-
Postów
1 137 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Victorek
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 46
-
misiek25, nie przerażaj się tak od razu, najważniejsze, ze mozna coś z tym robić, i nie żyć wiecznie w ciągłym lęku i jakiejś izolacji.
-
Monika1974, czasem się czyta, że wiele osób w trakcie terapii odczuwa jakieś pogorszenie a potem jest lepiej. Albo możliwe, że wtedy akurat miałaś gorszy dzień, a powiedz mi co tak mniej więcej robicie na tej terapii? Ja wiesz korzystam z terapii wcale nie długo. Tej terapii CBT, więc tam ide akurat uczyć się akceptować strach, zmieniać mniej więcej myślenie, pozwalać na pojawianie się myśli katastroficznych, oswajanie ataków panicznych i innych objawów. Ja dopiero miałem 1 wizytę ale w tamtym roku miałem już parę sesji i sporo też czytałem o tej terapii i jak się ma do leczenia nerwic, o jej sposobach itp. Z innych terapi nie korzystałem to też trudno mi powiedzieć jak to wygląda.
-
misiek25, tak znam doskonale ten problem na PW podałem ci linka, tam jest ciekawie to opisane. Na pewno znajdziesz wiele z tego co tam jest opisane w swoich doświadczeniach. Cieżko się z tym żyję dlatego warto pracować nad tym, leczyć.
-
Amber60, witaj :) Moja mama jest w tym samym wieku :) I ma to samo co ty nerwicę lękową, boi się gdziekolwiek ruszyć z domu, ma to w sumie odkąd pamiętam, czasem lepiej czasem gorzej. No na pewno jakaś pomoc psychologa na przykład by się przydała, żeby spróbować zmierzyć się z tymi lękami. A dokładnie spróbować zaakceptować ten strach, który tak naprawdę nie dotyczy prawdziwego zagrożenia. Tobie nic realnie nie zagraża, nie zemdlejesz, nie upadniesz, nie umrzesz kiedy wyjdziesz na przykład do tego fryzjera. Myśli mają w takich momentach duże znaczenie, bowiem jak pomyślisz o Boże zemdleję i będziesz drążyła tę myśl to lęk będzie coraz silniejszy. Pamiętaj, że to tylko myśl, ona krzywdy ci nie zrobi, nie mozę spowodować, że umrzesz itp. A wszystkie objawy to efekt ciągłego niepokoju, ale też nie uczynią ci krzywdy, jedynie są podsycane przez myśli i w efekcie nie wychodzimy nigdzie. Terapia pomaga to zrozumieć, szczególnie poznawczo-behawioralna.
-
misiek25, znam doskonale tą trzęsawkę rąk kiedy ja wykonywałem pracę a ktoś patrzył mi na ręce, i zresztą wiele innych problemów z tym się wiązało. Tak jak wyżej napisała paradoksy psychoterapia powinna ci pomóc, bo na pewno masz niską samoocenę itp. Ja z tym 7 lat się męczyłem, teraz mam inny problem i tamten zszedł jakby na drugi plan ale nadal istnieje. Dobrze, ze chcesz coś z tym robić, im wcześniej tym lepiej.
-
prosze pomózki i powiedzcie jak walczyc.
Victorek odpowiedział(a) na marylanka temat w Nerwica lękowa
wredna, przede wszystkim masz wiele racji co do nerwicy, że wiele z tego sami nakręcamy, ciągle tym żyjemy, trzeba powiedzieć w którymś momencie STOP. Należy też tak jak piszesz zapoznawać się z informacjami na temat lęku i domowego sposobu radzenia sobie z nim, ważne żeby na początku faktycznie przeanalizować swoje dotychczasowe życie, problemy, wyciągnąć jakieś pomocne wnioski itd. Ale też fakt jest taki, że nerwica nie jest równa innym nerwicą, każdy ma różne nasilenie zaburzenia, różne przyczyny i skutki. I w radach typu idź do psychiatry, załatw sobie terapię nie widzę absolutnie nic złego. 3 lata temu też o lekach i terapii myślałem to samo, o rany jaki to badziew! Sam dam radę bo właśnie pierwszy rok byłem karmiony takimi, radami, że poradzę sobie, nawet psychiatra przepisywał mi leki na okres przedmiesiączkowy i ziólka. A w efekcie po roku zaburzenie rozwineło się okropnie i to co jest dziś to szkoda o tym mówić. Tu nie chodzi o straszenie, że każdemu może się tak pogorszyć, ale fakt jest taki, że takie rady - sam dasz radę, myśl pozytywnie, wsiądź na rower albo wypłacz się w poduchę (co oczywiście i tak warto robić nawet podczas leczenia u specjalistów) też czasem mogą wiele dać negatywów niż pozytywów. Bo ludzie próbują próbują i w efekcie jeszcze gorzej się męczą. Ja bym wolał żeby od początku mi zaaplikowali leki i terapię, możliwe że wszystko potoczyło by się inaczej, ale tak to jest jak się samem na początku nie wie ci jest pięć i słucha wkoło innych. -
Vasques fakt jest taki, że pewni jeszcze pocierpisz trochę, ale czas leczy rany. Teraz ci się wydaje, ze to jedyna i nie powtarzalna miłość, zobaczysz po czasie, ze jeszcze przed tobą wiele. Przede wszystkim skup się na leczeniu lęków, buduj swoją samooceną i poczucie własnej wartości bo jak to będziesz miał ok, to świat jest pełen miłości dookoła do wzięcia :) Może tak musiało być, a ty dzięki temu się o coś doświadczysz, wiem ciężka prawda, ale prawda :) Scrat zadziwiająco często poruszasz temat ogona :)
-
nbd24, a ty ogólnie leczysz jakos swoje lęki? Byłas u jakiegoś specjalisty? Ja też z pracą mam problem, np. wcześniej pracowałem fizycznie dopóki nie pojawiały się kolatania serca, bo od tego momentu, miałem problemy z dawaniem sobie rady, bo przez lęk jeszcze gorzej kołatało, pociłem się, dusiłem, co chwila uciekałem do kibla żeby się ogarnąć, odpadła też praca w sklepach w dużych marketach, odpadły staże w biurach, bo światło zimą wzmiacnialo derealizację i nic nie szło zrobić. W każdym bądź razie, to tylko kolejne uniki, unikam takich prac gdzie czuje się koszmarnie ale to do niczego dobrego nie prowadzi, bo w końcu nigdzie nie zagrzejemy miejsca. Rozumiem, że przeszłaś coś czego inny możliwe nie przeżyli, widziałaś coś czego być może inni nie musieli. Ale w każdym bądź razie lęki to sa lęki, objawy to objawy i można próbowac je wyleczyć, próbowałas już? Mnie głowa trzęsła się kiedyś często w szkolę na lekcji.
-
VasqueS, nie pękaj, będą nowe dziewczyny Pomyśl tylko co może na ciebie czekać :) Od razu lepiej się ci zrobi :) Ja wyjątkowo od trzech dni czuję się całkiem dobrze, aż mi głupio jakoś, bo od 8 miechów pierwszy raz depersonalizacja jest jakby lżejsza, do zniesienia. Najśmieszniejsze jest to, że miałem pierwsza wizytę na terapii i zaraz pow wyjściu mi się polepszyło Aż samemu mi się chce śmiać z tego, jak te lęki śmiesznie działają :) Ale oby już się tak poprawiało caaały czas :)
-
Lili-ana, ja miałem po paromercku ale po 2 dniach od połknięcia, i było to bardzo silne odczucie. Polegqło ono na tym, że nie mogłem usiaść ani się położyć, miałem wrażenie, ze jakby coś prowokowało mnie do ruchu :) W mieśniach takie miałem dziwne odczucia. Ja akurat ten lek przerwałem. Ale ty już go trochę łykasz, więc zobacz czy może to za parę dni ustapi.
-
trad, ale ty się boisz np. pobicia? ośmieszenia? Czy tych objawów, które się odzywają w momencie straszenia, kołatanie serca, poczucie sparaliżowania? Ja zawsze jak byłem zaczepiany czasem na ulicy, tez miałem takie objawy przyspieszony puls, poczucie dretwych nóg itp. dopiero jak zaczynała się bójka to objawy puszczały :) Ale te odczucia sa spowodowane przez strach, np. adrenalina wypełnia organizm i daje takie rewelacje przygotowując nas do wali bądź ucieczki.
-
marcja, takie "przeczucia" to też objaw nerwicy, lęki dają poczucie ciąglego zagrożenia, jezeli cierpisz na nerwicę, masz ciągle podwyższony poziom strachu i lęku, nic dziwnego, że ma się takie myśli. Że stanie się coś strasznego, coś nad czym nie będziemy mieli kontroli, umrzemy, zwariujemy albo po prostu jesteśmy na jakiejś krawędzi i COŚ się stanie strasznego. Ja mam np. że ktoś coś ze mną planuję, a ja w myślach mówię sobie, zobaczymy czy do tego czasu nie zwariuję, co budzi dodatkowy lęk i jeszcze częstsze takie myśli. Spróbuj sobie powiedzieć, ze jesteś bezpieczna, że to nadal lęki i nie zważaj na te myśli, same myśłi, które dają poczucie zagrożenia, niczego złego nam nie zrobią, tylko dadzą więcej lęku i cierpienia.
-
Na pewno fakt jest taki, że nerwica jest chorobą, która lubi choćby powracać, która jest w nas samych jakby zakodowana i na którą nie ma jednego złotego środka, który zażyjemy i ona znika. W jej przyczynie mogę leżeć czynniki genetyczne, środowiskowe, zazwyczaj rozwija się właśnie powoli, już w okresie wczesnej młodości, kształtuje osobowość, np. lękliwą , która może być po prostu typem osobowości nie koniecznie zaburzeniem ale predysponuje do lęków w życiu. W kazdym bądź razie przyczyny i możliwości lęków sa prawie nieograniczone i trudno je ot tak opisać i wyjaśnić w słowach, jeżeli to w ogóle do końca możliwe. ALE jaka by ta nerwica nie była, można WYLECZYĆ się z niej, oczywiście dla mnie np. wyleczenie się oznacza funkcjonowanie bez lęków tu i teraz, nie odczuwanie objawów, i nie skupianiu się na tym. Już nie chodzi o sposoby leczenia, że leki, że akceptacja itd. Jednak nie warto myśleć, kiedy jesteśmy pod wpływem lęku, mamy zaburzenie nasilone, objawy nie pozwalają na pracę, szczęście rodzinne itp, że choroba ta jest wieczna, to tak to po co leczyć napady skoro przyjda natręctwa, taka postawa w dążeniu do normalnego życia jest bez sensu. Wiadomo, ze nerwica może kiedys powrócić nawet po podleczeniu, uśpiniu nie ważne jak to nazwiemy, tylko po co się tym teraz zadręczać. Takie myślenie u niektórych spowoduje, ze naprawdę całe życie będa się z tym sra.ć. Po to są opracowane sposoby, które moga pomóc i wielu osobą pomoły, żyją już parę lat 5-6-7 i nie mają objawów, żyją, po prostu żyją. I na tym trzeba się skupić. Co do dd to jest to tak samo temat rzeka. To, że wiadomo o tym stanie od lat, nie oznacza, że nie może to zniknąć z naszego życia, to jest błędne podejście. Oczywiście w ogóle DD to jest mechanizm obronny naszego umysłu, więc logicznie idac, tego nie da się ot tak zastopować, taki mechanizm włącza się i u ludzi bez lęków, bez predyspozycji np. podczas bójki, napadu, wypadku, tak się chroni mózg w danym momencie i takie odczucia wtedy są pożyteczne. Jednak u nas DD wywołało lęk i niepokój, nie żadne niebezpieczeństwo realne, tylko lęki nieuzasadnione o nasze zdrowie, śmierć, to takie przykłady bowiem DD może wywoływac silny i długo stres, nieleczone zaburzenie lękowe, czyli inaczej długotrwały lęk. Ale kiedy lęk będzie schodził, to i DD puszcza, wracamy do normalności, tu akurat znam więcej osób, których DD nie męczy od lat. Jaki pożytek ma fakt, iż lekarz mówi, że to się nie wylecza tylko załagodza a i tak to wróci. Po prostu o DD wie, ze dzwony biją tylko nie wie gdzie, nie wie sam jak do tego podejść, wie tyle że od lat to jest znane. Ale stokrotka, trzeba lekarzowi zaufać względem leczenia, jeżeli nie widzi potrzeby leków u ciebie, to możliwe, ze tak jest. My ciebie nie widzimy, nie możemy poznać stanu, a zresztą i tak nie jesteśmy psychiatrami. I co ważne to samą psychoterapią też mozna to wyleczyć, bo jak kolega napisał, leki często po prostu psychoterapii pomagają, wyciszają nas na ten czas, kiedy będziemy pracowali na naszymi lękami z terapeutą.
-
Nerwica a głowa,zawroty, ucisk i inne dolegliwości głowy
Victorek odpowiedział(a) na Waleria temat w Nerwica lękowa
2FACE, ja odczuwam cos podobnego tyle, że na skórze głowy, takie ciarki, jest to odczucie jakby mi się włosy jeżyły :) U mnie przynajmniej taki objaw jest jakby ze strachu. Co do lekarki rodzinnej to żałuję, ze kiedyś powiedzialem jej o moich objawach z DD, pamiętam jak wtedy na mnie spojrzała, do dziś jak mnie widzi to się czule pyta jak u mnie :) i ma ochotę pogłaskać mnie po główce i użalić się nad biednym psycholkiem :) -
No i bardzo mi to teraz wszystko skomplikowałaś
-
wawrzi1990, witaj na forum :) Widzisz myśle, że każdy ma szansę wyzdrowieć i ty również, nie jesteś jakims przecież przypadkiem pacjenta zagadką, z którym nie wiadomo co zrobić :) To, że masz słabą odporność na stres jest często bardzo charakterystyczne dla wielu osób, co prawda niestety często kończymy na takich forach szukając pomocy bo nie potrafimy np,. poradzić sobie z odrzuceniem, z nadmierną krytyką ALE nie oznacza to, iż jesteśmy skreśleni. Że jesteśmy słabymi ludźmi, gorszymi od innych. Wcale nie. Po prostu czasem musimy popracowac nad sobą a w stwierdzeniu, ze nawet stu psychologów nie pomoze jak my sami sobie nie pomożemy jest trochę tylko prawdy. Bowiem przyda się na pewno wsparcie kogoś, kto jednak jakoś szkolił się w tym zakresie, samemu czasem trudno ujrzeć pewne sprawy, trudno popracować nad tym co może nam pomóc, bo nie zauważamy tego. Ale też jeżeli chodzenie do psychologa, ma wyglądać jakby czekanie na cud z założonymi rękoma to rzeczywiście nie ma sensu tam chodzić i np. płakać :) Musisz myślę wewnętrznie się podbudować , swoją samoocenę, być wartościowym sam dla siebie, w swoich oczach, wtedy nie będziesz się obawiał odrzucenia, wiele spraw może wydac się prostszych i łatwiejszych. Pozdro kolego :)
-
Lepiej zapytać jakich lęków nie mamy :) Krócej wyjdzie :)
-
stokrotka, fakt jest taki, że i DD można wyleczyć, już nie raz pisałem, że DD ma różne przyczyny, ale najczęściej jest to silny długi stres, bądź lęk, współwystępować może i bardzo często tak jest z nerwicami, depresją. Ale jest to mimo wszystko do zaleczenia, świadczą o tym juz nie tyle słowa psychiatrów ale ludzi, którym udało się wyjść z tego i wcale ich objawy nie musiały trwać latami.Świadczą o tym badania na zachodzie, wpisy na innych forach zagranicznych, że ludzie wychodzą z DD. Nie ma sprecyzowanego wyjścia, w wielu przypadkach dd ustepuje po lekach różnych, wielu osoba pomaga psychoterapia szczególnie poznawczo-behawioralna. Często terapia pomaga po protstu dosłownie zrozumieć, że mimo tego odczucia jest się bezpiecznym, przestanie się wtedy w końcu zwracac na to uwagę, to przyjdzie samo z siebie, bo kiedy nie będzie strachu, nic nie będzie tego utrwalało. W każdym bądź razie można wyjść z DD! :) i tego się trzymaj!
-
martucha_, poczucie obcości własnych znajomych to standard przy dd. A jakie leki przepisał ci psychiatra na przetrzymania najgorszego? inka87, o dd nie znikniesz ani tez nie przestaniesz rozpoznawac całkiem znajomych. Dobrze, jest czasem zaakceptowac to DD i zrozumieć, ze nie zwariuję się od tego, że to nie jest groźne dla psychiki, nie przestanie się w ogóle kontaktować, bo taka jest zresztą prawda. i kiedy im mniej sie będziemy bali tym później myśl o przyjściu DD nie będzie już groźna, bo i tak mózg nie będzie odczuwał niebezpieczeństwa i nie stworzy DD. Bo jest ona nie groźna, Części osobą z DD takie podejście pomaga, najlepiej dowiedzieć się czytając że od dd nic nie grozi, że to nie szaleństwo ani nic takiego
-
Potrzeba ciągłego kontrolowania swojego ciała (w tym równiez często niepotrzebnego monitorowania) i w ogóle sytuacji wokoło, w nerwicy odgrywa niestety ważną rolę. I m więcej tej kontroli będziemy chcieli uzyskać tym gorzej się czujemy. Bo mamy wrażenie, że jeżeli pozwolimy czemuś się wymknąc naszej uwagi to nasze najgorsze scenariusze (nerwicowe) się spełnią.
-
stokrotka, ten stan mija, naprawdę ni ejest to na cąłe zycie i tak ci nie zostanie. Wiadomo obawy i tak są ale jest to do zaleczenia, mnóstwo osób z tego wyszło i znam sporo takich a tez miało stany jak ty, moim zdaniem wyjdziesz z tego szybciej niż myślisz. Poważnie Ale z psocholkiem pogadaj, powiedz mu wszystko co i jak i zapytaj o leczenie tego. Nie podłamuj się :) [Dodane po edycji:] A tak w ogóle miąlem dziś pierwszą wizytę na terapii poznawczo-behawioralnej, wiadomo jak to na pierwszych sptkaniach, opowieści swoje i wywiad rodzinny :) Ale terapeutka spoko, jak na 5 psychologów, których miałem ta wydaje się naprawdę wyprzedzać resztę, cały czas była aktywna a przede wszystkim w sprawie objawów o depersonalizacji nie robiła się blada jak inne :) Ale co jeszcze nawet w porządku to mieliśmy mieć godzinę a siedziałem godzinę dwadzieścia, nie było nerwowego spoglądania na zegar :) No mam nadzieję, że będzie tak dalej :)
-
A ja witam ciebie równie serdecznie :) Strzałsia :)
-
Tak leki to też jest wyjście i wcale nie musi oznaczać jakiejś już ostateczności, czasem myślę, iż warto nawet wspomóc się lekami. Wcześniej pisałaś, że masz np. dd sporadycznie jakby, ale widzę, że lęk, niepokój towarzyszy ci przez cały dzień?
-
jantarek, podejrzewam, że jeden z objawów, mój kolega z objawami psychotycznymi, też pamiętam mówił, że to jego wina, ze sąsiadka zmarła, z czym zupełnie nie miąl noc wspólnego. Przed tobą leczenie tego syfu myślę , że też chyba lepiej w szpitalu, przynajmniej teraz jak masz te omamy czy urojenia aktywne. trzymaj się chłopie :)
-
Jednym effectin likwiduje innym nie, mnie nie pomógl, i tak samo z innym antydeprechami, w tej chwili jestem na poczatku brania lexapro i nie wiem czy przeciwpadaczkowego nie dołącze na DD. Wolę wypróbowac najpierw to, szczególnie, że wiele osób z tego wychodzi łykając takie leki, liczę na to, że i mnie pomogą. A nie chcę ładowac sie na razie w neuroleptyki skoro mam inne wyjścia.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 46