Skocz do zawartości
Nerwica.com

johnn

Użytkownik
  • Postów

    1 525
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez johnn

  1. Od około 4 lub 5 lat siedzę w domu. Staram się uczyć się języka hiszpańskiego oraz programować gry. Ostatnio odkryłem plarformę ROBLOX. Przygotowuję się do napisania pierwszej gry Chciałbym podjąć pracę ale jako przeszkodę wskazuję brak pewności siebie, niską samoocenę oraz trudności w odnalezieniu się w grupie. Nie znajduje dostatecznego oparcia w specjalistach Spróbuj znaleźć zajęcie bez wychodzenia z domu:) Życzę powodzenia i miłego dnia:) johnn
  2. Trudność sprawia mi dbanie o swoje interesy. Zwykle moje prośby w tym zakresie kończą się podobnymi radami jak twoja ale nie wiem jak myśleć o sobie. O moje interesy dbała moja mama. Ponownie posłużę się szkolnym przykładem. Jeden z uczniów otrzymuje z każdego testu/klasówki słabe oceny. Jego dobry kolega radzi mu aby rozwiązywał zadania matematyczne prawidłowo. Czy sądzisz że ta rada jest wystarczająca? Moim zdaniem nie jest wystarczająca. Aby wyniki ucznia uległy poprawie uczniowi ktoś musi pokazać jak rozwiązywać zadania. Podobnie myślę o rozwiązaniu mojego problemu. To uzasadnienie ma być dla mnie. Moja decyzja musi się na czymś opierać. Skoro nie umiem uzasadnić swojej decyzji to nie mogę jej podjąć. Nie umiem często określić czy uzasadnienie mojej decyzji jest wystarczająco "dobre". Mało kto uzna chodzenie na śmietniki za przygotowanie do życia. Zapewne takim ludziom zostałyby odebrane dzieci. Twoja ocena jest oparta na powierzchownej analizie podobnie jak innych. Przykład 1. Nauczycielka z informatyki pochwaliła mnie że tak szybko zdecydowałem co będę chciał studiować. Nie mam wątpliwości. Tylko matematyka mnie interesowała. Wybór był prosty (innego nie było). Moje zdecydowanie nie miało tu nic do rzeczy. Ale interpretacja była błędna. Przykład 2. Brak odpowiedzi uznawany jest za odpowiedź pozytywną. Często targają mną wątpliwości i nie wiem na co się zdecydować. Nie wiedząc co powiedzieć milczę. Nie jestem pewien czy powiedziałem to co chciałem Ci przekazać. Zacznę do początku. Moje doświadczenia oraz ich ocena różnią się od doświadczeń moich rówieśników mimo że często doświadczaliśmy tego samego. Moja bierność lub braku udziału w różnych działaniach w przeszłości jest postrzega jako moja decyzja gdy tymczasem nie wiedziałem jak się zachować i nie robiłem nic poza przyjęciem do wiadomości zdarzeń w których uczestniczyłem bądź o których zasłyszałem. Podobnie gdyby ktoś nie powiedział Ci jak się zachować przy stole i nie zwracał uwagi na to jak jesz. Jak byś dowiedział się ze robisz to nieprawidłowo?? O ile w końcu ktoś zwróciłbym Ci uwagę na to jak jesz (bardzo trudno jeść tylko w samotności) to kto zwróci uwagę chłopakowi, który jest cichy, skromny, nie łobuzuje i ma wzorowe zachowanie??Właśnie te zachowanie, które w młodości były chwalone są przekleństwem w dorosłości. Poniżej kilka przykładów. Przykład 1. Gdy chodziłem do szkoły średniej nie byłem na żadnej imprezie lub wyjściu grupowo. Pomijam wyjścia klasowe. Inni koledzy chodzi na imprezy. Mnie nikt nie zapraszał ani nie rozmawiał o tym (w tym rodzice i koledzy). Teraz gdy jestem gdzieś zapraszany nie chodzę lub robię to niechętnie. Przykład 2. Przez dwa lata w szkole średniej pobierałem stypendium dla najlepszych uczniów. Oddawałem je w całości mamie. Koledzy i koleżanki dostawali kieszonkowe na drobne wydatki. A ja zabierałem mamę do empiku i prosiłem żeby mi kupiła książki za moje własne pieniądze. Przykład 3. Mimo, że przebywałem wśród ludzi (np. szkoła) ma trudności z kontaktami między ludzkimi. Moja mama tego nie rozumie. Jest przekonana że tak być nie może bo jeździłem na wycieczki szkolne a tam musiałem sobie jakoś radzić. Przykład 4. Aktywność towarzyska moich rówieśników nie ograniczała się do szkoły a moim przypadku było inaczej. O ile w szkole podst. koledzy bywali u mnie a ja u nich. To w szkole średniej nie był u nikogo ani nikt nie był u mnie. Wyjątkiem są korepetycje udzielane przez mnie. Na studiach nie miałem życia towarzyskiego. Mam problem z organizacją sobie czasu. Starałem sobie ustalić priorytety ale zwykle po kilku dniach wszystko się rozsypuje. Często szukam informacji w celu rozwiązania problemu a to przeradza się fascynacją innym zagadnieniem i porzuceniem pierwotnych zadań. Moje próby podejmuje przez lata! Informowałem o tym specjalistów. Nie otrzymałem żadnej rady. Ja lubię rozwiązywać problemy (wykonywać zadania). Czyjąś prośba traktuje jako potencjalne zadanie. W młodości to mama decydowała komu pomogę. Ja zajmowałem się tylko wykonywaniem zadań mi powierzonych. Teraz nie umiem ocenić ile zadań przyjąć i jaki nadać im priorytet. Co mam zapamiętać? Odmowa pomocy nie jest prosta dla mnie. Gdy przystam na prośbę, którą wykonam bo nie umiałem odmówić to dalej nie wiem czy dobrze zrobiłem bo nie umiem ocenić jak powinienem postąpić. To doświadczenie nie jest mi przydatne W OGÓLE. Dalej nie wiem jak się zachować przy kolejnej prośbie tej samej osoby. Zwracam twoją uwagę że problem nie brzmi jak odmówić/zgodzić wykonania się czyjeś prośby ale jaką decyzję podjąć! Wiążę się to z przykrymi do zniesienia konsekwencjami. Nie wiem jak opisać to co czuję. Spróbuje w tym celu posłużę się przykładem. Wyobraź sobie, że dotknęła Cię przypadłość zwana daltonizmem czyli problemami z odróżnieniem niektórych barw. Żyjąc przez lata postrzegałabyś swoje postrzeganie barw za naturalne i prawidłowe. Kto więc miałby Ci zwrócić uwagę na twoją przypadłość? Rówieśnicy zakładają że widzisz tak samo jak ty. Podobnie ty myślisz o nich. Jedynie zbieg okoliczności lub badanie ujawniłoby prawdę. Podobnie było że mną. Nikt nie rozmawiał ze mną o sprawach które są właściwe dla mojego wieku to skąd miałem wiedzieć że coś jest nie tak? Teraz gdy to dotarło do mnie to jestem zapewniany że prawie wszystko da się nadrobić lub poprawić. Ale jakim kosztem? Pozostanie przy dotychczasowej postawie doprowadzi mnie do ruiny i nieszczęścia. Nie znam. Nie oglądałem BB. Mam odmienne zdanie. Wszystko ma swoje granice. Przez moje trudności nie umiem wykorzystać dane mi szanse. Żyje bez przyjaciół i znajomych. Nigdzie nie chodzę poza biblioteką i sklepem. Przez trudności w kontaktach z ludźmi zrezygnowałem ze studiów doktoranckich. Nie umiem odmawiać pomocy i przez to jestem wykorzystywany. Z powodu powyższego nie podejmuje pracy. Mam wymieniać dalej?
  3. Tak. To jest mój 5 (piąty) psychoterapeuta. Oczekując ok. 3 miesiące na kolejną wizytę uczęszczałem do innego psychologa w sąsiednim mieście. Spotkania odbywały się co tydzień. Niestety nie mogłem spotykać się z oboma specjalistami jednocześnie, musiałem wybrać jednego. Pozostałem przy obecnym psychologu. Sama diagnoza jest dla mnie nie wystarczająca. Chciałbym poznać przyczyny moich problemów oraz metody ich rozwiązania. Zależy mi na opinii. Większość osób nie zna terminów medycznych a moje słowa mogą być niewiarygodne. Ponadto chce uniknąć pokazywania całej dokumentacji osobom trzecim.
  4. W ocenie niektórych spotkania odbywały się rzadko. Przywykłem do spotkań o takiej regularności. Z poprzednimi specjalistami spotykałem się podobnie często. Spotkania odbyły się w lipiec,sierpień, grudzień 2018 oraz styczeń, marzec, maj 2019. To były spotkania ustalone wcześniej. W luty, kwiecień i czerwiec 2019. To były spotkania rezerwowe. Gdy ktoś rezygnował ze spotkania to miałem możliwość wejść na jego miejsce. Zawsze dowiadywałem się o nich kilka godzin przed terminem spotkania. Gratuluję. Zazdroszczę. Odbyłem 4 spotkania z moim psychiatrą ale nadal nie wiem jaka jest diagnoza. Nie odpowiedział na wprost sformułowane do niego pytanie. W przyszłym tygodniu mam kolejne spotkanie z nim. Ponowie swoje pytanie.
  5. Szybka zmiana nastroju z pogodnej do bardzo smutnej i odwrotnie.
  6. Cześć @klex, Dotychczasowe spotkania terapeutyczne powiększyły we mnie niechęć i nieufność wobec specjalistów a poczucie beznadziei i bezsilności przybrało na sile. Na kolejnym spotkaniu (11 miesięcy, 9 spotkań) z psychologiem zamierzam przedstawić moją ocenę dotychczasowych spotkań. Miłego dnia:)
  7. 2+2=2+2 To jest oczywiste. To jest trudne pytanie. Dorosły to znaczy w pełni ukształtowany. Posiadający wystarczające przygotowanie do życia. Czemu przykład jest słaby? Nie porównuje doświadczenia życiowego do nauki w szkole. To nie jest porównanie ale przykład na poparcie moich słów. Moja teza brzmi: Aby doświadczenie było wartościowe musisz wiedzieć jak je wykorzystać. Wracam do mojego przykładu. Jeżeli nie opanujesz materiału (podstaw) szkolnego z danego przedmiotu w wystarczającym stopniu to nawet duża liczba zajęć nie przyniesie oczekiwanego rezultatu. Stąd wnoszę, że doświadczenie mierzonego w latach (miesiącach) nie jest miarodajne w ogólności. Spotykam się z opinią, że z racji mojego wieku mam duże doświadczenie co może być pomocne ale tak nie jest z wyżej wymienionych powodów. Odpowiem wpierw na drugie pytanie. W szkole średniej oddałem dwa stypendia w całości na ręce mamy. Ani chwili się nie zastanawiałem:( Z obecnego punktu widzenia to jest zaskakujące. Kiedy chciałem kupić sobie książki (zawiązane z moimi zainteresowaniami) zabierałem mamę do Empiku i prosiłem o zgodę na zakup książek. Później wszelkie moje dochody (stypendia ze studiów, stażowe, inne stypendia) przeznaczałem w większości na codzienne życie całej rodzinny. Ryzyko podejmowałem w różnych sytuacjach w tym: różne działania wymagające współpracy z innymi osobami, podjęcie działań mających na celu pomoc mamie w przejęciu obowiązków drugiego rodzica, podjęcie studiów, powrót na studia, chodzenie na śmietniki aby zarobić pieniądze, pisanie pracy magisterskiej, podjęcie stażu Nie sądzę. Opiszę jeden przykład aby wyjaśnić. Pewnego razu ciotka zapytała mnie czy jestem zajęty. Odpowiedziałem przecząco. W tym czasie nic nie robiłem. Zaraz padło drugie pytanie z jej ust: Czy mogę jej pomóc? Skoro nic nie robiłem to czemu nie (szukałem powody aby odmówić. Nie znalazłem obiektywnego ani subiektywnego powodu). Chodziło o wyładowanie wozu pełnego ziemniaków za pomocą wiader. Później okazało się że wszyscy przede mną wykręcili się od pomocy. Za swoją pomoc dostałem dwa małe jajka. Gdy odpowiadałem specjaliście ten przykład to radził mi podejmował decyzję zgodnie z moim interesem. Niestety nie wiem co to znaczy w konkretnej sytuacji. W sytuacji opisanej powyżej nie widziałem powodu aby odmówić pomocy. Oczywiście można się starać ocenić jak dużo wysiłku wymaga pomoc drugiej osobie ale znów nie umiem ustalić konkretnej granicy więc nie odmawiam. Stąd ciągłe niezdecydowanie i wahanie. Brak pewności siebie dopełnia czary. Oczywiście mogłem odpowiedzieć, że muszę się zastanowić lub podobnie (tak też mi radzono) ale żeby tak powiedzieć to muszę mieć solidny powód aby tak uzasadnić swoją odpowiedz. W przeciwnym razie mogę powiedzieć wszystko skoro wybieram coś bez solidnego powodu. Innymi słowy nie będę robił czegoś tylko dlatego że mogę to zrobić. Staram się Ci wyjaśnić logikę mojego postępowania. Innym odmowa i ocena korzyści płynących z danej decyzji przychodzi z większą łatwością. U mnie to wszystko musi być uporządkowane i odpowiednio uzasadnione. Ja nie opieram się na doświadczeniu bo go mam niewiele. A ogólne zasady zwykle to zbyt mało aby dokonać oceny. Czuję się jak w potrzasku:(:( Pytam więc specjalistów jakie są zasady abym mógł spokojnie podejmować decyzje ale oni odmawiają uzasadniając że każdy ma inne zasady. Ale ja nie wiem kogo zasady przyjąć. Wybacz długo wypowiedź.
  8. Nie rozbudowałem. Mój pałac to jedno piętro. Tak sądzę. Nie miałem zdania bo nie zastanawiałem się nad tym. Zawsze spędzałem czas podobnie. Wiem. Ale gdy byłem młodszy przywykłem do słuchania mamy i mojego życia. Mój zarost nie jest zbyt gęsty. Nigdy nie próbowałem zapuszczać porządnej brody. To nie tylko uczucie. Zwróć uwagę, że co innego to czuć się młodo i posiadać rozum, mądrość, doświadczenie i umiejętności dorosłego człowieka a co innego nie posiadać tych przymiotów i być nastolatkiem w ciele dorosłego. Nie wiem czego chce. Zmiana to zbyt ogólne słowo. Na ogół jestem spokojny. Złość pojawia się zwykle gdy nie umiem odnaleźć się w otoczeniu innych ludzi lub gdy mówię o przeszłości. Nie chodzi o zdobycie doświadczenie ale jego właściwe wykorzystanie (interpretacje). Posłużę się przykładem. Dzieci w szkole niejednokrotnie mimo że obecne na zajęciach korzystają z pomocy korepetytorów. Czemu skoro mają doświadczenie zdobyte na zajęciach? Nie wystarczy doświadczać. Trzeba wiedzieć jak doświadczać. Jestem obarczany odpowiedzialnością za podjęte w przeszłości decyzję mimo że nie byłem przygotowany do tego np. przyjęcie odpowiedzialności na swoje barki po odejściu ojca lub przekazywanie całego stypendium na ręce matki zamiast na inwestowanie w rozwój osobisty. Mam dość podejmowania ryzyka. W większości to są ogólne zasady np. mów prawdę, bądź sprawiedliwy lub mów dzień dobry innym. Brak mi bardziej szczegółowych zasad, które wynikają z doświadczenia np. idziesz do szkoły a rodzice radzą Ci być towarzyskim wobec każdego. Wcześniej lub później dowiesz się, że nie z każdym warto się kolegować.
  9. Dziękuje za poświęcony mi czas. Mam ponad 30 lat. To nie są ścisłe ustalenia. Tak taką ocenę usłyszałem od pierwszej terapeutki. Kiedy patrze na niektóre kobiety w wieku zbliżonym do mnie to myślę o tym jakie są stare:( Koleżanka (ok. 28lat) mojej dziewczyny powiedziała o mnie stary gdy usłyszała ile mam lat. Poczułem się stary wtedy:( Trudność sprawia mi odmowa pomocy osobom spoza kręgu rodziny. Czuje się jak nastolatek a czasami bywam naiwny jak dziecko. Czuję się nie przygotowany do dorosłości. Dorastanie jest podobne do nauki w szkole. Wraz z promocją do kolejnej klasy rozbudowujesz swój pałac mądrości, który będzie Ci służył całe życie. Kolejne piętro powstaje na poprzednim tj. uprzednio zdobywa wiedza służy jako podstawa do pozyskania nowej wiedzy. Ze mną ojciec nie spędzał dużo czasu. Prawie nic nie robiliśmy wspólnie. Nie było męskich rozmów. A moja mama wychowywała się w przybranej (wujostwo) rodzinie gdzie była źle traktowana. Nie było nikogo kto nauczyłby mnie jak być dorosłym. Mój pałac mądrości przestał budować się w górę. W szkole nauczyciele i rodzice dbają o to aby uczeń przeszedł do kolejnej klasy. W moim życiu wystarczało że dobrze się uczyłem, byłem miły i pomocny a czas spędzałem w domu przy tv lub komputerze. Moja mama brała na siebie wszystkie obowiązki związane z wychowaniem. Była nadopiekuńcza. Nie pozwalała mi podejmować wielu decyzji. Z rówieśnikami spotykałem się tylko w szkole lub na korepetycjach. A tam nauka była na pierwszym miejscu a nie życie. Na studiach czas głównie poświęcałem na naukę. Nie bawiłem się na imprezach. Nie spotykałem ze znajomymi. Moim celem była nauka. W tym upatruje przyczynę swoich problemów związanych z przygotowaniem do życia. Mam niewielki zarost. Kiedyś myślałem, że to się zmieni i będę mógł zapuścić brodę ale myliłem się:( Za to mam duże owłosienie na nogach i rękach. Być może ma to podstawy genetyczne. Wyjaśnij mi czemu zachęcasz mnie do wizyty u lekarza.
  10. Dlaczego? Co masz wspólnego z mityczną Lilith?
  11. To nie jest założenie. To jest pytanie:) Ten nick ma negatywne konotację. Bardziej pasują do Ciebie inne nazwy użytkownika RóżowyKociak lub RóżowyPasek hehe Ale aby mieć całkowita pewność musiałbym Cię zobaczyć:) W porządku.
  12. Ponad to staram się dochodzić sprawiedliwości wobec niegodziwości czynionych wobec mojej mamy. Skuteczność tych działań zwykle jest oceniana nisko. Jak sądzę słuszność moich racji nie budzi wątpliwości jednak możliwość dochodzenia ich w Sądzie stanowi problem. Nie rozumiem jak można wierzyć w moje słowa a z drugiej strony być obojętny wobec nich:( Tak postępowali prawie wszyscy członkowie mojej rodziny. Staram się to robić. Mieszkam z bratem i mama. Utrzymujemy się z emerytury mamy, drobnych prac i zasiłków z MOPS. Mój brat ma depresję i traumę z dzieciństwa. Zażywa lekarstwa przepisane przez psychiatrę. To już trzeci zestaw. Nie pomagają. Mi psychiatra przepisał trzeci raz ten sam lek w takiej same dawce mimo że mówiłem że nie działa:( Od lipca będę się spotykał średnio co 2 tygodnie z psychologiem. Dotychczas spotykałem się średnio co miesiąc. Bez rezultatów. Od jakieś czasu brat wszczyna kłótnie. Ma pretensje do mamy. Z jednej strony rozumiem jego oskarżenia a z drugiej tłumaczenia mojej mamy są wiarygodne i uzasadnione. Trwa impas. Aby zmienić sytuację na lepszą potrzebne są pieniądze. Nie czuję się wystarczająco silny aby podjąć pracy a mimo to nie ustają naciski abym rozpoczął pracę. Szukam trzeciego wyjścia tj. dochodzenia swoich praw i mamy przed Sądem ale nie znajduje sojuszników. Ponownie czuję na sobie brzmię odpowiedzialności podobnie jak to było w przeszłości kiedy to złożyłem ofiarę finansową i osobistą dla ratowania rodziny. Od tego czasu to uczucie nie przemija bo sytuacja nie ulega zasadniczo zmianie. Wiem to. Jak długo mogę brać na swoje braki skutki jej nadopiekuńczości lub nieporadności? Czy takie trudności życiowe można nie zauważyć? Mentalnie czuję się jak dziecko lub nastolatek. W wieku 17 lat gdy odszedł ojciec nie dzieliłem zainteresowań moich rówieśników. Byłem o wiele młodszy. Pod względem mentalnym byłem opóźniony mimo to konsekwencje moich decyzji są przypisywane mnie. Z czasem różnica miedzy biologicznym wiekiem a mentalnym się pogłębiała. Teraz ponownie czuję ten nacisk zmuszający mnie do przyjęcia właściwej dla mojego wieku biologicznego postawy. Wtedy nie protestowałem. Nie zdawałem sobie sprawy z różnicy między mną na zewnątrz a mną w środku. Teraz gdy to wiem i mówię to otwarcie to nie ma znaczenia. Czuję się osaczony i przytłoczony brzmieniem wymagań mi stawianych. Dziecko, które we mnie jest wciąż zmuszane do walki w świecie dorosłych. Tak się czuje. Moja mama nadal jest nieporadna a mój brat ma problemy. Pozostaje tylko ja jeden, który może podnieść brzmię dorosłości i odpowiedzialności. Więcej napisałem we wpisie Nastolatek uwieziony w cele dorosłego. Mało kto zdaje sobie sprawę z wielkości tego problemu bo powierzchowność tego nie zdradza a dobre maniery i bystrość umysłu zaburzają jasność oceny mojej osoby. Wiem. Mi gdy mówiłem, że nie wiem jak się zachować sugerowano abym zasięgnął rady innych. Czy oni nie mogą uczynić tego samego? Czemu miałbym być problemem? @Lilith odpowiem na twój komentarz gdy go uzupełnisz. Czy wiesz, że Lilith to ...
  13. Myślę, że to da się leczyć hehe Niestety moje trudności są bardzo dotkliwe dla mnie. Czasami do mnie dociera jak stary jestem. Czuję się wtedy bardzo źle. Nie wiem jak opisać to co czuję.
  14. A potrafisz się śmiać?:) Czasami aby poprawić sobie humor oglądam śmieszne filmiki na youtube. Zwykle to pomaga. Spróbuj:) Ja też nie potrafię żartować na zawołanie. Ale bywa że wymyśle zabawną historyjkę z której moja dziewczyna się śmieje. Mówi wtedy że jestem fajny. Ale mi trudno w to uwierzyć. Nieprawda. Zmieniamy się każdego dnia niezależnie od naszej woli.
  15. Sprawdziłem podstawowe ćwiczenia przy wykorzystaniu własnego ciała w internecie. Następnego dnia zacząłem ćwiczyć w domu
  16. Tak. Warto spróbować. Im większe miasto to warunki terapii są korzystniejsze dla pacjenta:)
  17. Również proponuje odbycie wizyty u specjalisty. Zanim wybierzesz specjalistę sprawdź opinie na jego temat. Powodzenia i miłego dnia:) johnn
  18. johnn

    Zbiegi okoliczności

    @take O ile się nie mylę to istnieje twierdzenie które postuluję, że dla dostatecznie dużego zbioru danych można udowodnić każdą tezę. Jaki więc ma sens szukanie związku między różnymi obiektami o ile nie jest to przydatne. Pozdrawiam Miłego dnia:) johnn
  19. Witam, Podejrzewam u siebie osobowość niedojrzałą. Mam bardzo dużą trudność w podejmowaniu (różnego rodzaju) decyzji lub zajmowaniu stanowiska. Czuję że nie mam na czym ich oprzeć co upatruje w chwiejnej i niezdefiniowanej strukturze mojej osobowości. Wspomniałem o tym wszystkim specjalistom, z którymi miałem dwa lub więcej spotkań. Pierwsza terapeutką oceniła mój wiek mentalny na 18 lat, gdy tymczasem moja metryka wskazywała na ponad 30 lat. Wszelkie moje prośby o przygotowanie (np. poprawa pewności siebie lub poprawa samooceny) do zadań (np. podjęcie pracy) stawianym dorosłym spotykają się z odmową. A rozmowy toczone na ogólnym poziomie są nie pomocne bo wynikające z nich rady lub sugestie są niewystarczające do podjęcia decyzji np. "Każdy może popełnić błąd" lub "Nie musisz rozmawiać z każdym". Obie rady są zbyt ogólne aby na ich podstawie podjąć decyzję a brak mi innych informacji. Poniżej podaje moje objawy: Czuję się mentalnie młodszy w porównaniu do biologicznego wieku, Nie mam celu w życiu i trudno mi obrać kierunek, Czasami trudno mi opanować emocję np. złość, Brak mi doświadczenia życiowego, Brak pewności siebie, Przywiązanie do zasad Trudno mi określić moje mocne i słabe strony, Czasami łatwo przechodzę ze skrajnego nastroju w skrajny, Łatwo przystaje na propozycje innych a potem pluje sobie w brodę. Dotychczas otrzymałem następujące diagnozy: zaburzenia schizotypowe (F21), fobia (F40), specyficzne zaburzenia osobowości (F60). Zażywam ranofren przepisany przez psychiatrę. Lek mi nie pomaga (psychiatra to wie). Nie wiem co robić. Żaden specjalista nie chce się podjąć realizacji mojego celu tj. poprawy pewności siebie i samooceny. Rozważam zmianę specjalisty ale to będzie już 6 osoba:( johnn
  20. johnn

    Wybory

    Mam podobne odczucia. Wieczorem się cieszyłem a rano straciłem humor:( Konfederacja straciła najwięcej ponad 1,5%
  21. Mam podobną ocenę mojego dzieciństwa:( W szkole średniej cała klasa chciała uciec z lekcji. Ja byłem temu przeciwny ale w końcu uległem. Następnego czułem się źle i przeprosiłem nauczycielkę. Chyba nikt inny tego nie zrobił. Zgadzam się. Nie umiem walczyć o swoje. Nie umiem odmawiać pomocy przez to czuję się wykorzystywany:( Jestem nikim. W młodości miałem sukcesy na polu naukowym i sportowym a teraz one nic nie znaczą bo nie umiem ich wykorzystać ani potencjału który we mnie drzemie:( Czuję się niedorajdą życiową. A jedyną pomoc jaką otrzymuję od specjalistów do propozycję podjęcia pracy. Odmawiam bo mam niską samoocenę i brak mi pewności siebie. Niestety żaden specjalista nie chce podjąć się pracy nad tymi deficytami. Czuję się pozostawiony sam sobie. Czy i wy macie podobnie?
  22. Mam podobne zdanie dotyczącą mojego zachowania w młodości. Zawsze miałem wzorowe zachowanie, nie łobuzowałem, byłem grzeczny i spokojny. Na szkolnych zebraniach byłem stawiany za wzór. Jako że byłem przywiązany do zasad, co przejawiało się w doborze słownictwa (mój jeżyk był sztywny, poważny i książkowy), byłem oceniany na dojrzałego ponad swój wiek. Moje życie jest podobne:( Bywa że czuje się bardzo źle gdy pomyśle co mnie ominęło:( Nie próbowałeś zaradzić swojej sytuacji? Jaką pomoc/rady uzyskałeś od specjalistów?
  23. Około dwa lata temu terapeutka stwierdziła, że ocenia mój wiek mentalny na 18 lat. Miałem wtedy ponad 30 lat:( W wieku 18 lat czułem się jak 12-latek. Dostrzegłem to z biegiem lat gdy było za późno:( Specjaliści każą mi przyjąć konsekwencję ówczesnych decyzji chodź ja mam inne odczucia. Nie czuję się na mój wiek. Nie umiem się odnaleźć. Znajomi mają rodziny lub pracują. A ja mam problemy z podejmowaniem decyzji i oceną. Specjaliści i najbliżsi wywierają na mnie nacisk abym zachowywał się jak na mój wiek przystało ale ja nie wiem co robić np. myślał o założeniu rodziny lub swojej przyszłości ale to jest mi obce bo nigdy nie musiałem tego robić. Cierpię z tego powodu bo brak działania niesie za sobą przykre konsekwencje a ja jestem obwiniany za brak decyzji jako osoba dorosła:( Jak sobie z tym radzicie? Co radzą wam specjaliści? johnn
  24. Cześć @jjJ , chętnie porozmawiam na ten temat. Miłego dnia:) johnn
  25. 120zł w prywatnym gabinecie lub 150zł w większym ośrodku zdrowia.
×