
johnn
Użytkownik-
Postów
1 525 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez johnn
-
Cześć, podejrzewam, że moja mama ma osobowość zależną. Moja mama była wychowywana przez brata ojca i jego żonę. Przybrana matka bardzo źle traktowała moją mamę. Mimo to mama opiekowała się nią na starość osobiście oraz wspierała biologicznego syna przybranych rodziców. Wkrótce po śmierci macochy mama wyszła za mąż. Mój ojciec okazał się człowiekiem niedojrzałym i niepracowitym. Wiele czasu spędzał z matką. Wspólne zajęcia ze mną i bratem można policzyć na palcach jednej ręki. Mój ojciec nie był człowiekiem rodzinnym. W wieku 17 lat odszedł od rodziny i nie utrzymywał kontaktu. Ponadto nie wywiązywał się z obowiązku alimentacyjnego. Moja mama po mimo wielu błędów ojca, które bez wątpienia zasługują na potępienie dawała mu kolejne szanse. Szukała pomocy i zrozumienia u rodziny. Ale na próżno. Najbliższa rodzina lekceważyła lub ignorowała jej apele o pomoc. Mimo to mama nie zerwała z nimi kontaktu. Bez poparcia najbliższych mama nie umiała podjąć życiowych decyzji. Wiele z jej decyzji rażąco godziło w jej interesy oraz rodziny. Najbliższa rodzina wykorzystywała mamę a ona mimo to trwała przy nich. Nie chciała zostać sama. Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć. Jedyne uzasadnienie jakie mi przychodzi to zaburzenie osobowości. Wszytko to doprowadziło do dużych problemów finansowych i psychicznych. Psychiatra zdiagnozował u mnie F21 - zaburzenia schizotypowe a brat ma problemy lękowe. Mama rozmawiała z terapeutką, która zauważyła problem i doradziła aby mama dbała o swoje interesy (brat i ja także uczęszczaliśmy do niej na spotkania). To była jedyna konkluzja. A psycholog, z którym spotykałem się ja i brat nie zapytał mamy nawet o problemy. Odbyła z nim tylko trzy spotkania na sam na sam. Nie daje mi to spokoju. Podejmuje próby rozmowy o mamie ze specjalistami są ucinane. A mama nie widzi problemu tak jak ja. Przyczyny sytuacji tłumaczy według mnie jak dziecko: (w domyśle rodzina) "Przecież im mówiłam", "Ufałam bratu", (w domyśle brat) "Myślałam, że skoro ja mu pomagam to on mi pomoże", "Bałam się zostać sama", "Mąż miał rodzinę a ja nie chciałam być sama", "Jak sobie poradzę sama?". Sam nie wiem o co pytać. Napiszcie co o tym myślicie. johnn
-
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
johnn odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Traktuje to jako "objawy zaburzenia" bo jest to przyczyną moich problemów. Zgadzam się. Kontakt z ludźmi jest mi potrzebny. Nie sądzę. Moim zdaniem ludzie są mi potrzebni do życia. Nie sądze. Ale doceniam taki punkt widzenia:) Problemy z ludżmi w moim przekonaniu stanowią największą przyczynę moich niepowodzeń i trudnej sytuacji. Z tego powodu nie podejmuję pracy więc nie mam pieniędzy. Korzystam ze wsparcia MOPR. To pozwala przeżyć ale nie żyć. Nie zarejestrowałem się w Urzędzie Pracy więc nie mam ubezpieczenia zdrowotnego. Obecnie mam 90 dniowe ubezpieczenie z MOPR. Ale wkrótce się kończy. Nie wiem czy przedłużą. Czy teraz widzisz trudność mojego położenia? Staram się pracować nad sobą mimo trudności. Obecnie pracuję nad grą mobilną typu Asteroids :) Mam wrażenie że twoja wypowiedź odnosi się do mnie więc pozwole sobie odpowiedzieć. Poniżej krótkie omówienie moich spotkań że specialistami w kolejności chronologicznej. 1. Terapuetka z MOPR. Spotkania trwały ok. 6 miesięcy. Rozwiązanie moich problemów zaproponowane przez specjalistę: Idź do pracy na pół etatu i spotkaj się z ludźmi. 2. Psycholog z Ośrodka Kryzysowego z MOPR. Po ok. 20 minutach otrzymałem odmowe pomocy. 3. Psycholog z NFZ. Na 5 spotkaniu stwierdziała że nie może mi pomóc. Uzasadniła to brakiem kompetencji. Skierowała mnie do terapeuty lub psychiatry. 4. Kolejny psycholog Z NFZ. Miał być dobry. Odmówił mi pomocy na pierwszej wizycie i skierował na terapię grupową. 5. Psycholog z NFZ: Terapia grupowa. W czasie rozmowy kwalifikacyjnej z psychologiem odmowa udziału w terapii grupowej. Czekałem ok. 8 miesięcy na rozmowę kwalifkacyjną 6. Psychiatra (prywatnie). Jednyny specjalista, który postawił diagnozę : F21 Zaburzenia schizotypowe. Była miła. Dodała otuchy. Porównała do bohatera filmu pt. "Piękny umysł" :) 7. Planowane mam spotkanie z psychiatrą z NFZ i psychologiem. Na co przyjdzie mi długo czekać Dodam dla jasności sytuacji że od nikogo nie dostałem żadnego skierowania na piśmie ani innego dokumentu papierowego. Przepraszam ze jestem tak wylewny ale nie mam z kim porozmawiać. johnn -
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
johnn odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Wyjaśnij. Czemu to są zalety? Tak. Udałem się aby ustalić przyczynę moich problemów oraz metody ich rozwiązania przy zachowaniu takich zasad jak prawda, sprawiedliwość i uczciwości. Jednak po spotkaniach poczułem się jak dłużnik któremu firma skupująca przedawnione długi proponuje pomoc (rozłożenie na raty) w spłacie nieważnego długu. Jakiekolwiek dyskusja o tym że dług jest nieważny są ignorowane. Rozmowy dotyczą tylko sposobu spłaty długu. Aby rozjaśnij co mam na myśli pozwolę sobie na kilka zdań wyjaśnienia. Po skończeniu studiów sytuacja rodzinna i finansowa stopniowo pogarszała się. Zmusiło mnie to szukania przyczyn takiego stanu rzeczy. W tym czasie przeprowadziłem liczne i burzliwe rozmowy z mamą i bratem. Konkluzja okazała się wielce zaskakująca i tragiczna: Moja mama była poniżana i wykorzystywana do pracy przez matkę zastępczą. Nie była kochana. Matka okazywała jej matczyne uczucia gdy ta otrzymywała pieniądze lub produkty żywnościowe (w tamtych czasach jedzenie było na kartki). Dowiedziałem się o tym po skończeniu studiów. Ojciec nie brał czynnego udziału w wychowaniu dzieci. Mimo to moja mama go nie zostawiła. Szukała pomocy u najbliższej rodzinny ale oni pozostali obojętni lub okłamywali ją. Z rodzinną ojca nie utrzymywałem kontaktu. Nie wiem co to babcia ani dziadek. Dodam, że ojciec nie był człowiekiem pracowitym przez co stale towarzyszyło nam problemy finansowe. Ponadto z obecnej perspektywy mam przekonanie że byłem w tyle pod względem życiowym w stosunku do rówiesników. Porównałbym to do posiadania umysłu 13-latka przez 18-latka. Pod względem intelektualnym jest ok. ale pod względem życiowym jestem opóźniony lecz to jest niezauważalne bo z nikim się nie spotykałem. Spędzałem czas na nauce/oglądaniu tv/graniu w gry. Kiedy to wszystko odkryłem i chciałem o tym porozmawiać to specjaliści mówią że to przeszłość i mam się zająć pracą i poprawą sytuacji życiowej. A czuję się pokrzywdzony i wykorzystany. Jakiekolwiek dyskusje na ten temat są ucinane. Trudno się dogadać z kimś kto tego nie chce w domyśle psycholog/terapeuta/pracownik socjalny. Dwóch psychologów odmówiło mi pomocy w czasie pierwszej rozmowy w tym psycholog z Ośrodka Kryzysowego z MOPR . Kiedy powiedziałem to psychiatrze stwierdził że byłem dla nich za trudny i mnie olali. johnn PS. Przepraszam za drugi wpis ale nie mogłem edytować poprzedniego. -
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
johnn odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Napisałem odpowiedź. Niestety przez problemy z logowaniem utraciłem całą jej zawartość. Później uzupełnienie ten wpis właściwą treścią. johnn -
Osobowość schizotypowa (schizotypia)
johnn odpowiedział(a) na Pomidorek12345698 temat w Zaburzenia osobowości
Cześć wszystkim, ok. temu spotkałem się z psychiatrą. Po rozmowie ze mną stwierdził, że mam zaburzenia schizotypowe (F21). Poniżej podaje moje objawy (uwzględniam najważniejsze) : - problemy z kontaktami z ludźmi, - brak przyjaciół i znajomych, - unikanie sytuacji powodujących dyskomfort/stres w mojej ocenie - analiza zachowań innych osób oraz własnych, - rozważanie konsekwencji własnych decyzji, - trudności w formułowaniu wypowiedzi. Odpowiadam krótko zwykle jednym (kilkoma) słowem lub staram się powiedzieć wszystko co wiem na dany temat. Nie umiem dostosować mojej odpowiedź do sytuacji. - przywiązanie do zasad np. mówienie prawdy, bycie sprawiedliwym, mówienie dzień dobry sąsiadom. Bez zasad nie umiem podejmować decyzji lub jest to trudne. - krytyczne uwagi/sugestie traktuje zbyt poważnie. Nie umiem wybrać tych, które są zasadne a które nieistotne i je zignorować/pominąć. 1. Czy wasze objawy są podobne? Ponadto chciałbym poruszyć dwie dwie kwestie. Uważam je za istotne. Pierwsze próby zaradzenia moim problemom podjąłem ok. 3 lata temu. Od tego czasu spotkałem się z jednym terapeutą oraz czterema psychologami. Spotkanie nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Rozczarowałem się. Rady/sugestie, które otrzymałem sprowadzały się pójścia do pracy i znalezienia znajomych (przebywanie między ludźmi). Kiedy wskazywałem na przeszkody na realizacji tych celów (np. problemy w kontaktach z ludźmi) bywałem zbywany. Dwóch psychologów odmówiło mi pomocy na pierwszej rozmowie. Stąd moje pytanie: 2. Jakie są wasze doświadczenia? Po drugie: Przez całe życie towarzyszą mi problemy rodzinne. Mój ojciec nie brał czynnego udziału w moim wychowaniu. Najbliższa rodzina (ze strony ojca jak i również ojca) nie reagowała na skargi mojej w tym zakresie. Mimo to moja mama nie zdecydowała się rozstać z moim ojcem ( z różnych powodów). Na mienię , że moja mama nie była wychowywana przez biologicznych rodziców a brata ojca i jego żonę. Była traktowana bardzo niesprawiedliwe. Tu upatruję przyczynę jej nie zaradności życiowej i brak siły do podejmowanie ważnych decyzji. W czasie rozmów ze specjalistami zwracałem uwagę im na nie korzystne decyzje głęboko godzące w interesy samej mamy jak i całej rodziny. Podam dwa przykłady: 1. Moja mama nie skorzystała z Funduszu Alimentacyjnego chodź nasza sytuacja finansowa była bardzo zła. 2. Mama była do tego stopnia podporządkowana bratu z którym się wychowywała że brat wchodził z kochanką bez uprzedzenia do naszego mieszkania. Bez pytania udawał się do ostatniego pokoju. Rodzice nie odezwali się ani słówem. Specjaliści wobec tych faktów pozostają obojętni lub odmawiają dalszej dyskusji lub interwencji. Wybaczcie że piszę o tak osobistych sprawach. Niestety sprawy, które opisuje wyżej budzą mój duży niepokój i nie pozwalają mi spać spokojnie. Nie wiem czy przesadzam i powinienem pozostawić przeszłość za sobą czy moje uwagi są zasadne lecz nikt nie chce się nimi zająć. Dopiero złożenie sprawy do Sądu zmusi ich do podjęcia stosownych decyzji i oceni ich zachowanie wobec mnie. Proszę o komentarz oraz odpowiedzi na moje pytania. Z góry dziękuje. Ze względu na klarowność mojej wypowiedzi ograniczyłem się do najważniejszych faktów i wiele kwestii uprościłem. Pozdrawiam johnn -
Wydawało mi się , że jedną z głównych cech osobowości lękliwej jest właśnie silna potrzeba obserwowania i kontrolowania emocji innych (oczywiscie z bezpiecznego dystansu) . Takie bycie w ciągłej gotowości na atak ze strony innych ( przeczulenie na punkcie rzeczywistego i wyimaginowanego odrzucenia lub deprywacji emocjonalnej). Mówię o swoich odczuciach/wspomnieniach. W tym czasie przebywałem w zamkniętym i bezpiecznym otoczeniu szkoła-dom. Stąd nie odczuwałem dużych nieprzyjemności w związku z moim problemem. Swoją diagnozę opieram na dotychczasowych rozmowach ze specjalistami oraz własnych analizach. Jak zaznaczyłem w jednym z wcześniejszych wpisów. Poświęcam dużo czasu na analizy zachowań swoich i osób z którymi mam styczność. Pamiętam do dziś jaką trudność sprawiało mi w dzieciństwie zakupy w kiosku ruchu. To mnie bardzo stresowało. Wczoraj odbyłem pierwsze i ostatnie spotkanie z psychologiem w sprawie udziału w terapii grupowej. Prawdopodobnie nie wezmę w niej udziału. Psycholog mnie nie zna a pozostali kandydaci spotykali się z psychologiem wcześniej. Zaproponowała mi spotkania indywidualne. Pierwsza wizyta pod koniec lipca tego roku. Dodam, że na terapie grupową czekałem od końca wakacji ubiegłego roku:(
-
Cieszę się, że się rozumieliśmy. Nie obraziłem się. Wyrażanie i nazywanie emocji sprawia mi trudności. Często moje wypowiedzi cechu brak przekazu emocjonalnego. Pamiętam że jako nastolatek uświadomiłem sobie że moja twarz może wyrażać różne emocję i podobnie jest z twarzami innych osób. Teraz nie mam pewności ale będąc dzieckiem chyba ignorowałem emocję na twarzach innych osób. Były dla mnie obojętne. Nie znam. Sprawdziłem definicję.
-
Odnosily sie do jego wizyt u psychologow a nie do dyskusji z Tobą. Przynajmniej ja to tak odebralem. Moge sie oczywiscie mylic, to wtedy mnie popraw John. Zgadza się.
-
Nie byłem na żadnych imprezach poza trzema wymienionymi wcześniej. Przypomniałem sobie o spotkaniu sylwestrowym z trzema kolegami gdy byłem w szkole podstawowej. Ale nie wiem czy to się liczy. Nie byłem na żadnym wyjściu z przyjaciółmi. Nie byłem na żadnej domówce. Nie byłem na żadnym koncercie. Nie byłem na żadnym festiwalu. Nie byłem na niczym. Nie umiem przywołać z pamięci żadnego innego spotkania tego typu w którym bym uczestniczył Przepraszam za długi wpis. Staram się przeważnie być dokładny.
-
Cześć frusowa:) Brałem udział w TRZECH imprezach (zakończenie szkoły podst., połowinki, bal maturalny) w moim życiu. Nie wliczam to spotkań klasowych w szkole podstawowej. Na studiach i później nie byłem na żadnej imprezie. Nie jestem lękliwy. Pewne działania wywołują u mnie lęk. To nie to samo. Wybacz jeżeli odebrałeś moje słowa jako niegrzeczne. Swoje myśli formułuje wprost i zwięźle o ile mi się uda. Wiem, że takie zachowanie może być interpretowane negatywnie. Pracuję nad tym ale sprawia mi to trudność. Wszystko co powiedziałem do tej pory jest prawdą. Możesz wskazać, które moje wypowiedzi są dla Ciebie aroganckie?
-
Mam silne przekonanie oparte na przesłankach, że mam osobowość unikającą. Poniższy fragment oddaje to w jakim stanie dziś jestem: "Osoby z unikającym zaburzeniem osobowości zgłaszają się po pomoc, gdy poczucie izolacji i niemożności realizowania swoich potrzeb staje się już nie do zniesienia, a współwystępujące objawy lękowe, depresyjne czy somatyczne w znacznym stopniu utrudniają im funkcjonowanie." Źródło: http://www.zaburzeniaosobowosci.pl/unikajaca.html Moje problemy polegają na tym że nie umiem się odnaleźć w otoczeniu ludzi tj. - niewiele mówie, - nie mam inicjatywy, - na pytania odpowiadam krótko zwykle: tak, nie lub może, - nie biorę udziału w luźnych dyskusjach, - boję się zadać pytania, - Bardzo Dużo analizuję, - odczuwam ogromne przywiązanie do zasad, - mam problem z odczytywaniem aluzji, ukrytych treści między wierszami, - zdania rozumiem dosłownie, - mam małe doświadczenie międzyludzkie, - nie mam przyjaciół, - nigdzie nie wychodzę z wyjątkiem sklepu/biblioteki, - powtarzające się czynności/schematy budzą we mnie poczucie bezpieczeństwa. Oczekiwałem rzetelnej dyskusji na argumenty, poważnego traktowania i wysłuchania. Nie uświadczyłem niczego z tego. Planuję wizytę u psychiatry. Ponadto jestem zapisany na terapie grupową.
-
Tego nie wiem. Jako że w działaniach osób trzecich upatruje przyczyny moich niepowodzeń. Nie mogę pominąć ich udziału. Mogę odpowiadać tylko za swoje czyny. Ponadto to jest moją dobrą wolą. Mam wiele zastrzeżeń do pomocy którą otrzymałem. Przytoczę dwa przykłady, które pozostawiam Tobie do oceny. 1. Spotkanie z Terapeutą [Terapeuta]: Z czym ma pan problem? [Ja]: Nie mogę podjąć pracy bo mam problem w kontaktach z ludźmi. Ale staram się przygotować do stanowiska Game Developer we własnym zakresie. [T]: Może pan znaleźć pracę na tym stanowisku? [Ja]: Nie. Za mało wiem. [T]: To niech pan znajdzie pracę na jaką pan może sobie pozwolić. To może być praca fizyczna. [Ja]: Ale wtedy mam problem z ludźmi i sobie nie radzę. [T]: To niech pan znajdzie pracę na pół etatu. [Ja]: Ale nadal mam problem z ludźmi. Na tym rozmowa się zakończyła lub zmieniliśmy temat. Jak to bywało kiedy podejmowaliśmy niewygodne tematy. Wszystko co dostałem to kilka rad. 2. Spotkanie z psychologiem [Psycholog]: Jaki ma pan problem dokładnie? (od drugiego/trzeciego spotkania rozmawialiśmy tylko o jednym problemie: kontakty z ludźmi) [Ja]: Nie wiem. [P]: Czy to są problemy z utrzymaniem i nawiązaniem kontaktu z ludźmi? [Ja]: Tak. [P]: Ale niech pan powie dokładnie o co chodzi coś muszę wpisać w kartę. [Ja]: Nie wiem. Problemem jest ustalenie co jest problemem. Może podam przykłady sytuacji które mnie niepokoją. [P]: Proszę nie podawać przykładów. Jak pan nie wie jaki jest problem to panu nie mogę pomóc. To było ostatnie spotkanie z tym psychologiem. Nie dostałem żadnej rady jak poradzić sobie z problemem w kontaktach z ludźmi. Innych problemów nie dotknęliśmy. Muszę zaznaczyć że do obu specjalistów chodzi w tym samym czasie moja najbliższa rodzina. Wszyscy mają podobne odczucia. Początkowo tak myślałem. Teraz tracę nadzieję. Dziękuje. Moja mama ma wykształcenie średnie bez matury a ojciec ma wykształcenie zawodowe. Ani oni ani rodzeństwo nie mają zdolności matematycznych. A ja jestem matematykiem. Dodam że nie miałem prywatnych nauczycieli ani korepetycji z matematyki. Rodzice w tym zakresie mnie nie wspomagali.
-
Na podstawie Kryteriów Diagnostycznych DSM IV Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego poniżej 1. unikanie działalności zawodowej, która wymaga znaczących kontaktów interpersonalnych, spowodowane obawami przed krytyką, dezaprobatą lub odrzuceniem, 2. niechęć do wiązania się z innymi ludźmi, z wyjątkiem niektórych lubianych osób, 3. powściągliwość w związkach intymnych spowodowana obawą przed zawstydzeniem lub wykpieniem przez innych, 4. zaabsorbowanie krytyką lub odrzuceniem w sytuacjach społecznych, 5. powstrzymywanie się przed wchodzeniem w nowe relacje interpersonalne z powodu poczucia niedopasowania, 6. postrzeganie siebie jako społecznie niekompetentnego, niepociągającego lub gorszego od innych, 7. niezwykła niechęć do podejmowania osobistego ryzyka lub do angażowania się w jakiekolwiek nowe działania, ponieważ mogą one okazać się kłopotliwe. podejrzewam u siebie osobowość unikającą. Spełniam wszystkie 7 kryteriów:( Mam kilka pytań. Poniżej moje pytania: 1. Jak sobie radzicie z tym problemem? Rozmawiałem z kilkoma specjalistami. Terapeuta po pół roku postawiła mi warunki: A. Nie będzie mi dawać rad, B. Nie będzie nadzorować, C. Nie będziemy rozmawiać o przeszłości. Odmówiłem dalszych spotkań. Dwóch psychologów odmówiło na pierwszej wizycie. Ostatni psycholog odmówił na 5 spotkaniu. Teraz przymierzam się do ustalenia wizyty u psychiatry. 2. Jak wygląda wasza sytuacja finansowa? Korzystam z pomocy MOPR. Nie pracuję. Boję się zarejestrować w Urzędzie Pracy. Mam ubezpieczenie zdrowotne z MOPR na 90 dni. Wcześniej nie miałem ubezpieczenia. Moja najbliższa rodzina (rodzice + rodzeństwo) również korzysta z pomocy MOPR. 3. Historia moja oraz mojej najbliższej rodziny (rodzice + rodzeństwo) od początku była nieciekawa delikatniej mówiąc. Nie będę się tu rozpisywał. Powiem krótko. Dalsza rodzina i pracownicy MOPR nie udzieli nam pomocy co doprowadziło do sytuacji patalogicznej. Podejrzewam u siebie osobowość unikającą, u mamy osobowość zależną (była wychowywana przez brata ojca gdzie była żle traktowana, ojciec biologiczny nigdy jej nie odwiedzał, wychowywał jej 2 rodzeństwa), u mojego rodzeństwa lęki/nerwice a u ojca także osobowość unikającą. Nie będę tego uzasadniał. Ale w moim odczuciu mam silne argumenty na moje twierdzenia. 4. W czasach szkoły średniej oraz studiów (kierunek ścisły) miałem duże sukcesy. Zdobyłem stypendia w tym Stypendium Prezesa Rady Ministrów (dwukrotnie). Niestety nie umiałem tego wykorzystać. Jak sam mówię mentalnie byłem opóźniony (np będąć 18 latkiem miałem 12 lat zaznaczam że nie jest to dokładne zestawienie). Z powodu problemów "rodzinnych" (odnoszę się tu do punktu 3) nie umiałem tego wykorzystać. Na marginesie dodam , że moja mama nie NIDGY wystąpiła do Funduszu Alimentacyjnego chodź brakowało nam pieniędzy. W związku z tym mam duże pretensję o stracone szanse do rodziców. Mimo że matkę bardzo kocham. Z ojcem NIDGY nie miałem więzi, nie spędzałem czasu wspólnie itp Podobnie rodzeństwo. Z rodziną po stronie ojca nie miałem kontaktu. Wiedziałem że istnieją. Z rodziną po stronie matki kontakt był raczej krótki i "służbowy". Żadnych uroczystości rodzinnych z udziałem rodzinny. Jak to wygląda u was? Starałem się aby opisy przy pytaniach nie był zbyt długi i zakreślał moją sytuację. Szczegóły pominąłem. Nie chce się też wyżalać się ale w moim odczuciu jestem pokrzywdzony. Przeglądałem wpisy wyrywkowo na forum w tym wątku. Nie znalazłem żeby ktoś podawał okoliczności jakie doprowadziły go do sytuacji w jakiej się znalazł. To był jeden z powodów mojej obecności tutaj. Specjaliści i pracownicy MOPR nie chcą ze mną rozmawiać lub bagatelizują moje słowa lub dają kuriozalne rady typu idź do pracy. Stąd chętnie wysłucham waszych opinii. Proszę mi wybaczyć ale staram się być dokładny. Uznałem że przytoczenie okoliczności, które doprowadziły mnie to takiego stanu jest ważne. Przepraszam za obszerny wpis. Pozdrawiam
-
Wątek jest stary. Czy ktoś tu zagląda bo mam kilka pytań?