Popieram te protesty, ale nie podoba mi się, że Lempart i inne już robią z nich protesty za liberalizacją prawa aborcyjnego. No nie, nie każdy, kto protestuje jest za liberalizacją. Nie podoba mi się takie wykorzystywanie osób, które mają odmienne zdanie. Uważam, że ta przesłanka, która jest teraz usuwana, jest ok, bo chroni przed cierpieniem, a kto chce, to może urodzić (chociaż tutaj przydałaby się pomoc państwa, to chujowe, że jej nie ma). Z kolei aborcja na życzenie to przesada. Ale też prawda, że powinna być większa dostępność antykoncepcji i podwiązanie jajowodów powinno być legalne.