Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dryagan

Administrator
  • Postów

    2 621
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Dryagan

  1. No właśnie, że Ty cały czas tylko sobie wyobrażasz problemy. Każdy je kurna ma. KAŻDY. A na tym Forum jest masa ludzi z niewyobrażalnymi problemami. I każdy się z nimi boryka. Ale problemy są po to żeby je rozwiązywać - MYŚL ZATEM O ROZWIĄZANIU a nie o problemie. Tylko, że nie da się rozwiązać problemu, który jeszcze nie zaistniał i jest tylko w Twojej głowie. Do terapeuty idzie się nie wtedy, gdy jest łatwo, tylko gdy jest trudno. Zwłaszcza wtedy, gdy problem wynika nie z realnej sytuacji a z tego co sobie człowiek sam wymyśli. Też mi się długo wydawało, że nie jestem w stanie iść na terapię. Pierwsze próby (wymuszone) były porażką. Zapewne Twój sposób myślenia wynika z urazów doznanych w dzieciństwie (tak zwykle bywa, zwłaszcza w rodzinach DDA i DDD) i to właśnie z tymi demonami trzeba się zmierzyć. To przeszłość niszczy przyszłość. Jeśli tego nie zrobisz - nie ruszysz do przodu.
  2. @Fujikuro to jest zatem Twój podstawowy problem. I to z nim musisz się uporać, żeby nie zmarnować reszty Twojego życia. Terapia w tym przypadku to podstawa - zmierzenie się z tym co Cię niszczy. Nie myśl, że nie rozumiem - moje życie nie było usłane różami, może nie jestem DDA, ale DDD na pewno. Wychowałem się w rodzinie dysfunkcyjnej, przyplątała się choroba, która ciągle próbuje mi rozwalić to co zbudowałem. Nie jest lekko, ale walczę. Też się boję wielu rzeczy, ale wiem, że strach jest zły. Czasem do tego stopnia, że przyciąga to, czego boimy się najbardziej. Czyli takie zamknięte koło. Dlatego trzeba się pozbyć strachu
  3. wiesz - chyba jednak strasznie marudzisz. Pewnie, że się boję o moje dziecko... Ale... sorki, co to za argument? Ludzie umierają i w młodszym wieku, zdarzają się wypadki. No ludzie! Sam przeżyłem dwa wypadki, a mój brat zginął w jednym z nich mając 19 lat - czy to znaczy, że nie powinienem jeździć samochodem? A może nawet wyłazić za ulicę, bo może mnie ktoś przejechać? na pewne sprawy nie mamy wpływu, także na czas naszej śmierci. Podsumowując - dobrze, że nie masz dziecka, bo byś je chyba zamknął w klatce z obawy, że coś może mu się stać i wymyślając 150 powodów, żeby siedziało w domu. Ty nie myślisz zdroworozsądkowo, myślisz strachem - wymyślasz sobie coraz nowe powody, żeby nie żyć normalnie tylko się bać, tylko tym strachem żyjesz niczym więcej. To nie jest życie. Mimo że mam przewalone ze względu na chorobę - nie zamieniłbym się z Tobą. Bo przynajmniej próbuję żyć normalnie korzystając z tego co tu i teraz, ciesząc się każdym dniem, gdy jestem w miarę stabilny, bawiąc się z moją córką i kochając z żoną
  4. Ups.. Mam podobnie jak Ty 40 lat, moja żona jest starsza ode mnie ponad 11 lat, czyli już przekroczyła 50-tkę. Przytrafiła się wpadka o dziwo, chociaż oboje myśleliśmy, że to niemożliwe. Mamy córkę, która ma 3,5 roku. To był cud i tak należy to traktować, dziecko zawsze jest cudem. Nie jest łatwo, nie dlatego, że żonę pytają czy to wnuczka. Problemem jest bardziej moja choroba i nawracające odpały (choruję na ChAD). Ale zapewne nie miałbym siły walczyć z tym cholerstwem gdyby nie Zosia. Nigdy nie myślałem w kategoriach, że będzie musiała się mną opiekować. Chyba przesadzasz z tym rozkminianiem wieku. Jesteście jeszcze z żoną stosunkowo młodzi, w dzisiejszych czasach czterdziestka to żaden wiek
  5. Spoko... przeżyjesz. Samo badanie może nie jest najprzyjemniejsze, ale nie bolesne. A co szukają? No to chyba zależy co może Ci dolegać, diagnozują problem, skoro zemdlałeś. Bedziesz wiedział jak coś znajdą
  6. Taniec na linie nad przepaścią Ikara lot ku słońcu
  7. Dryagan

    Wracam z piekła

    @Pawel.770 no cóż, mnie się w głowie dużo mieści. Wolałbym nie opowiadać co mi się we łbie roiło i co robiłem - miewam takie psychozy i takie urojenia, że też w czasie remisji nie chce mi się wierzyć, że mogłem tak odpłynąć
  8. Dryagan

    Wracam z piekła

    @neon wiesz jak bywa z chadowcami - jak się poleci za wysoko do słońca to zawsze skrzydełka się spalą i spadnie się ryjkiem na ziemię aż ząbki zadzwonią. Więc generalnie syf malaria i miecz Damoklesa wiecznie nad głową. Teraz zaczynam się wygrzebywać z grobu, wróciłem do domu, do rodziny, mam nadzieję, że... właściwie nie wiem na co mam nadzieję, może na to że tym razem się uda zdusić płomienie w zarodku, albo że remisja potrwa dłużej.
  9. Dryagan

    Wracam z piekła

    @Pawel.770 dzięki za dobre słowo. Dobrze, że jeszcze człowiek wraca... od czasu do czasu fundując sobie i innym koszmarek. Boję się, że kiedyś pogrążę się na zawsze. Pozdrawiam i też trzymaj pion, niech złe dni będą tylko wspomnieniem
  10. Dryagan

    Wracam z piekła

    @_Jack_ witaj. Gadało się kiedyś, fakt. Teraz też by było o czym gadać . Z Intelem nie wiadomo, dawno nie było wieści. A on nie miał iść na odsiadkę? Coś mi tak po głowie chodzi, że tam była jakaś karna sprawa
  11. Dryagan

    Wracam z piekła

    @z o.o. a ok. Nie wiem czemu wydawało mi się, że do Pragi. Ale Czechy w ogóle fajne. Niech Ci sie tam układa
  12. Dryagan

    Wracam z piekła

    @z o.o. Hej, ja Ciebie też pamiętam . Miałem "udziwniony" zapis nicku - wyglądało to tak Ḍryāgan. Ale to jest nowe konto, stare zniknęło na zawsze, więc teraz jest bez kropki i kreski. Taka mała zmiana, jak życiu. Podobno przenosisz się do Pragi, ładne miasto
  13. Chińskie pismo jest trudniejsze, ale... nie jest alfabetem. Czy wierzysz w teorie spiskowe?
  14. @Pesonek nie jest to proste. Żona musi w pierwszym rzędzie chronić dzieci, to jest jej zadanie. niestety jak się ma odwały, trzeba się liczyć z takimi właśnie konsekwencjami. Wiem, że u Ciebie problemy psychiczne miały pocżątek w wypadku i tym bardziej to smutne, że nie było w tym Twojej winy. Człowiek nie do końca odpowiada za to co dzieje się we własnym mózgu. Ja choruję na ChAD i miewam psychozy - też prawie straciłem rodzinę - ostatnio byłem pół roku w psychiatryku, potem nie mogłem wrócić do domu, bo żona się obawiała (mam 3,5 roku córeczkę), niedawno mi pozwoliła na próbę - jeszcze nie wiem jak to będzie. Nie umiem bez nich żyć, ale jednocześnie mam świadomość, że może beze mnie byłoby im lepiej, że lepiej byłoby odejść
  15. @Futility a może dziewczyna ma problemy czy jakieś urojenia i autentycznie sobie wkręciła, że jej zagrażasz razem z Twoją całą rodziną. Nie wierzę, że w innym przypadku tak by się zachowywała (uciekanie przed babcią to niby spektakl dla kogo? Jest taka dobrą aktorką, żeby odgrywać strach?). Sam dobrze wiem, że można sobie wkręcić bardzo różne rzeczy - psychoza to straszna rzecz, doświadczyłem - nie ma nic wspólnego z tym co się realnie dzieje. Można też oczywiście dopuścić do świadomości myśl, że to ty masz urojenia o tej dziewczynie. W każdym razie z twojej relacji trudno cokolwiek wnioskować
  16. Gdyby nie można było to chyba niewielu polityków by się ostało. Niektórzy mają zawsze takie poglądy jak partia, która jest aktualnie przy władzy
  17. Dryagan

    Wracam z piekła

    @Lilith, dzięki że mnie przyjęłaś z powrotem mimo mojego zarzekania się, że na pewno już nie wrócę. Ale na usprawiedliwienie moge powiedzieć, że nie byłem wtedy sobą
  18. Dryagan

    Wracam z piekła

    @Illi próbuję powoli wszystko poskładać do kupy, jak rozbite lustro. Nie chcę wracać do tego co było przez ostatni rok, teraz szukam pozytywów w życiu, nawet tych malutkich.
  19. Dryagan

    Wracam z piekła

    @Illi witaj, przepraszam, że tak nagle zniknąłem z FB, ale tak wyszło
  20. Dryagan

    Wracam z piekła

    @initium Hej, też pozdrawiam
  21. No i dlatego potrzebna jest dobra terapia. Ten problem trzeba przepracować i zamknąć. Tyle... Jesteś jeszcze młody. Zobaczysz, że za kilka, czy kilkanaście lat będziesz się z tego śmiał. Albo żałował, że tyle czasu zmarnowałeś. Nie wpędzaj się w chorobę psychiczną i alkoholizm, bo to dopiero jest prawdziwy problem.
  22. Zapewniam Cię że to najgorsza metoda - i tak naprawdę działa tylko chwilowo, potem jest gorzej. Co do terapii... też się długo broniłem przed tym. Trzeba trafić na dobrego terapeutę. Czy jednak chcesz zemsty - ale to nieprawda, że jest ona rozkoszą bogów. Ona tylko niszczy człowieka, wypala w nim wszystko. O wybaczeniu sobie samemu pisałem właśnie w tym kontekście. Tak ... musisz wybaczyć sobie, bo na razie z tego co widzę, podświadomie siebie karzesz za to że tak długo byłeś z kimś kto Cię dręczył (swoją drogą jaki to miało sens? a może jesteś masochistą?). Zostaw już w spokoju tę babę niech sobie żyje - byle daleko od Ciebie. Jesteś w tym wszystkim trochę dziecinny, dużo w tym emocji - na razie za dużo żeby się od tego odciąć - dlatego potrzebujesz terapii, bez tego nie ruszysz do przodu. Naprawdę chcesz sobie zmarnować życie z powodu jakiejś nic nie wartej dziewuchy?
  23. @Futility myślę, że jedyne co mogłoby Ci pomóc w tej sytuacji to nie alkohol i nie leki a przepracowanie tematu na dobrej terapii i zamknięcie tego rozdziału. Przeszkadzają Ci złe wspomnienia, ale to już przeszłość. Jesteś jeszcze młody i możesz sobie inaczej poukładać życie. Wybacz jej i sobie, że z nią byłeś i niech każdy idzie w swoją stronę. Tak, puść ją wolno..., bo na razie chociaż obrzucasz ją błotem, cały czas jest w Twojej świadomości - a miłość i nienawiść są bardzo blisko siebie. Też kiedyś byłem w podobnej sytuacji - kilka dobrych lat zmarnowałem na myślenie o kobiecie, która mnie skrzywdziła, nienawidziłem jej i jednocześnie nie chciałem odpuścić. Ale... to przywilej młodości popełniać błędy, kochać swoje wyobrażenia. Jak w końcu odpuściłem, ułożyłem sobie życie z kim innym, przeszło.
×