Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marek41

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Marek41

  1. Myślę, że tak. Na co dzień służbowo jestem szefem i sądzę, że jak kilka razy popełniła jakąś gafę moja reakcja mogła źle na nią wpłynąć w sensie mojej miny, nerwów czy tonu głosu. Nigdy jednak z tym problemem do mnie nie przyszła abym to zmienił, zresztą z żadnym nie przyszła bo nigdy prawie nie słyszałem co jej się w związku nie podoba. W większości przypadków jednak na jej błędy reaguję normalnie tzn. bez irytowania się tym słownie czy też bez przeżywania. Nie mogę natomiast pojąć jak można na wadze postawić z jednej strony: powiem mu prawdę, że zapomniałam i dziś dopiero przelew zrobiłam a wiem doskonale, że prawda jest dla niego święta bo już raz go okłamałam i bardzo mnie o to prosił a ja mu to obiecałam a na drugiej szali: po prostu zrobiłam i udam wariata. Tak jak w firmie: po jaką cholerę mam ryzykować ukrywanie prawdy przed szefem, którego cenię? Aby to odkrył i mnie wywalił? Czy to warto dla jakiegoś małego błędu?
  2. Reakcja moja jest taka najczęściej, że reaguję na zasadzie proszę Cię Kochanie bądź bardziej komunikatywna, logiczna bo ja mam potem natręctwa i że Ci wierzę, gdzie to jest mówione lub pisane z dużym zawodem, smutkiem i brakiem sił. W niektórych przypadkach z czasem zaczynam mnie to na tyle męczyć, że zaczynam się irytować, jestem mocno zawiedziony w głosie i zaczynam się z nią kłócić mówiąc, że jej nie wierzę bo to nielogiczne co się dzieje. Potem często przez wiele godzin i czasem dni mam doła - ona nie umie na spokojnie rozmawiać bo po każdym zarzucie czy pretensji jest kłótnia. Może raz lub dwa nam się udało porozmawiać i wyciągnąć jakieś sensowne wnioski.
  3. Dzień dobry, mam problem z zaufaniem swojej partnerce w drobnych sprawach. Przykładowa sytuacja: miała na początku miesiąca zrobić ważny przelew. Tydzień mija a osoba, która czekała na przelew zgłasza się do mnie kiedy będą pieniądze. Na moje zapytanie moja dziewczyna odpowiada mi mailem, że przelew poszedł, jednak nie pisze mi kiedy bo jak się okazuje zrobiła go kilka godzin wcześniej bo zapomniała całkiem i ważna sprawa czekała tydzień. Potem pytam się ją czemu od razu nie mówi, jaki jest problem tylko to ukrywa a ona, że nie ukrywa. Po mojej irytacji jest coraz bardziej agresywna, nie chce rozmawiać na ten temat i mówi rzeczy w stylu: było pytanie i jest na to odpowiedź, o co Ci chodzi. Problem mój jest taki, że jej nie wierzę, bo sytuacja jest dla mnie na tyle logiczna i oczywista, że ewidentnie widać, że chciała ukryć ten fakt, iż zapomniała na zasadzie (uda mi się albo nie dojdzie, że zapomniałam). Kiedyś raz mnie skłamała w jednej sprawie niezbyt ważnej - chodziło o zadzwonienie do urzędu, gdyż powiedziała, że dzwoniła a nie zrobiła tego, bo zapomniała, ale to jakoś sobie poukładałem choć mi się to często przypomina. Coraz częściej nie wierzę, że to co mówi jest tym co myśli. Co mam zrobić bo już powoli w takich różnych sprawach mam obsesje - takich sytuacji jak z tym kontem było już dość sporo - może 10 i to psuje mocno mój związek a zależy mi nam nim. Pozdrawiam Marek.
×