Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 422
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. Biorę od kilku dni już 300 mg trazodonu i niby nie czuję różnicy, ale dziś skończył mi się sulpiryd który pomagał na zbytnią nerwowość i napięcie po antydepresantach, nie zdziwię się jeśli za niedługo mi to wróci.
  2. @Olek5567moklobemid bardziej stymuluje i działa szybciej jednak może zwiększać lęk. Nastrój też szybciej niż wenla poprawia.
  3. @eleniqmyślę że na dłuższą metę nie będzie problemu z nadmiarem snu, a przynajmniej nie byłoby gdybyś brał 100 mg lub więcej. Mniejsze dawki są wybitnie usypiające i może być różnie. Powyżej 75 mg dopiero zaczyna się działanie przeciwdepresyjne i ja bym w takie dawki celował. U mnie póki co 300 mg nie robi większej różnicy ale wierzę że coś się ruszy jeszcze, grunt że nie odczuwam żadnych problemów czy tam objawów zespołu serotoninowego, a oprócz wenli i trazodonu biorę też 40 mg paroksetyny.
  4. A to tak, pregabalina powinna zmniejszać objawy odstawienne benzodiazepin. Akurat w moim wypadku tak nie było ale ludzie pisali że u nich tak jest.
  5. @eleniqto ciekawe co piszesz o blokowaniu nadmiernej transmisji noradrenaliny bo biorę też 450 mg wenlafaksyny i zakładam że noradrenaliny posiadam sporo. Zastanawiam się nad tym i chyba to dobrze że trazodon tak działa, bo w teorii zmniejsza przez to ryzyko odczuwania lęku z jej powodu. Co do złości którą niektórzy odczuwają po trazodonie, to prawdopodobnie jest ona spowodowana przez jeden z jego metabolitów, mCPP.
  6. @newuser999ja sugerował bym branie 150 mg żeby nie bawić się w półśrodki. Widzę że masz ten efekt co ja często na trazodonie czyli złość/agresję. Przyznaję że to może przeszkadzać, jednak jeśli alternatywą ma być dla mnie smutek i lęk, to wybieram złość. Wtedy jestem bardziej pewny siebie i asertywny. Wczoraj zwiększyłem trazodon do 300 mg, zaskoczyło mnie jak długo spałem po tym ale teraz nie jestem senny wcale, czuję się normalnie i mam nadzieję że z czasem będę miał trochę więcej energii i wigoru. Długo było z tym dobrze jednak niedawny wyskok używkowy nieco popsuł formę.
  7. @newuser999 ja bym na twoim miejscu brał dalej, niedawno zwiększyłeś dawkę i trzeba czasu żeby pokazała co potrafi. A takimi pierdołami jak dziwne oczy się nie przejmuj.
  8. @newuser999nie tylko nie zaburzy a wręcz jest szansa że poprawi.
  9. @MiśMałyno wyjątkowo dobrze mi arypiprazol podszedł, tylko trzeba pamiętać że brałem wtedy jeszcze wenlafaksynę i dwa inne leki (nie pamiętam które) także to był w jakimś stopniu efekt kumulacji różnych substancji. @Jureckitak jak napisał kolega powyżej, efekty z czasem osłabły co niestety jest typowe dla takich i w sumie wszystkich innych leków.
  10. @Jurecki Brintellix nie ma podziałki i tabletka ma nierówny kształt, bez wagi nie podzielisz.
  11. @Pawel.770kiedy pierwszy raz podniosłem ze 150 na 225 mg nie byłem wcale zamulony, wręcz przeciwnie, chyba odczułem wpływ na noradrenalinę bo byłem pobudzony, momentami trochę nerwowy, ale ogólnie to była pozytywna zmiana. 300 mg wenlafaksyny też mnie trochę za pierwszym razem zmuliło. Moklobemid brałem tylko raz, 300 mg i dobrze wspominam, trochę żałuję że brałem go krótko i nie spróbowałem 450 mg.
  12. Dwie zupełnie inne substancje, inne mechanizmy działania. Moklobemid mnie pobudzał, podnosił nastrój, zwiększał motywację i trochę niestety powodował niepokój.
  13. @Mic43wątpię, nigdy tak nie robiłem i jestem zwolennikiem normalnego zwiększania dawek. Przechodziłem kiedyś z 75 na 150 mg i żadnych komplikacji nie odczułem za to efekty leku były odczuwalnie lepsze.
  14. @Jurecki dolegała mi totalna apatia i anhedonia, niski nastrój, izolowałem się ciągle. 7,5 mg szybko wyciągnęło mnie z tego stanu. Nie miałem problemu ze spaniem, byłem pozytywnie nakręcony i dużo mi się chciało, odezwałem się w końcu do znajomych, nawet kobieta mi się wtedy trafiła.
  15. @Pawel.770nie znam danych ale sądzę że 600 mg moklobemidu działa na serotoninę mocniej niż 150 mg wenli. Co do zamulenia myślę że nie ma powodu by się tego obawiać, skoro moklobemid jednocześnie działa na noradrenalinę i dopaminę. Sam brałem go tylko 300 mg i byłem całkiem fajnie pobudzony.
  16. @Samniewiem w moim przypadku jest raczej tak, że to regularne branie alprazolamu powoduje objawy depresyjne. Dawno już zauważyłem że mam gorszy nastrój kiedy go biorę, a zaraz po odstawieniu jest poprawa. Odpowiadając na twoje pytanie: tak, powinno być ok.
  17. @Samniewiemdobrze kombinujesz, zejście na 3 x 0,25 to prawidłowy krok. Dalej celował bym w branie 2 razy/dzień i w końcu 1 x dzień. To zakładając że chcesz zejść do zera. Przy czym jakieś efekty odstawienne będą ale łagodniejsze. To zależy też jak długo brałeś alprę. Być może będzie tak jak u mnie kiedyś gdy poleciałem z nią za długo na niskich dawkach, nieprzyjemności były ale tylko kilka dni, przede wszystkim lęk. Ale to zupełnie inna bajka niż kiedy wpakowałem się w konkretne uzależnienie, wtedy jest okropnie, nie nadawałem się do niczego, nie byłem w stanie wyjść do pracy i w ogóle funkcjonować. Oszalał bym gdybym nie miał wtedy klonazepamu.
  18. @newuser999nie sądzę żeby kiedykolwiek był taki lek co naprawia od razu. Ale fluwoksamina to jeden z najbardziej skutecznych antydepresantów na natręctwa tylko że w dużo większych dawkach. Ja natręctw nie mam, na depresję i lęk fluwo bardzo pomogło mi w dawkach 100-200 mg.
  19. @newuser999mi fluwoksamina zawsze skracała sen mocno ale rano byłem pełen energii. Senność myślę że minie z czasem. Jaką dawkę bierzesz?
  20. Raczej rano, ja tak robię z wszystkimi lekami, kawa, nikotyna i wrzucam tabletki.
  21. @Marzecbardzo wątpię żeby alkohol w ogóle mógł trwałe zjeb*ć efekty leku. Teraz od dłuższego czasu nie piję ale kiedyś było inaczej, zupełnie inaczej. Przez lata było tak że kiedy odstawiałem alko to wracałem do formy w ciągu kilku dni (leki brałem cały czas), szybko czułem poprawę i że lek działa ok, czasem tylko trwało to dłużej, parę tygodni. Obecnie już tak nie jest, kiedy wypiję już następnego dnia jest lipa, po kilku jest dramat i wszystko w dół. Jak przestałem kilka tygodni dochodziłem do siebie ale leki zaczęły znowu działać i wróciłem do formy. Według mnie złe samopoczucie to niekoniecznie wina alko jeśli nie waliłeś w ciągu zwłaszcza. Zmiana dawki też raczej nie jest winna. Skoro było wcześniej dobrze to powinno być znowu w końcu. Być może wyjściem będzie większa dawka, ja czasem tak robiłem kiedy znudziło mi się czekanie na efekty. Często to pomagało, a jak nie to zmieniałem (z lekarzem) lek. W jakiej dawce było ok wcześniej?
×