
minou
Użytkownik-
Postów
848 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez minou
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@maribellcherry tez mieszkam w kraju, w którym daje się Apap albo mówi, ze stres, ale jak moj syn miał takie „wyłączenia” to zareagowano natychmiast, padaczki raczej w żadnym kraju się nie ignoruje. U niego wykluczono to, ale objawy, które opisujesz są bardzo typowe. Ciekawe czy jest jakiś związek między padaczką a nerwicą. Kiedyś czytałam, że mikroataki takie bez drgawek mogą powodować silny niepokój, lęk , halucynacje, a w starszych czasach nawet uważano to za oznakę opętania, bo ludzie mówili dziwne rzeczy, nie pamiętali itd. Może skuteczne leczenie padaczki by Ci pomogło na nerwicę? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Hm a jakim cudem tu mi się pozmieniała czcionka? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@Marlenka85 trzymam kciuki, będzie dobrze, ale przy tym stanie psychiatrii chyba faktycznie samopomoc, szukanie wiedzy itd, to dobra droga. Ja za to teraz mam duży problem z przestymulowaniem - jak zwykle rzuciłam się na kilka dużych projektów naraz i ogrom pracy mnie sparaliżował. Dopóki się nie wezmę w garść, pomaga mi np to forum gdzie mogę zając uwagę sprawami innych a nie swoimi. Choć rozważam tez pogadanie z jakimś terapeutą. @Kate1989 węzły chłonne to u mnie stały temat był. Przestały puchnąć jakimś cudem jak opanowałam trochę nerwice. Mój syn tez ma skłonność do puchnięcia węzłów. Myślałam że zwariuje ze strachu, wywalało mu kulki na żuchwie jak tylko ząb mu rósł, a w pachwinach miał wielkie skupiska jak kiście winogron. Byliśmy u lekarzy itd i stwierdzono, ze nic się nie dzieje, wyniki dobre, usg węzłów prawidłowe. Stwierdzili, ze ma reaktywny układ odpornościowy i tyle. Z wiekiem trochę przeszło, ale dalej potrafi mu wywalić bolesnego węzła na szyi czy żuchwie. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Tez tak miewam i potem czuję się okropnie. Pomaga mi pare rzeczy: jeśli czuje się bardzo poirytowana, to zdarza mi się prosić ludzi, żeby do mnie nie mówili i dali mi chwile. Jeśli już na kogoś warknę bez powodu to nauczyłam się przepraszać i mówić: to nie Twoja wina, jestem zdenerwowana, nie powinnam była. Poza tym odwracanie uwagi, robienie przyjemnych rzeczy, czytanie książki, oglądanie czegoś śmiesznego. Ale u mnie te reakcje są bezpośrednio związane z adhd, wiec jedyna opcja to stale używać technik, żeby to kontrolować. U Ciebie to chyba to życie pod presja. Masz zajechany układ nerwowy ciągłym stresem i stąd „krótki lont”… przynajmniej masz dużą szansę, że to przejdzie jak poczujesz się lepiej. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@Marlenka85 doskonale rozumiem o co Ci chodzi. Dlatego tez napisałam, ze trzeba się odciąć od toksycznych ludzi, nawet jeśli to rodzina. Pewnie łatwiej napisać niż zrobić. I każdy potrzebuje choćby do kogoś buzie otworzyć. To co piszesz o swojej rodzinie to straszne. Ja nie mówiłam za dużo mojej mamie o moich problemach, bo wiedziałam że ze strachu o mnie zacznie gadać bzdury o tym, ze jak przestane oczekiwać za dużo od życia to sie nie rozczaruje. Mama chciała mnie chronić, ale nie umiała dać mi konstruktywnego wsparcia, także nie tylko rodzic dysfunkcyjny może Ci ryć psychikę. Zmierzam do tego, że żeby pomoc a nie zaszkodzić, trzeba albo mieć profesjonalna wiedzę, albo taką jakąś wrodzoną mądrość życiową i intuicję, także zwierzanie się rodzinie i przyjaciołom może mieć czasem dość nieobliczalne skutki, jeśli ktoś sobie wymyśli, ze może jak Ci nawymyśla, to się zmotywujesz Ponad 7 lat temu zaczęłam swój projekt charytatywny, on był tez powiązany ze studiami wiec dokształciłam się z zakresu pracy z osobami w kryzysie. I okazało się, że robiłam wszystko źle. Przede wszystkim wyręczanie to forma przemocy psychicznej, a ja mam taką tendencje „ok biedaku, nie umiesz to ja to załatwię”. Dalej nie jest idealnie, ale naprawdę udało mi się wyciągnąć kilku ludzi z dołka jednocześnie chroniąc swoją psychikę. W pewnym momencie towarzyszyłam Pani z rakiem płuc w jej ostatnim roku życia i ona wolała moją pomoc niż pomoc swojej własnej córki - bo wiedziała ze córkę to dotknie dużo bardziej, chciała ją chronić. Mam niestety wrażenie, ze dopóki będziesz pragnąć tego wsparcia od swojej rodziny, dopóty będziesz cierpieć. Z tego co piszesz, wątpię zeby ci ludzie stanęli na wysokości zadania. Ale są różne grupy wsparcia, inicjatywy charytatywne, albo zwykle grupy hobbystyczne, gdzie można wyjść i zaznać trochę normalności. Czasem obcy ludzie bardziej Ci pomogą i wyciągną rękę, niż rodzina, niestety. No i budowanie tego mocnego punktu oparcia w sobie, zamiast szukania go u innych sprawia, ze jesteś niezależna tak bardzo od innych i od tego czy chce im się być miłym, czy akurat chcą Ci dokopać. Zauważyłam tez po sobie, ze jak przestałam się przejmować tak bardzo, co inni o mnie myślą, to ludzie sami tez zaczęli zabiegać o kontakt ze mną. Długa historia ale jako dziecko często byłam odtrącana przez rówieśników - teraz wiem ze to przez adhd i cechy autyzmu, ale wtedy nie wiedziałam co ja robię nie tak i mi wmawiano, że to moja wina i mam się zmienić? No jak? Czary-mary? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ja kilka razy opiekowałam się osobami z depresją, nerwicą, paranoją i powiem Ci jedno - po każdej tej akcji byłam wrakiem człowieka. Choć znam całą teorię, wiem co to za choroby, jakie są objawy i dlaczego, to było to straszne. Kochałam te osoby, ale (tutaj mogę to napisać szczerze) od ich urojonych problemów i ciągłego biadolenia po prostu siadła mi psychika. Żadne z nich, choć minęło wiele lat, nigdy ze mną nie porozmawiało o tym okresie, nikt nie podziękował, nikt nie sprostował tych strasznych rzeczy, które mi mówili. Psychiatra mi powiedział, że niestety ale osoba chora psychicznie może zniszczyć psychikę swojej rodzinie i przyjaciołom. Dlatego kiedy ja dostałam depresji to za każdym razem natychmiast szlam do lekarza oraz odcinałam się od większości ludzi na czas leczenia. Wiedziałam już z doświadczenia, ze raczej nikt mnie nie zrozumie oprócz psychiatry czy psychologa, a te problemy, które teraz wydają mi się czarną dziurą, po leczeniu znacznie zbledną. Odcięłam się tez od toksycznych osób w otoczeniu - fałszywej przyjaciółki, interesownej kuzyneczki itd. O nerwicy już nikomu nie mówię. Przy ataku hipochondrii straciłam większość przyjaciół, prace, opinie osoby lubianej i popularnej, zawaliłam jedne studia, a drugich o mało co nie zawaliłam, narzeczony prawie mnie zostawił. Ale ja im się nie dziwię. Ileż można pocieszać kogoś, kto jak tylko wykluczy jedną chorobę, natychmiast szuka sobie innej? Przykro się to mówi ale osoby chore są bardzo skupione na sobie. Ciagle mówią o sobie, o swoim smutku, o swoich objawach. Nic i nikt ich nie interesuje, nie są w stanie na niczym się skupić, codzienne życie ich obchodzi, rzadko coś z siebie dają. Jednocześnie czesto wykazują duży opór przed leczeniem. Nie wiem czy to rada uniwersalna, ale moje doświadczenie mi mówi, żeby przede wszystkim odciąć się od wszystkich, którzy ciągną nas w dół (także rodziny!) A tych pozytywnych ludzi, których nie chcemy stracić, trzymać trochę z daleka od swojej rozchwianej psychiki. Całą energię włożyć w leczenie, ile tylko się da. Ja dziś nie pomogłabym już nikomu z zaburzeniami psychicznymi poza moimi dziećmi. Teściową dawno odpuściłam po tym, jak ja łykałam antydepresanty po wielu miesiącach pomagania jej, za to ona dalej uparcie odmawiała wszelkiego leczenia „bo ona nie lubi się czuć zakręcona po lekach”. A bez leków odlatywała… Pewnie jeśli ma się dużą, zżytą, kochającą i niezaburzoną rodzinę, to ciężar pomocy jednej osobie z problemami się rozkłada i jest dużo łatwiej, ale znam tylko 1 taki przypadek. Większość nie może liczyć na rodzinę, a przyjaciele maja tez swoje życia. Mojej teściowej nikt nie pomagał oprócz mnie - reszta rodziny szybko „znikła” a jej dzieci były po prostu na nią złe, że sobie coś ubzdurała i nie chce szybko się pozbierać z tego… Takze nie ma co rozpaczać nad rzeczami, na które nie ma się wpływu. Trzeba skupić się na sobie, w sobie szukać siły a nie w innych. Za wszelka cenę leczyć nerwicę i depresję. Powoli budować wokół siebie siatkę przyjaciół, pozytywnych ludzi. Nie zadręczać ich tym, co powinien usłyszeć terapeuta, specjalista, a nie przyjaciel. Przyjaciel tylko się zmartwi, nie będzie wiedział jak pomoc, nie wypisze recepty. Nie mówię tu o nagłych kryzysach (np wypadek, rozwód) czy takich tam codziennych smutkach, ale naszych diagnozach. O tych sprawach można tez rozmawiać np tu na forum, ale w realu, z ludźmi, którzy tego nie przeżyli, lepiej się zastanowić. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@Marlenka85 nie znam Twojej historii, ale trzymam kciuki, żebyś odzyskała spokój i równowagę. Tarczyca może dawać wiele nieprzyjemnych objawów psychicznych, a różne zaburzenia jej pracy są częste. Tez straciłam mamę kilka miesięcy temu nie pogodziłam się z tym jeszcze. Zauważyłaś też coś bardzo ciekawego, co ja sama widzę u siebie. Nerwice mam od dziecka, z różnymi etapami. Długo był to lęk przed zjawiskami nadprzyrodzonymi, wyniesiony z takich dziecięcych lęków i był ze mną nawet jak już byłam dorosła i pomimo, że ja wcale nie wierzyłam w duchy czy potwory. To było zupełnie irracjonalne! I tak jak piszesz - za nic nie chciałam iść sama na strych czy do piwnicy, ale jeśli np moja mama po coś tam poszła, to w ogóle nie martwiłam się, że coś jej się stanie, bo niby co może się stać na naszym starym dobrym strychu? Potem miałam hipochondrię i cokolwiek mi było, to już umierałam. Ale jeśli ktoś inny opowiadał mi, ze coś mu dolega, to zwykle mogłam mu bez problemu wymienić sporo błahych i niegroźnych powodów tego objawu i tez wcale nie myślałam, że ta osoba jest chora. Potem lęk przed lataniem, tym razem rozszerzony na moje dzieci i tylko na nie. Jeśli ja lub one lecą, to zaraz się boję katastrofy, ciężko mi planować zajęcia na po locie itd. Jeśli leci ktokolwiek inny, to w ogóle nie boję się ze coś mu się stanie i np planuje co będziemy robić jak odbiorę gości z lotniska… -
A ja uważam, ze nie powinno się zmieniać na siłę. Udało mi się sporo podreperować poczucie własnej wartości jako osoba dorosła, ale nie dlatego, że się zmieniłam, tylko dlatego, że zaakceptowałam swoje ograniczenia. Pracuje w HR, najpierw moja ścieżka zawodowa miała prowadzić do stanowiska HR biznes partner i może dalej ale zrozumiałam że nie będę z tego zadowolona. Przyznałam przed sobą, ze nie lubię rekrutacji, gierki polityczne na poziomie kierowniczym mnie nudzą, nie będę się wykłócać o budżety itd. Pracuje teraz jako administrator baz danych i przy automatyzacji procesów HR owskich. Praca marzeń jak dla mnie, mogę pracować zdalnie, mam sporo kontaktu z ludźmi ale raczej przez maila, wiec to ja kontroluje kiedy odpowiem, nie czuje się zaskoczona pytaniami itd. I czuję się bardzo dobrze ze sobą. Mam wrażenie, że Ty próbujesz sobie udowodnić, że możesz robić coś, co najwyraźniej niekoniecznie pasuje do Twojej osobowości. Nie każdy jest ekstrawertykiem i lubi kontakty z obcymi ludźmi. Ciężko to zmienić na siłę, a jak Ci się nie udaje, to masz poczucie porażki i samoocena leci w dół. Zaakceptuj swoje ograniczenia i zamień je na swoje mocne punkty. Brzmi jak tani kołczing ale działa
- 7 odpowiedzi
-
- nerwica
- (i 1 więcej)
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
A wiesz ze mój były mąż miał podobne objawy i tez bóle kręgosłupa aż budzące go nad ranem? Okazało się ze ma kość krzyżowa zajęta reumatyzmem i tez jakiś stan zapalny w jelitach prawdopodobnie od nietolerancji laktozy. Czyli ogólnie zespół problemów autoimmunologicznych. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
To pewnie niezbyt przyjemne. Ale jesteś na nowych lekach, jesteś narażony na duży stres, problemy z brzuchem nie są jakieś zaskakujące w tej sytuacji. Mysle, ze powinieneś zaczekać ze 2 tyg z lekarzem (jeśli objawy się nie będą bardzo nasilać). Jeśli pójdziesz teraz do lekarza, to może stwierdzi, ze to skutki uboczne leku, ale ponieważ się tak stresujesz to każe Ci je odstawić. Szkoda by było, bo leki pewnie jeszcze nie miały szansy zadziałać porządnie. Mi a nawet moim dzieciom zdarzają się różne sensacje żołądkowe po lekach. Nawet po apapie w syropku jak młody idzie do toalety to lepiej tam nie wchodzić o antybiotykach już nie mówię, a to co bierzesz to tez nie cukierki… -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ale co znaczy za mocno? Znam sporo ludzi z problemami z kręgosłupem, sama jestem jedną z nich. Bóle są takie, ze okresowo się leci na opiatach, czasem na morfinie. U mnie akurat badania wykazały umiarkowane zużycie kręgów piersiowych - zmiany są usytuowane tak pechowo, ze akurat trafiają prosto w nerwy, dają ucisk i bóle, ale tez zaburzenia czucia. Lekarz mówi ze takie same zmiany w trochę innym miejscu mogłyby być bezobjawowe. Może warto przejść się do lekarza i np zrobić prześwietlenie kręgosłupa, dostać skierowanie na jakąś rehabilitacje, albo jakieś środki zwiotczające które niwelują bóle pleców. Wątpię, żeby lekarz na podstawie bólu pleców od razu wdrażał diagnostykę nowotworową. -
To ze mam zaburzone poziomy hormonów, to wiem od dawna, ale jedyna oferta lekarzy to albo pigułki hormonalne, albo spirala hormonalna. Żadnego szukania czy leczenia przyczyny, tylko maskowanie, wiec dałam sobie spokój po tym, jak kilku lekarzy miało ta sama odpowiedz. Antykoncepcja hormonalna daje mi zerowe libido, stany depresyjne, bóle głowy, zaburzenia krążenia a po odstawieniu rujnuje mi cerę… sam progesteron wywoływał wręcz migreny, zmęczenie itd. Także tutaj lekarstwo było chyba gorsze od choroby mam nadzieje, ze wyrównanie poziomu dopaminy pomoże, skoro hormony nie pomogły.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Asentry nie brałam, ale od kilku tyg jestem na medikinecie. Od tamtej pory mam koszmarne bóle. Pleców, karku, promieniujące do lewego ramienia, przestrzeni międzyżebrowych, klatka piersiowa mnie boli. Bolała mnie tez szczeka, skronie. Leki psychiatryczne często wpływają na napięcie mięśniowe, albo je zwiększają albo zmniejszają a obie te opcje mogą powodować spory ból. Mi pomagają ćwiczenia, ale wybiorę się tez do fizjoterapuety czy na masaż, bo sama nie do końca daje radę się tego pozbyć. -
Hmm jeśli dopamina hamuje prolaktynę, to biorąc leki działające na dopaminę mam teoretycznie szanse na mniejsze PMS w takim razie? Ja na PMS i bóle miesiączkowe dostałam po prostu od razu tabletki anty. Niby na to pomogły ale zaszkodziły na inne rzeczy niestety. Od dawna ich nie biorę.
-
Ja tez mam spore nasilenie objawów nerwicowych przed okresem, nawet kiedyś sama zakładałam tu o tym temat. Podobno depresja tez potrafi się nasilić.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Aha, dodam ze w pierwszym przypadku nawet nie były to somaty, które można sobie wmówić, ale krwotok… Po prostu po dokładnym badaniu okazało się, że przyczyna w ogole nie jest groźna i na pewno bym się nie wykrwawiła. Ale skąd miałam wiedzieć? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Trzymam kciuki żeby się nie powtórzyło. Tez miałam ze dwie takie jednorazowe akcje gdzie myślałam ze naprawdę dzieje się coś bardzo bardzo złego, raz trafiłam natychmiast na pogotowie, raz przesiedziałam pół nocy w łazience na podłodze z telefonem w ręce gotowa dzwonić po karetkę. W pierwszym przypadku wytłumaczenie było dość banalne choć wyglądało groźnie (długa historia), a w drugim nie wiem, chyba reakcja na lek to była połączona z jedynym w życiu ataki paniki. Potem powtórzyła się kilka razy ale sporo słabiej po tym samym leku wiec myślałam ze już nigdy nie będę mogła go brać. Ale kilka miesięcy temu zażyłam lek z tą samą substancją i tym razem nic się nie stało… to naprawdę tak trudno stwierdzić, co i dlaczego nam się dzieje. Moja teoria to wyczerpanie jakiegoś np enzymu, który metabolizuje lek po jakimś okresie brania. Potem może zapas w ciele się odbudował i mogłam wziąć lek bez skutków ubocznych. Ale kto wie, to zgadywanki. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Brzmi kiepsko, co się stało? Jeśli coś, co wiesz, że nie jest nerwicowe, to po co czekać? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@daablenart proszę Cię przestań pisać, że bóle w całych plecach to objaw typowy dla raka. Na bóle pleców, całych, kawałka, promieniujących do nóg czy rąk, cierpi pewnie z 90% społeczeństwa. Większość z nich ma zjechany kręgosłup, reumatyzm, napięcie mięśniowe lub nerwobóle, nie raka, wiec skoro już nakręciłeś siebie, nie nakręcaj innych. @Marlenka85 może obróć to w drugą stronę. Życie jest krótkie i nieprzewidywalne, jeśli niedługo czeka Cię choroba i nieszczęście, co byś wolała? Przyjąć to na zasadzie „ok, i tak się tym zadręczałam wiec nie ma aż takiej różnicy”, czy żyć normalnie, szczęśliwie dopóki się da, nawet jeśli to będzie krótki okres szczęścia? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ja tak mam z lękiem wolnopłynącym (ale nadal uważam, że jest „lepszy” od hipochondrii). Ciagle się martwię, choć trochę, że np coś się stanie, że coś się stanie dzieciom, wypadek, choroba, katastrofy, terroryzm, atak dzikich zwierząt czy wybuch wulkanu, co tam chcesz i mam tą okropną myśl, że jak zacznę się cieszyć z życia, stracę czujność, to do drzwi zapuka policjant mówiąc mi np. że moje dziecko potrącił samochód w drodze ze szkoły. To głupie, takie magiczne myślenie, że moje szczęście przyciągnie kłopoty. Albo to raczej taka taktyka obronna - spodziewając się najgorszego raczej możesz się zaskoczyć tylko pozytywnie… ale walczę z tym, jestem na dobrej drodze. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ja po prostu stwierdziłam, ze hipochondria tak niszczy mi życie, ze aż przestałam się bać tych chorób. Zaczęłam wręcz pragnąc, żeby dostać diagnozę i albo zrobić plan leczenia albo spisać testament, ale nie żyć już ciagle w tej niepewności, panice. No i umówmy się, wszyscy się ze mnie śmiali za plecami hipochondrycy nie wzbudzają współczucia tylko rozbawienie albo irytację, ludzie nie wiedzą, jak bardzo się wtedy cierpi. Nawet nie potrafią sobie wyobrazić, jak można jeszcze nie mieć żadnej diagnozy a już cierpieć jakby się umierało! A nawet uważają to za wręcz obraźliwe dla osób naprawdę chorych. Kiedyś rozmawiałam z kobietą chorą na chłoniaka a wtedy akurat miałam jazdę, ze mam chłoniaka. Pytałam o objawy, mówiłam jak bardzo się boje, a ona patrzy na mnie tak dziwnie i mówi „ale Ty nie masz stwierdzonego chłoniaka, badania tez na to nie wskazują, wiec o co chodzi?” Ona nie mogła zrozumieć dlaczego ja tak się nad sobą użalam nawet nie wiedząc, czy jestem chora i realnie rzecz biorąc nie mając twardych podstaw, żeby tak myśleć. Tylko jakieśtam „tu mnie boli, tu mnie kłuje, tu coś spuchło”. Wstyd mi było Z praktycznych rzeczy to kilka prostych: - nigdy nie googlować objawów! - nie skupiać się i nie wsłuchiwać w siebie. Sporo jakiś drobnych dolegliwości szybko mija same - ustalić sztywne zasady: jeśli np ten objaw mam dłużej niż x tygodni, lub jeśli się pogorszy, to dzwonię do lekarza - najtrudniejsze: powiedziałam lekarzowi, ze miałam hipochondrię i to on ma oceniać, czy coś brzmi alarmująco, nie ja. Takie oddanie kontroli, bardzo trudne. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ludzie chorzy na raka zwykle słyszą od psychologa, żeby postarali się wyciągnąć co się da z tego czasu, który im został. A ludzie chorzy na hipochondrię marnują swój czas na takie życie-nieżycie, nawet nie będąc fizycznie chorym. Ja zdałam sobie sprawę, ze jeśli np jako 70 latka zobaczę, ze zmarnowałam życie w poczekalniach u lekarzy to chyba dopiero wpadnę w głęboką depresje. Zastanów się, co Ci to daje? Bo wiesz, zwykle coś z tego jednak masz. Ja zrozumialam, że doszukując się u siebie śmiertelnej choroby mogłam nie martwić się sprawami codziennymi. No bo po co, jeśli umieram to co to za różnica, czy zdałam ten egzamin? Brałam L4 bez zastanowienia się czy mnie zwolnią, no bo w końcu i tak pewnie zaraz będę niezdolna do pracy… no i będąc chorym, jest się w pewnym sensie „biednym”… u mnie była to podświadoma ucieczka od prawdziwego życia. W końcu w obliczu smiertelnej choroby, a takich u siebie wyszukiwałam, codzienne problemy bledną. Ciągle myślałam, ze jak wyklucze to czy tamto, to już będę szczęśliwa, to zacznę wreszcie żyć. Ale okazało się, ze to nie ta kolejność. Trzeba zacząć żyć, zreszta ludzie chorzy tez próbują żyć normalnie… -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Jak już byłaś z uchem, to odhaczone, już nie idź drapanie w gardle to pewnie zwykła suchość w ustach, częsta przy nerwicy. Tez mi to przeszkadzało za to jak tego nie mam to mam wrażenie, ze mam ślinotok i wtedy tez się stresuje, ze to rak. Ciekawe ze ta hipochondria to przede wszystkim kancerofobia. Czy ktoś się tu boi cukrzycy czy nadciśnienia albo reumatyzmu? -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Heh a mnie ramie tak boli i łopatka na dodatek. I paliłam przez sporo lat i co tu robić, trudno, na coś trzeba umrzeć. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Miałam a nerwice mam odkąd pamietam i mam ją nadal. Teraz to raczej lęk wolnopłynący ale nadal mam takie hipochondryczne „tendencje”. Udało mi się odpuścić po roku męczarni, więc wiem że to niełatwe, ale się da. Po prostu moje życie i tak już nie miało żadnego sensu i doszłam do momentu kiedy było mi obojętnie czy jestem chora i zaraz umrę, czy nie, bo to już nie było życie. Nie spałam, nie jadłam, oglądałam swoje kupy i macałam wszystkie węzły chłonne. Straciłam prace, znajomi się odsunęli a narzeczony prawie się ewakuował wiec uznałam że w sumie co ja z tego życia mam? Po prostu przestałam chodzić do lekarza, przestałam się badać, oglądać, zaglądać do toalety (moje kupy były czarne wiec już miałam wizje jak się budzę z masywnym krwotokiem, rzygam krwią i umieram). Na siłę nie myślałam o chorobach, jak zaczynałam to się zmyślałam żeby przestać. Teraz mam taką zasadę, że każdy nieostry objaw musi u mnie być przez miesiac, żebym poszła do lekarza. Wiadomo, nie jeśli np miałabym 40 st gorączki, czy alergie grożąca uduszeniem. Ale pobolewa mnie coś, albo mam biegunkę czy cokolwiek, to tylko w myśli rejestruje, kiedy się zaczęło i zmuszam się żeby o tym nie myśleć. Jakby objaw był dalej po miesiącu to poszłabym do lekarza. Przez ostatnie 15 lat zdarzyło się to tylko 3 razy i były to mało poważne sprawy.