Skocz do zawartości
Nerwica.com

naftan_limes

Użytkownik
  • Postów

    404
  • Dołączył

Treść opublikowana przez naftan_limes

  1. naftan_limes

    Jest źle

    Dałem ci suba. Jak będę miał czas to przesłucham. Trochę smutne, że tyle opublikowałeś utworów i nikt ich nie słucha. Może jako ludzie powinniśmy odejść od kultu gwiazd i dodać trochę równości w naszych gustach. Na YouTube popularność twórcy jest dla mnie znakiem że jest profesjonalny. Ale chyba nie jest to reguła. Może powinienem czasem przynajmniej dać szanse jakimś mniejszym kanałom. Słucham rocka i popu. Pop głównie z lat 80, bo jest najbardziej funkowy, a ja lubię biały funk. Ten czarny mniej, działa na mnie jakoś zamulająco i nużąco. A słuchałem go dużo parę lat temu. Myślałem, że się przekonam.
  2. Świadomość choroby może pomóc, żeby się trochę kontrolować. Z drugiej strony powoduje wewnętrzny konflikt. Wcześniej ktoś działał w zgodzie ze swoją chorobową naturą, teraz walczy sam ze sobą. Jednym z objawów większości chorób jest wewnętrzne rozdarcie. Zdrowy człowiek jak ma jakieś wady to z nimi żyje i nie robi problemów. Wtedy to otoczenie ma problem, gdy ktoś jest przesadnie złośliwy np.
  3. naftan_limes

    Jest źle

    A do muzyki jakie masz nastawienie? Masz jakieś parcie na sukces i geniusz, czy raczej robisz to dla pasji? Ja ostatnio całkowicie próbuję wziąć na luz. Np. w schizofrenii powszechne są myśli wielkościowe. Wtedy zwykłe granie na urodzinach babci to za mało. Jest jakaś fantazja o zostaniu gwiazdą rocka. A biorąc pod uwagę jakie one mają problemy to nie do końca warto. Najpierw nagrywasz hity, a potem zostajesz ciekawostką muzyczną dla takich jak ja.
  4. naftan_limes

    Jest źle

    Psychiatryka nie polecam. Samo siedzenie w budynku z napisem: szpital psychiatryczny, nie czyni zdrowym. Mam wrażenie, że nawet psychiatrzy mają skłonność do magicznego myślenia. Weź to, weź tamto i będziesz zdrowy. Życie to nie jest bajka o Smerfach, że na wszystko jest sposób.
  5. Na mnie też energetyki i kawa prawie nie działają. Nie likwidują senności. Czasem tylko trochę poprawiają nastrój, w tej kwestii przyzwyczajenie wszystko psuje. Dlatego energetyki lepiej żebym pił raz na jakiś czas.
  6. U mnie jest podobnie. Sprzeczki z mamą, że nie myję naczyń i nie sprzątam. Ostatnio miałem dobry humor, to pierwszą rzeczą jaką zrobiłem była praca w domu. Były gdzieś obrazki w sieci, które pokazują pokoje ludzi w depresji. Chyba na kwejku. Zdjęcia „przed i po” pokoi osób cierpiących na depresję - Galeria - KWEJK.pl Problem jest taki, że ludzie nie rozumieją determinizmu psychiki i nie potrafią pojąć, że mechanizmy mogą się mimowolnie rozregulować.
  7. naftan_limes

    Jest źle

    Możesz przestawić się na słuchanie. Ja ostatnio oglądam na YouTube składanki z hitami poszczególnych lat. Np. "150 hits from 1984". Dużo można przesłuchać w krótkim czasie. A jak mi się coś spodoba to słucham w całości.
  8. naftan_limes

    Jest źle

    Posty masz napisane dość chaotycznie, więc możliwe że w głowie też masz mętlik. Trochę trudno poza tym coś wywnioskować. Dobrze, że zajmujesz się muzyką. To może być jakaś wolność od smutku. Mi bardzo pomaga słuchanie muzyki. Zdaje się stanowić wartość w okrutnym świecie walki o przetrwanie. XIX-wieczny filozof Schopenhauer polecał sztukę jako sposób na ucieczkę od bólu istnienia. Tylko się od razu nie załamuj, że nie masz popularności Taylor Swift.
  9. Warto odróżniać problemy, które generuje choroba od zwykłych problemów życia. Zdrowi też potrafią mieć ciężko. Niedomiar motywacji, to rzeczywiście coś złego. Jej nadmiar byłby jednak szkodliwy, bo robilibyśmy rzeczy które nie są do niczego potrzebne. Cała sztuka to złoty środek. Czasami uda mi się coś w życiu osiągnąć, a jestem jedynie rozczarowany. Może dlatego, że wcale to nie było takie ważne, a może środki w nie włożone były zbyt wysokie. Poza tym żyjemy w kulturze nastawionej na osiąganie sukcesów. W Polsce od wielu lat trwa wyścig szczurów. Ludzie próbują windować się w społeczeństwie, żeby w tym rankingu wypaść jak najlepiej. Dziedziczymy to po małpach. Może lepiej docenić to co mamy. Nie każdy zostanie milionerem. Zresztą to może wcale nie jest potrzebne.
  10. Ogoliłem się. Niestety trymer nie działa jak powinien i długość mojej brody jest zawsze inna. Jakbym był bogaty i mieszkał w większym mieście, to bym czasem chodził do golibrody. Motywacja do życia niska, a życie często polega na takich właśnie biologicznych rzeczach. Za dużo myślenia, techniki i można się stać takim cyborgiem jak ja. Chyba nie warto.
  11. Pomimo że mam w końcu trylogię Tomb Raidera, to niezbyt mnie to uszczęśliwiło. Przejrzałem menusy, przeszedłem kilka plansz i tyle. Teraz chyba będę musiał znaleźć nowy cel. Z gier to czekam na Indiana Jones i Wielki Krąg. Ktoś jeszcze? Od dzieciństwa lubię archeologię i gry w stylu Tomb Raider, Uncharted, Indiana Jones. Przeszłość trzyma mnie przy życiu. Nie da się jej zmienić, ale to może dobrze. Jej już nic nie zagrozi, chyba tylko kiepska pamięć.
  12. Próbuję żyć bardziej w teraźniejszości. Gram w Diablo IV, tytuł z przeszłego roku, zamiast ciągle wracać do gier dzieciństwa, czyli Diablo II w tym przypadku.
  13. Ja myślę, że Vizyo jest przesadnie skupiony na sobie. W każdym wpisie pisze o sobie i trudno w związku z tym nawiązać z nim kontakt. Proponuję otworzyć się trochę na świat zewnętrzny, przekierować na niego swoją uwagę. Pomyśl o innych ludziach i nawiąż z nimi jakiś kontakt. Może znajdź sobie jakieś zainteresowanie, żeby przekierować uwagę z myślenia o swoim wzroście. A porównanie do anoreksji jak najbardziej na miejscu. Problem to nie waga, a sposób myślenia o sobie.
  14. Z zaczęciem od zera, myślę że to dobry pomysł. -USA zaczęły od zera i w 300 lat stały się mocarstwem -informatycy bardzo często stosują metodę restartu w komputerach, żeby się pozbyć się błędów i przyspieszyć działanie -również serie gier video mają swoje rebooty, gdzie seria zaczyna się na nowo Sam chciałbym się odciąć od przeszłości, żeby uzyskać psychiczną świeżość i odciąć się od metod, które i tak nie działały.
  15. Jest taka kontrowersyjna metoda na kompleksy. Mniej skupiać się na sobie i na swojej samoocenie. Można też ćwiczyć medytację, co może prowadzić do wyzbycia się poczucia siebie co również usuwa kompleksy i samoocenę. Mówię kontrowersyjna, no bo kto by chciał pozbywać się osobowości. Po sobie widzę, że medytacja przydaje się tylko do słuchania muzyki. Nie jest to nic koniecznego moim zdaniem. Problem z tobą jest taki, że masz problem, ale nie masz praktycznego rozwiązania. Chcesz być wyższy, ale nie da się tego zrobić. Pragniesz rzeczy niemożliwej dla ciebie, stąd duże marnotrawstwo energii i czasu na jedną rzecz. Chęć bycia doskonałym wykończyła już nie jednego. Myślę, że energię możesz przekierować na coś na co masz wpływ. Możesz zwiększać inteligencję, spotykać się z ludźmi zdobywając umiejętności społeczne. Możesz też zapomnieć o problemach i się bawić przy grach i filmach. Zawsze coś jednak z tego wyciągając.
  16. To wy nie wiecie, że życie zaczyna się po 70? Niewiele ten pogląd różni się od chrześcijańskiego, gdzie prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Jestem schizofrenikiem i odradzam takie myślenie. Do wieku lat 16 byłem jeszcze zdrowy, więc działał determinizm psychologiczny, kultura, plus zmienna losowa. Wtedy niewątpliwie dzieci przygotowują się do dorosłości, tutaj nie ma żadnych ale. Dzieciństwo jest sztucznym tworem, który nie można trwać wiecznie, to takie zęby mleczne, które wypadną. Potem zaczyna się dorosłość. Wydawać by się mogło, że wtedy zaczyna się nasze właściwe życie. Może zdrowi tak mają. Ale zawsze żyłem w oczekiwaniu na przyszłość, gdzie jakieś cudowne zdarzenie zapoczątkuje moje życie. Ostatecznie w wieku 21 lat uznałem teorię o duchowym oświeceniu i zacząłem żyć w teraźniejszości. To bardzo dziwny stan. Traci się poczucie celu, bo cel to przeszłość. Można powiedzieć, że życie redukuje się to marności codziennego życia. A wszelkie nierealne marzenia, choćby były głęboko ukryte (a powiem że mogą, miałem to), znikają. Żyje się w takim raju ateisty. Może nie ma cudownych, nadprzyrodzonych boskich rozkoszy, będących doskonałą odwrotnością piekła. Ale za to są te zwykłe rzeczy. Komputer, wczasy, ładna pogoda, książki, koty i słodycze. A także wizja niechybnej śmierci, tak słabo zbadanej przez materialistyczny świat. Nie mówię, że trzeba schizofrenika całować po stopach. Ale duchy na prawdę istnieją i każdy kiedyś umrze. Co wtedy? Psychiatra odhaczy zgon pacjenta i pójdzie grać w pasjansa. Ciekawe jak ten kapłan anty-spirytyzmu sam umrze. Może nie będzie tak źle, bo chociaż ma wyższe wykształcenie, a rozum to jeden z aspektów duszy. Może mu tam być lepiej, niż obżartuchowi z McDonald's. Paradoksalnie.
  17. Postanowiłem przeczytać ten wątek od początku do końca, od drugiej strony zacząłem żałować. Widzę, że użytkownikowi Vizyo, trudno będzie pomóc. Zakręcił się jak słoik wokół jednego tematu i ani raczy zbaczać z obranego kursu. Dla mnie to coś w rodzaju projekcji. Szukamy jakiegoś kozła ofiarnego, żeby zrzucić na niego winę za nasze problemy. Człowiek czuje się źle i nie potrafi tego nazwać, próbuje to wyjaśnić, będąc pozbawionym wiedzy psychologicznej i efekt jest raczej kiepski. Coś jak kot który chciałby wyleczyć chorobę futra za pomocą drapania. To tylko działanie zastępcze dające chwilową ulgę. Człowiek jest jednak wyposażony w rozum i dostrzega dolegliwość kota biorąc go na leczenie do weterynarza. Mam nadzieję, że jeśli poszedłbyś na terapię, to nie wziął byś ze sobą jakiejś naukowej pracy na temat wzrostu wśród populacji na planecie w ujęciu czasowym. A jedynie uszykował ucho na fachowca, który może ten problem rozwiać powołując się na wiedzę i doświadczenie.
  18. Od siebie dodam: Dowód (Proof). Film na temat schizofrenii genialnego matematyka. Lubię filmy o szalonych geniuszach, bo dają mi nadzieje, że choroba nie wszystko zabiera, ale też coś może dać na pocieszenie.
  19. Przypuszczam, że objaw jakoby ludzie stawali się głupsi dzięki chorobie może wynikać z zaniżonej samooceny, która wtedy się pojawia. Koncentrujemy się wtedy na własnych negatywach. Większość ludzi ma problem żeby zapamiętać własny pesel albo numer telefonu. Ale zdrowi nie robią z tego problemu. Mają taką wyluzowaną filozofię, że się tym nie przejmują. Wiele razy przerabiałem moje rzekome intelektualne słabości. Myślę, że udało się umysł wzmocnić, ale zawsze mi mało. To taka projekcja, że jak się będzie mądrym to troski miną. A często jest na odwrót. Znikąd się nie wzięły się motywy wesołego głupka i posępnego mędrca. Nawet filozof pan Hartman o tym pisał.
  20. Mi kiedyś przez chwilę zaskoczyło po lekach "chemiczne szczęście", takie wymuszone. Dziwnie się z tym czułem. Sądzę, że antydepresanty są najlepsze w przypadku depresji endogennej, gdy źródło smutku leży w mózgu, a nie w osobowości.
  21. Rafineria Naftana Limesa: Post otwierający. O Akinetonie. (naftanlimes.blogspot.com) Chcę się pochwalić wpisem z mojego bloga o skutecznym leku jakim jest Akineton.
  22. Na remastera Tomb Raider I-II-III. W końcu będę miał okazję przejść część drugą i trzecią. Długo się już do tego zabieram.
  23. Jakiś czas temu szukałem w sieci, gdzie da się studiować ten kierunek. Co ciekawe było to na wydziale psychologii. Pomyślałem, że można by utworzyć dział na temat umysłu i jego poznawczych umiejętności. Kiedyś prowadziłem bloga pt. Brain-Explosive. Myślę, żeby wrócić do tego tematu. Studia to może za dużo, ale pasja jak najbardziej tak. Jest ktoś chętny by zgłębiać tajniki umysłu. Inny termin, to heurystyka.
  24. Haloperidol, nigdy nie brałem. Znam z opowieści, że nieźle wykręca i zamula. To brzmi trochę jak wpie*dol.
  25. Mój jedyny plan jaki posiadam, to kupno 14 lutego pierwszej trylogii Tomb Raidera w wersji remastered. Może gdy przejdę wszystkie trzy gry poczuję brak i pustkę, wtedy kolejny kamień milowy będzie trzeba postawić. Wchodzę na Gry-Online i tam się dowiaduję o premierach. Na pewno będę robił growe podsumowanie roku jak i przyjrzę się nadziejom na przyszły. Pewnikiem będzie upgrade komputera. A, no i wybieram się na studia techniczne. To duża zmiana, mam nadzieję, że moje wu-wei zadziała i nie zauważę różnicy.
×