Nie mam nikogo choć jestem mężatką... Nikogo, kto wysłucha z cierpliwością i bez głupawego uśmieszku pt. "Co Ty mi tu pie****isz?". Nie ma osoby, do której otworzę okienko, zapukam i wypalę od progu: "Nie mam sił, wysłuchaj mnie...". Czasem zastanawiam się czy ja istnieję na tym świecie normalnie czy tylko połowicznie a druga połowa dryfuje w innej rzeczywistości...