Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dryagan

Administrator
  • Postów

    3 099
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dryagan

  1. @mandragora brawo. Nawet jak odpuszcza to trochę możesz pobrać, żeby się ustabilizować. Życie na huśtawce nie jest proste, ale daje się żyć, chociaż od czasu do czasu ma się te jazdy.
  2. Jakby to napisać... chyba kiedyś też podchodziłem do takich kwestii bardziej emocjonalnie. Teraz w zasadzie jest mi to obojętne. Nie chcę stracić pracy, to jest dla mnie ważne (tym bardziej, że już byłem pół roku na bezrobociu), głupio jakoś byłoby być na utrzymaniu Żony.
  3. A to ma znaczenie? dla mnie już chyba nie, czasem ambicje i honor trzeba schować do kieszeni.
  4. Inwestowanie w siebie to zawsze dobra inwestycja.
  5. 35 lat to żaden wiek, uczyć się można w każdym momencie. Poza tym to jakieś działanie, może pomóc w przezwyciężeniu depresji
  6. Miałem podobną sytuację, no cóż, nadal mam tego samego pracodawcę, ale pracuję w zupełnie innym miejscu i robię coś innego. Na niższym stanowisku. Chyba nie bardzo miałem wyjście, chyba zostanie bezrobotnym Myślę, że tak, bo niby czemu nie?
  7. Dryagan

    Codzienność

    Mnie się wydaje, że im bardziej człowiek sobie odpuszcza - że nie wyjdzie, nie zrobi zakupów, nie pójdzie pobiegać, nie posprząta itd., tym bardziej problem narasta. To jest jak błędne koło. Kolejny raz odpuszcza i kolejny i potem już w ogóle nie ma siły nic robić i nawet mu się nie chce, ani nie czuje potrzeby, żeby to robić. A potem budzi się z ręką nocniku, jako zupełna życiowa kaleka. Lepiej więc wpaść w nawyk robienia pewnych rzeczy, żeby to stało się normą i nawet jak danego dnia nie ma siły, to jednak nie dawać sobie taryfy ulgowej. Druga rzecz to poczucie odpowiedzialności. Wiem, że nie mogę się poddać, bo mam pracę (jak nie zrobię tego co mam zrobić to mnie zwolnią), rodzinę i małe dziecko (tutaj odpowiedzialność jest podwójna), ojca - któremu trzeba pomóc, bo staje się niedołężny. To właśnie daje motywację, żeby jednak wstać z tego łóżka i działać. Zresztą nawet gdybym był sam... to takie "niecnierobienie" to zwykłe marnotrawstwo potencjału - po coś w końcu żyje się na tym świecie
  8. @mandragora koniecznie musisz wcześniej iść do lekarza, bo ten stan się może szybko rozkręcić - tak to właśnie działa. Typowe. Trzeba się "szybko spacyfikować" jakimś mocniejszym środkiem - lamotrygina temu nie poradzi, bo ona jednak bardziej chroni przed depresją niż manią. Dziwne, że tylko ten jeden lek dostałaś
  9. @alone05 Telewizja to ZŁO Mnie dziś radość sprawił leniwy dzień, leżę na kanapie (odpoczynek po wyczerpującym tygodniu mi się należy) i oglądam finał Wimbledonu, wcześniej zjadłem wypasiony obiadek. I już nic mi więcej do szczęścia nie trzeba
  10. To może należałoby zapytać ile masz wzrostu
  11. Ludzie maja różne motywacje - to nie jest akurat Twoja sprawa dlaczego. To, że ludzie coś robią, nie jest żadnym argumentem, żeby też tak postępować, bo nie jesteśmy stadem baranów. Może czasem warto popłynąć pod prąd. Decyzje dotyczące wiary są tylko i wyłącznie kwestią własnego sumienia, nie pakujemy się w cudze i nie oceniamy.
  12. @move jak wchodziłem w tamten związek byłem młody i głupi jak szczypiorek. Trudno oczekiwać, że dwudziestolatek będzie patrzeć na te kwestie rozsądnie. Ładna była, chętna na seks i chciała mnie - a ja zakompleksiony, niedowartościowany, stłamszony w domu rodzinnym z ojcem tyranem (ale za to dobrze w miarę sytuowany i z własnym mieszkaniem) - no i się zakochałem. Patrzyłem w nią jak w obrazek - nie ukrywam, chociaż teraz sam jestem sobą zdegustowany. Po tych kilku latach razem byliśmy nawet zaręczeni, ale wtedy dopiero zachorowałem na ChAD i mnie rzuciła, bo przestałem być idealnym kandydatem na męża. Po drodze miałem z nią różne problemy, znaczy narobiła mi dodatkowych kłopotów. A że jest materialistką świadczy fakt, że rozwiodła się z mężem jak stracił pracę i nie mógł jej utrzymywać. Na terapię nie chodziłem ani przed ani po tamtym związku. To dawno już było... Teraz patrzę na cos innego niż ładna buźka i pustka w głowie. Zapomniałem. `Musiałem zapomnieć, bo by mnie zniszczyło. Człowieku ja przez nią chciałem się zabić. No, jak się jest młodym to serio jest się głupiutkim w tych kwestiach, łatwo można zostać zmanipulowanym
  13. @move dla dorosłych katechumenów nie ma żadnej taryfy ulgowej, ponieważ tak jak napisałem wyżej jednocześnie przyjmują trzy sakramenty - chodzi zatem o dogłębne poznanie wiary, świadome co ważne. Przygotowanie dorosłych jest odmienne od przygotowania dzieci. Nie potrzeba też czytać katechizmu dla dzieci, bo jest "Katechizm Kościoła katolickiego" - nawet chyba dostępny online - nie wiem czy w całości: http://www.katechizm.opoka.org.pl @exodus! wszystko się zgadza co do pana Rydzyka, ale redemptoryści to nie Rydzyk. Też sobie z nim nie radzą. Można powiedzieć, że Radio M-a to swego rodzaju sekta, ale nie cały Zakon. Rydzyk zrobił sobie państwo w państwie (Kościół w Kościele) - i ma za nic zarówno władze zakonne, jak i papieża. Bo ma wyznawców, babcie moherowe go obronią jakby co
  14. To chyba jakaś potężna niedowaga - czyżby anoreksja?
  15. Są jeszcze tacy, ale ich mało coraz mniej. Ale prawda jest też taka, że zło jest bardziej widoczne. Jak zawsze, także w Kościele.
  16. @exodus! redemptoryści to nie żaden odłam ani sekta tylko zakon jak najbardziej funkcjonujący w ramach KK. Natomiast pan Rydzyk to zupełnie inna historia (świadomie nie nazywam go ks. ani ojcem). Wg jednej znanej mi osoby duchownej jest to ktoś, kto jest tak serio agentem Stasi i do Polski przyjechał z Niemiec. Władze zakonne nie mają na niego żadnego wpływu. Jest to jeden z najgorszych szkodników kościelnych, jeden z tych przez którego Kościół w Polsce upada.
  17. Miałem 33 lata kiedy zacząłem się spotykać z obecną Żoną, 36 lat jak brałem ślub. Więc jeszcze jest nadzieja
  18. Z tym się zgodzę połowicznie. Są różne kobiety - moja dawno "była" taka właśnie była Tylko kasa. Natomiast moja Żona przyjęła mnie z całym dobrobytem - chorobą psychiczną i zdecydowanie niższym od niej statusem materialnym - zarabia np. dwa razy tyle co ja. Mam nadzieję zatem, że to miłość
  19. @Lilith chyba czasem tęsknię za taką wiarą jaka kiedyś miałem. To mi pomagało w trudnych chwilach. Teraz już nie potrafię, utraciłem to. Myślę, że podchodzę do religii tak czysto naukowo, jako do zjawiska kulturowego. Miało na to wpływ wiele czynników, ale chyba najbardziej "bliskie spotkania" z księżmi, z których - jak sądzę - większa część nie wierzy w Boga
  20. @Lilith w kwestii przygotowania do chrztu najlepiej zwrócić się do swojej parafii - tam możesz przygotować się do chrztu. Natomiast chrztu dorosłych udziela tylko i wyłącznie biskup - jest to związane z tym, że jednocześnie otrzymujesz trzy sakramenty - chrzest, Eucharystię i bierzmowanie - a tego ostatniego może udzielić tylko biskup
  21. Może to dziwne, ale dziś największą radość sprawił mi deszcz - na dodatek taki "spokojny", bez burzy.
  22. @Lilith rodzice chrzestni są konieczni
  23. @Lilith ciekawa decyzja w obliczu tego, że teraz wielu ludzi odchodzi od Kościoła. Niemniej szanuję bardzo. Wszystko zaczyna się od katechumenatu czyli poznania wiary - nie musi to trwać aż dwa lata, wystarczy rok (ale oczywiście może być też dłużej). Tu jest opisane całkiem przyzwoicie: https://kancelariawojdala.pl/chrzest-doroslych-w-kosciele-katolickim/ Osobiście przyznaję, że kiedyś byłem bardzo wierzący - znam dobrze zasady, chociaż aktualnie jestem niepraktykujący. Znam też historię Kościoła. Jakby co, mogę coś poopowiadać
×