
Aligheri
Użytkownik-
Postów
184 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Aligheri
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7
-
Czy to napewno nerwica czy może z głową jednak w środku coś nie Tak? Prawdopodobnie jest to nerwica, która swe "korzenie" zapuszcza w głowie, a więc tak, w Twojej głowie jest jednak coś nie tak.
-
Witaj, widzisz otóż zawsze możesz uciec jak to przyznałaś, ale takie wyjście Tobie będzie służyło? W zasadzie nie widziałbym w tym nic złego, ale od swojej osobowości nie będziesz w stanie uciec.
-
Przypuszczam że rozmyślanie nic nie da, może poprowadź tak rozmowę aby uzyskać pytania.
-
Możesz jej się zapytać co ma przez to na myśli, a terapia powinna trwać przypuszczam tyle czasu na ile efekty jej umożliwiają nam prowadzenie godne dla człowieka życie.
-
Widzisz otóż raz już uwierzyłaś w siebie, poprawę stanu, zapisałaś się na terapie, która okazała się być pomocna, dlaczego nie miałoby tak być teraz? Nie sugeruje abyś poszła tą samą drogą, sytuacja jest odmienna, ale dotyczy Ciebie. Ciężka sprawa, rozumiem lecz warto byś pamiętała że to fala negatywnych emocji przysłania Ci całokształt postrzegania swoich problemów, zmagań.
-
Gdyby twoje marzenia się nie spełniły warto chociaż zabiegać o nie tylko z tego względu, żeby mieć świadomość o podjętej próbie, a nie żałować że staliśmy bezczynnie. Myślę że niemożność znalezienia pracy nie jest wyznacznikiem wartości danej osoby, to że tak czujesz jest zrozumiałe, ale nie uzasadnione.
-
Nie jestem pewien co do mojego przedmówcy, więc jeśli będę w błędzie proszę o poprawienie. Dokładniej mam na myśli tutaj kwestie pracy nad sobą oraz jak określił to superb że musi ona być ciężka, nieustanna, jak z tą systematycznością się zgodzę tak już z intesywnością nie bardzo. Uważam że istotne jest podejście do tej cały sprawy, a rzucanie się na głęboką wodę jest zgubne, gdyż trzeba zaczynać od podstaw, małych kroków, choćby to miało być spełnienie jakieś zachcianki, która niegdyś sprawiała przyjemność np. czytanie książek, spotkanie się z kimś, wszystko co przed depresją czyniliśmy i sprawiało nam radość, spełniało nas. Cały ten negatywny syf odbiera nam energie na to, ale progresywnie działając i trzymając się wyznaczonych punktów powoli człowiek się "ogarnia". Sugerowałbym prowadzenie dziennika z zapisami o poczynaniach dotychczasowych, przejrzenie parę kartek wstecz może zdumiewać.
-
Może głupie pytanie, ale tak czytając ten wpis zastanawiam się, czy ty w ogóle wierzysz w swoją poprawę. Kwestia leków jest istotna, ale pozostając wciąż po drugiej stronie barykady nijak życie zmieni na lepsze. Postaraj się być jak najbardziej otwarta tego co Ci życie oferuje, chociaż czasami jest to niewiele i tak możesz wyciągnąć z tego większe bogactwo niż Ci co mają to pod ręka od urodzenia. Czujesz się gorsza, bezwartościowa, coś zbudowało Twoje przekonania o tym, nie znam szczegółów, okazałoby się pomocne gdybyś wszystko opisała dlaczego tak myślisz, może zrozumienie wszystkiego pomoże. Ogólnie przerąbana sprawa, nie będę kłamać że życie jest kolorowe, bo na wszystko trzeba zapracować i dążyć do spełnienia. Pewnie kreujesz/owałaś sobie w głowie jak powinna wyglądać przyszłość, niewykluczone że nie jest to tak odległa wizja. Przypuszczam że życie w pragnieniach, tęsknocie jest lepsze od tego gdzie wszystko jest realizowane według naszych żądań, stąd powód do dumy.
-
Ktoś z Gorzowa? Ostatni post został dodany rok temu, może coś się zmieniło.
-
Bardzo dobrze że napisałeś tutaj ten post, bo być może będziesz skłonny uwierzyć w swój słaby stan psychiczny i to jak wszystko przelatuje Ci przez dłonie. Naturalnie że masz tą świadomość, ale tak na prawdę to przy konfrontacji z każdym lękiem, myślą o zagrożeniu wszystkie racjonalne uzasadnienia są mętne. Sugerowałbym Ci dwa rozwiązania związane z powyższym, udanie się do lekarza, najlepiej psychiatry, a następnie zapisanie się do psychologa. Drugą radą jest byś starał się nie zestawiać swoich objawów z tym co jest napisane na internecie, gdyż prawie niemożliwe jest udzielenie profesjonalnej diagnozy przez internet, a zwłaszcza opisującej cały splot ewentualności. Zresztą nerwica lękowa, którą utożsamiałbym z Tobą działa w sposób zamkniętego kręgu gdzie motorem napędowym jest lęk, czytanie o tym na pewno nie sprzyja.
-
Może oczekujesz słów pocieszenia, prawdy, że życie nie trwa bez końca, a każde istnienie ma jakieś znaczenie, kto wie? W istocie czegokolwiek oczekujesz od nas jest bez znaczenia, jakiejkolwiek wartości, przekartkujesz prawdopodobnie te wpisy, nie wyciągając z nich za wiele. Wydaje mi się że tak będzie, bo nie zdobędziesz się na każdą z wymienionych rad, gdyż będą się dla Ciebie wydawały bez sensu, mało przekonujące. Sęk w tym że najwięcej treści jest w tych oklepanych zdaniach, które mówią aby pierw podnieść się z łóżka by cokolwiek dostrzec, zapoczątkować.
-
Nawarstwienie problemów... Gdzie szukać pomocy?
Aligheri odpowiedział(a) na nadia.tom temat w Nerwica natręctw
Zacznij od umówienia się do lekarza, któremu będziesz nie tyle w stanie co zaufać, a oczekiwać od siebie bezpośredniości. Wątpię czy masz jakieś inne sugestie co do tego by wyciągnąć się z tego bagna, jeśli nie lekarz, terapia. -
Uzależnienie brata - "psychotropy, chyba"
Aligheri odpowiedział(a) na Staszek89 temat w Uzależnienia
Mogę się mylić ale nie u wszystkich występują jednakowe reakcje na odstawienie narkotyków, alkoholu itp. To że odstawia ten syf na tydzień, dwa nie zmienia faktu, bo koniec końców nałóg zwycięża, moglibyśmy tutaj mówić o jakichś postępach, gdyby czas odstawień by się poszerzał, sam inicjował się w te działania, ale z tego co wyczytałem raczej tak nie jest. Nie wiem czy na dobrą sprawę da się coś zrobić co zagwarantowałoby bezpieczeństwo bratu. Moja obiektywna rada jest taka abyś porozmawiał z nim o tym czy ma świadomość tego dokąd dąży i gdzie go to zaprowadzi, takich ludzi było wielu, nie ma wyjątków, realia są brutalne. Po tym możesz tylko czekać, szarpanina nic nie da. Życie polega na nieustannych wyborach, może w końcu Twój brat musi dokonać któregoś by przejrzeć na oczy, jak na tą chwilę nic takiego się nie stało. -
Witaj, mogłabyś napisać co odpycha, przeraża Cie w zażywaniu leków? Taka rada abyś nie kierowała się za bardzo sugestiami innymi, bo szczerze powiedziawszy i tak doznajesz takiego dysonansu, że nie wiele trzeba by zbić człowieka z tropu. Mogę tylko dodać że jeśli zaczęłaś powoli wychodzić na prosta swego czasu, to i ten stan powróci z tym że musisz traktować obecne załamanie jako niezbędny element przeprawy przez to bagno i tyle.
-
Straciłam to, co kochałąm - nie umiem ruszyć do przodu
Aligheri odpowiedział(a) na stellastar temat w Witam
Nic w sumie nie stoi na przeszkodzie, abyś poznała drugą osobę, którą pokochasz z wzajemnością, wiem że po przejściach nie jest to takie łatwe. Mimo wszystko wciąż jest. -
Straciłam to, co kochałąm - nie umiem ruszyć do przodu
Aligheri odpowiedział(a) na stellastar temat w Witam
Nie sądź się tak surowo, emocje potrafią wiele przysłonić. Nikt nie mówi tutaj o tym abyś z dnia na dzień potrafiła ufać ludziom, bo to jest niemożliwe, jedynie powolne zmiany będą w stanie wprowadzić Cię do strefy komfortu, oczywiście znajduje się ona w innym położeniu niż wcześniej, ale to już bez znaczenia. Pytasz jak zacząć od nowa, a jakiego początku byś oczekiwała? -
Straciłam to, co kochałąm - nie umiem ruszyć do przodu
Aligheri odpowiedział(a) na stellastar temat w Witam
Kochałaś żyć złudzeniem, ale jak się okazało nie jest one sycące. Prawdą jest że czasu nie cofniesz, koleżanki i chłopaka nie odzyskasz, a nawet nie jest to warte zachodu. Pozostaje Ci tylko iść do przodu po tym co zaszło, nikt nie mówi Ci abyś się z tym godziła, ale odwracać się w przeszłość, która niewiele miała do zaoferowania jest bez sensu, przygnębianie tymi wszystkimi faktami stwarza zagrożenie. Największym problemem w smutku jest to że działa jak substancja odurzająca, zniekształca obraz widzenia na czarno biały, a wizje przyszłych dni zdają się być policzone. Warto abyś spróbowała zawalczyć, dla samej siebie. -
Myślę że po prostu strach przed utrata Twojej dziewczyny, która jest dla Ciebie bardzo ważna narastał wraz z lękiem, a te składowały się w Tobie siejąc powolne rozwarstwienie pomiędzy tym co do niej czujesz, a tym co podsuwała Ci trwoga. Staraj się za każdym razem, gdy te obsesyjne myśli przychodzą racjonalizować je w miarę rozsądku, wiesz dobrze co do niej czujesz i te idealizacje o jej utracie nie mają żadnego logicznego wytłumaczenia, jeśli wasze nawiązane relacje są mocne, to nijak możliwe jest ich rozwiązanie. Dodatkowo nie radzisz sobie z tym w pojedynkę i nie masz do kogo się zwrócić, rozmowa z Twoją dziewczyną byłaby raczej najkorzystniejsza, może potrzebujesz szczerej, otwartej rozmowy o tym jakie masz obiekcje itp.
-
Jak na dobrą sprawą to za dużo myślisz, a za mało z tego wyciągasz. Pójdź do psychiatry/ psychologa i opisz cała swoją sytuacje, a ten powie Ci co dalej.
-
Jedno nie musi wykluczać drugie zwłaszcza gdy mówi tutaj o nerwicy, która może się w ten sposób przejawiać jak problemy z sennością, czy też poczucie bezwładu. Moja rada jest taka abyś konsultował się z lekarzem, gdy będziesz chciał podjąć decyzje o wykluczeniu leku, bo samemu możesz sobie dodatkowo utrudnić. Pozostań przy obecnie przepisanych lekach.
-
W sumie to wiele nas łączy więc poniekąd możesz utożsamiać mój post z sobą. Pierwszą i zasadniczą kwestią jest opis Twojego temperamentu, gdyż można odczytać z niego jedną nieprawidłowość. Przedstawiłeś siebie jako osoba spokojną, opanowaną i wierze Ci na słowo, ale wydaje mi się, że to co siedzi w Tobie takie nie jest, a wszelkie akty ujarzmiania swojej osobowości potęgują stres, gniew, frustracje. Twój organizm nie tylko odreagowuje w ten sposób że ogarniają Cie trzęsienia, ale również pozostawia po sobie znamię w psychice. Musisz nauczyć się że tak napisze zarządzać swoimi emocjami i dawać im ujście, sport będzie dla Ciebie idealnym narzędziem do tego, czy też sztuki walki. Nie podchodź do tego z zniechęceniem, bo nie da się tego przekalkulować na aktywność fizyczną, czy też odwrotnie.
-
Chyba poniekąd o to chodzi w życiu, aby czerpać przyjemność z jak największej ilości rzeczy. Napisałaś że lubisz pomagać innym przez swoje rady, czy też mentalne wsparcie, więc zastanów się jakie są realne przeszkody i dokonaj wyboru. Nikt Ci nie da gwarancji na to w czym się najbardziej będziesz czuła spełniona, również nie masz takiej ilości czasu, aby przefiltrować każdego z zawodów które są według Ciebie interesujące. Chciałbym jeszcze dodać że nie musisz być obdarzona wrodzonym talentem do muzyki, bądź malarstwa, te osoby mają względnie łatwiejszy start, ale nie czyni ich to ustawionych.
-
To może być po prostu lęk przed czymś, albo kimś bądź też stres, nie leciałbym od razu po bandzie wyciągając coraz to mroczniejsze wizje swojego stanu psychicznego. Ciężko jest określić co Ci dolega, bo nic przydatnego o Tobie nie wiemy, dlatego jeśli Ci to tak ciąży udałbym się do psychologa, a jak oczekujesz odpowiedzi na forum to ja rozkładam ręce.
-
Natrętne myśli o pedofilii połączone ze skrupulatyzmem
Aligheri odpowiedział(a) na madelajn temat w Nerwica natręctw
Normalna rzecz, że odczuwasz wstyd, upokorzenie, lecz uzasadnieniem na te wszystkie myśli jest fakt, że występuje to u Ciebie wbrew Twojej woli i intencji. Nie bądź dla siebie taka surowa, postaraj się odgrodzić od Twoich obsesji na rzecz prawdy, a jest ona taka że nie jesteś pedofilka, czy też psychopatką. -
Natrętne myśli o pedofilii połączone ze skrupulatyzmem
Aligheri odpowiedział(a) na madelajn temat w Nerwica natręctw
Mów tyle ile potrzebujesz i jesteś w stanie. Możesz trafić na księdza który zrozumie Twoje położenie, bądź też odwrotnie. Niemniej jednak to bez znaczenia, gdyż spowiedź jest aktem pokutnym, zwracasz się do Boga o przebaczenie, a ksiądz jest tylko pośrednikiem udzielającym Ci tego sakramentu.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 7