się kłócić z osoba moim zdaniem chorą psychicznie, ale ogólnie twierdzą, że nie lubią stygmatyzacji takich chorych. Nie chciałbym tak zachorować w takim społeczeństwie. szczesliwy_chomik, nikt z twojego otoczenia nie widzi że jest coś nie tak? I przede wszystkim mam kolegę, który też tak uważa jak ty, serio mówię, ostatnio trafił na rok do szpitala i mu się poprawiło, to o czym mówisz to jest choroba, a nie większa świadomość świata itp. Przez internet się ciebie nie przekona do leczenia, ale uwierz, że to jest choroba i się ją leczy. To tyle ode mnie, życzę wytrwałości w tym syfie i powrotu do zdrowia
-
xxsamotnaxx, ja też uważam, że powinnaś się udać do psychiatry, przez 8 lat nie próbowałaś korzystać z żadnej pomocy, nikt nie widział u ciebie, że dzieje się coś nie dobrego? Na pewno przez takie jazdy cierpisz, naprawdę można sobie jakoś zacząć pomagać. szczesliwy_chomik, czytałem twoje posty kiedyś już, nadal nie leczysz się?? Czy łykasz jednak jakieś leki? Nie bardzo rozumiem tylko zdziwienie w stylu WTF? To już oprócz nerwic, depresji, stanów dysocjacji nie ma innych chorób? Są i niestety dają takie objawy
-
ZielonookaOna, znane mi jest to co opisujesz, roztrzęsienie, wrażenie duszenia się, a jak połykam ślinę to jeszcze gorzej, bo wrażenie dławienia się dochodzi, albo że język mi wpada do gardła, też badania mam w porządku, i na pewno zaburzenie lekowe więc myślę że to od tego. Co do skurczy to właśnie mam problem od paru miesiecy, wcześniej nic takiego nie pojawiało się a teraz wrażenie paro sekundowego ścisku serca, trudno to opisać, ale musze wtedy odkaszlnąć i robi się słabo. Ten skurcz pojawia się co jakiś czas, ostatnio coraz cześciej
-
wroc-aw-t2316-126.html tutaj masz różne oferty, możesz przejrzeć sobie. Tak takie pytanie z pewnością zadaje sobie każdy :) i jak po leku się czułaś, nie nastawiaj się że będzie źle :) ale już 20;30 to chyb ajuż po łyknięciu :) To cholerne uczucie nie swojego ciała znam doskonale, jeden z najgorszych objawów, moim zdaniem. Ale spokojnie, ważne że już się leczysz, szukasz pomocy.
-
bilonajr18, witaj W sumie nic dodać do tego co na górze opisali o dd, co do leku to nawet jeżeli nie ma się psychozy, schiza, to i tak często na oporne lęki, w tym i właśnie dd przepisuje sie takowe leki. Powiedz tylko czy nadal masz tego typu akcje, że ktoś chce ci zrobić krzywdę? czy jakieś inne rzeczy? głosy? Tak pytam po prostu. Jeżeli nie jestes zadowolona z lekarki to oczywiście możesz przecież skorzystać z innej porady, nawet czasem warto skorzystać z dwóch diagnoz. W dziale oferty na głównej stronie na pewno znajdziesz kogoś we Wrocławiu. Coś mi się obiło o uszy, że przyjmuje tam dosyć znany profesor Bomba. Lekarka pyta się o trawkę, używki bo niestety nie jest to bezpieczne, są osoby, które przyjmują dalej to świństwo bo im troche przeszło, i kończy się to często źle. Dlatego nigdy nie jaraj juz tego, mnie akurat od trawki się to nie wywołało, ale gów.no to samo :)
-
carlos, dokładnie jest tak jak piszesz, dlatego że dd to jest objaw lęku tak samo jak i inne objawy, i napędzamy je przez błędne koło, ciągły tok myśli który zmierza w strone leku i strachu, sam zauważyłem i to nie raz, że takie prawdziwe niemyślenie o tym mi pomaga więc na pewno jest to prawda, zauważyłem też że zdolnośc do dysocjacji mam sama w sobie, tylko bardzo skupiam się na tym przez lęk, bo kiedy w nim siedzimy każdą zmiane w otoczeniu i w sobie odczuwamy z lękiem, ze strachem, i tak wkoło i wkoło... Tylko szkoda, że to naprawdę tak cholernie trudno wdrożyć w życie. polakita, myślę że psychiatra jak wielu których spotkałem nie wie za bardzo o dd, i też to była komisja a nie wizyta, co ona tam mogła takiego stwierdzić, ale mimo wszystko opinia jej była dziwna i niezgodna moim zdaniem z prawdą, ale nie o to mi juz chodzi co ona tam napisała, tylko o to ze dr nauk medycznych itd itd dziwia takowe objawy, nawet nie to cale dd ale dusznosci? natrętne myśli? Mnie dziwi jej głupota. A co do zwolnienia to tak przedłużyli mi o 3 miesiące na terapię. Ogólnie mam zdiagnozowane zaburzenia lękowe z napadami i depersonalizacje. Zaburzenia tożsamości u mnie związane są z dd. Tak przynajmniej mi zawsze mówili :) i zresztą samemu można po czasie już poznać pewne rzeczy. W każdym bądź razie ja wolę żeby, już się z tym uporał, i mógł olać tą część służby zdrowia :)
-
Wczoraj byłem na komisji z Zus żeby przedłużyć zwolnienie po pół roku, najlepsze że była tam pani dr. psychiatra, i tak mówię jej o objawach dd dałem jej karty historii choroby, popatrzyła na mnie trochę dziwnie, i mówi, ze dziwne sprawa, że mam to tak długo ta depersonalizację, powiedziałem jej, że w sumie to się zdarza, że sporo ludzi tak choruję, a ona, że na pewno nie tak długo :) Ogólnie mówiłem o objawach, i w końcu zapisała werdykt :) na karcie kunsultacyjnej: Zaburzenia tożsamości, z ograniczeniem myślowym, i wycofaniem społecznym plus depersonalizacja :) Ciekawie mnie opisała. Problemyz tożsamością mam tylko jak dd jest bardzo silne i myślę,że to tego objaw, w ogóle bardzo się zdziwiła, ze mam lęki przed uduszeniem, że to niemożlwe się tak tego bać, ogólnie współczuję jej pacjentom albo tylko w Zusie taka jest :) albo nie ma pacjentów :)
-
To prawda, że uprawianie sportu pozwala np. zapomnieć o chorobie bo zajmujemy myśli, skupiamy się na wysiłku, kiedyś jak cierpiałem na mniejsze lęki, to rower był dla mnie wszystkim, dziennie do 100 km dla przyjemności robiłem, odrywało mnie to, ale też dużo prawdy w tym jest, że jak zaczyna dusza chorować bardziej, czyli jak się zaczyna miec silne, rozwinięte np. zaburzenie lękowe, depresje to ciało zaczyna odpowiednio reagować na dusze a nie odwrotnie :) Oczywiście zawsze warto się choćby ruszać, wychodzić na spacery, kiedy zaburzenie zamknie nas w domu, w łóżku to i tak warto próbować, szczególnie kiedy się łyka antydepresanty, można troche przytyć bez ruchu, można dostawać zadyszki potem przy każdym wysiłku i przez to lęku później trudno się pozbyć itp. W ogóle sport poprawia puls, prace serca, dotlenia mózg, więc jak najbardziej. Ale niestety emocje, często problem w nas który ten cały shit wywołuje warto leczyć terapią na początku trzeba tez i lekami, żeby uspokoiły nas trochę. Ogólnie niestety zaburzenia psychiczne jakby na to nie patrzeć wymagają zaparcia pod każdym względem, czy to wysiłek fizyczny, czy to zaparcie się w terapii, i każdy z osobna tez musi zbadac co mu pomaga, np. dowie się że na nerwicę czy deprechę pomaga bieganie a on biega i biega wysila się i nic to nie warto się zrażać, są tez inne sposobu na wygranie z zaburzeniem. A jeżeli ktoś po sporcie widzi poprawę to dzięki Bogu, trenować dalej :)
-
felicita86, nie zwariujesz od tego, dd to nie jest choroba psychiczna jest to jeden z wielu objawów lęku obajwy np. kołatania ciągłego powoduje strach przed zawałem, duszności przed uduszeniem się, bóle przed rakiem, a dd przed schizofrenią, zwariowaniem, utratą kontroli, ale przyznaję że dla mnie depersonalizacja to jeden z najgorszych objawów. A ile czasu już zażywasz leki? i jakie? Terapie też może być przydatna najlepiej poznawczo-behawioralna. Stokrotka tak owszem ja mam równiez objawy somatyczne, kołatania, serca, przeskakiwanie, duszności i wieczne odczucia słabości i omdlewania, lekkie zawroty głowy, drętwienia itp. To są somatyczne objawy lęku, dd również jest jego objawem, nie ma chorobowego dd bez lęku, niepokoju.
-
PROBLEMY Z ODDYCHANIEM. PROSZĘ POMÓŻCIE !!
Victorek odpowiedział(a) na majaxy temat w Pozostałe zaburzenia
JA również uważam, że są to objawy lęku, właśnie to odczuwanie bezdechu i samoistna kontrola oddechu pojawiła się już w podstawówce, a doznania duszności i ziewanie co chwila aby poczuć chwilową ulegę mam od paru lat, czasem jest to codzienny objaw a czasem mija ale jest co innego, Lęk objawów ma mnóstwo, Mnie te duszności zelżały jak powoli przestawałem się ich bać, zrozumiałem że się nie udusze od tego i że nie jest to rak płuc. -
Tak to właśnie tak jest, mimo wszystko, stany te związane są z myślami, lęki to myśli, one zawsze pierwsze się pojawiają chociaż możemy być tego nieświadomi, sam nieraz się przekonałem że nie myślenie o tym pomaga, ale nie kiedy się zmuszam nie myśleć bo to jest niewykonalne, można to jak to się pięknie mówi akceptować takie stany i powoli myśli też idą w innym kierunku, może i parę razy było to moim udziałem ale n bardzo króciutko, na godziny. Tak Carlos masz rację, życie i tak toczy się dalej, mimo wszystko :) nie szalejemy, nie umieramy chociaż tak czujemy...i dlatego też co chwila mówię sobie wytrzymam, tyle juz wytrzymałem, będe zdrowy. Dzięki za słowa otuchy. refren, ataki paniki to ataki paniki, objawów jest mnóstwo podczas ataku w tym również może być obecna depersonalizacja czy derealizacja, trwać atak może i parę godzin, objawy w sumie takie jak na każdej stronie o napadzie panicznym są pisane. Czasem też niestety oprócz ataków codziennie non stop, męczą nas objawy jak te z ataków, może nie aż tak nasilone ale może wkoło kołatać serce, można mieć wkoło skoki ciśnienia, bóle, w klatce, okropne duszności, wrażenie zatrzymywania się oddychania, natrętne myśli i też depersonalizacja może trwać codzień bez ataku jak każdy inny objaw różnych zaburzeń. Jeżeli ten stan nie przeszkadza ci i nie wzbudza lęku to dziękuj Bogu i masz rację poczytaj o dobrej formie i wkręć ją saobie jak na nerwicowca należy :)
-
Ja tam po pierwszych objawach leciałem do psychiatry pędem dowiedzieć się co jest grane i nie oglądałem się kto co powie, z jednego powodu, nikt później nie pomoże, nikt nie wie co czujesz, jeżeli cię to tak bardzo przeraża to pójdziesz
-
Tak jestem na zwolnieniu już od pół roku, teraz czekam na komisje z ZUS żeby o 3 miechy przedłużyli, co do leków to już się gubię, asentra nic, efectin nic, wcześniej inne po paromercku mialem dziwne jazdy, musiałem odstawić i teraz dopiero lekarz kazał brać lexapro, xanax zażywam już od miech tak co 2 dzień, kurna niepotrzebnie w ogóle łyknąłem ten xanax bo do tej pory przez te 2 lata mnie to męczyło ale nie żarłem benzo a jak dostałem xanax miech temu i zobaczyłem chociaż lekką poprawę to teraz aż trudno się opanować, bo dość mam tej depersonalizacji, ja schylić sie nie mogę momentami bo mam znieczulone ciało, nie czuję go, nie chce mi sie pisać już o tych objawach, ale jest fatalnie. Dorwałem numer do poradnii gdzie może jakieś szybsze terminy terapii poznawczo behawioralnej będą, bo lekarz twierdzi że u mnie same leki czy sama terapia może nie podziałać, lepiej jak bedzie i to i to. Rzygam tymi psychiatrami i bardzo chciałbym mieć ich wszystkim w d.upie te leki, zasran.e terapie. Ale wiem że to nie tak łatwo. Trzymajcie się
-
A mnie dd już znowu nie puszcza od dobrych 2 miechów nawet na chwila, kurna tyle opcji już wykorzystalem, dołuj mnie już ten wieczny lęk że od tygodnia nie wychodzę z łóżka, coś sie dzieje we mnie złego, i jeszcze mam dziwne myśli o połknięciu za dużo prochów, i jakąś pustke w sobie, nie wiem czy to deprecha już sie za mnie bierze czy co
-
carlos, tak ja mam niestety przez dłuższy okres czasu ciągły stan lęku, czy to o chorobę, czy śmierć, czy schiza, to zależy ale lęki generalnie mam non stop, oczywiście że są dni kiedy jest jaśniej, kiedy czuję lęk oddalony ale od tak 2,5 roku siedzi we mnie niestety ten strach a od półtora roku do tego dd, zauważyłem rzecz, że nawet od gdzieś pół roku non stop szczękają mi zęby tak jakby ze strachu, to myślę też świadczy o wiecznym lęku. I niestety bardzo często to prowadzi do dysfunkcji... Nie wiem co mogę ci doradzić żeby tego nie było oprócz znanych już nam :) nie zwracaj na to uwagi, idź po leki, jedynie myślę że może indywidualna terapia np. poznawczo-behawioralna zdziała u ciebie dużo na plus. Co do przyjemnych odczuć to w ogóle mam często problem z samym odczuciem tych emocji, np. czasem cieszę się z czegoś co się pozytywnie wydarzyło a tu ja nie mam tej radości, nie czuję jej itp. Z miłością jakby tak samo często nie mam jakby uczuć, trudno mi jest to poczuć do mojej połówki chociaż świadomie wiem że chcę z nią być to jednak uczuć brak. Alkoholu nie mogę pić więc nie podzielę się kłopotem :) ale sex niestety jakby się zepsuł, właśnie przez ten brak odczuwania, i w sumie z tych wszystkich uczuć brak tego odczucia jest dla mnie najgorszy :)
-
37. Zachowuj powyższe przykazania....
-
eisenbein, napady jakoś znoszę, chociaż ostatnio często się zdarzają, mnie nie pomaga zajmowania czymś myśli w trakcie napadu, kompletnie trace wtedy rozeznania, ale zmieniło się dla mnie dużo na lepsze bo teraz atak potrafię przyjmować jak coś oczywistego, wiem że to napad czuję to, otrafię nawet się wtedy położyć i po prostu leżeż co kiedyś było nie do pomyślenia. I atak puszcza. Ale ja czasem gubię już rozeznanie czy to atak czy nie bo ten cholerny ciągły lęk potrafiłby co chwile go wywoływać, i oczywiście depersonalizacja ciągła też atakom nie służy ale ich jako napadów już się jakoś nie boję, choć nie znoszę. Gorzej z atakami poza domem tu już gorzej uspokojenie się idzie, bo dochodzą bodźce czyli ludzie, czasem obcy, hałas, światła dużo itp. Margaryna mnie się to nasila tak od 18-19 do 3-4 w nocy jest najgorzej, czasem zastanawiam się czy u mnie to już nie nawyk tego nasilania się dd, bo ramy czasowe są wręcz bez względne Ja obecnie ni emuse się skupiać na nauce czy pracy ale jest ona bardzo zaniżona w tym stanie, bo skupiamy się bardzo na tym odczuciu odcina ono nas, skupiamy się na tym czy nie zwariujemy, umrzemy itp. i dlatego skupienie się na czymś innym sprawia tyle trudności, próbujemy się skupić ale wkoło lęki i myśli nawet nieświadomie nas ciągną w strone strachu i naszych odczuć, tak samo jest czasem z uczuciami do bliskich, czujemy jakbyśmy ich nie mieli a one gubią sie wśród nas samych.
-
stokrotka, i mnie ta obcość niestety towarzyszy cały czas, ale i tak myślę że to nie koniec normalnego życia, nie chcę nawet tak myśleć, czasem już wątpię ale i tak wierzę i wiem że można z tego wyzdrowieć, czasem choć na trochę udaje się różnymi sposobami ale na krótko, myślę że i na długo przyjdzie w końcu czas :) A tak to powiedźcie czy jak was złapie takie porządne przeziębienie, grypa itp. to dd wam się pogarsza?? od 2 dni jestem chory i normalnie nie mogę już wyrobić z tymi objawami, masakrycznie czuję się rośliną
-
BŁAGAM POMOZCIE MI PROSZE JUZ NIE DAM RADY
Victorek odpowiedział(a) na whoami temat w Nerwica lękowa
Czemu niektórzy twierdzą, że to nie są objawy nerwicy? to co opisuje whoami w bardzo dużej części jest mi doskonale znane, może nie tracę świadomości kompletnie ale zdarza mi się jakby omdleć, szczególnie jeżeli zaczynam nieświadomie źle oddychać, omdlenia są możliwe, szczególnie jeżeli mamy non stop lęki i dochodzi do tego depersonalizacja ustawiczna, to nic dziwnego, a jeżeli się jeszcze nic nie je czy nie śpi to już w ogóle dno. Oczywiście trzeba się zbadać jeżeli takie coś się zdarza, ale z tego co pamiętam kolega miał badania jakie tylko możliwe, leżał w szpitalu itd. -
BŁAGAM POMOZCIE MI PROSZE JUZ NIE DAM RADY
Victorek odpowiedział(a) na whoami temat w Nerwica lękowa
Ale czemu nie możesz zmusić się do jakiegoś jedzenia? Kiedyś pisałeś że obawiasz się że ktoś ci dosypuje czegoś tak? czy to jest powód twojego niejedzenia? Lekarz zdiagnozował ci lęki, już nie pamiętam czy to byy zaburzenia depresyjno lekowe, nieważne, ważne jest że jeżeli ty nic nie jesz to musisz wiedzieć że brak tego może powodować odczucia ciągłej słabości, stany dysocjacyjne, czyli właśnie np. depersonalizację, możliwe że to wszystko jest u ciebie spowodowane zaburzeniem ale niejedzenia bardzo poważnie może nasilać takie objawy, jak tez np. brak snu. Twój organizm po 4 miesiącach psychicznej walki jest wycieńczony również fizycznie, stąd może być np, zadyszka, uczucie omdlnia. Badania wiem że miałeś robione po kilka razy było wszystko ok, więc wychodzi to na silne lęki. Czy jakiś z tych leków bierzesz jakiś dłuższy czas?? -
Derealizacja i Depersonalizacja występuje równiez w schizofrenii jak i nerwicy, depresji czy też w zaburzeniach tożsamości, chorobie afektywnej dwubiegunowej, ale występują tez jak potwierdzają badania samo zaburzenie depersonalizacji, które i tak wynikło z lęku bądź po zażyciu jakiegoś miłego odjazdowego specyfiku :) W każdym bądź razie dd w schizie różni się dosyć bardzo od tego przy zaburzeniach lękowych czy depresyjnych. I przeciez to niczyj wymysł ale same fakty - ludzie chorzy, i badania.