Skocz do zawartości
Nerwica.com

Victorek

Użytkownik
  • Postów

    1 137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Victorek

  1. 1507 ale jak ten lek coś pomagał tobie? Co do natrętów to zawsze jakies miałem nawet przed tym jak się pojawiło dd i w ogóle lęki ta silne, dotyczyły czytania nazw od tyłu, liczenia liter w wyrazach, sumowania tablic rejestracyjnych, i różne tego typu z tym że na szczęście nigdy nie miały silnych rozmiarów, tzn. mogłem się im oprzeć bez jakiś lęków, jak przyszło dd to natretne myśli o życiu, o kosmosie, o świadomości, o wszystkim co zyje, pełno pytań egzystencjalnych, w dużej mierze to mineło. Ale natrętki i tak mam z tym, że czuję je przytłumione, do okiełznania na szczęście. Jeżeli masz skierowanie to zrób CT głowy zawsze warto sprawdzić.
  2. załamany na maxa, jeżeli dolega tobie to co opisywane jest na tych stronach, tamtych forach to mozna to wyleczyć, ale niewątpliwe jest to czasem trudne, jednak znam z tamtego forum z 10 osób które mimo bardzo ciężkiego stanu, z tego wyszły, więc i ty tez możesz. Jakie by to objawy nie były załamany, to jest to lęk, szczególnie po tym co opisujesz, po tych wszystkich badaniach które wyszły ok, po wizytach u lekarzy, to jest zaburzenie, kóre można wyleczyć, od którego sie nie umiera ani nie traci się władz umysłowych, ani nie popada w chorobe psychiczną, pomimo iż mamy taką pewność, mamy takie odczucie, że już umieramy, szalejemy, tak nie jest. Wiem, że w poczatkach zawsze jest bardzo ciężko, szczególnie jezeli pojawia się derealizacja, depersonalizacja, jest sie u progu wytrzymałości, ale naprawdę warto uwierzyć, że to są odczucia, oczywiście realne objawy, ale nie realne skutki, nie umrzesz, nie oszalejesz, tego możesz być pewny. Nie pogrążaj się cały czas w myślach, że to koniec, bo to wkolo będzie ci pogarszało sprawę. Czytasz ile ludzi tu na forum i na tamtych stronach to miało, ma i oprócz męki nic się im nie stało.
  3. 1507 jak na razie wziąłem sobie zwolnienie, i jednym słowem siedzę w domu i zajmuje sie remontem mieszkania, tzn próbuję się zajmować :) Ogólnie nie ucze się już i pracuję, z tym, że w pracy bardzo nerwówka duża była ostatnio, szczególnie złe odnoszenie się do pracowników przez pracodawce, strasznie męczące i ataki się tam zaczeły pojawiać i dd oczywiście, więc jak na razie zwolnienie. Żony jeszcze nie mam, to znaczy, znalazłem ale jeszcze ślubu nie było :), dzieci też nie. Zainteresowania moje wyblakły już dawno, jak teraz sie zastanowie to jedynym ostatnio jest moja nerwica :) i powiększanie informacji o stanach dysocjacyjnych bo chcę żeby w końcu przestało mnie to przerażać, bo jak się przekonałem parę dni temu, niewiele mam siły, żeby sie nie przejmować i to olewać. Ale nadal próbuję. A ty obecnie jakies leki zażywasz? Asentre brałeś może kiedyś? eisenbein, tak tez bym Nobla udzielił :) U mnie jest tak, że myśli egzystencjalne już aż tak nie górują ale miałem różne, przerażające wrecz mnie samego jak ja o tym moge myśleć, teraz też się zdarzają ale co jakiś czas, a jak mnie to mija, jestem od tego wolny, to moge wiele rzeczy :) i chcę wszystko naraz robić, żeby tylko poczuć każdą wykonywaną czynnośc normalnie :)
  4. secretgirl, Tak to prawda, że kiedy jest lepiej, szczególnie dłuższy czas i to wraca, to czujemy się jeszcze gorzej, ale to tak w sumie działa. Teraz już w po odpowiednim za argumentowaniu sobie i mędrzeniu w głowie, i po wczesniejszych wizytach u innych lekarzy, jak tez po przeczytaniu możliwych stron o dd i nerwicy przez ten cały czas, wiem, że taka dd, i wszystkie te dziwne objawy występują też w zaburzeniu lękowym i nie powinno to dziwić żadnego psychiatry, tamtego dziwiło, ale to znaczy tylko o jego, moim zdaniem nie znajomości tematu. A ja zareagowałem lękiem, tym bardziej, że bardzo źle się czułem. Tak więc tet i 1507 nie przejmujcie się, nie chciałem i was nastraszyć. Bo myśle że my mamy silne lęki, i nic więcej. 1507 widzę, że i ty od długiego już czasu walczysz z tym, i przekonaniem, że to nie psychoza. Poczytałem twoich postów trochę i powiem ci, że wszystkie objawy jakie opisujesz są mi maksymalnie znane. Myślę, że serio mamy silne, psychiczne owszem, ale zaburzenie, nie chorobę. PG1985, :) Miło, że odpisałaś mi na forum :) Napisze do ciebie duuużeeego e-maila :) i dowiem się o wszystkie nowości :)
  5. Ach tam, po 2 latach z tym szajsem myślałem, że już nigdy nie będe się tak przeraźliwie bał choroby psychicznej, a tu jednak niespodzianka :) Szczególnie po tym jak się lepiej czułem. Boję się znowu i to jak cholera, jeszcze poszedłem dzisiaj do nowego lekarza psychiatry, ogólnie byłem u niego raz i dobre wrażenie na mnie zrobił, ale dzisiaj opowiedziałem mu o depersonalizacji, o ciele, myślach, a on zrobił dziwną minę i stwierdził, że bardzo dziwne te moje objawy jak na nerwicę lękową, a ja oczywiście zdębiałem i tylko mi jest jeszcze gorzej. Gdzieś w środku nadal wiem, że to jest dla nerwicy pasujące ale już spore ziarno wątpliwości zostało zasiane a w lękach duzo nie trzeba i cała moja terapie szlag trafił. Jeszcze spytałem, czy może się z tego coś zrboić gorszego a on że jakby były jakieś natręctwa to możę... no szok :) bo ja mam małe bo małe ale są. Ale nie rozumiem jak on się może dziwić temu? że takie objawy w nerwicy, młody lekarz wydawało by się że powinien znac temat a tu d.upa. Sam już nie wiem co mam myśleć, ale pamiętam przynajmniej jak mi 3 wcześniejszych lekarzy w tym jeden znany dosyć powiedziało że to nerwica silna na bank :)Postaram się o tym nie myśleć :)
  6. Iga to co słyszałaś przed snem, ten głos koleżanki to owszem są to omamy ale zwane hipnagogiczne czy jakoś tak, i jest to normalny odruch psychiki, ja sam na poczatku nerwicy się bardzo tym nakręciłem, myślałem że to psychoza się zaczyna a jednak okazało się że to normalny objaw, który wystepuje i u ludzi bez żadnych zaburzeń, tylko oni się tego nie boją, i nawet czasem nie dostrzegają tego tak jak my, przesiąknięci lękiem.
  7. Owszem, można otrzymać rentę z powodu nerwicy, z tym, że to nie jest tak, że mamy napady, idziemy do psychiatry a ten nas kieruje, nie tak szybko i nie tak od razu, potrzeba poleżec nawet parę razy w szpitalu, musi byc naprawdę ciężko, wiem o tym bo moja duzo starsza siostra dostała rentę, z powodu silnego zaburzenia lekowego, chrząkała do tego stopnia, że nigdzie nie nadawała się do pracy i dostała rentę, ale to po kilku latach, szpitalach, lekach. Oczywiście rentę czasową. A pod to intensywne leczenie.
  8. Ja się zgłaszam jako pierwszy jeż :) A tak to u mnie od dwóch dni dominuje straszna depersonalizacja, do tego stopnia, że znowu zaczałem myślec czy to nie psychoza, martwi mnie to bo było już tak fajnie, aż tu nagle dostałem silnego odrealnienie, moje ciało jest kompletnie całe mi obce, i nie czują niczego, ani ciała ani uczuć, do tego panika, koszmarnie, sam nie wiem już czemu, takie to silne że mam w sobie już znowu same wątpliwości. Przez 2 lata nie wiem czy aż tak mnie przypiliło
  9. Ja akurat leków za dużo nie łykałem, ale głównie co zaczło mi pomagać to czas jaki mam dd, po prostu znane mi objawy juz tak nie przerażały ale przede wszystkim taktyka ignorowania tego, tak jak piszesz, staram się nie myslec kompletnie o schizie, nie wkręcac dalej, bo nic dobrego z tego nie wynika, A co ważne z tej dd tez nie wyniknie psychoza. I tego się trzymam, bywa różnie, ale przynajmniej widzę jakąkolwiek poprawę, że coś sie rusza w dobra stronę :) Ogólnie uważam ze do nerwicy , do lęków takich chorobowych trzeba mieć predyspozycje, oczywiście moga wystąpić po traumie itp, ale tak jak opisujesz od dziecka coś tam się działo, czyli gdzieś juz to mieliśmy zakodowane, i tylko wystarczył zapalnik, a bardzo czesto właśnie takowym zapalnikiem jest zioło w ogóle narkotyki w różnej postaci, duże ilości i częste alkoholu, i oczywiście zapłon w postaci stresów, problemów zyciowych :)
  10. No z magnezem to różnie, kiedyś jadałem go dużo ale nie widząc różnicy to teraz raz biorę raz nie. Ale też słyszałem ze magnez pomaga szczególnie w tych sercowych dolegliwościach.
  11. Szybsze bicie serca to juz u mnie prawie norma, na szczeście coraz częściej udaje się mi jakoś uspokoić i po jakimś czasie bije normalnie, ale z tym dziwnym pojedyńczym uderzeniem, jakby ktoś ścisnął serce mam niepokój, zawsze w sumie pod wieczór się to pojawia i właśnie wymusza to na mnie kaszlnięcie :)
  12. A jak można spytać jak odczuwacie te skurcze dodatkowe? Bo właśnie do tej pory miewałem szybki puls, itp ale ostatnio szczególnie po jakimś stresie odczuwam, tak jakbym takie chwilowe zgniecenie w mostku, jakby ktoś serce nacisnął, niby jest to krótkie i chwilowe ale potrafi doprowadzić do paniki, przy tym odczuwam dziwną duszność.
  13. Ludzie są przeróżni, mają różne charaktery, różnie reagują na emocje, smutek, całkiem możliwe że i tak ma, albo po prostu beczy często a tylko tak mówi :) :)
  14. Zależy co kolega uważa za nie ubogość wewnętrzną? :) Bo jeżeli chodzi o pewność siebie to owszem większa cześć nerwicowców niestety jest bardzo w tym względzie uboga...ale jeżeli chodzi o uczucia, empatię to wręcz przeciwnie i stąd tez często zachowania lękowe. Mateusz mam 24 lata a lęki w sumie od małego jak tak dobrze sobie powspominać, jakieś małe natręctwa, i różne takie ale jazdy porządne to od dwóch lat, mam nieźle nakićkane po prostu we łbie :) na szczęście coraz bardziej czuję że mogę z tego wyjść.
  15. załamany na maxa, przede wszystkim te objawy które opisujesz, są mi maksymalnie znane, a troche już tą chorobę mam i nie umarłem, nie zemdlałem, nie oszałałem choć moim zdaniem było to wszystko oczywiście bardzo blisko a jednak nic takiego nigdy nie miało miejsca, i musisz ty też wiedzieć i zrozumieć że nic od tych wszystkich objawów się złego tobie nie przydarzy. Badania miałeś ok. Wiem że jest bardzo ciężko, szczególnie w początkach kiedy objawy są jakby nowe, boimy się ich bardzo, ale tu tkwi ironia oprócz strachu przed nimi, nic nam się nie stanie. Będziesz się cieszył życiem jak dawniej, przede wszystkim lek który łykasz w pierwszych tygodniach powoduje czesto nasilenie lęku, to normalny objaw, możliwe dlatego aż tak koszmarnie isę czujesz, ale dwa tygodnie łykania to już cąłkiem sporo i nieflugo poiwnieneś czuć porprawę. W jakich dawkach to łykasz? i czy wspomagasz się jakimś lekiem doraźnie?
  16. NutkaKRK, jeżeli tylko czujesz, iż terapia coś pomaga to tak dalej trzymaj i idź do przodu :) Każdy człowiek inaczej zdrowieje z nerwicy, pomimo iż to to samo schorzenie, niektórym leki, innym terapia, jeszcze innym potrzeba obydwu kuracji a jeszcze komuś przechodzi to bez leków, bez terapii, po prostu samemu mu sie to udało. Kiedyś psycholog mi powiedział, ze to wszystko zależy od danej osoby, i dlatego często nerwice niestety nie leczy się łatwo a złoty środek bardzo trudno znaleźć. Leki owszem ale może w twoim przypadku nie będą aż tak konieczne? :) A jezeli chodzi o zmeczenie to owszem dosyć często odrealnienie mi się pogłębia, i czuje jakbym nie wiedział co się dzieje.
  17. polakita, tak owszem znam to uczucie bardzo dobrze niestety, u mnie ciągną sie takie objawy od bardzo długiego czasu, odkąd zaczeła pojawiać się dd, dokładnie ten efekt że ręka jest nie moja, a nogi jakby były przyczepione ale zarazem mogę nimi normalnie poruszać, tyle że ich po prostu nie czuję. Przerażające to jest. Teraz juz mi te objawy aż tak nie przeszkadzają, bowiem wiem że niczego groźnego nie zwiastują i są efektem nerwicy. Parę razy tylko miałem to co opisujesz na początku, czyli jakby ręce były ni etakie jak trzeba :) ale myślę że skoro paleta objawów jest taka szeroka to ten objaw również jest spowodowany lękiem. Nie bój się tego Pozdrawiam
  18. Nie ja raczej obaw takowych nie miałem, ze zostanę sam czy coś, bo w sumie zawsze byłem jakiś osamotniony :) i szczerze mówiąc nigdy mi to nie przeszkadzało. Nie znam twoich relacji jakie były wcześniej między tobą a twoimi znajomymi, ale jeżeli teraz twoje uwagi pod ich adresem są typowo złośliwe, nie mające odpowiedzi w rzeczywistści to faktycznie może warto przystopować, ale jeżeli jest to coś co budzi w tobie negatywne emocje z różnych faktycznych powodów to po co to tłumić :) Prawdziwi znajomi po czymś takim od razu nie odchodzą :) Potrzeba bycia lubianym to normalne u każdego z nas, ale jezeli osiąga ona rozmiar że nigdy prawie nie odzywamy sie, nawet jak cos nas wkurza czy boli, byle tylko nikogo nie urazić (nie stracic) to trzeba sie zastanowić czy warto, przynajmniej u mnie nie było. Wolę mieć 2 znajomych którzy otwarci są na moją podstawną krytykę :) niz 500 przy których znów musze sie tłumić. Ale to też zależy od każdego z nas indywidualnie [Dodane po edycji:] Albo możliwe że teraz masz po prostu taki czas, gdzie każdy cię wkurza i końcu to minie i znów bedzie wesoło :)
  19. Najlepiej jest nie tłumić emocji, skoro czujesz potrzebę wygarnięcia komus czegoś to wal śmiało :) Ja uważam ze to jedna z lepszych terapii :) u mnie się to równiez skonczyło zawężeniem grupy znajomych która zresztą zawsze była mała ale jednak była, teraz nie ma. Z tym że ja mam to serio gdzieś bo potrzeba bycia kochanym i lubianym na każdym kroku a co za tym często idzie idea przytakiwania każdemu i tłumienia prawdziwych uczuć i słów,przyczyniła sie po części u mnie do silnej nerwicy. Zazdroszcze ludziom takich problemów :) pozdro
  20. Victorek

    Pomocy !!!!!

    Eric, witaj jezeli udajesz sie do psychologa to tak owszem jak najbardziej powiedz mu o wszystkim co cię męczy, szczególnie o tym ze masz lęk w kontaktach z obcymi, sam wiele lat to miałem i tak samo mi wątroba podchodziła mi pod gardło, piszesz tez coś o natretnych myślach, po prostu powiedz wszystko specjaliście.
  21. załamany na maxa, widze ze najbardziej męczy cię oddychanie, ja to co opisujesz miałem w wczesnej młodości :) tak z 15 16 lat miałem i wtedy po raz pierwszy dostałem coś na kształt ataku, po tym przez 3 miesiące miałem jazde z oddychaniem a dokładnie wyglądało to tak że przez 24 godziny na dobe, musiałem tak jakby samemu nabierać powietrze, bo wydawało mi się że jak przestanę to nie bede odychał, nie mogłem spać, ale jak o tym na chwile zapomniałem to było git, niestety szybko myślenie wracało. Meczyło mnie cąłe wakacje, kiedy poszedłem do szkoły puściło. Musiasz skumać że nic takiego sie nie stanie, nie udusisz się, to jest coś na kształt natrętnych myśli, wkoło podświadomie wraca ci myśl ze sie udusisz, że musisz samemu regulować oddychanie itd. Miąłem identycznie a jeszcze oddycham :) Pozdrawiam masz moje gygy 5464702 jak bys chciał sie uspokoic bo widze ze na to niezła faza cię wzieła :) a pamiętam ze meczy to okropnie. Pozdro
  22. 1507, owszem ja tez znam niestety to uczucie, w początkach nerwicy miałem je bardzo często i było bardzo intensywne, dokładnie patrzę na dziwewczynę, brata i ich twarze i czuję nawet nie wiem jak to określić ale zupełnie jak bym widział ich dopiero co, jakbym ich spotkał, pozniej to mija, ostatnio miewam to akurat bardzo rzadko, natomiast często miejsca w których bywałem sto razy wydają sie jakbym widział je dopiero pierwszy raz. To prawda że wiele objawów z naszej palety pasuje do różnych chorób, ale jezeli to jest nerwica i nie uwierzymy w to to nie wyzdrowiejemy. Wiem ze jest ciezko, ja ostatnio od dłuższego czasu mam krew w wydzielinie z nosa 9jak smarkam nos) i przez to juz miewam ataki paniki bo mysle wkoło o guzie, raku, skąd ta krew, lęk itd.
  23. Victorek

    [Łódź]

    Yennefer, moje wagary tez kończyły sie często w ZOO i lunaparku :) Ach te wspomnienia...:) A tak to może popełniłem błąd dzieląc sie niepotrzebnie na forum swoim poglądem na temat dr. Stelmaszczyka. Bowiem wyleczenie z nerwicy zależy w dużym stopniu od człowieka, w poczatkach Dr ten zrobił na mnie dobre wrażenie, ale z czasem kiedy nerwica bardzo mi sie pogłębiła, przyszła derealizcja 24 h na dobe, i niestety na to Dr Stelmaszczyk niewiele mógł poradzić, mam po prostu mieszane uczucia dlaczego nigdy nie zaproponował terapii, nie wysłał mnie gdzieś na ta terapie, otrzymywałem tylko receptę. W domu prywatnie przyjął mnie tylko raz a za kolejnym razem już chciał tylko w poradni i tam znow recepta i dobre słowo. Znalazłem inną Panią Doktor i naprawde zaczeło się coś dziać, w sensie terapie miałem załatwioną państwowo itp. Ale to tylko moje zdanie, na pewno prawda jest to że Dr Stelmaszczyk wczuwa sie w to co mówisz, w twoje problemy, potrafi uspokoić i sam znam dwie osoby które leczą sie u niego od paru lat z dobrym wynikiem. Tak więc może warto spróbować, pamiętaj zeby przede wszystkim się negatywnie nie nastawiać od poczatku :) Dr ten ma więcej opini pozytywnych niz nie więc coś to oznacza :) Pozdrawiam
  24. Victorek

    Derealizacja

    kasiaxprincessx, witaj Owszem znam to odczucie bardzo dobrze równiez od ponad dwóch lat mam dd, derealizację a szczególnie depersonalizcję. Do dzisiaj nie wyszedłem z tego tak całkowicie, jednak poczyniłem troche postępów :), Teraz DD odczuwam głównie i szczególnie mocno wieczorami a nie calutkie dnie jak kiedyś, zawsze jakiś plus. Mnie co najbardziej pomogło to pozyskiwanie wiedzy o tym, o odczuciach dysocjacyjnych, że nic od tego nie grozi, jak pisałaś schizofrenia, chociaż i tak czasem aż ciężko mi w to uwierzyć :) to wiem że muszę bo to może doprowadzić do tego, że dd zniknie, nie bedzie napędzać nam lęku i przez to sie utrzymywać. Jak mnie to trzyma to staram się nie bać, tłumacze sobie dlaczego się tak dzieje. Duży temat o tym masz tutaj:http://www.nerwica.com/derealizacja-depersonalizacja-t1912.html Pozdrawiam i pamioetaj ze nie popadniesz od tego w schizofrenię :)
×