
minou
Użytkownik-
Postów
848 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez minou
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Mam tak od dawna, przeważnie w lewym uchu. Nie cały czas, mogą być miesiące przerwy ale może tez się ciągnąć miesiącami. Laryngologicznie wszystko ok, ale ponieważ miałam wiele razy zapalenia zatok i anginy, częsty katar i infekcje gardła miały tez wpływ na uszy. Mam często szumy uszne i bóle, kłucia, uczucie zatkania. Lekarz mówi, ze te struktury w uchu są tak delikatne, ze infekcje powodują w końcu po prostu stałe ich uszkodzenie, np bliznę czy coś, a konsekwencje mogą być różne. Szumy, piski, bóle, albo trudno wykrywalna wady słuchu kiedy niby słyszysz i badanie słuchu wychodzi w normie, ale np nie jesteś w stanie wychwycić jakiejś częstotliwości albo niuansów w dźwięku. Czasem może paść na błędnik i tak miałam 2 razy - po kilka miesięcy niewytłumaczalnych mdłości i uczucia odjeżdżania podłogi. -
Kolejny piękny epizod pt. "Nie mogę patrzeć w oczy..."
minou odpowiedział(a) na Charon temat w Nerwica lękowa
Ja mam ogólnie problem z kontaktem wzrokowym, bo nie wychodzi u mnie naturalnie. Po pierwsze jest w moim odczuciu dość intensywną interakcją, co mnie stresuje, podnosi puls itd. Po drugie - dekoncentruje mnie. Patrząc komuś w oczy czasem się zawieszam po prostu i wyłączam, odpływam. Długo nie wiedziałam, dlaczego tak się dzieje, dopóki nie zaobserwowałam tego samego u córki. To po prostu taki rodzaj „ucieczki” od niekomfortowej sytuacji, ze mózg się wyłącza. Zreszta typowe dla diagnoz mieszanych adhd/autyzm, które mamy. Mi pomógł intensywny trening kompetencji społecznych. Na jednych ze studiów, magisterce, miałam zajęcia z kompetencji społecznych, gdzie po prostu uświadomiono nas, ze to wiedza jak każda inna, a nie cecha wrodzona. Coś jak szachy. Każdy może się nauczyć grać, i jeśli będzie trenować, będzie robić postępy. Oczywiście tylko niewielu wybitnie uzdolnionych osiągnie poziom mistrzostwa, ale każdy może nauczyć się podstaw. Wiec trenuj. Na necie możesz poczytać o różnych aspektach mowy ciała i kontaktu wzrokowego. Są nawet badania nt. jak długo można ewentualnie patrzeć komuś w oczy, żeby nie było to odczytane jako wyzwanie, groźba, czy przeciwnie - podryw. Zależy tez od sytuacji, czy rozmawiasz z kimś w 4 oczy czy może właśnie wykładowca mówi do całej klasy. Jeśli to wykładowca, to dla jego komfortu zaleca się, żeby studenci od czasu do czasu nawiązali kontakt wzrokowy, żeby zasygnalizować, ze słuchają, żeby np kiwnęli głowa, jeśli profesor powie coś ważnego itd. W rozmowie w 4 oczy nie można wgapiać sie w kogoś bez przerwy. Ja zwykle patrze rozmówcy w oczy na początku przez max 30 sek, uśmiechem sie (jeśli kontekst rozmowy na to pozwala) a potem np jeśli dana osoba opowiada, to robię skupiona minę i skupiam wzrok trochę nad głowa danej osoby, najczęściej po prawej stronie. Potem jak mam odpowiedzieć to nawiązuje kontakt wzrokowy znów i jeśli ja coś opowiadam to tez zaczynam trochę błądzić wzrokiem, zreszta często osoby które zastanawiają sie nad swoją odpowiedzią, robią tak naturalnie. Są tez teorie, ze jeśli się zastanawiasz to patrzysz w prawo a jeśli kłamiesz to w lewo, czy tam na odwrót ale ja nie do końca w to wierzę poczytaj o mówię ciała i kontakcie wzrokowym i poćwicz przed lustrem. Spróbuj nastawiać stoper np na 10-20 sek żeby wyczuć, ile to jest i po tym czasie przerywaj na chwile kontakt wzrokowy. Pamietaj żeby nie uciekać szybko wzrokiem i nie wpatrywać się intensywnie bez mrugania. Lekkie mrużenie oczu od czasu do czasu jest wyraża sympatii, i u ludzi i u zwierząt. Na początku utrzymując kontakt wzrokowy możesz się czerwienić. Staraj się na tym nie skupiać, to przejdzie. Ale tak jeszcze dodam - troszkę niepokojąco brzmi to, co piszesz o wykładowcy. W takim sensie, ze gdyby moja córka przyszła i mi coś takiego opowiedziała, to bym jej kazała uważać na tego człowieka. Prawdopodobnie jest po prostu miły i empatyczny i chce pomoc, dodać Ci odwagi, ale jednak pali się jakaś lampka ostrzegawcza. Masz indywidualny tok, piszesz o ciężkiej historii, braku ojca i pojawia się czarujący autorytet oferujący przyjaźń i wsparcie. Fajnie, ale nie daj się wykorzystać. -
Nie jestem pewna czy to anhedonia, ale mi wiele rzeczy jest dość obojętne. Rzadko się z czegoś cieszę i szczerze mówiąc nawet mało mi to przeszkadza. Mój psychiatra ostatnio mówił, ze niedawne badania sugerują, ze szczęście jest niejako wrodzone - zależy od temperamentu, charakteru. Każdy z nas zna ludzi po prostu radosnych przez większość czasu. Stwierdził tez, ze skoro mi nie przeszkadza brak szczęścia, to on tez nie uważałby tego za depresje, a raczej za realizm. Szczęścia w sumie nie potrzebuje, wystarczy mi brak cierpienia i święty spokój. A co do kłopotów z koncentracja, zacinaniem się, rozpraszaniem, kłopotów z pamiętaniem nawet tego, co robiłam dziś rano (podczas gdy np wiedza teoretyczna wchodzi mi do głowy idealnie) wrażeniem że nie jestem w stanie filtrować bodźców dookoła, przez co mnie dekoncetrują, to miałam tak od zawsze i zdiagnozowano u mnie adhd. Biorę leki od niedawna i nawet pomagają. Odkąd po prostu zaakceptowałam swój stan jako wrodzoną i nieuleczalną niepełnosprawność, dużo łatwiej mi się żyje. Oceniam realnie, co mogę, czego nie, i np jak koleżanka wyciąga mnie na koncert od razu odmawiam bez żalu, ze „przecież każdy to lubi, na pewno super bym się bawiła gdybym się postarała”. Ale cóż, nie cierpię hałasu i tłumu. Mam prace na pełen etat i przed leczeniem po pracy czułam się jak zombie, gonitwa myśli, albo dzwoniąca pustka w głowie, wyczerpanie takie dziwne. Teraz jest lepiej.
-
Czy to depresja poporodowa czy depresja nieleczona od kilku lat
minou odpowiedział(a) na Martusiaaisutram temat w Depresja i CHAD
Jak dla mnie wyglada to po prostu na calkowicie naturalna reakcje na sytuacje, w jakiej sie znalazlas. Kto by to wytrzymal? Nie masz pomocy, nie masz prawdziwego zrozumienia, niby maz pomaga, wiec ciezko mu cos zarzucic, ale tak naprawde nie rozumie Twojej potrzeby, zeby pobyc chwile samej. Tez mam dwojke dzieci, oboje z diagnozami ze spektrum autyzmu/adhd. Mieszkamy zagranica i nigdy nie bylo praktycznie pomocy ze strony rodzicow czy tesciow. Mieszkali daleko, sami mieli problemy zdrowotne, wiec po prostu nie bylo jak. Czasem ktores przyjechalo na tydzien-dwa. Maz bardzo duzo pracowal, nawet jak i dzieci i ja bylismy chorzy z duza goraczka, on i tak szedl do pracy. Oczywiscie, mialam zal, porownywalam, ze np tesciowie pomagali przy drugim wnuku, albo ze kolezanki nie moga sie wrecz opedzic od swoich mam odkad urodzily, albo ze innej kolezanki maz bierzee wolne, jesli tylko ona chce miec dzien dla siebie, ale jakos nie czulam sie lepiej od tych rozmyslan. Nie bylo pomocy od tych, od ktorych najbardziej powinnismy sie jej spodziewac, wiec zaczelam sie zastanawiac, jak zorganizowac to inaczej. Mam za soba dwa epizody umiarkowanej depresji, zidagnozowano tez u mnie ciezkie adhd, wiec wiadomo, ze nie jest lekko w pewnym momencie zaprzyjaznilam sie z mieszkajacymi w poblizu kobietami i zaczelysmy umawiac sie na kawe. Ja im pomagalam w roznych sprawach, w ktorych jestem dobra, a one mi pomagaly np jak trzeba bylo spojrzec na dzieci. Skoro nie ma rodziny blisko, to warto zbudowac wokol siebie krag zyczliwych ludzi, to wbrew pozorom nie jest niemozliwe. Odcielam sie od roznych osob, ktore mnie dolowaly, rowniez od czesci rodziny. Od razu zrobilo sie lzej No i byl tez rozwod. Na poczatku oczywiscie bylo to stresujace, ale w rezultacie mam wiecej czasu dla siebie. Tato dzieci bierze je na weekendy czy popoludnia. Tak to niestety czesto sie konczy, kiedy rodzice sa zbyt zajeci, zeby moz dbac o zwiazek. -
Zwykle nieleczone choroby postepuja, zarowno fizyczne, jak i psychiczne. Ale czasem objawy przypominajace chorobe psychiczna moga sie pojawic z roznych przyczyn, np z powodu przemeczenia, silnego stresu (wtedy objawy moga ustapic po regeneracji), z powodu np niedoborow pokarmowych (zaleznie od przyczyny tych niedoborow, objawy moga ustapic po ich uzupelnieniu, np powazny brak wit D moze powodowac stany depresyjne, uzupelnienie braku moze z kolei ustabilizowac nastroj). Psychiczne objawy moze tez dawac szereg innych chorob, wtedy leczenie choroby podstawowej powinno pomoc. Czasem problemy psychoczne sa powodowane przez szeroko rozumiany tryb zycia, jak juz wspomnialam, np zla dieta, brak kontaktu ze swiatlem slonecznym, zaburzenia rytmu dobowego, zycie w duzym napieciu itd moga powodowac spore problemy psychiczne. Czesto zaczynamy je leczyc, nie zastanawiajac sie nad przyczyna. Jest udowodnione, ze nasz stan psychiczny jest bardzo mocno zwiazany ze stylem zycia, co zreszta jest bardzo logiczne. W koncu nastroj jest regulowany przez hormony i neurotransmitery, a do ich produkcji w naszym organizmie potrzeba m.in odpowiednio roznorodnej i zbilansowanej diety. Brak snu w skrajnych przypadkach powoduje halucynacje, paranoje, a teraz mnostwo ludzi albo specjalnie zarywa noce, albo cierpi na bezsennosc. Sen jest regulowany przez szereg czynnikow, jak np produkcja melatoniny po zmroku. Jesli siedzimy przed TV czy kompem caly wieczor, mozemy nabawic sie bezsennosci. Ruch, a w szczegolnosci ruch na swiezym powietrzu jest czyms, co jest nam naturalnie potrzebne. Wiele badan pokazuje pozytywny wplyw aktywnosci na swiezym powietrzu zarowno na depresje, nerwice, jak i inne choroby, np udowodniono dluzsza przezywalnosc pacjentek z rakiem piersi, ktore staraly sie codziennie spacerowac. Nie jestem zwolennikiem jakis teorii zen o tym, ze trzeba sie wyprowadzic do lasu, bez pradu i jesc w okreslony sposob i choroby znikna. Wrecz przciwnie, czesto trzeba brac leki, stosowac rozne terapie i inne zabiegi. Ale leczenie wiekszosci chorob jest duzo mniej skuteczne, jesli przy okazji prowadzimy okropny tryb zycia. To tak jakby cukrzyk myslal, ze skoro wstrzykuje insuline, to moze spokojnie wazyc 120 kg i codziennie jesc paczke ciastek z kremem i bedzie ok...
-
Nie bazuję swojej wiedzy na serialu, ale ponieważ powielasz bardzo niebezpieczny, dawno obalony stereotyp, uznałam Cię za laika i poleciłam Ci serial, który zresztą jest oparty na faktach, a do skazania Purdue Pharma użyto dowodów naukowych nt opiatów. To przerażajace, ze na jakiejkolwiek specjalizacji uczą takich rzeczy, choć jak już pisałam, osoby związane z opieką paliatywną z oczywistych względów nie musza się martwić uzależnieniem. Przykład anegdotyczny (ja brałam tramal i się nie uzależniłam) nie jest tez żadnym argumentem. Ja np mam bardzo mocne podstawy, żeby podejrzewać, że nie jestem w stanie uzależnić się od benzo, czy to jest argumentem w dyskusji nt. uzależniających właściwości benzo? Tramal tez brałam, wiele razy, pierwszy raz 20 lat temu. Tez się nie uzależniłam, ale z różnych osobistych powodów już wtedy zaczęłam śledzić badania i doniesienia nt. potencjału uzależniającego tego typu środków. Pomimo pewnych prób udowodnienia, że stosowanie opiatów na ból nie uzależnia, a stosowanie rekreacyjne uzależnia, rzeczywistość jak do tej pory zawsze weryfikowała tą teorię.
- 12 odpowiedzi
-
- sulpiryd
- (i 3 więcej)
-
Na tym zalozeniu opierala sie m. in struktura marketingowa firmy Purdue Pharma zakonczona chyba najwiekszym skandalem lekowym od czasu Thalidomidu. Opiaty uzalezniaja niezaleznie od tego, czy bierzesz je w celach rekreacyjnych czy leczniczych. Wiekszosc uzaleznien zaczyna sie od 1-2 paczek leku zapisanych przez lekarza w celach przeciwbolowych. Ta teoria zostala stworzona po to, zeby wprowadzic opiaty do powszechnego obiegu i zarbic na nich duzo pieniedzy. Tak naprawde nie wiem, dlaczego ta teoria zostala "kupiona" i jak widac, dalej pokutuje. Dowodow na bardzo silne uzalezniajace wlasciwosci opiatow jest mnostwo, np masowe uzalenienia weteranow z Witnamu, ktorym przeciez przepisywano srodki przeciwbolowe, bo cierpieli nieznosny bol przez rozne rany wojenne. Takze od dawna wieedziano, ze opiaty uzalezniaja nawet przy uzyciu scisle wg wskazan. Potem probowano wprowadzic tabletki o modyfikowanym uwalnianiu, przekonujac, ze to pozbawi je wlasciwosci uzalezniajacych. To zostalo bezsprzecznie obalone w Sadzie wlasnie w sprawie OxyContinu. Przy tej okazji udowodniono tez, ze opiaty uzalezniaja takze osoby, ktore scisle, co do tabletki, przestrzegaly dawkowania ustalonego przez lekarza i nie przekroczyly czasu leczenia uznanego za "bezpiczny". Polecam serial Dopesick, gdzie dosc plastycznie jest pokazany proces prania mozgu lekarzy rodzinnych w USA, przekonywanie ich, ze moga wypisac opiaty na bol bez obawy o uzalenienie pacjentow. Dlatego teraz wrocono do zalozenia, zeby opiatow uzywac krotko i najlepiej w warnkach szpitalnych, albo jesli stan pacjenta pozwala miec wywalone na potencjalne uzaleznienie (czyt. prawdopodobnie nie pozyje wystarczajaco dlugo, zeby musiec sie mierzyc z odwykiem).
- 12 odpowiedzi
-
- sulpiryd
- (i 3 więcej)
-
Chyba wiekszosc z nas tak ma. Ja mam nerwice lekowa odkad siegam pamiecia, raz jest lepiej raz gorzej, zmienia sie tez to, czego sie boje. Mialam np ciezki epizod hipochondrii, a teraz przed wszystkim lek wolnoplynacy. Za kazdym razem, jak poradze sobie z jedna fobia, to zostaje ona zastapiona przez inna, czasem od razu, a czasem dopiero po paru latach. Tak jakby problemem byla generalna tendencja lekowa, wiec pozbycie sie jakiejs konkretnej fobii nie wystarcza, bo wtedy leki kanalizuja sie po prostu gdzie indziej. To po prsotu wraca i nie slyszalam jeszcze, zeby ktokolwiek wyleczyl sie tylko lekami, a tym bardziej ziolami czy grzybkami. Dlugotrwala poprawe daje tylko bardzo dokladna diagnostyka najpierw (nerwica jest zaburzeniem wspolistniejacym przy wielu innych, czesto nie jest podstawowa choroba. U mnie np zdiagnozowano ciezkie adhd i odkad lecze adhd, poziom leku jest niski). A potem odpowiednie leczenie, terapia i praca nad soba. Z terapia trzeba chyba trafic na ta wlasciwa, a potem konsekwentnie stosowac poznane na terapi metody radzenia sobie z lekiem. Warto tez zwracac uwage w jakich sytuacjach nastepuje pogorszenie. Nie chodzi mi tu o to, co napisales, ze u Ciebie pojawia sie to, kiedy musisz wyjsc ze swojej rutyny. Tak jest zawsze, nerwicowcy chowaja sie w swojej rutynie i rozwijaja postawy unikajace, co w konsekwencji pogarsza ich leki i robi sie blednne kolo. Chodzi bardziej o to np, jesli zauwazysz, ze nasilenie pojawia sie u Ciebie po zakonczeniu duzego projektu, po nieprzespanych nocach itd. Wtedy moglbys probowac jakos zapobiegac, np zadbac o odpoczynek, relaks, regularne jedzenie, w okresach przed pogorszeniem.
-
Benzo maja swoje zastosowanie i w jego zakresie spelniaja swoja role w 100%. Problem nie lezy w tych lekach, tylko albo w przepisywaniu ich przez lekarza dlugoterminowo z braku laku i innych rozwiazan, albo w samodzielnym naduzywaniu. To tak jak morfina, wybawienie krotkoterminowo dla ludzi po operacjach albo dla pacjentow w leczeniu paliatywnym, sama w sobie nie jest zla. Uzywana niewlasciwie niszczy zycie. Problem jest w calym naszym niewydolnym systemie, gdzie duzo latwiej odeslac pacjenta z recepta, niz porzadnie leczyc. Potem rozpetuje sie afera, ze ludzie sie uzalezniaja od benzo, zolpidemu, tramadolu, wiec lekarze po prostu przestaja je przepisywac nie dajac nic w zamian. A przeciez ludzie bioracy te leki potrzebuja pomocy: psychoterapii, skierowania do kliniki snu, lub leczenia bolu, fizjoterapii itd.
- 12 odpowiedzi
-
- sulpiryd
- (i 3 więcej)
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ja mialam dlugo problemy z gardlem, bole, promienujace do ucha, co oczywoscie wg Google oznacza raka migdalka, nosogardzieli lub ucha. W zasadzie czaly czas mialam wrazenie ciala obcego po jednej stronie gardla, wiec przelykalam sline co chwila, zeby sie tego pozbyc. Przez to ciagle przelykanie tylko bardziej mnie wszystko bolalo. Problemy w zasadzie trwaly dopoki swiadomie sie na nich skupialam. Od dziecka mam problemy z zatokami, wiec nadal czasem tak jest, ze mam przytkany nos, wydzielina z zatok splywa mi do gardla, wiec to gardlo mnie czasem pobolewa i ucho razem z nim, ale odkad nie wmawiam sobie, ze to choroba, to te objawy trwaja moze 2 dni i przechodza same. Bo obiektywnie one nie sa wcale mocne, jesli czlowiek jest zajety czym innym, to ledwo je zauwaza. Ale jak sie na nich skupisz, to okazuja sie upierdliwe. Wezly chlonne mialam powiekszone baardzo dlugo, od dziecka, na szyi, w pachwinach, za uszami. Nawet nie wiem, kiedy zniknely, chyba po prostu jak przestalam je ciagle macac Treaz ciezko mi wyczuc jakikolwiek wezel na ciele. Ale pewnie jakbym zaczela probowac, to szybko by spuchly. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Ja się nie boję samej narkozy, miałam pare razy i pare razy byłam przy zabiegach u dzieci w narkozie (nic poważnego ani krwawego, np raz trzeba było usuwać małą zabaweczkę z ucha, te ich pomysły!) i cała procedura nie wyglada dla mnie strasznie. Natomiast kwestia potrzeby dużej kontroli była sygnałem alarmowym kiedy podejrzewałam zaburzenia u córki. Takie zachowania niby nic ale np pytanie „wyłączyłaś piekarnik?”, albo obsesyjne zwracanie bratu uwagi, żeby jadł z zamkniętą buzią itd. Ja to przerywam, uważam że to niezdrowe. Kiedy widzę tą potrzebę u siebie, to też staram się to hamować. W sumie nie wiem, czy to osoby z dużą potrzebą kontroli są bardziej narażone na nerwicę, czy ta potrzeba pojawia się jako konsekwencja nerwicy? U nas chyba to drugie, jak mam dobry okres to np dużo mniej rzeczy sprawdzam, mniej muszę mieć poplanowane itd. U młodej tak samo, jak ma stresujący okres, to wracają te mini obsesje, kontrolowanie otoczenia, to jest dla niej bardzo męczące. Więc jak pisałam wcześniej, ja to przerywam. Jeśli np pyta, czy wyłączyłam piekarnik, mówię jej, ze musi mi zaufać. Nie odpowiadam tak ani nie, musi nauczyć się żyć z odrobiną niepewności. To jest właśnie główny problem - że osoby z nerwicą nie tolerują niepewności. Tak jak ktoś tutaj wspomniał, że słyszy sie o zupełnie zdrowych, wręcz wysportowanych ludziach, którzy nagle się dowiadują, że są terminalnie chore. Tak, i nic na to nie poradzimy. Szansa, że nas to spotka, jest mała, ale jest i człowiekowi bez zaburzeń nie spędza to snu z powiek. Nerwicowiec takiego ryzyka nie akceptuje. Próbuje doszukać się jakiejś logiki, że np ta osoba jednak miała objawy, ale je ignorowała, albo coś. Musi być w każdym razie jakiś punkt zaczepienia, że takie osoby zrobiły coś nie tak, czego ja nie zrobię. Np ominęły rutynowe badanie, zignorowały objaw. A w życiu tak niestety nie jest, nie ma pewnej drogi, żeby uniknąć różnych nieszczęść, możemy tylko podjąć pewne kroki zapobiegawcze i mieć nadzieję, że wystarczą, ale pełnej kontroli nie będziemy mieć. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Problemy z układem pokarmowym takie jak zgaga, bóle żołądka, biegunki czy zaparcia oraz tzw. „gula w gardle” są chyba najczęściej występującymi objawami fizycznymi nerwicy. Nawet u osób zdrowych, przy dużym stresie, takie reakcje są typowe. Tylko, że hipochondria to ten specyficzny rodzaj nerwicy, kiedy fizyczne objawy stresu bierzemy za poważną chorobę i wpadamy w błędne koło. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@Dustin z lekarstw używa się łagodnych stymulantów jeśli lekarz uzna, ze to będzie korzystne. Zdaje się, że tylko w przypadku adhd w stopniu umiarkowanym lub ciężkim. Oprocz tego dobrze byłoby mieć wiedzę na temat radzenia sobie w codziennym życiu z organizacją, koncentracją, niepokojem ruchowym, spadkami energii. Są fajne poradniki, bo na jakąś systemową pomoc trudno liczyć. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@alicja_z_krainy_czarów tak Dania, wiele rzeczy tu funkcjonuje lepiej w służbie zdrowia, ale tez zdarzają się skandaliczne zaniedbania - ostatnio częściej, mam wrażenie. Korona trochę wszystko postawiła na głowie i detonowała bombę pod tutejszym niewydolnym systemem psychiatrii… mój lekarz rodzinny wręcz polecił mi zdiagnozować się prywatnie jeśli mam możliwość. Wybrałam polską klinikę i wszystko odbyło się online - znów zmiana spowodowana pandemią. Bałam się, ze w PL będzie „płacisz i masz”, ale było bardzo profesjonalnie. Od razu mi powiedzieli, ze leczenie farmakologiczne będzie zalecone tylko jeśli lekarz zadecyduje, ze ma szanse dać wymierne korzyści. Tzn nawet gdybym dostała diagnozę, ale np w stopniu lekkim, to nie wystawiono by mi recept. Miałam dokładny wywiad a kwestionariusz wypełniałam kilka godz. Musiałam się wylegitymować paszportem itd. U mnie sprawa była prosta bo z dwójką już zdiagnozowanych dzieci raczej nie było wątpliwości, ze mam to samo. Ale klinika oferuje pakiet diagnozy dorosłych tylko z lekarzem wyspecjalizowanym w tym kierunku, początkowo wybrałam z listy innego i od razu oddzwonili i powiedzieli ze nie. Miałam szczęście, bo od razu „zaskoczyło” z tym lekarzem, bardzo mi pasuje sposób, w jaki tłumaczy itd. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
minou odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Ja zawsze się bałam uzależnienia od benzo i opiatów. Mam nerwicę lękową i benzo była jedynym, co przynosiło ogromną i szybką ulgę. Z kolei tramadol dawał wręcz cudowne samopoczucie. Dlatego starałam się unikać okazji, kiedy lekarz mógłby mi to wypisać. Bałam się, ze przy zwiększonym dostępie zacznę brać niekontrolowanie. Ale tak się nie stało. Z powodów zdrowotnych miałam dostęp do obu tych środków, w zasadzie ile chciałam. I bez problemu zrezygnowałam z obu. Nadal mam kilka paczek diazepamu w apteczce. Bałam się zawsze, ze to będzie problem. Może nawet nie, ze będę je nadużywać, ale że będę musiała świadomie to kontrolować. Ale nie. Zauważyłam ze np miałam silne lęki i żeby się nie uzależnić ustaliłam sobie ile będę brać i jak długo. Ale lek pomógł a ja jestem zapominalska i po prostu zapomniałam tabletki raz i drugi… nie musiałam tego kontrolować. Po prostu zdałam sobie sprawę ze już tydzień nie biorę leku i nawet tego nie zauważyłam. Potem nie brałam miesiącami, latami, dopóki znów nie było potrzeby i tak za każdym razem. Pierwszy kontakt z nimi miałam 20 lat temu i nigdy nie były problemem. Jak to możliwe? -
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
minou odpowiedział(a) na Badziak temat w Leki - Indeks leków
@Dominik999 dziecko jeśli masz te wszystkie środki legalnie, to zadaj pytania swojemu lekarzowi. A jeśli masz je skądś na własną rękę, to ryzykujesz swoje zdrowie. No i więcej odpowiedzi znajdziesz na innych forach, gdzie ludzie mają doświadczenie z eksperymentowaniem dla zabawy… co do metylo i auta - tak w testach wynik na amfetaminę pewnie wyjdzie fałszywie dodatni. Dlatego ja wożę ze sobą zaświadczenie o diagnozie, leczeniu i dawce. W razie czego dokładne badania krwi pokażą, ze brałam lek a nie narkotyk niewiadomego pochodzenia, i ze brałam go na receptę i wg zaleceń. No i przede wszystkim - metylo brane wg zaleceń nie aktywizuje! On uspokaja. Aktywizacja jest efektem tzw rekreacyjnego zażywania - czyli krótko mówiąc - ćpania, albo bez diagnozy albo zbyt wysokich dawek, albo kreatywnego zażywania środków żeby ominąć mechanizm spowolnionego uwalniana… -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Aha, doprecyzuję, bo to dość mylące: bardzo szybko zapamiętywałam materiał i super się uczyłam. Ale często zapominałam robić lekcje, wiec stwierdziłam ze muszę je zapisywać. Ale… zapominałam zapisać, jak zapisałam w szkole, w domu zapomniałam sprawdzić, jeśli w domu sprawdziłam to i tak często zaraz zapomniałam zrobić, a jeśli zrobiłam, to cóż… zapominałam zeszytu w domu moi rodzice i nauczyciele mieli ze mną piekło a ja byłam cały czas wściekła na samą siebie. Dobrze rozumieć i wiedzieć, ze nikt nic nie mógł na to poradzić… -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@alicja_z_krainy_czarów Potocznie mówi się o 3 typach ADHD: z niepokojem ruchowym, z z zaburzeniem koncentracji i mieszany. Ten pierwszy to ci słynni latający po ścianach mali chłopcy drugi objawia się przede wszystkim totalnym bujaniem w obłokach. A trzeci - i ja mam ten - to połączenie zaburzeń koncentracji, bujania w obłokach, z niepokojem ruchowym. Ten niepokój często może dotyczyć tzw. małej motoryki. Czyli nie bieganie, ale np nakręcanie włosów na palec, wiercenie się, obgryzanie paznokci, ołówka, bawienie się małymi przedmiotami na stole itd. Ja tez nie mam i nie miałam kłopotów z pamięcią w szkole. Wręcz przeciwnie, uczyłam się błyskawicznie. To tzw. hiperkoncentracja, dzieci z ADHD często to rozwijają, żeby zrekompensować swoje bujanie w obłokach. Jak trzeba było, skupiałam się na 100%, byłam ślepa i głucha na wszystko i np projekt semestralny robiłam w 10 godzin dostając np 4 plus. Za to w sprawach praktycznych i życiu codziennym byłam strasznie zapominalska. Np szlam odnieść coś do kuchni ale po drodze się rozpraszałam czymś i zostawiałam ją w korytarzu. Nie pamiętałam gdzie kładłam rzeczy, klucze w lodowce, perfumy w szafce na buty bo akurat psikałam się przed wyjściem. I nigdy nie pamiętałam gdzie te rzeczy są, czarna plama… Nie ma terapii „na ADHD” ale są treningi i programy treningowe pomagające ludziom zrozumieć swoje trudności i nauczyć się technik radzenia sobie z nimi. Np organizacja, zarządzanie energią, planowanie, relaksacja, trening uważności itd. To zaburzenie powoduje niedobór serotoniny i noradrenaliny wiec da się to leczyć lekami. Ja miałam zapisywane i antydepresanty i benzo i opiaty na różne nerwobóle. Stwierdziłam, ze jak już się truć, to chociaż na podstawową chorobę, nie na te zaburzenia, które z niej wynikają. Zreszta to nie leczenie na całe życie. Co najmniej co roku przeprowadza się próbę odstawienia leków i u części pacjentów poprawa i tak się utrzymuje. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@alicja_z_krainy_czarów tak w skrócie: od dziecka miałam wrażenie, że coś ze mną nie tak. Byłam bardzo roztrzepana i zapominalska, np ciągle w szkolnej szatni zapominałam plecaka i musiałam się wracać. Byłam wściekła na siebie, rodzice tez, ale nic nie pomagało, ani postanowienia, ani kary, ani pomoc, przypominanie. Często po 30 sek. juz nie pamiętałam co obiecałam. Czesto się wykłócałam z rodzicami o wszystko, nie akceptowałam autorytetow, nie umiałam iść na kompromis. Do czasów nastoletnich miałam spore problemy z relacjami - dzieci mnie nie lubiły ale ja nie wiedziałam dlaczego. Później bycie ciut dziwnym zrobiło się popularnym i od czasów nastoletnich miałam nawet po kilka różnych grup znajomych, ale dzieciństwo było hmmm ciężkie. No i wiecznie byłam zmęczona, wręcz wyczerpana, a jednocześnie się np nakręcałam czymś i zajmowałam się tym wiele godzin… Na studiach kiedy miałam depresję psychiatra pierwszy raz zasugerowała, że cierpię na coś przewlekłego. Nie nazwała tego, ale powiedziała, ze widzi pewien wzór i podejrzewa, ze moja nerwica i depresja będą wracać ze względu na jakieś zaburzenia z neuroprzekaźnikami. Wtedy jeszcze niewiele wiedziano o ADHD, ale ja po prostu poczułam, ze ta lekarka ma racje, ze z moim mózgiem jest coś fizycznie nie tak. No ale nie było wtedy opcji tego rozgrzebywać. Na NFZ w życiu by mi nie pomogli, nie miałam kasy na niekończące się wizyty i wiedza była inna. Potem - i to jest typowe dla dorosłych dostających diagnozy - urodzilam dzieci, których zachowanie zaniepokoiło pedagogów. Diagnoza syna była łatwa, ale z córką długo nikt nie wiedział co sie dzieje, wiec czytałam i czytałam. W końcu wysłali ją na rozszerzoną diagnostykę i wyszło ADHD, cechy autystyczne, zaburzenia lękowe, możliwe zaburzenia osobowości (za wcześnie żeby potwierdzić). Wtedy juz wiedziałam co mi dolega i zgłosiłam sie do prywatnej kliniki na diagnozę ADHD dorosłych. Wykazało ADHD w stopniu znacznym. Nerwica i dwa epizody depresji to tylko konsekwencja. Byłam badana holenderską metodą DIVA, uważam, ze jest bardzo dobra. Diagnozę można postawić tylko pod warunkiem występowania objawów od dość wczesnego dzieciństwa. Jeśli pojawiają się później, to nie jest to ADHD. Jestem pewna, ze mam diagnozę mieszaną, tak jak moje dzieci, czyli mam tez cechy autystyczne i coś z integracją sensoryczną. Ale nie mam cierpliwości potwierdzać tego badaniami, bo nic więcej już mi to nie da. U mnie akurat nerwica najgorzej wpływa na jakość życia. ADHD i umiarkowana depresja razem czy osobno dla mnie są do wytrzymania. Ale epizody nerwicy strasznie mnie męczą, nie umiem się wtedy niczym cieszyć, nie umiem odpocząć czy się zrelaksować. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@Dustin ja tez miałam i nadal mam okresy z derealizacją, ale chyba nie od stresu. Czasem były przyjemne a czasem wręcz przeciwnie, bo miałam wrażenie, że średnio kontroluję swoje życie. Bylam na fizjoterapii, moje prywatne ubezpieczenie wysłało mnie na fizjoterapię z akupunkturą, ale okazało się że ten fizjoterapeuta, do którego mnie skierowano, nie ma do niej uprawnień. Ehhh. Na razie przebadał mi odcinek szyjny kręgosłupa i wszystko jest w miarę ok. Napięcie mięśniowe, zmniejszona ruchomość, ale żaden dysk nie wypadł itd. Odcinkiem piersiowym na razie się w ogole nie zajął bo ma opis prześwietlenia wiec mówi, ze tam wie co się dzieje. Nadal mam bóle, nie cały czas, takie jakby w okolicy mostka, bardziej po lewej, trochę kłujące, trochę piekące. Mam nadzieję, że sam taki ból nie oznacza problemów z sercem, że byłyby tez inne objawy. Od dziecka miałam i bóle i czasem mam tez okresy kiedy przez np kilka tygodni czy nawet miesięcy mam takie wrażenie dodatkowego skurczu serca, jakby się trzęsło lub odbijało od ścian klatki piersiowej. Kilka EKG nic nie wykryło, ale akurat jak byłam podpięta do aparatów to tego nie czułam. To uczucie zreszta, poza tym ze mnie martwi, jest bezbolesne i nawet śmieszne, takie w miarę przyjemne. Nie robi mi się przy tym słabo, nie pocę się itd. Teraz akurat tego nie mam. Ale chyba jednak powiem lekarzowi ze bez sprawdzenia serca nie będę się czuła spokojna. -
nerwowość przy skupianiu uwagi i ból psychiczny
minou odpowiedział(a) na germin12 temat w Nerwica lękowa
Potrzebujesz szczegółowej diagnostyki żeby stwierdzić, skąd takie problemy. Opisujesz duże problemy z koncetracją i nadpobudliwość ruchową, ale tez coś w rodzaju natręctw (sylabizowanie w myślach itd). Raczej sama medytacja tu nie pomoże. Musisz dokładnie wiedzieć co Ci dolega i jak to leczyć, to zawsze powinien być pierwszy krok. -
Ja mam podobne trudności i tez zdiagnozowane ciężkie AHDH, cechy autystyczne, a jako problemy towarzyszące: nerwicę lękową i dwa epizody depresji. Tez mam problem z zarządzaniem energią, wiec ciagle czuje się zmęczona - co dziwi ludzi jak słyszą ze mam ADHD ale to normalne. Teraz mam leczenie farmakologiczne ale traktuje to jako narzędzie, które ma mi pomoc w regulowaniu energii i kontrolowaniu koncentracji. Dzięki temu jak wracam do domu po pracy, nie czuje się zrypana psychicznie jak koń po wyścigu. Łatwiej mi tez nie „zapętlać się” w jakiś czynnościach, które zabierają mi mnóstwo czasu. Dzięki temu wprowadzam pewne rzeczy, które na dłuższa metę maja mi pomoc - czyli prawidłowy tryb życia. Po tylu latach życia jako osoba „nieneuronormatywna” nie wierze w to, ze istnieje cudowne lekarstwo. Uważam, ze farmakoterapia ma po prostu dać człowiekowi możliwość zadbania o siebie, tak całościowo. Tzn. zdrowa dieta, ruch, planowanie dnia, rutyny (szczególnie ważne przy adhd). Bez leków nie mam na to siły. Rano zwlekam się z łóżka ledwo ledwo, jak wracam to mi się w głowie już tak kołuje, ze muszę ze 2 godz poleżeć na sofie gapiąc się w sufit a potem zamawiam pizzę. A potem naprawdę ciężko się dziwić ze przy takim trybie życia nie mam energii i jestem ciagle poirytowana. Dzięki lekom mam możliwość wprowadzić te elementy, które maja szanse pomoc długofalowo - regularny i zdrowy tryb życia, odpowiednią dietę itd. No i mieć normalne życie, gdzie po 8 godzinach pracy nie jestem zombie… niestety znalezienie pracy, która interesuje, nie rozwiązuje problemu. Ja taką mam i jest jeszcze gorzej bo się w niej spalam. Moim zdaniem największe szanse powodzenia ma: farmakoterapia na diagnozę główną na początek, żeby umożliwić jakiś normalny poziom funkcjonalności. A potem to już ciężka praca ze sobą. Zdrowy tryb życia, ćwiczenie różnych technik np poznanych na terapii behawioralnej czy co tam komu pasuje, joga czy medytacja. W każdym razie bez tez ciężkiej pracy raczej się nie obejdzie, ale żeby móc ją zacząć, często trzeba najpierw wprowadzić leczenie, żeby w ogóle być w stanie zacząć. Zreszta tak samo jest z depresja - często człowiek nie ma siły i nie widzi sensu w terapii dopóki nie wyciągnie się go trochę za pomocą leków. Leki to takie koło ratunkowe dla tonącego - ale na dłuższa metę trzeba nauczyć się pływać i od tego jest właśnie praca nad sobą - na różne sposoby.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Jeśli to nic nagłego to terminy są odległe. Byłam u niego w grudniu żeby go poinformować ze mój polski psychiatra zapisał mi leki na ADHD i spytać, czy on może się zając „fizyczną” stroną leczenia - czyli sprawdzaniem czy nie ma skutków ubocznych. Zgodził się bez problemu i wtedy tez mu powiedziałam ze od czasu kiedy miałam koronę mam jakby krótki oddech. No i ze boli mnie kręgosłup i klatka piersiowa, wiec chciałabym sprawdzić czy to nie serce, bo przy moim leczeniu lepiej mniej zdrowe serce lekarz stwierdził, ze nic w tym, co mówię, nie zaniepokoiło go w związku z moim sercem. Zmierzył mi ciśnienie, EKG miałam pare lat temu, także on mówi, ze mam się ruszyć, ćwiczyć, iść na fizjoterapie na ten mój kręgosłup i jeśli nadal będę mieć krótki oddech to mnie wyśle na pocovidowe badanie pojemności płuc. A co do serca i leczenia to on widzi większa potrzebę kontroli cholesterolu itd bo to bardziej to zwykle jest problemem. No i jeśli bym miała kołatania to wtedy mam się zgłosić. Umówiliśmy się, ze pierwsze badanie kontrolne ma sens po pół roku od rozpoczęcia leczenia - czyli koło lutego. Po prostu wiesz jak to jest u osób „lękowych” - skoro sobie to serce wkręciłam to po prostu czułabym się lepiej mając w ręce prawidłowy świeżutki wynik ekg -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
U mnie poziom lęku był bardzo niski przez dłuższy czas - przede wszystkim dlatego, ze byłam bardzo zajęta. Ale to błędne koło, jak jestem zajęta to lecę na adrenalinie, poziom stresu jest wysoki i wtedy bardzo czekam na luźny okres planując jak to będę się relaksować ale w luźnym okresie niestety schodzi adrenalina i pojawiają się konsekwencje przemęczenia - lęki, irytacja, niepokój. To zreszta typowe dla mojej głównej diagnozy - ADHD. Jednak wydaje mi się, ze leki na ADHD nawet działają. Może być różnie, stymulanty zwykle zwiększają poziom lęku, z drugiej strony jak się „ogarnie” zaburzenia koncentracji przy ADHD to poziom stresu i codziennego lęku spada. Na razie jest ok choć martwi mnie serce. Lekarze to ignorują wiec ja tez muszę. Prawdopodobnie to nie serce mnie boli tylko nerwy - od kręgosłupa. W piątek idę pierwszy raz na fizjoterapie połączoną z akupunkturą… będą mi wbijać igły w te wszystkie strasznie napięte mięśnie w plecach i karku, może być zabawnie Od wczoraj psychiatra podwoił mi dawkę medikinetu a wizytę u rodzinnego który być może zerknie na te moje bóle w klatce mam dopiero 1 lutego…. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
minou odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Tłumaczyłam podczas kilku biopsji… wrzaski, które słyszałam, przeczą Twojej teorii. Ale może w różnych krajach są różne procedury. Tu gdzie mieszkam w życiu bym się nie zgodziła bez pełnej narkozy.