Skocz do zawartości
Nerwica.com

johnn

Użytkownik
  • Postów

    1 452
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez johnn

  1. Otrzymałem dziś dokumentację medyczną sporządzoną przez psychologa i psychiatrę (oboje z jednego ośrodka na NFZ). Rozpoznanie to F40. Prywatny psychiatra rozpoznał natomiast F20 i kazał tez przeczytać o F21. Czy to się nie wyklucza? Rozumiem że w obu schorzeniach występuję lęk/strach ale czy nie ma on innej natury i przyczyny. Czy ktoś ma zdanie na ten temat?
  2. 1. Psycholog z ośrodka kryzysowego z MOPR skierowany głównie dla ofiar przemocy odmówił pomocy podając trzy powody: - nie jestem ofiarą przemocy, - moje problemy nie dotyczą przemocy, - ona jest sama. 2. Psycholog wprost powiedział że mi nie pomoże. Nie tłumaczył czemu. 3. Psycholog (od terapii grupowej) odmówił bo mnie nie zna i nie będzie mógła mi poświęcić tyle czasu co na spotkaniu indywidualnym. 4. Psycholog z NFZ odmówił mi pomocy na piątym spotkaniu. Uzasadniła to : - brakiem kompetencji, - zadaje za dużo pytań, - kwestionuje rożne poglądy. Po studiach podjąłem dwa staże kilkumiesięczne każdy. W pracy źle się czułem. Nie umiałem się odnaleźć. Bywały dni że przez kilka godzin nic nie robiłem bo nikt się mną nie zainteresował a sam bałem się odezwać. Później było już gorzej. Pierwszą pomoc otrzymałem od terapeutki opisanej w pierwszym wpisie. Nie poprzestałem na wysłuchaniu rady. Zauważyłem że praca na pół etatu wymaga kontaktu z ludźmi podobnie jak praca na cały etat. Nie otrzymałem wskazówki jak sobie z tym poradzić. Problem pozostał nie rozwiązany. W czasie spotkań kilkukrotnie zwracałem uwagę na przebieg spotkań. Brak było było jakiekolwiek organizacji. Przychodziłem na spotkanie mówiłem o czym chciałem. Wnioski i ustalenia ze spotkań nie były kontynuowane na kolejnym spotkaniu. Nie wiedziałem co robić. To była jedyna pomoc na jaką mogłem liczyć za darmo (nie miałem ubezpieczenia). Jej rozpoznanie to nieśmiałość. Kolejny specjalista zapytany czy to potwierdza zaprzeczył.
  3. Szukam ok 3 lata. W tym czasie 2 psychologów mi odmówiło pomocy na pierwszym spotkaniu, 1 psycholog odmówił na piątym spotkaniu (brak kompetencji), 1 psycholog odmówił terapii grupowej. Terapeutka przeze mnie opisana powyżej na przedostatnim spotkaniu postawiła trzy warunki kontynuacji terapii: - nie będzie mnie nadzorować, - nie będziemy rozmawiać o przeszłości, - nie będzie mi dawać rad. Odmówiłem ich spełnienia. Spotkania ustały. W zeszłym miesiącu miałem wizytę u psychiatry. Lekarz nie wskazał ŻADNEJ terapii w moim mieście (ok. 120 tys mieszkańców). Zaproponował mi prywatnego terapeutę z miasta oddalonego o ok. 60 km. Mnie na niego nie stać. Terapia na NFZ to dwa lata oczekiwania. Szkoda na słów na to jak się czuje.
  4. Cześć, przez ok. pół roku uczęszczałem na spotkania z terapeutką. Podczas nich omawialiśmy wiele kwestii w tym problem kontaktów z ludźmi tj. podtrzymywania i nawiązywania kontaktów z ludźmi oraz poczucie niedostosowania. Te trudności stały się przyczyną mojej niechęci do podjęcia pracy oraz unikania znajomych i innych osób przez lata. Pani terapeutka zasugerowała mi pójście do pracy na pół etatu i szukanie towarzystwa. Przyczyna moich trudności nie ustała, nie otrzymałem żadnych narzędzi do radzenia sobie z nimi ani czułem się silniejszy więc odmówiłem. Oczekiwałem metodycznego podejścia do moich problemów. Za to znalazłem kogoś komu mogę się wygadać. Czy tak wygląda terapia? Jakie stosuję się metody do rozwiązania problemów podobnych do moich? johnn
  5. Nie wiem czy dobrze Cię rozumiałem. Doprecyzuje moją wcześniejszą wypowiedź. Psychiatra nie narzucił mi żądnego ośrodka. Zastrzegł że muszę wpierw mu powiedzieć jaki ośrodek wybrałem. Wtedy wypisze mi skierowanie. Bez tej informacji nie zrobi tego.
  6. Hi, psychiatra odmówił mi wystawienia skierowania na terapię bez podania nazwy/adresu placówki w której ma się odbyć dalsze leczenie. Czy miał prawo do tego? Dodam że z psychiatrą spotkałem się jeden raz. Spotkanie z nim poprzedziło kilka wizyt u psychologa z tego samego ośrodka. johnn
  7. W tym tygodniu miałem wizytę u psychiatry. Diagnoza : Natręctwa. Przy czym zaznaczył, że to nie ma znaczenia co wpisze. Mam mieszane odczucia. Nie wyjaśnił co to za schorzenie. Niewiele się dowiedziałem. Przypomnę poprzednie diagnozy: Terapeuta: Nieśmiałość, Prywatny psychiatra: F21 Zaburzenia schizotypowe Najbardziej zaskoczyła mnie odpowiedź dotycząca metod leczenia. Polecił mi terapie prywatnie w miejscowości odległej ok. 60 km od mojego miejsca zamieszkania. W miejscowości wielkości 3/4 mojej miejscowości. Zapytany o leczenie na NFZ w mojej miejscowości (ok. 120 tys. mieszkańców) stwierdził, że nikogo mi nie poleci i więcej nie powie . Mam się domyśleć czemu:( Moja sytuacja finansowa nie pozwala mi na terapię prywatnie. Znów jestem zdany na siebie. Dla klarowności sytuacji dodam że psychiatra dysponował moją teczką sporządzoną przez psychologa (który, odmówił mi pomocy na 5 spotkaniu z braku kompetencji) z tego samego ośrodka. johnn
  8. Moje miasto ma ponad 100 tys. mieszkańców. Psycholog z NFZ doradził mi udanie się do psychiatry lub terapeuty. Wcześniejsze spotkania z terapeutką nie spełniły moich oczekiwań W związku z czym zdecydowałem się na wizytę u psychiatry. Sprawdziłem wszystkie adresy, które znalazłem w internecie. Wybrałem najkrótszy czas oczekiwania czyli ok. 2,5 miesiąca. Pozostałe terminy rozpoczynały się w czerwcu lub lipcu. Dotychczas średni czas oczekiwania na pierwszą wizytę u psychologa dla mnie to miesiąc. Kolejne spotkania odbywały już się z różną intensywnością. Zawsze wybierałem najbliższe terminy. Niestety terminy nie ustalałem z psychologiem ale z panią z rejestracji. Prowadziło to do kuriozalnej sytuacji w której z psychologiem ustalam kolejną wizytę na za tydzień a z pani z rejestracji mówi: No to za 3 tygodnie. Na początku spotykałem się z terapeutka z MOPR. Przebieg spotkania sprowadzał się do opowiedzenia co wydarzyło się od ostatniego spotkania lub opowiedzenia o mojej przeszłości.Nie ćwiczyliśmy żadnych umiejętności społecznych. Czy u Ciebie było podobnie? Czy mogę wiedzieć co robiłeś na terapii i jak były prowadzone zajęcia? johnn
  9. Warto poprosić specjalistę o przeprowadzenie rozmowy z najbliższymi. Czas oczekiwania na wizytę zależy od wielu czynników np wielkości miasta lub przypadłości. Jak długo oczekujesz? Pozwolę sobie przypomnieć o czym pisałem wcześniej. Ja czekałem ok. 8 miesięcy na terapie grupową. Niestety spotkałem się z odmową A wcześniej trzech psychologów odmówiło mi pomocy na pierwszym spotkaniu. Wpłynęło to negatywnie na moje samopoczucie. Obecnie oczekuje na wizytę u psychiatry. Przyszło mi na nią czekać ok. 2,5 miesiąca. Na koniec lipca ma ustalone spotkanie z psychologiem. Radzę Tobie ponowić swoje próby nawiązania kontaktu ze specjalistami i nie ustawaniu w tych staraniach:) johnn
  10. Nie wiem. Podobnie jak ty staram się uporać ze swoimi problemami. Pieniądze i najbliżsi mogą Ci to ułatwić.
  11. Rozmawiałem z psychologiem, wykonałem mnóstwo przeróżnych testów i psycholog powiedział, że mam zaburzenie osobowości o typie unikającym, ale również pasuję do zaburzeń schizotypowych (...) Mnie psychiatra pytał czy miałem przeprowadzane testy przez psychologów. Kiedy zaprzeczyłem była zaskoczona (nigdy nikt ani w formie pisemnej ani ustnej nie przeprowadzał testów). Kiedy wspomniałem, że trzech psychologów odmówiło mi pomocy na pierwszej wizycie to powiedziała, że stało się tak bo uznali mnie za trudny przypadek. Czy tylko ja mam tyle szczęścia ? Czy kryje się za tym coś więcej?
  12. Z jakiego powodu? Podała dwa powody: 1. Nie zna mnie. To było nasze pierwsze spotkanie. 2. Nie będzie mogła mi poświęcić dużo czasu bo swój czas będzie musiała podzielić na wszystkich uczestników terapii. Muszę dodać, że na spotkanie kwalifikacyjne czekałem ok. 8 miesięcy. W tym czasie nie otrzymałem żadnej informacji zwrotnej poza dwoma telefonami z informacją o spotkaniu oraz konieczności doniesienia skierowania do psychologa. A co to za różnica. Mi psycholog wpisał osobowość unikającą, ale powiedział też, że nadaję się do osobowości schizotypowej i jak chcę to może mi to wpisać. Spotkanie z psychiatrą miało służyć potwierdzeniu lub wykluczeniu osobowości unikającej (wcześniej nikt mnie nie zdiagnozował). Na początku spotkania wprost poinformowałem o tym rozmówce. Konkluzja była taka jak podałem we wpisie tj. zaburzenia schizotypowe. Gdzie psychiatra wpisał Ci swoją diagnozę?
  13. Długo nie pisałem tutaj. Chce Was poinformować o moich postępach. Psycholog odmówił mi udziału w terapii grupowej. Wkrótce po tym miałem wizyte (prywatnie) u psychiatry. Przypisano mi zaburzenie schizotypowe oznaczone jako F21. Nie mam osobowości unikającej. W połowie maja mam kolejną wizytę (na NFZ) u psychiatry. Być może potwierdzi pierwszą diagnozę. Dziękuje wszystkim za odpowiedzi na moje wpisy. johnn
  14. Jak się leczy zaburzenia schizotypowe? Miło jeżeli ktoś podzieli się swoją opinią i doświadczeniem.
  15. Cześć, podejrzewam, że moja mama ma osobowość zależną. Moja mama była wychowywana przez brata ojca i jego żonę. Przybrana matka bardzo źle traktowała moją mamę. Mimo to mama opiekowała się nią na starość osobiście oraz wspierała biologicznego syna przybranych rodziców. Wkrótce po śmierci macochy mama wyszła za mąż. Mój ojciec okazał się człowiekiem niedojrzałym i niepracowitym. Wiele czasu spędzał z matką. Wspólne zajęcia ze mną i bratem można policzyć na palcach jednej ręki. Mój ojciec nie był człowiekiem rodzinnym. W wieku 17 lat odszedł od rodziny i nie utrzymywał kontaktu. Ponadto nie wywiązywał się z obowiązku alimentacyjnego. Moja mama po mimo wielu błędów ojca, które bez wątpienia zasługują na potępienie dawała mu kolejne szanse. Szukała pomocy i zrozumienia u rodziny. Ale na próżno. Najbliższa rodzina lekceważyła lub ignorowała jej apele o pomoc. Mimo to mama nie zerwała z nimi kontaktu. Bez poparcia najbliższych mama nie umiała podjąć życiowych decyzji. Wiele z jej decyzji rażąco godziło w jej interesy oraz rodziny. Najbliższa rodzina wykorzystywała mamę a ona mimo to trwała przy nich. Nie chciała zostać sama. Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. Jedyne uzasadnienie jakie mi przychodzi to zaburzenie osobowości. Wszytko to doprowadziło do dużych problemów finansowych i psychicznych. Psychiatra zdiagnozował u mnie F21 - zaburzenia schizotypowe a brat ma problemy lękowe. Mama rozmawiała z terapeutką, która zauważyła problem i doradziła aby mama dbała o swoje interesy (brat i ja także uczęszczaliśmy do niej na spotkania). To była jedyna konkluzja. A psycholog, z którym spotykałem się ja i brat nie zapytał mamy nawet o problemy. Odbyła z nim tylko trzy spotkania na sam na sam. Nie daje mi to spokoju. Podejmuje próby rozmowy o mamie ze specjalistami są ucinane. A mama nie widzi problemu tak jak ja. Przyczyny sytuacji tłumaczy według mnie jak dziecko: (w domyśle rodzina) "Przecież im mówiłam", "Ufałam bratu", (w domyśle brat) "Myślałam, że skoro ja mu pomagam to on mi pomoże", "Bałam się zostać sama", "Mąż miał rodzinę a ja nie chciałam być sama", "Jak sobie poradzę sama?". Sam nie wiem o co pytać. Napiszcie co o tym myślicie. johnn
  16. Traktuje to jako "objawy zaburzenia" bo jest to przyczyną moich problemów. Zgadzam się. Kontakt z ludźmi jest mi potrzebny. Nie sądzę. Moim zdaniem ludzie są mi potrzebni do życia. Nie sądze. Ale doceniam taki punkt widzenia:) Problemy z ludżmi w moim przekonaniu stanowią największą przyczynę moich niepowodzeń i trudnej sytuacji. Z tego powodu nie podejmuję pracy więc nie mam pieniędzy. Korzystam ze wsparcia MOPR. To pozwala przeżyć ale nie żyć. Nie zarejestrowałem się w Urzędzie Pracy więc nie mam ubezpieczenia zdrowotnego. Obecnie mam 90 dniowe ubezpieczenie z MOPR. Ale wkrótce się kończy. Nie wiem czy przedłużą. Czy teraz widzisz trudność mojego położenia? Staram się pracować nad sobą mimo trudności. Obecnie pracuję nad grą mobilną typu Asteroids :) Mam wrażenie że twoja wypowiedź odnosi się do mnie więc pozwole sobie odpowiedzieć. Poniżej krótkie omówienie moich spotkań że specialistami w kolejności chronologicznej. 1. Terapuetka z MOPR. Spotkania trwały ok. 6 miesięcy. Rozwiązanie moich problemów zaproponowane przez specjalistę: Idź do pracy na pół etatu i spotkaj się z ludźmi. 2. Psycholog z Ośrodka Kryzysowego z MOPR. Po ok. 20 minutach otrzymałem odmowe pomocy. 3. Psycholog z NFZ. Na 5 spotkaniu stwierdziała że nie może mi pomóc. Uzasadniła to brakiem kompetencji. Skierowała mnie do terapeuty lub psychiatry. 4. Kolejny psycholog Z NFZ. Miał być dobry. Odmówił mi pomocy na pierwszej wizycie i skierował na terapię grupową. 5. Psycholog z NFZ: Terapia grupowa. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej z psychologiem odmowa udziału w terapii grupowej. Czekałem ok. 8 miesięcy na rozmowę kwalifkacyjną 6. Psychiatra (prywatnie). Jednyny specjalista, który postawił diagnozę : F21 Zaburzenia schizotypowe. Była miła. Dodała otuchy. Porównała do bohatera filmu pt. "Piękny umysł" :) 7. Planowane mam spotkanie z psychiatrą z NFZ i psychologiem. Na co przyjdzie mi długo czekać Dodam dla jasności sytuacji że od nikogo nie dostałem żadnego skierowania na piśmie ani innego dokumentu papierowego. Przepraszam ze jestem tak wylewny ale nie mam z kim porozmawiać. johnn
  17. Wyjaśnij. Czemu to są zalety? Tak. Udałem się aby ustalić przyczynę moich problemów oraz metody ich rozwiązania przy zachowaniu takich zasad jak prawda, sprawiedliwość i uczciwości. Jednak po spotkaniach poczułem się jak dłużnik któremu firma skupująca przedawnione długi proponuje pomoc (rozłożenie na raty) w spłacie nieważnego długu. Jakiekolwiek dyskusja o tym że dług jest nieważny są ignorowane. Rozmowy dotyczą tylko sposobu spłaty długu. Aby rozjaśnij co mam na myśli pozwolę sobie na kilka zdań wyjaśnienia. Po skończeniu studiów sytuacja rodzinna i finansowa stopniowo pogarszała się. Zmusiło mnie to szukania przyczyn takiego stanu rzeczy. W tym czasie przeprowadziłem liczne i burzliwe rozmowy z mamą i bratem. Konkluzja okazała się wielce zaskakująca i tragiczna: Moja mama była poniżana i wykorzystywana do pracy przez matkę zastępczą. Nie była kochana. Matka okazywała jej matczyne uczucia gdy ta otrzymywała pieniądze lub produkty żywnościowe (w tamtych czasach jedzenie było na kartki). Dowiedziałem się o tym po skończeniu studiów. Ojciec nie brał czynnego udziału w wychowaniu dzieci. Mimo to moja mama go nie zostawiła. Szukała pomocy u najbliższej rodzinny ale oni pozostali obojętni lub okłamywali ją. Z rodzinną ojca nie utrzymywałem kontaktu. Nie wiem co to babcia ani dziadek. Dodam, że ojciec nie był człowiekiem pracowitym przez co stale towarzyszyło nam problemy finansowe. Ponadto z obecnej perspektywy mam przekonanie że byłem w tyle pod względem życiowym w stosunku do rówiesników. Porównałbym to do posiadania umysłu 13-latka przez 18-latka. Pod względem intelektualnym jest ok. ale pod względem życiowym jestem opóźniony lecz to jest niezauważalne bo z nikim się nie spotykałem. Spędzałem czas na nauce/oglądaniu tv/graniu w gry. Kiedy to wszystko odkryłem i chciałem o tym porozmawiać to specjaliści mówią że to przeszłość i mam się zająć pracą i poprawą sytuacji życiowej. A czuję się pokrzywdzony i wykorzystany. Jakiekolwiek dyskusje na ten temat są ucinane. Trudno się dogadać z kimś kto tego nie chce w domyśle psycholog/terapeuta/pracownik socjalny. Dwóch psychologów odmówiło mi pomocy w czasie pierwszej rozmowy w tym psycholog z Ośrodka Kryzysowego z MOPR . Kiedy powiedziałem to psychiatrze stwierdził że byłem dla nich za trudny i mnie olali. johnn PS. Przepraszam za drugi wpis ale nie mogłem edytować poprzedniego.
  18. Napisałem odpowiedź. Niestety przez problemy z logowaniem utraciłem całą jej zawartość. Później uzupełnienie ten wpis właściwą treścią. johnn
  19. Cześć wszystkim, ok. temu spotkałem się z psychiatrą. Po rozmowie ze mną stwierdził, że mam zaburzenia schizotypowe (F21). Poniżej podaje moje objawy (uwzględniam najważniejsze) : - problemy z kontaktami z ludźmi, - brak przyjaciół i znajomych, - unikanie sytuacji powodujących dyskomfort/stres w mojej ocenie - analiza zachowań innych osób oraz własnych, - rozważanie konsekwencji własnych decyzji, - trudności w formułowaniu wypowiedzi. Odpowiadam krótko zwykle jednym (kilkoma) słowem lub staram się powiedzieć wszystko co wiem na dany temat. Nie umiem dostosować mojej odpowiedź do sytuacji. - przywiązanie do zasad np. mówienie prawdy, bycie sprawiedliwym, mówienie dzień dobry sąsiadom. Bez zasad nie umiem podejmować decyzji lub jest to trudne. - krytyczne uwagi/sugestie traktuje zbyt poważnie. Nie umiem wybrać tych, które są zasadne a które nieistotne i je zignorować/pominąć. 1. Czy wasze objawy są podobne? Ponadto chciałbym poruszyć dwie dwie kwestie. Uważam je za istotne. Pierwsze próby zaradzenia moim problemom podjąłem ok. 3 lata temu. Od tego czasu spotkałem się z jednym terapeutą oraz czterema psychologami. Spotkanie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Rozczarowałem się. Rady/sugestie, które otrzymałem sprowadzały się pójścia do pracy i znalezienia znajomych (przebywanie między ludźmi). Kiedy wskazywałem na przeszkody na realizacji tych celów (np. problemy w kontaktach z ludźmi) bywałem zbywany. Dwóch psychologów odmówiło mi pomocy na pierwszej rozmowie. Stąd moje pytanie: 2. Jakie są wasze doświadczenia? Po drugie: Przez całe życie towarzyszą mi problemy rodzinne. Mój ojciec nie brał czynnego udziału w moim wychowaniu. Najbliższa rodzina (ze strony ojca jak i również ojca) nie reagowała na skargi mojej w tym zakresie. Mimo to moja mama nie zdecydowała się rozstać z moim ojcem ( z różnych powodów). Na mienię , że moja mama nie była wychowywana przez biologicznych rodziców a brata ojca i jego żonę. Była traktowana bardzo niesprawiedliwe. Tu upatruję przyczynę jej nie zaradności życiowej i brak siły do podejmowanie ważnych decyzji. W czasie rozmów ze specjalistami zwracałem uwagę im na nie korzystne decyzje głęboko godzące w interesy samej mamy jak i całej rodziny. Podam dwa przykłady: 1. Moja mama nie skorzystała z Funduszu Alimentacyjnego chodź nasza sytuacja finansowa była bardzo zła. 2. Mama była do tego stopnia podporządkowana bratu z którym się wychowywała że brat wchodził z kochanką bez uprzedzenia do naszego mieszkania. Bez pytania udawał się do ostatniego pokoju. Rodzice nie odezwali się ani słówem. Specjaliści wobec tych faktów pozostają obojętni lub odmawiają dalszej dyskusji lub interwencji. Wybaczcie że piszę o tak osobistych sprawach. Niestety sprawy, które opisuje wyżej budzą mój duży niepokój i nie pozwalają mi spać spokojnie. Nie wiem czy przesadzam i powinienem pozostawić przeszłość za sobą czy moje uwagi są zasadne lecz nikt nie chce się nimi zająć. Dopiero złożenie sprawy do Sądu zmusi ich do podjęcia stosownych decyzji i oceni ich zachowanie wobec mnie. Proszę o komentarz oraz odpowiedzi na moje pytania. Z góry dziękuje. Ze względu na klarowność mojej wypowiedzi ograniczyłem się do najważniejszych faktów i wiele kwestii uprościłem. Pozdrawiam johnn
  20. Wydawało mi się , że jedną z głównych cech osobowości lękliwej jest właśnie silna potrzeba obserwowania i kontrolowania emocji innych (oczywiscie z bezpiecznego dystansu) . Takie bycie w ciągłej gotowości na atak ze strony innych ( przeczulenie na punkcie rzeczywistego i wyimaginowanego odrzucenia lub deprywacji emocjonalnej). Mówię o swoich odczuciach/wspomnieniach. W tym czasie przebywałem w zamkniętym i bezpiecznym otoczeniu szkoła-dom. Stąd nie odczuwałem dużych nieprzyjemności w związku z moim problemem. Swoją diagnozę opieram na dotychczasowych rozmowach ze specjalistami oraz własnych analizach. Jak zaznaczyłem w jednym z wcześniejszych wpisów. Poświęcam dużo czasu na analizy zachowań swoich i osób z którymi mam styczność. Pamiętam do dziś jaką trudność sprawiało mi w dzieciństwie zakupy w kiosku ruchu. To mnie bardzo stresowało. Wczoraj odbyłem pierwsze i ostatnie spotkanie z psychologiem w sprawie udziału w terapii grupowej. Prawdopodobnie nie wezmę w niej udziału. Psycholog mnie nie zna a pozostali kandydaci spotykali się z psychologiem wcześniej. Zaproponowała mi spotkania indywidualne. Pierwsza wizyta pod koniec lipca tego roku. Dodam, że na terapie grupową czekałem od końca wakacji ubiegłego roku:(
  21. Cieszę się, że się rozumieliśmy. Nie obraziłem się. Wyrażanie i nazywanie emocji sprawia mi trudności. Często moje wypowiedzi cechu brak przekazu emocjonalnego. Pamiętam że jako nastolatek uświadomiłem sobie że moja twarz może wyrażać różne emocję i podobnie jest z twarzami innych osób. Teraz nie mam pewności ale będąc dzieckiem chyba ignorowałem emocję na twarzach innych osób. Były dla mnie obojętne. Nie znam. Sprawdziłem definicję.
  22. Odnosily sie do jego wizyt u psychologow a nie do dyskusji z Tobą. Przynajmniej ja to tak odebralem. Moge sie oczywiscie mylic, to wtedy mnie popraw John. Zgadza się.
  23. Nie byłem na żadnych imprezach poza trzema wymienionymi wcześniej. Przypomniałem sobie o spotkaniu sylwestrowym z trzema kolegami gdy byłem w szkole podstawowej. Ale nie wiem czy to się liczy. Nie byłem na żadnym wyjściu z przyjaciółmi. Nie byłem na żadnej domówce. Nie byłem na żadnym koncercie. Nie byłem na żadnym festiwalu. Nie byłem na niczym. Nie umiem przywołać z pamięci żadnego innego spotkania tego typu w którym bym uczestniczył Przepraszam za długi wpis. Staram się przeważnie być dokładny.
×