Skocz do zawartości
Nerwica.com

wróbelek Elemelek

Użytkownik
  • Postów

    757
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wróbelek Elemelek

  1. linka656, dzięki za dobre słowa:* ---- EDIT ---- linka656, dzięki za dobre słowa:*
  2. strasznie to wszystko pokręcone, musze sie jeszcze w takim razie dopytać kogoś innego... tymczasem moja lekarka rodzinna stwierdziła że musze sie wziąść za siebie, bo inaczej trafie do szpitala na oddział na 3 miesiące rany powiedzcie że nie jest ze mną jeszcze aż tak źle ;(
  3. hehe, no ciekawe że u Ciebie jest inaczej, ja jestem pewna że u nas trzeba skierowanie...
  4. ludzie, bez jaj, przestańcie sie kłócić... zibimark, odwrócenie sie plecami i tupnięcie nogą, i rządanie usunięcia z forum jest chyba niepotrzebne... jesteśmy tu po to żeby sobie pomagać i sie wspierać a nie kłócić i tylko tracić nerwy... najlepiej zróbmy tak jak napisała Katarzynka35, niech wątek wróci taki jaki miał być, czyli o Efectinie ---- EDIT ---- ludzie, bez jaj, przestańcie sie kłócić... zibimark, odwrócenie sie plecami i tupnięcie nogą, i rządanie usunięcia z forum jest chyba niepotrzebne... jesteśmy tu po to żeby sobie pomagać i sie wspierać a nie kłócić i tylko tracić nerwy... najlepiej zróbmy tak jak napisała Katarzynka35, niech wątek wróci taki jaki miał być, czyli o Efectinie
  5. no ja byłam już raz ze skierowaniem do psychologa, i własnie tak mi babka powiedziała, że są tylko 3 spotkania, żeby "postawić diagnoze"... później jeśli chce iśc na terapie na NFZ to są kolejki
  6. mieszkam z rodzicami... jeśli chodzi o zawalanie studiów... teraz siedze w domu, im dłużej tu siedze tym bardziej nie chce mi sie wychodzić a ja sie strasznie wszystkim przejmuje, naprawde o wiele bardziej niż trzeba, wydaje mi sie że jak wróce na studia to nie nadrobie tego wszystkiego co opuściłam, albo będę mieć problemy... a jeśli chodzi o psychologa, albo raczej psychoterapeute (do psychologa na NFZ można iść tylko 3 razy) to czeka sie ok pół roku, na terapie na NFZ, na pewno bede chciała sie zapisać, ale.. czemu to tyle trwa??
  7. hmm, mnie najbardziej dołuje jak przeczytam że ktoś ma nerwice od 15-20 lat
  8. Ka_Po, fajnie że chodzisz na tą terapie, coś czuje że dużo Ci pomoże najważniejsze to nastawienie.. ja niestety musze sobie narazie odpuścić terapie, chyba że indywidualną, mam nadzieje ze na wakacjach jest coś takiego jak terapia grupowa, akurat 3 miesiące... napisz czasami jak tam Ci idzie
  9. łojoj, byłam u lekarki, powiedziała mi że trzeba mi odłączyć internet, żebym absolutnie nie czytała o nerwicy, o chorobach, i o "niestworzonych" historiach a tak poza tym to ja dalej leże w łóżku, zawalam studia, nic mi sie nie chce...
  10. Linna, nie trzeba mieć specjalnie traumatycznych przeżyć żeby mieć nerwice, o tym decyduje dużo czynników, a to co zdarzyło ci sie w podstawówce mimo że rodzice wmawiali ci że to "nic", też moze mieć wpływ na to.. a co do tego że boisz sie wyzdrowieć - może chodzi tu o to że po prostu przezwyczaiłaś sie już do lęku, do napadów paniki, ale w takim sensie że twoje życia składa sie w dużej częsci właśnie z tego... a jak tego zabraknie to będzie troche taka "pustka" mimo wszystko warto sie leczyć i starać o normalność
  11. już nic..już nikt, a ja chyba rozumiem... i szczerze powiem - nie zazdroszcze... nie wiem co sprawiło by ci ulge w tym wszystkim, tu chyba najwięcej pomoże czas
  12. arturk, a ty zażywasz jakieś leki?? ja też mam coraz więcej lęków, kościół autobus, to było na początku, teraz kolejki w sklepach, dłuższe podróże... nie zapomne jak wracałąm z wyjazdu 6 godzin, przez 6 godzin miałam wrażenie że sie udusze, totalny koszmar... od tej pory nie wyobrazam sobie gdzieś jechać ale i tak najgorsze w tym wszystkim jest to że każdy człowiek ma obowiązki od których nie ucieknie... jak tylko o tym pomyśle od razu mi sie słabo robi ...
  13. moze mnie ktoś przytulić?? strasznie mi źle, wszystko sie sypie, a ja zamiast się wziąść w garść tylko sie pogrążam...
  14. haha, no ja tak samo, od godziny 10 mniej więcej 100 razy wyskoczył mi błąd 503
  15. niedobrze... od 5 dni siedze w domu, perspektywa wyjścia, spotkania innych ludzi mnie przeraża... a to siedzi wszystko w mojej głowie...
  16. Victorek, mam tak samo zachowuje sie troche jak jakiś bachor, jak mi coś nie wychodzi to tupie nogą i w płacz ale niestety wiedzy nikt mi nie da w prezencie, trzeba sie samemu nauczyć... ale podobno cierpliwość można wyćwiczyć
  17. no a czemu nie?? chodziło mi o to żeby nikt nie uprzedzał sie do jeżdżenia autem tylko dlatego że ma nerwice i przez przypadek kogoś stuknął,.. takie rzeczy zdarzają się każdemu, nerwica nie mu nic do rzeczy (no może ma, ale niedużo )
  18. suzak29, zazdroszcze podejścia ja sie chyba poddałam od 5 dni siedze w domu i myśle sobie "nie no, jak będę chciała to wyjde" ale to mnie tak przeraża... ja już sie sama przerażam
  19. kasia081, mówiłam o stłuczce moim autem.. a nie zapomniałabym do końca życia jakbym stuknęła kogoś autem instruktora, czyli podczas kursu
  20. hehe, może lepiej nie??^^ jest to najbardziej ubogie auto jakie może być swoją drogą później się łądnie tym zdenerwowałam... ale jak to zwykle bywa - bomba z opóźnionym zapłonem, dobrze że zdążyłąm do domciu dojechać
  21. hmm, letnie opony i leciutki deszczyk, godzina 22.30 pusta droga i całe rondo... a napęd nie wiem:P myślisz że sie znam na autach??
  22. zażywasz setaloft?? powiedz mi czy miałaś na początku troche kłopotów z nim?? i ile to trwało?? i po jakim czasie zaczął u Ciebie działać??
  23. hmm, wiesz cynosia27, chyba wiem o co ci chodzi... przynajmniej ja tak miałąm za pierwszym razem... dostałam takiego kopa od nerwicy, zę moje życie, postępowanie, myślenie zmieniło sie o 360 stopni... ale minęły 3 miesiące, a ja powoli wracałąm do punktu wyjścia niestety... i po trzech miesiącach zaczęło sie znowu, ataki, lęki... to jest taka sinusoida chyba, ale jak sobie z tym poradzić raz i na zawsze - pytanie za 100 pkt ;>
×