Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. Kaseina, moim zdaniem kolega nie przeżył zwykłego spontanicznego ataku paniki, to świadczą jego słowa na początku posta odczytaj je właściwie, to mu sie objawia w kontaktach z innymi ludźmi, przy innych czuje sie niekomfortowo, objawy ZE STRONY SOMATYCZNEJ (dla ciebie może nie po polsku ale po ludzku) :) pojawiają sie np. jak ma coś załatwić, i to wtedy kiedy wiąże się to z kontaktem z inną osobą. ALe główna rzecz jest prawidłowa, że psycholog zwróciła uwagę na terapię poznawczo-behawioralną, skierowała kolegę, który możliwe pierwszy raz zwrócił się o pomoc w swoim problemie, żeby dalej szukał pomocy, a co za tym idzie żywej diagnozy. Ja osobiście żadnej diagnozy nie wydałem, nie zależy mi na tym, ale nie ma co mówić koledze, że ma atak paniki tak po prostu, a nawet jeżeli są to ataki paniczne to niestety mocno powiązane z kontaktami społecznymi, a to jest kształt fobii społecznej. Owszem to jest internet i służy do nakierowania na pomoc, ale konkretną :)
  2. A masz może tak, że zamartwiasz się bardzo i snujesz katastroficzne wizje, jak ktoś nie wraca dłużej do domu czy coś takiego? Czy martwisz się wkoło o inne rzeczy, że np. że coś się stanie twoim bliskim? Bo na przykład takie niepokoje mogą być związane z zaburzeniem lęku uogólnionego . Wiecznie o coś się wtedy człowiek martwi, troszczy, i też snuje różne nieciekawe scenariusze, które możliwe, że tak naprawdę są mało możliwe do spełnienia.
  3. Moim zdaniem psycholog napisał w tym temacie to co słuszne, kolega z tego co opisuje, nie doznał zwykłego ataku paniki tak jak kaseina uważasz, kolega ma objawy ze strony somatycznej, podczas ekspozycji społecznej, rozmowy z innymi z obcymi osobami, szczególnie kiedy musi coś załatwi, doatkowo potęguję to wada wymowy a to dokłada dodatkowego stresu. Poprzez posty nawet psycholog w tym akurat wypadku nic więcej napisać moim zdaniem nie może, według mnie to też jest kształt fobii społecznej, sam to mam i wiem, że tak podczas tego zaburzenia się dzieje. Oczywiście można i atak paniki przeżyć ale jest on spowodowany lękiem przed kontaktem z kimś obcym, wypowiedzeniem się, obawą przed ośmieszeniem. Napisałem to parę postów wyżej i nie wiem czemu tak kaseina od razu reagujesz :)
  4. Walczący, przede wszystkim pamietaj, że objawy lęków, nie pojawiają się tylko wtedy kiedy masz stresy i jest wszystko źle w ciągu dnia, bowiem kiedy już organizm, układ wegetatywny został raz rozchwiany przez lęk, a mózg zapamiętał te odczucia strachu, to objawy moga wracać w najmniej oczekiwanych momentach, i to nic dziwnego, i przede wszystkim nie możesz się tego bać, ani wkoło myśleć, że to jakas choroba, bo wtedy będzie to coraz częstsze, na przykład jedna myśl o schizo już zaowocowała kolejny strach, napięcie wzrasta w ciągu sekund, stad objawy pokazują się wkoło, wystarczy że pomyślisz, że dobrze się czujesz i przypomni ci się jakiś objaw to już może to wszystko wrócić. Tak niestety to działa christina122, mnie bardzo czesto podczas zakupów się tak dzieje, odczucia słabości, omdlewanie, dziwne widzenie i różne takie
  5. sewila, ja również, zmieniłem lek na Lexapro i czekam na efekt :) A co do terapii, to wiesz rodzajów terapii jest sporo, ale z tego co poczytałem i sam wiem po sobie, to na lęk napadowy oraz taki ciągły lęk i codzienny niepokój, a co za tym idzie objawy somatyczne skutkuje bardzo terapia poznawczo-behawioralna, mnie w tamtym roku udało się dostać z NFZ na takową i co prawda odbyłem tylko 8 sesji (złamałem nogę w pracy i wypadłem z kolejki NFZ -towskiej :)) to jednak mimo wszystko od tamtej pory jakoś samych napadów lęku mniej się boję, żałuję bardzo, że nie mogłem dalej na nią uczęszczać, bo od pół roku nigdzie w państwowych poradniach nie było miejsca, ale i tak zaczynam na nowo z tym że w prywatnej przychodni. Widzę, że pomimo zaburzenia jestes bardzo aktywna i to bardzo dobrze, masz determinację do leczenia i dlatego poszukaj w swoim mieście takich poradni które świadczą taką terapię CBT, może uda ci się z NFZ żeby nie płacić. Pozdrawiam i ja najmniej wmawiana chorób życzę :)
  6. Victorek

    Gniew

    Faktycznie i ja odczuwam ciągłą złość i gniew, często byle co a ja szaleję, jakoś opanowanie się jeszcze mi wychodzi ale czesto drę papę w sumie sam na siebie :) U mnie takie emocje powoduje nie radzenie sobie ze stresem codziennym, i ze swoją chorobą. Monika1974, ja proponuję szachy :) można z impetem zbić komuś yyy wieżę
  7. Victorek

    Świąd ciała

    Nie wiem czy u mnie to jest od nerwicy, ale mam od paru miesięcy takie cosik dziwnego, że w momencie jak się zdenerwuję, tzn. jak czuję większy lęk niż w standardzie to zaczyna mnie masakrycznie swędzieć skóra na rekach stopach i klatce piersiowej ale tak swędzi, że aż boli, tylko zimna woda pomaga wtedy z tym, ze możliwe, że mam suchą skórę i w momencie silniejszego lęku skóra się poci i stąd swędzenie. Albo po prostu świerzb
  8. A.B, Ja miałem i w sumie mam do tej pory takie akcje, to na tle nerwowym tak ci się robi, tak zwana fobia społeczna bądź jej kształt, wybierz się do specjalisty możesz iść do psychiatry to żaden wstyd, powiedz mu o wszystkim, i sam zapytaj i zasugeruj, ze wolałbyś terapię, być może wtedy skieruje cię do placówki z NFZ, najlepiej moim zdaniem na terapię poznawczo- behawioralną, czytałem, że pomaga w takich problemach dosyć skutecznie. Powodzenia życzę i trzymaj się bo wiem, ze to męczy strasznie
  9. Wiera, nie wiem być może źle myślę, ale tak jak brzmi temat mnie też wkurza... coś i muszą ci to napisać, że najłatwiej i najlepiej, pisać sobie na komputerku z kubkiem ciepłej herbatki, o ratowaniu Afryki od głodu, o braku wody w Sudanie, o globalnym ociepleniu, o oszustwach banków, i ogólnie wielkich planach zbawiania i ratowania osób potrzebujących. W sumie dzieciaki chyba od tego wolą i tak dostać tego piep.rzonego lizaka. Poniekąd w swoich postach i nas oceniasz, zarzucając nam pewne rzeczy, jak brak zamiłowania do bliskich, leżenie i nic nie robienie, ty tu na forum nie piszesz do polityków. Każdy z nas jest człowiekiem, każdy co jakiś czas na pewno wykonuje jakieś czynności na rzecz innych, jedni częściej inni rzadziej. Ja nie musze biedy szukać, wychowałem się w bardzo biednej rodzinie, siostra moja jest trochę niepełnosprawna a ma 4 dzieci, naprawdę jest co robić, komu pomagać bez wielkich czynów i głoszenia bohaterstwa. Co mnie tak jakoś rozśmieszyło, to kontrast twoich planów a sposób w jaki pochwalilas samą siebie za rozmowę z Sebexem, być może chłopak ma jakiś problem, ale czy on się też nad sobą nie użalał?? :) Widzisz łatwo jest pomagać ale tam gdzie tobie jest łatwo, pogadaj z innymi na forum, chorymi osobami, niektórzy z psychozami, silnymi depresjami, i zaburzeniami i wierz mi to nie jest tylko kwiestia optymizmu :) Wczuj się w takie problemy jak już chcesz tak się przydać swoją osobą i pomóc, a moze jesteś z Łodzi? Bo miałbym kilka dzieciaków żeby im korki udzielić, bo chodzą do szkoły specjalnej. Pozdrawiam cię równiez gorąco i tez się nad czyms zastanów.
  10. Ahha czyli my z matrixem, jesteśmy nad ludźmi? No tak jeszcze na ta sprawe nie patrzyłem :) Dzięki wam za kciuki, miałem dziwne troche jazdy po pierwszym prochu, ale chyba sam się nakręcałem, nie wiem czemu ale ja tego typu prochów się chyba boję :) Pozdro wam :)
  11. mateusz2100, dzięki za pokrzepienie mnie na duchu :) Masz rację musi być dobrze i na pewno będzie, dzisiaj zmieniłem lek i zacząłem zażywać lexapro, oczywiście stresuje się nowym lekiem, ale jakoś mam wiare, że w końcu mi to jakoś pomoże, czytałem, ze i objawy uboczne przy tym leku może nie będą straszne, tak więc nowa kuracja rozpoczeła się :) mateusz2100, tobie również życzę, pełnego powrotu do zdrówka, przede wszystkim, żeby lek nie wracał i dd za tym. Co do pracy magisterskiej :) to chciałbym mieć za soba ten syf i zapomniec to wszystko, jednym słowem mieć to głęboko w dup.ie :)
  12. Wiera, a ja powiem ci trochę odwrotnie, pisałas parę razy, że wolimy się zamknąć w swoim światku. TAK owszem ja uwielbiam swój światek i niekoniecznie jest tak jak piszesz, że jest to świat użalania się nad sobą, biadolenia, wręcz przeciwnie, kiedyś nie miałem zaburzenia, ale mój świat sprzed i po się nie zmienił , z tą różnicą, że teraz pragnę być zdrowy z powrotem, być tym zwykłym szarym człowieczkiem, który sobie po prostu żyję, czy mam w dupie co robią banki? tak mam, mam świadomość ich oprocentowania i wolna wolę czy z nich skorzystam :) Mam świadomość biedy w Afryce, tylko czy moje i twoje zrozumienie tego :) w czyms im pomaga?? Mam ochotę się rozpisać, ale wiem, ze i tak będziesz pisała swoje, bo próbujesz sama siebie tutaj opisać, jako osoba dająca nadzieję, która rozumie potrzeby, która zorganizuje pomoc, która na każde nieszczęście odpowie dobrym słowem. itd Piszesz, że nie chcesz zmieniać świata, bowiem potrzebni są ludzie, a wspomniałaś tez o Matce Teresie, z tym, że ona SAMA tez próbowała coś zmienić, i zmieniała, bo naprawde tego pragneła. :)
  13. mateusz2100, u mnie różnie ale ogólnie ostatnio nie jest najlepiej, bo rozwineło mi sie coś na kształt agorafobii, mam lęk przed wychodzeniem, dosłownie gdzie nie pójde to atak, jeszcze tylko tego brakowało, sam widzę, ze już się coraz bardziej ograniczam z wychodzeniem, najgorsze, ze czuję się jak w pułapce, bo kiedyś chociaż mogłem gdzieś wyjść a teraz w domu jak zawsze źle, dd i inne, a jak wyjde to jeszcze gorzej. Ale przynajmniej zauważam coraz bardziej jak myśli na to wpływają, i są momenty kiedy faktyczne założenia terapii działają, dd u mnie to objaw zaburzenia lękowego, chociaż niektóre czynniki to nasilają, brak snu, dodatkowy stres, światła jasne jak w hipermarketach ale takie czynniki u zdrowego moga wywołac dd to co dopiero jak się ma stały lęk. Musze zaburzenie zniszczyć to czuję, że i dd zniknie, ale jedno co pewne jest to to, ze ja już myślenie o strachu i lęku mam tak zakorzenione, ze od samego rana już podświadomie o tym myślę, świadczy o tym, moim zdaniem ta chwila kiedy się budzę, i jest wtedy dobrze, a dosłownie parę sekund później zaczyna się lęk. To jest już piep.rzony nawyk myślenia i to staram sie zmienić. Do tego co napisałeś. Na pewno musimy mieć jakies cechy, ze to u nas sie pojawiło, tak jak piszesz, dzieciństwo, na pewno jakiś wpływ miało, cechy genów też mogą być, potem w momencie dorastania cechy środowiskowe, nasz dom rodzinny, otoczenie, szkoła itp. To wszystko ma wpływ, dlatego tak wiele i często różnorodnych osób kończy z zaburzeniem psychicznym. Kiedy mamy już wyuczoną czy tez genetyczną albo nabytą przez jakies zdarzenia predyspozycję, to potem w życiu łatwo wywołać wybuch lęku i niepokoju, tak jak napisałeś, choćby wchodzenie w dorosłość, jakas wyprowadzka z rodzinnego domu, czynników może być mnóstwo, wiele sytuacji stresogennych i nie tylko bo także chemicznych (trawka), które mogą wyzwolić to z czym teraz się meczymy. Nie myślenie o tym to bardzo pozytywna rzecz, tylko nie niemyślenie siedząc na łóżku bo wtedy z myśleniem się polegnie :) strach się i tak przebije ale tak jak mówisz, zajęcie się maksymalnie pracą, sprawami dnia codziennego, jezeli się to uda to już jest coraz lepiej. [Dodane po edycji:] I jeszcze co do tej słabej psychiki. Zaburzenie, lęki wraca bo takie mamy albo wyuczone już cechy, bądź też taką po prostu osobowość, lękową. Myślę, że nie jesteśmy słabi psychicznie skoro w tym trwamy, mimo wszystko jakoś sobie radzimy, żyjemy, próbujemy pracować, zdrowieć, po prostu osiągneliśmy nasz próg odporności na stres w którymś momencie, nasz próg przystosowania do życia został przekroczony. Układ nerwowy się rozchwiał a potem to już bardzo trudno to wszystko unormować, bo zaczynamy żyć objawami i lękiem a nie rzeczywistym życiem i problemami z którymi sobie nie radzimy. Lęk to bardzo dłuuuuugi temat :)
  14. Oczywiście, że uczucie gorąca w ciele może być spowodowane różnymi czynnikami ale nerwicą też, ja niestety pieczenia ciała przerabiałem dosyć długo, i myślę, że u mnie to były objawy nerwicowe, najczęściej pojawia się to jako pieczenie skóry ale też poczucie takiego rozgrzania ciała, jakbym zszedł ze słońca, albo uderzenia gorąca. Musisz zobaczyc czy ci się to będzie nasilało, jeżeli tak to powiedz to lekarzowi, trudno mnie np. okreslić jakie badania masz wobec tego wykonać , oprócz tarczycy, krwi itp. Warto tez wspomnieć, że ludzie z nerwicą nie są wolni od innych schorzeń, więc zawsze może coś tam się w organizmie dziać z tym, że kiedy mamy nerwicę to od razu też za tym idą myśli katastroficzne, typu, że to co odczuwam to pewnie rak, albo guz jakiś, albo borelioza. A w rzeczywistości po prostu akurat tak się czujemy a to nic poważnego. Każdą cielesną zmianę i odczucie potrafimy interpretować nawet jako zagrożenie życia czy ciężką chorobę.
  15. ja sama, może zamiast wybrac się do takiej placówki, to jednak pokusisz się na początku na terapię :) o której wczesniej tobie pisałem. Naprawdę myślę, że mogłaby tobie pomóc. Może poszukaj u siebie takich placówek z NFZ i zobacz jakie mają terminy. Walczący, lepiej wykonaj badania w związku z tym krwawieniem, i nie musi być to od razu nic groźnego, gdyby takie myśli ci podpowiadała nerwica :)
  16. Bebok1987, skoro już zacząłeś to opowiadaj :)
  17. ja sama, a czy przed łyknięciem pierwszej tabletki citalu nie bałaś, się panicznie jak on na ciebie zadziała? Możliwe, że stąd tak silny atak, i tak jak Polakita napisała na początku brania takich leków, może nastąpić pogorszenie i nasilenie lęków. A co do psychoterapii to moim zdaniem na takie zaburzenia najlepsza może być terapia poznawczo-behawioralna, i nie koniecznie polega ona tylko na wypłakiwaniu się u terapeuty, tylko na poznaniu lęku, jego schematu, nauka jego opanowywania aby ataki nie były już dla ciebie straszne, zmiana nawyków myślenia bo w dużej części za nasz stan odpowiada właśnie myślenie, taka terapia wymaga dużo zaangażowania, przede wszystkim właśnie w wzmocnienie naszej samooceny, żebyś nie myślała o sobie, że jesteś bezwartościowa bo to kompletnie nie pomaga w wyzdrowieniu ale wręcz przeciwnie, bardzo nasila takie stany, chociaż nawet można nie zdawać sobie z tego sprawy. Wiem, że podczas tego co z nami robi zaburzenie, czujemy się kalekami, przynajmniej ja też tak mam, mamy wrażenie, iż marnujemy życie nie tylko sobie ale i bliskim, to mimo wszystko zaburzenie jest uleczalne, to nie wyrok, chociaż momentami się tak wydaje, że najlepszy byłby koniec, ale wcale tego nie pragniemy, chcemy żyć i czuć to życie, szczególnie kiedy mamy dla kogo, tak jak piszesz, że masz córkę. Wyzdrowienie jest możliwe, popytaj u ciebie o taką terapię, stosuj dalej ten lek i zobaczysz, możliwe, że nadejdzie w końcu poprawa.
  18. Victorek

    Błąd w rozumowaniu.

    A moze po prostu krótko: skorzystaj z pomocy psychologa, żeby pomógł ci w przełamaniu tego z czym masz problem. Tutaj na forum są osoby z różnymi zaburzeniami, a ty na każdą próbę pomocy odpowiadasz złoszcząc się, może sam odpowiedz na czyjś problem na forum to zrozumiesz pewne rzeczy.
  19. carlos, tak carlos masz rację sam to zauważyłem już od długiego czaaasu, żeby odrzucić to cholerne myślenie, które powoduje narastanie tego strachu a co za tym idzie, tych piep.rzonych objawów. Dokładnie mam przemyślunki na ten temat jak ty, tez wczoraj wieczorkiem miałem nadpad z depersonalizacją, miałem wołac karetkę, łyknąć xanax albo wyjść z domu, dokładni ete opcje co zawsze :) A ja usiadłem bowiem szczerze mówiąc ostatnio już naprawde mi wszystko jedno, pomyślałem sobie, że wsumie jak padne to nie będe twego czuł, jao oszaleję to przynajmniej może ni ebędę aż tak tego świadomy, i posiedziałem tak 20 minut i odpuściło :) ALE po pół godziny, zacząłem miec myśli, że to chwilowe, że coś ni etak, że jednak dziwnie się czuję i stan wrócił, tyle że nie jako atak ale po prostu jako stan "NORMALNY" :) ciągły, taki jak co dzien u mnie. W każdym bądź razie zauważylem, że jest to jakiś nawyk myślenia, że to myśli powodują te odczucia, owszem stres, niepokój powodowac może pierwsze objawy, ale potem to już tylko myślenie lękowe. bilonajr18, wiesz w sumie dobrze, że lekarka się w ogóle o coś pyta :) Ale tak serio, to często sa w tym stanie myśli o samobójstwie tzn. nie musi ich być :) ale moga się pojawiać i stąd pewnie te jej pytania. To że od dziecka odczuwałaś takie strachu wskazuje, że "lubiłaś" myśleć lękowo i teraz po trawce, ten stan ci pozostał.
  20. Jeżeli mam szczerze napisać to nie pomógł mi lerivon w zaburzeniu lękowym, na początku pomógł w śnie ale na lęki nie działał w moim przypadku, tyle że leki na każdego działają inaczej, z SSRi brałem parę i myślę, że na nerwice lękową są bardziej korzystne niż lerivon. Bluźnierca, efekt działania leków jest zależny od nas samych, nie sugeruj się opinią działania na innych. U mnie np. w przypadku lerivonu objawów ubocznych nie zauważyłem, może pierwszy tydzień zaspany byłem ale zaspanie przy lękach to pikuś. Więc jak ma pomóc to warto odłykać jakiś czas tylko nie za długo jak nie ma efektów. Mnie stanowczo za długo nim karmili :)
  21. bilonajr18, ja powiem ci, że w sumie jeszcze nie spotkałem osoby z lękami, która by tak nie myślała :) Ja mam tak bardzo często, w różnych kwestiach, ale to tylko myśli wywołane przez strach, który w tym stanie jest u nas na porządku dziennym. Ale myśli nic nam nie mogą zrobić powodują po prostu jeszcze więcej strachu i objawów... Madzialenka, no może być to od lęku co opisujesz a leki nadal zazywasz?
  22. Ja lerivon stosowałem półtora roku albo i dłużej i odstawiałem go zmniejszając dawkę, nie miałem żadnych objawów odstawiennych, z wyjątkiem poczucia, że bez tego leku nie zasnę ale po paru nocach i to minęło, z 90 zszedłem na 60 po tygodniu z 60 na 30 potem łykałem połowę tej 30 i w końcu przestałem łykać. Ważne żeby od razu nie odstawić całkiem leku szczególnie kiedy dość długo sie go zażywa w większych dawkach.
  23. Znam ten objaw doskonale, już w technikum nie wszedłem do klasy spóźniony, a na studiach nasiliło mi się to do tego stopnia jak ty opisujesz, łaziłem po korytarzach zamiast wejść do sali. Zresztą nie tylko z tym był problem ale właśnie z telefonami do dziekanatu, ja zaliczałęm wszysko zawsze jako ostatni, sam na sam z wykładowcą. I nie przejmuj się krytyką, że ktoś tu napisał, iż zal rodziców, nikt kto nie miał fobii nie skuma tego, czego my się tu boimy. Dla nich nasze zachowanie wydaje się dziwne, a jedyny dla nich istotny strach czy problem to objawy zaburzeń jakie oni mają, tak już skonstruowany jest człowiek. Ja studiowałem wieczorowo i sam zarabiałem na to, po 1 semestrze poległem przez te objawy, nie pozaliczałem, przeniosłem się na zaoczne tam było jako tako, ale tylko wyrobiłem 3 semestry bo zaburzenie u mnie rozwineło się na skutek innych stresów do napadów paniki, agorafobii i różne takie. Piszę to wszystko bo myślę, że mimo wszystko warto zacząć leczenie, jak już pojawiają się takie problemy, takie coś nie ustanie samoistnie ot tak, przed tobą jeszcze wiele w życiu spraw do załatwiania, telefonów itp. MASA. A nie da się zawsze uciec, zresztą czy warto? A można się z tego wyleczyć, z tym że im wcześniej tym lepiej po prostu zacząć choćby terapię, wiem, ze ciężko w ogóle umówić się na takie coś, i o tym z kimś gadać, ale ja np. teraz żałuję, że już wtedy się nie leczyłem, myślałęm że zawszę ucieknę, że poradzę sobię z takimi objawami bowiem przecież zawsze można coś wymyślić, zawsze dać radę poprzez iluzję, że wszystko idzie ok. Że kontroluję ten problem, ten strach ale potem okazało się, że nie wszystko można obejść korytarzem i wrócić do domu. Warto popracować nad tym strachem co masz i wyjeb.ać go w pizdu :) to jest możliwe.
  24. Victorek

    Test Liebovitza

    Tak to faktycznie prawda psychiatrzy rzadko dociekają aż tak dokładnie jakie mamy problemy, np. robiąc testy, chociaż i w przypadku testów można jak komuś zależy nakłamać. Ale w sumie mówiąc objawy, każdy doświadczony specjalista powinien prawidłowo rozpoznać zaburzenie. Ja np. wiele lat wcześniej miałem rozpoznaną fobię od tak 16 chyba roku życia a teraz od dwóch lat mam rozpoznanie napadów lęku panicznego z dd a fobia i tak sobie trwa. Ogólnie fobia społeczna należy do zaburzeń lękowych, nie musimy mieć konkretnie niej, np. w przypadku zaburzeń lękowych z napadami paniki, mogą pojawiać się elementy każdego z rodzaju zaburzeń, włąsnie choćby fobii społecznej albo nerwicy natręctw, po prostu takie zaburzenia mogą współwystępować ze sobą a leczenie i tak przebiega tak samo albo podobnie jeżeli chodzi o o leki, a na psychoterapii najpierw się omawia przed czym jest największy strach a potem się działa. Ogólnie i tak uważam, że porąbane to :)
  25. Victorek

    Test Liebovitza

    Your score: 54 (fear) + 53 (avoidance) = 107 Ale oszołom...:) Lubię takie testy robić bo podają objawy jakie mam, a pierwszą diagnozą była właśnie fobia społeczna.
×