Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 630
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. @Fobic Bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź. Jednak teraz pomyślałem, że "faszerowanie się" tym Tranxenem raczej nie było by tu pomocne na dłuższą metę, bo to tutaj już bardziej tylko tłumienie niż skuteczne zwalczanie danego objawu. Prędzej musiałbym porozmawiać z lekarzem o redukcji albo wolniejszym zwiększaniu dawki. Trzeba się wystrzegać benzodiazepin za wszelką cenę, o ile nie są jakąś wybitną koniecznością i istnieją przy nich jeszcze inne, bezpieczniejsze rozwiązania Zaś zamiana kwetiapiny (miło, że pamiętasz) na arypiprazol była podyktowana tym, że kwetiapina w dawce 300mg nie działała w pełni na objawy, które ostatniego czasu troszkę niebezpiecznie się u mnie nasilały. Z racji, że 300mg to dla mnie maksymalna dawka tej kwetiapiny (przy 400mg nastąpiło zatrzymanie moczu), to na neuroleptyk drugiego rzutu padł u mnie arypiprazol (drugi po kwetiapinie najbezpieczniejszy neuroleptyk atypowy). Też jak zapewne pamiętasz niestety z racji moich pewnych objawów psychiatrycznych, jakie u mnie występują, jestem zmuszony brać neuroleptyki przynajmniej przez pewien czas. Na ten arypiprazol ogółem dość ciężko się wchodzi, jednak myślę, że jest to tego warte, bo to wręcz fantastycznie prezentujący się "na papierze" neuroleptyk.
  2. Cześć! Słuchajcie, od około tygodnia wchodzę na arypiprazol w dawce 15mg. Niestety zaczęła mi się ostatnio pojawiać naprawdę uporczywa akatyzja. Jednak chcę ją przetrzymać jakoś. Chociaż też niesamowicie dokucza mi w nocy, przez co nie śpię. Stąd @Fobic mam pytanie, czy benzodiazepiny mogą być dobre w zwalczaniu akatyzji? W piątek idę do lekarza psychiatry na wizytę kontrolną i myślę, czy w razie jakby lekarz mi polecił benzo na ten objaw, to na które benzo powinienem się przy tym łapać. Mam jeszcze w domu swój nitrazepam, ale przy nim będzie przeważać działanie nasenne - raz wypróbowałem, to chodziłem później za dnia totalnie nieprzytomny. Mało tego, nie mogę łączyć arypiprazolu z niegroźnymi lekami przeciwhistaminowymi (mam mianserynę i hydroksyzynę), ponieważ prawdopodobnie arypiprazol bardzo nasila ich działanie przeciwhistaminowe, przez co tak samo jestem totalnie nieprzytomny cały dzień. Wobec tego myślę o jakimś leku benzodiazepinowym, który mógłby działać na objawy akatyzji. Myślę, że tutaj benzo i arypiprazol by się nie sumowały, a wręcz by się chyba równoważyły. Bo działają w dwóch zupełnie odrębnych mechanizmach. Zgadza się? Ja mam w głowie klorazepan (Tranxene) w najniższej daweczce 5mg. Czy na niego można by się łapać?
  3. W psychiatrii dawką maksymalną we wszystkich wskazaniach jest 200mg. Poniżej 100mg lamotrygina nie wykazuje żadnego działania psychotropowego. Dawki powyżej 200mg są zdecydowanie ponad maksymalne i stosowane raczej rzadko, dlatego nic dziwnego, że mogłyby zaburzać koncentrację. Co najwyżej przy dawkach terapeutycznych odnotowano częste pojawianie się senności i zmęczenia, które wtórnie mogłoby wywoływać zaburzenia koncentracji.
  4. To trochę nietypowe, żeby czuć od razu takie dobre działanie neuroleptyku. Szczególnie, że arypiprazol osiąga stan stacjonarny po ok. 14 dniach. Ja teraz mam drugie podejście do niego. Od dziś zwiększam go do 15mg, a biorę go od tygodnia. Niestety jak na razie czuję niewielką ociężałość psychiczną i fizyczną, która raczej mija, zaś jego działania leczniczego jeszcze nie czuję zbytnio, ale powoli rusza w dobrą stronę chyba. Liczę, że się w końcu bardzo ładnie przyjmie. Raz mi dygnęło takie super uczucie na kilka godzin przy nim, więc jest nadzieja. Ma mi on pomóc otworzyć się na świat zewnętrzny.
  5. Czysto teoretycznie lamotrygina ma działanie zapobiegające nawrotom depresji w przebiegu choroby dwubiegunowej. Jednak w praktyce z racji jej - najskuteczniejszego spośród wszystkich leków normotymicznych - działania stabilizującego depresyjny nastrój i przypuszczalnie także działania neuroprotekcyjnego wykorzystuje się ją wspomagająco w innych zaburzeniach psychicznych, w których przebiegu mogą występować niekontrolowane zmiany nastroju czy emocji takich jak np. borderline. Poza tym jest to lek zazwyczaj bardzo dobrze tolerowany, wchodzi się na niego praktycznie bez trudu. Nie zaburza też funkcji seksualnych ani zdolności koncentracji, przez co może być bezpiecznie stosowany nawet u dzieci (ale tutaj już nie we wskazaniach psychiatrycznych). Także można powiedzieć, że jest to jeden z najskuteczniejszych i najbezpieczniejszych leków stosowanych obecnie w psychiatrii. Ja ze swojej strony bardzo go polecam.
  6. Czy ktoś z Was przyjmował lamotryginę w monoterapii przy zaburzeniach lękowo-depresyjnych? Pytam, ponieważ chciałbym zostać na samej lamotryginie, ponieważ przy dodatkowych lekach mam problemy seksualne. Leczę się na zaburzenia lękowo-depresyjne. Czy lamotrygina sama dała by radę również przy lękach? Bo teoretycznie lamotrygina jest stabilizatorem nastroju, który zapobiega jedynie epizodom depresyjnym w chorobach afektywnych, więc była by bardziej lekiem dodatkowym, działającym "w tle", a nie lekiem podstawowym. Jednak słyszałem o ludziach, u których lamotrygina sama daje radę w pełni opanować chorobę afektywną. Jednak nic nie wiem o jej możliwym działaniu przeciwlękowym. Ponieważ wg mnie ciężko by było, żeby działała przeciwlękowo jako stabilizator nastroju.
  7. @Annanowaknike @Fobic @zburzony Przede wszystkim nie demonizujmy za bardzo kwetiapiny. Przedstawię ją teraz najbardziej obiektywnie z perspektywy pacjenta. Jest ona neuroleptykiem atypowym o działaniu przeciwpsychotycznym i stabilizującym nastrój. Jest jednym z trzech neuroleptyków o największej "atypowości" (obok olanzapiny i klozapiny), ponieważ działa na bardzo szerokie spektrum receptorów. Z racji swojego profilu receptorowego okazuje się być wyjątkowo skuteczna w leczeniu fazy depresyjnej w przebiegu choroby dwubiegunowej (przy czym działa na tę fazę skuteczniej niż na fazę maniakalną). W niskich dawkach (25-100mg), o których była tutaj mowa kwetiapina blokuje receptory histaminowe i adrenergiczne alfa-1. To odpowiada za jej działanie sedatywne w tym zakresie dawkowania. Zaś w dawkach wyższych (150-800mg) kwetiapina (a w zasadzie jej główny metabolit - norkwetiapina) zaczyna hamować wychwyt zwrotny noradrenaliny, co powoduje, że w wyższych dawkach zaczyna wykazywać działanie przeciwdepresyjne, ponieważ hamowanie wychwytu zwrotnego noradrenaliny równoważy działanie przeciwhistaminowe. Po prostu wraz ze wzrostem dawki maleje jej działanie sedatywne, z racji wysycenia przez nią innych receptorów. Oprócz hamowania wychwytu zwrotnego noradrenaliny norkwetiapina blokuje receptory serotoninowe 5-HT2A i 5-HT2C oraz działa częściowo agonistycznie na receptory 5-HT1A, co znacznie wzmacnia jej działanie przeciwdepresyjne. Żaden inny neuroleptyk atypowy nie ma tak silnego działania przeciwdepresyjnego.
  8. No przy takich zaburzeniach zdarzają się zaburzenia funkcji poznawczych. Ja z kolei zawsze trafiam na konsekwentnych lekarzy, którzy nie zapisują takich leków bez wyraźnych wskazań. Ja co prawda też mam zaburzenia funkcji poznawczych, ale u mnie one są już wtórne do tego wszechogarniającego lęku. Ja już bardziej myślę o terapii TMS niż faszerowaniem się dziesięcioma różnymi lekami na raz. Najlepiej brać jeden, góra dwa leki psychotropowe wg mnie.
  9. A na dostałeś tą memantynę dokładnie? Bo po zestawie leków jakie bierzesz to wygląda jakbyś leczył się na jakieś ciężkie zaburzenie lękowo-depresyjne.
  10. eleniq

    Wkurza mnie:

    @take Ja też ci napiszę co mnie wkurza, bo mam chyba podobny problem do Twojego... Ja mam zdiagnozowanego Aspergera, z którego w wieku dorosłym zaczęło rozwijać się zaburzenie schizotypowe. Do tego mam od okresu nastoletniego zaburzenia lękowe, które muszę leczyć farmakologicznie, bo z czasem zaczęły momentami przechodzić w stany prawie psychotyczne (stąd podejrzenie zaburzenia schizotypowego). Bez leków prawdopodobnie nie dałbym rady w ogóle funkcjonować. Przy czym psychoterapia też odegrała u mnie dużą rolę, jednak na pewno nie była by to podstawa mojego leczenia, jednak większość specjalistów twierdziła inaczej... Początkowo podejrzewano u mnie depresję ze stanami lękowymi, jednak później okazało się, że są to lęki z wtórnymi stanami depresyjnymi. Dlatego kiedy dostawałem antydepresanty, objawy lękowe się nasilały, bo antydepresanty (szczególnie te serotoninowe) z reguły bardzo napędzają lęki osobom ze skłonnościami do bardzo silnych stanów lękowych, o czym niestety mało lekarzy ma pojęcie. Tutaj zaznaczam, że doskonale rozumiem, iż nie każdy wszystko wie i ma prawo popełniać błędy, jednak nie rozumiem tego, żeby lekarz nie miał tej pokory i przerastało go skierowanie kogoś do innych (bardziej doświadczonych) specjalistów), tak jakby to była wina pacjenta, że leczenie jest nieskuteczne. Rok temu postanowiłem postarać się o orzeczenie o niepełnosprawności. Namawiali mnie do tego niektórzy znajomi, powiedzieli, żebym poszedł, może będę miał jakieś zniżki. Lekarz, który prowadził mnie przez 2 lata napisał w zaświadczeniu tylko zespół Aspergera i w opisie stwierdził, że mam problemy emocjonalne(?!). Nie napisał nic o poważnych lękach, stanach depresyjnych, w ogóle nie brał pod uwagę zaburzeń współwystępujących, które w co najmniej tym samym stopniu wpływały na moje ogólne funkcjonowanie. Cóż, złożyłem to, co mi tam nasmarował. Dostałem orzeczenie w stopniu lekkim na 2 lata. Niestety później podziękowałem temu "poważnemu" lekarzowi, bo zaczął mnie zbywać, kiedy mu gadałem o swoich nasilających się stanach lękowych(!). W całej historii swojego leczenia miałem tylko jednego lekarza, który miał bardzo dobry wgląd w moją chorobę, właśnie on zdiagnozował u mnie wstępnie zaburzenie schizotypowe.
  11. To prawda. Nawet u osób ze schizofrenią i ChAD leki po pewnym czasie (zwykle po 10 latach albo więcej) tracą moc. Choć wtedy wyjściem może być nie tylko zmiana leku, lecz także zwiększenie dawki albo dodanie leku wzmacniającego
  12. Czyli jak rozumiem po prostu podnosił ci w szczególny sposób nastrój, tak? Ale też widzę, że ogółem bardzo przebierasz w lekach, dążysz jakby do jakiegoś doskonałego zestawienia. Też mam taką skłonność, jednak ja chciałbym zostać tylko na jednym (góra dwóch) lekach. Bardzo bym chciał, by za tym trzecim razem arypiprazol się przyjął u mnie. Tak to został bym tylko na nim, najlepiej w najniższej skutecznej dawce 10mg. Także ja do tego będę dążył. Po prostu zamieniłbym kwetiapinę na arypiprazol, a lamotrygina mogła by na chwilę zostać, choć ta lamotrygina jest dla mnie tylko lekiem dodatkowym, bo ona jest lekiem, który ma tylko stabilizować nastrój i emocje w stanach depresyjnych, jednak ja nie mam tych stanów depresyjnych takich samych z siebie, tylko one u mnie są wtórne do silnych zaburzeń lękowych, dlatego koniecznie muszę brać neuroleptyki atypowe, bo tylko one działają na mnie przeciwlękowo. Ja ci powiem, że na jednym zestawie leków mój nastrój był czasem tak podwyższony, że miałem wrażenie bycia w takiej lekkiej, kontrolowanej "hipomanii". Miałem gonitwę dobrych myśli, wszystko wokół mi się podobało, fruwałem nad ziemią ze szczęścia. Ale niestety zestaw ten z czasem bardzo mocno pogorszył mi sen i niestety musiał pójść w odstawkę (a może i "stety", bo taki stan nie wyglądał na zdrowy i lekko mnie niepokoił). Taki stan powodowała u mnie kwetiapina 200mg i fluwoksamina 50mg. Jednak jestem ciekaw, co by było gdybym brał dodatkowo do takiego zestawu lamotryginę 200mg, bo tego jeszcze nie testowałem, jednak tak jak mówię, lekko się boję tego "wyskoczenia z kapci", bo w stanie takiego dużego uniesienia można nieraz mieć zbyt dużą pewność siebie, przez co czasem można posuwać się za daleko i potem żałować tego, bo zejściu z takiego stanu. Także to już byłaby (cytując klasyka) "ostateczna ostateczność".
  13. A dlaczego chciałbyś do niego wrócić? Obecny zestaw się nie sprawdza? Ja będę chciał wrócić do arypiprazolu zamiast kwetiapiny, bo nie chcę brać leku, po którym się zasypia. Też potrzebuję jakiegoś neuroleptyku, bo miewam dziwne lęki i ogółem rozgardiasz w głowie. To było by moje trzecie podejście do tego arypiprazolu.
  14. @totalnazalamka Witam cię serdecznie! U mnie myśli natrętne kiedyś występowały w sporym nasileniu. Wyraźnie utrudniały mi życie, wpływały na relacje z ludźmi. Ostatnio jednak nie występują prawie w ogóle. Myślę, że to duża zasługa intensywnej psychoterapii na oddziale dziennym nerwic. Teraz jest naprawdę niebo a ziemia w porównaniu do tego, co było przed terapią. Chociaż nie wiem tak naprawdę, na ile to były natrętne myśli, a na ile lęki. Mimo wszystko ostatnio mam dużo więcej luzu, nie boję się ludzi.
  15. A czy za każdym podejściem były inne skutki uboczne? Ja podchodziłem do tego leku już dwa razy. Za pierwszym razem miałem po nim spore drżenia i sztywnienie mięśni jakby. Za drugim razem z kolei miałem po nim zmęczenie i dysfunkcje seksualne. Ale za każdym razem na psychę działał mi dobrze. Zamierzam podejść do niego trzeci raz. Tym razem chciałbym go spróbować solo, bo teraz biorę jeszcze lamotryginę do kwetiapiny. Po prostu chcę go brać zamiast kwetiapiny, która działa na mnie ogółem dobrze, jednak wkurza mnie trochę to, że jestem na tej kwetiapinie taki bez życia, no i lekkie problemy ze snem przy niej mam czasem. Liczę, że za trzecim razem arypiprazol na mnie podziała super! Dam mu ostatnią szansę, o ile oczywiście lekarz się zgodzi Co o tym myślicie? Miał ktoś tak, że za którymś podejściem arypiprazol dobrze zatrybił?
  16. Spoko To w takim razie musisz mieć bardzo doświadczonego i odważnego lekarza, skoro nie boi się wypisywać takich połączeń. Ja w chwili obecnej biorę kwetiapinę i lamotryginę, co niestety mi nie wystarcza. Dokucza mi lekkie zmęczenie i brak motywacji, której bardzo bym potrzebował. Będę myślał nad zaproponowaniem lekarzowi antydepresantu - miałbym do wyboru fluwoksaminę, wortioksetynę albo agomelatynę. A jakby to się nie sprawdziło albo wymagało by odstawienia antydepresantu, to będę myślał nad terapią TMS. Co prawda ja depresji nie mam, tylko zaburzenia lękowe, które w moim wypadku wymagają stosowania leków. Psychoterapię przechodziłem już bardzo intensywną - grupową, dzięki której odniosłem duży sukces, który cały czas postępuje. Nie mam w tej chwili zaufania do psychoterapii indywidualnej z racji nieprzyjemnych doświadczeń z poprzednią taką 2,5-letnią psychoterapią, dlatego myślę o tym TMS. W lipcu będę też w szpitalu psychiatrycznym na oddziale diagnostycznym, będą mi robić bardzo dokładne badania, które są niezbędne do zakwalifikowania do zabiegów TMS.
  17. A to masz tak na stałe brać, czy będziesz z którychś z tych leków schodzić teraz? Bo masz aż trzy różne antydepresanty - dwa mocno zwiększające serotoninę i to w niemałych dawkach, no i jeden IMAO. Teoretycznie to bardzo niebezpieczne połączenie. Może mieć fatalny skutek.
  18. A jaki masz w tym momencie zestaw leków?
  19. 1. Lamotryginę stosuje się jako stabilizator nastroju w epizodach depresyjnych (zapobiega "dołkom", stabilizuje nastrój od dołu) w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej lub choroby afektywnej jednobiegunowej (czyli depresji nawracającej). W "zwykłych" epizodach depresji (zgodnie ze wskazaniami rejestracyjnymi) nie stosuje się jej jako podstawowy lek. Ona ma przede wszystkim zapobiegać dalszym nawrotom niż leczyć dany epizod depresji. 2. Tego nie wiem, ale podejrzewam, że raczej specjalnie tego nie robi. U mnie na takie rzeczy nie działa. 3. Najczęściej przepisuję się lamotryginę w połączeniach z lekami SSRI/SNRI plus dodatkowo z neuroleptykami atypowymi, ponieważ nasila ich działanie. 4. Przyjmuje się, że dawka maksymalna we wskazaniach psychiatrycznych to 200mg/d. Poniżej 100mg ona nie ma żadnego działania. Zdarza się, że lekarze wypisują dawki większe niż 200mg/d ale zdaniem mojego psychiatry to nic nie wnosi.
  20. Myślę, że to bardziej w celu zrównoważenia dobowego dawkowania, bo jak rozumiem początkowo miałeś 200mg na rano i potem lekarz postanowił ci zwiększyć dawkę do 300mg, poprzez dodanie tych 100mg na wieczór. Przyjmuje się, że jednorazowa dawka lamotryginy nie powinna przekraczać 200mg. Lamotryginy można przyjmować zarówno całą dawkę rano, jak i dwie dawki w ciągu dnia - jedna rano i jedna wieczorem. Lamotrygina nie ma wpływu na sen, nie wyrównuje "nastroju na noc". Spośród wymienionych przez ciebie leków, biorąc pod uwagę informacje z ulotek informacyjnych, ryzyko wystąpienia zmian skórnych niesie ze sobą stosowanie każdego z tych leków. Przestawia się to następująco: Lamotrygina bardzo często: wysypka skórna / niezbyt często: łysienie / rzadko: zespół Stevensa-Johnsona / bardzo rzadko: martwica toksyczno-rozpływna naskórka, zespół nadwrażliwości polekowej z eozynofilią oraz objawami ogólnoustrojowymi Pregabalina niezbyt często: wysypka grudkowa, pokrzywka, świąd / rzadko: zespół Stevensa-Johnsona, zimne poty. Wortioksetyna często: świąd, włącznie z uogólnionym świądem / niezbyt często: nocne poty / częstość nieznana: obrzęk naczynioruchowy, pokrzywka, wysypka.
  21. Ja paradoksalnie reaguję na Lorafen. Zamiast niwelować lęk, to mi go nasila. Zostaje mi alprazolam, ale teraz już nie wymagam brania benzodiazepin za dnia. Jak już potrzebuję się uspokoić w dzień to tylko hydro sobie pozwalam, ale i tak teraz mam zasadę, by nie brać w ogóle już hydroksyzyny. Chcę samemu sobie umieć radzić z lękiem. Bo jeszcze na początku 2022 roku potrafiłem łykać codziennie do 100mg hydro, taki byłem nieogarnięty... Ale terapia i odpowiednie leki na szczęście z czasem zrobiły swoje. Jedyne benzo jakie potrzebuję to nitrazepam na wieczorne ostre lęki, ale to bardzo rzadko, najwyżej raz na 3 miesiące.
×