
Aligheri
Użytkownik-
Postów
184 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Aligheri
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7
-
Konieczne jest abyś zapisał się do lekarza jeżeli oczekujesz jakąkolwiek poprawę, a jeśli z niej zdecydujesz się zrezygnować gdy powodem będzie coś błahego, mniej istotnego od Twojego zdrowia psychicznego, to nie zapisuj się. Szkoda czasu Twojego oraz osoby prowadzącej twe leczenie. Nie widzę sensu stawiania tutaj diagnoz, bo to i tak nic nie zmieni, jedno jest pewne że masz problem z sobą i to nie mały.
-
Tutaj nie do końca chodzi o to abyś nabywał nowe cechy, czy też zmieniał charakter, a zaczął dostrzegać swoją osobowość i ją umacniał. Nie jest możliwe aby w miejsce Twojej osoby, wyrosła inna, zabawniejsza, mądrzejsza wręcz wyidealizowana. Niemniej jednak nie chce abyś również utwierdził się w przekonaniu że wszystko w Twojej sytuacji jest nie do zmiany, bo to czysta nieprawda. Masz parę problemów które Ci ciąża i ewidentnie uniemożliwiają "rozwój" emocjonalny, dlatego wskazane jest abyś udał się do psychologa, który ułatwi Ci dotarcie do osobistych celów przed sobą stawianych. Możesz również spróbować samemu pracować nad sobą, ale nie wiem na ile sukcesywne się to okaże, samo umieszczenie tutaj wpisu pozwala sugerować że sprawa lekko Cie przerasta, aby iść w pojedynkę.
-
Może lepiej wyjdziesz na tym jeśli powiesz o tym psychologowi, dokładnie tak jak to opisałaś w tym poście, a później możesz zapytać się o jego zdanie.
-
Moja rada jest taka abyś dokończył badania te które obecnie są przeprowadzane, a następnie skupić się na sugestiach lekarza który ma nad Twoim stanem kontrole. Powyższy problem może zniknąć jedynie gdy się go rozwiąże, proste, samo nic nie odchodzi, ani nie przechodzi, dlatego trzeba wskazać jego główny rdzeń i progresywnie go stabilizować. Twój problem może wywiązywać się z narkotyków, ale nie musi, nie sposób tego sprecyzować przez ekran monitora po wymianie kilku zdań, dlatego wskazane jest abyś skierował się do psychoterapeuty. Zbędne również jest stawianie sobie samemu diagnoz, gdy nie jest to potwierdzone przez lekarza, bo zakładam że ta derealizacja, nerwica lękowa nie została zatwierdzona przez lekarza.
-
Skoro sobie nie radzisz może warto zastanowić się nad wizytą u psychologa, który zajmuje się takimi przypadłościami.
-
Zanik emocji z dnia na dzień nie wiem czy w ogóle możliwy, ale zakładając że takie przypadki mają miejsce, a ty jesteś jednym z nim jest błędne. Dowodem na to jest fakt że doświadczasz ataków paniki, lęku w sytuacji insynuowania sobie braku uczuć wobec partnera ("pojawiły się mysli że nie kocham go"). Zakładam że trzymasz w sobie jakiś problem który Cie przerasta, a nie mając o tym świadomości zapętlasz sytuacje, dlatego warto byłoby wybrać się do psychologa o ile uznajesz że ten dylemat Cie przerasta.
-
Szumy uszne po przeczytaniu artykułu dot. szumów
Aligheri odpowiedział(a) na nerwica.123 temat w Nerwica natręctw
Mogłabyś napisać w czym Ci ten szum przeszkadza przy zasypianiu poza tym że jest on słyszalny, to nie wydaje mi się że na tyle, aby uniemożliwić Ci zaśnięcie, a można wyczytać z Twojego postu, że Twój organizm się domaga snu. Szum ten nie stanowi dla Ciebie żadnego realnego zagrożenia, więc po co stawiać sobie kolejne przeszkody i się o nie potykać jak np. " pewnie żaden lek mi nie pomoże", "Boję się, że zwariuje, że nie dam rady tak funkcjonować, że popełnię samobójstwo" Zdaje się że nie pozostaje Ci nic innego jak wziąć głęboki oddech i spróbować odetchnąć na ile to jest możliwe. -
Obsesyjne myślenie o przełykaniu śliny - Ogromny problem
Aligheri odpowiedział(a) na Adammo94 temat w Nerwica natręctw
Dobrze zrobisz idąc do lekarza. Problem nie leży w ciągłym świadomym przełykaniu śliny, ale tego się dowiesz w swoim czasie. -
Walka o spokój emocjonalny, mam tylko 16 lat
Aligheri odpowiedział(a) na bartek70 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Niestety wydaje mi się że nie ma wyjścia z tej sytuacji, aby każdy był usatysfakcjonowany, nie ważne jaką podejmiesz decyzje, to nie czuj winy, bo nie jesteś jej sprawcą. Czas prędzej czy później rozliczy się z każdym. -
Zastanawiałeś się może nad wizytami u psychiatry?
-
Na to moja droga nie ma rady, bo nikt nie ma kontroli nad drugim człowiekiem, każdy ma swoją wole i postępuje według własnych zasad. Możesz ewentualnie dopytać ją dlaczego tak postępuje, jeżeli odpowiedz w Twoim przekonaniu jest nieuzasadniona, to pozostaje Ci akceptować ją taką jaka jest, bądź zerwać kontakt o ile przeszkadza Ci to w takim stopniu.
-
Wszystko zależy od Tego jak Ty się sam z sobą czujesz, czy występuję u Ciebie taka potrzeba abyś zażywał leki to określiłby psychiatra jednocześnie dochodząc do ujawnienia podłoża za którym pochodzą wyżej wymienione objawy jak bóle wewnętrzne czy też potliwość. Osobiście kierując się przypuszczeniami myślę że bardziej korzystne będzie zapisanie się do psychiatry niż krótkotrwałe zażywanie leków, bo to raczej problemów żadnych nie rozwiąże, a parę zdaję się masz na głowie.
-
Witaj, jeżeli masz jakieś pytania które nie dają Ci spokoju to śmiało możesz je tutaj spisać, może uda nam się coś konstruktywnego wymyślić.
-
Nie potrafię odpowiedzieć Ci na to pytanie, bo uważam że nie ma jednego schematu postępowania, wszystko zależy od Ciebie jak i osoby prowadzącej terapie. Każdy pacjent traktowany jest indywidualnie odpowiednio do sytuacji w której się znajduje. Staraj się nie myśleć za dużo o tym, bo to tylko pogłębia Twój lęk, tylko zapisać do lekarza i czekać co przyniesie los.
-
Witaj, nikt nie oczekuje że jak księga otworzysz się przy psychiatrze i z dbałością opiszesz sprawy Ciebie trawiące. Ciężko jest o tym mówić, trudniej było Ci przez to przechodzić, dlatego nikt od Ciebie niczego oczekiwać nie będzie. Zawsze najlepiej jest gdy mówimy to co przychodzi nam do głowy niezależnie od wagi słów, czasami daje nam to wyzwolenie. Postąpisz co będziesz uważała za słuszne, mogę tylko zasugerować że pomoc od strony osób wykwalifikowanych bywa nieoceniona.
-
Dziękuje bardzo za odpowiedzi, które zdają się być bardzo trafne. Utwierdza mnie to jedynie w przekonaniu że muszę podjąć jakieś kroki, leczenie, gdybym miał oczekiwać poprawy, bo obecnie wszystko wokół się kreci, a ja stoję wciąż w tym samym miejscu, może niektóre rzeczy muszą pozostać bez zmian.
-
Nie łudźmy się że takie wydarzenia są dla nas obojętne i obchodzi się bez przeżywania, bo to normalna reakcja. Myślę że nawet gdybyś doszedł do tego że powodem kłamstw był strach przed osądem, czy też wstydem to i tak nic Ci z tej świadomości. Dopóki nie zacznie Ci ufać i polegać na Tobie to próżny wysiłek, odpowiedzi musisz szukać u niej, zdaje się że na tą chwile jest zdystansowana.
-
Powody które wskazał refren wydają Ci się możliwe, czy twierdzisz że coś innego może być przyczyną ukrywania jej pomyłek?
-
Mógłbyś napisać jak reagujesz na jej nieuwagę, kłamstwa?
-
Cóż mi po nim, mógłbyś to rozwinąć?
-
Naturalnie że jest nieosiągalne, niechaj mi wskażą co jest pośrodku np. dochowaniu lojalności a sprzeniewierzeniu bądź skromnością a próżnością. Miałbym zadowolić się tylko przypuszczeniami i sugestiami? Niewątpliwie występują u mnie wątpliwość i poczucie winy, ale może to i lepiej, przynajmniej kierują mną jakieś zasady.
-
Też przypuszczam że zmęczenie, alkohol zrobił swoje, nikt z dnia na dzień nie ląduje w szpitalu chyba że są ku temu istotne powody, a takich u Ciebie osobiście nie dostrzegam.
-
U mnie próba zracjonalizowania natręctw zawsze wyglądała w ten sposób że zostawałem zasypywany przez masę pytań im towarzyszącym, ciężko jest mi postawić jednoznaczne stanowisko. To jak epidemia która zręcznie atakuje sfery niepokoju, lęku. Wygląda to mniej więcej w taki sposób że zaczynam od stawiania sobie zasadniczych pytań dotyczącej mojej osoby takich jak np. Czy jestem dobrym człowiekiem, a być może przeciwnie? Oczywiście że nie ma osoby która bez reszty oddaje się jednemu z stanowisk, bo w każdym z nas jest dobro i zło, lecz chyba jest pewna granica po której możemy ustalić to jacy jesteśmy. Od razu następuje szereg pytań podważających to jaki jestem, gdyż kiedy można stwierdzić jednoznacznie czy jestem dobry, bądź też zły? Czy to ja powinienem określać poprawność moich zachowań, a może ludzie znajdujący się w moim kręgu. Powyżej postawiłem jedno proste pytanie które jak widać sprawia mi wiele trudności i dzieje się tak większością rzeczy.
-
Które z myśli pochodzą z wnętrza Twojej osobowości, a które próbują się przebić w postaci sugestii obsesyjnych, nieracjonalnych? Już samo pytanie zawiera nieprawidłowość, bo jest to jak naczynie w którym nieustannie następuje próba spojenia osądów, zdaje się że coś wadzi temu, zapobiega, aby do owego zintegrowania nie doszło, może rozsądek, jak tak to co powoduje jego deficyt, skrycie. Rozważając to próbowałem postawić mur, który jasno rozgraniczałby rzeczowość danych zdarzeń, analizy, a tych pnących się z zaburzenia. Na próżno oczywiście, bo w tym wszystkim okazało się że nieustannie forsując się z myślami doszło do spętania na skutek ciągłego usadzania obsesji. Ciągła krępacja dokonana przez zaburzenie, niedorzeczność myślenia poprowadziła mnie na manowce, nie wiem jakim człowiekiem jestem, ani to jaki być pragnę. Głównie przeważa chęć dążenia do spokoju, równowagi, ale jak mogę to osiągnąć będąc jedynie segmentem w tym całym złożonym procesie? Głupcem byłbym pragnąc odpowiedzi na te kluczowe pytania, bo nikt tego nie wie, odzew zdaje się pochodzić z wewnątrz mnie lecz nie jestem w stanie tak głęboko, przenikliwie zlustrować mój obraz. Proszę o wyrozumiałość i jakiekolwiek rady nasuwające się wam, być może coś przysłania mi ogląd. :)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 3 z 7