Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Jeszcze będę. Boisz się czasem kobiet?
  2. Rosa26

    Witam, moja historia

    Ośmielę się nie zgodzić... Takie stwierdzenia dotyczą obu stron. To jest jak umowa. Ja godząc się na związek z kimś mam pewne oczekiwania i partner ma. Jeżeli obie strony o tym wiedzą i godzą się na stworzenie związku- to nie mogą "łamać zasad umowy" , bo wtedy umowa przestaje być ważna. Proste. Jak ja nie chcę, żeby flirtował z koleżankami z pracy, bo sprawia mi to przykrość i ból- to on wiedząc o tym, a mimo to robiąc to... "Zrywa warunki umowy" Umowa... a gdzie zaufanie? Nie pamiętam, żeby zaczynała związek od ustalania reguł. To juz nawet ja czuję się jakoś nadzorowana i ograniczona. Niech kazdy będzie sobą... Każdy wie, że nie chce być zdradzany, niech więc nie zdradza. Każdy wie czy podobałoby mu się pisanie smsów o oczywistym charakterze przez partnera... niech więc sam tego nie robi. To są rzeczy oczywiste wg mnie, że pewnych rzeczy się nie robi. A moim sposobem na rozeznanie jest jedna rzecz - jesli okazuje się nagle, że chowasz telefon, że nie jesteś do końca szczery/a z partnerem i kręcisz, nawet małymi kłamstewkami, to oznacza, że już jesteś nie w porządku, bo musisz kłamać. A kłamiesz, bo wiesz, że gdyby partner usłyszał prawdę, to by go to skrzywdziło, że to jest po prostu nie uczciwe i jest zagrożeniem dla związku. O takich rzeczach jak flirt, to się nawet nie mówi, o tym się zapomina za chwilę, jeśli jest na prawdę niewinne i już więcej do tego nie wraca.
  3. Rosa26

    Witam, moja historia

    Ośmielę się nie zgodzić... Takie stwierdzenia dotyczą obu stron. To jest jak umowa. Ja godząc się na związek z kimś mam pewne oczekiwania i partner ma. Jeżeli obie strony o tym wiedzą i godzą się na stworzenie związku- to nie mogą "łamać zasad umowy" , bo wtedy umowa przestaje być ważna. Proste. Jak ja nie chcę, żeby flirtował z koleżankami z pracy, bo sprawia mi to przykrość i ból- to on wiedząc o tym, a mimo to robiąc to... "Zrywa warunki umowy" No ale nie jesteś z parterem w pracy, więc nie wiesz czy flirtował.... Nie popadajmy w paranoję. Przecież to jest spontaniczne. Przekomarzanie się, żartowanie. Przecież związek nie oznacza bycia drewnem i ślepcem. Ja zawsze byłam na luzie. Z resztą musze stwierdzić, że tylko raz w pracy trafiłam na totalnego chama, który miał swoją kobietę wiedział, że mam faceta i proponował mi spotkanie u niego w domu... Oczywiście spuściłam go na drzewa, ale przed tą historią dobrze nam się rozmawiało zwyczajnie. Nie pomyślałabym nawet, zeby podać mu numer swój czy spotkać poza pracą. No ale przecież bez przesady. Każdy przywoity facet czy kobieta jeśli wie, że druga strona ma kogoś, to nie będzie do niczego namawiać, nic proponować. Na zabawie słowem się skończy. Z ta matką to różnie. U jednego byłego rzeczywiście się sprawdziło, ale u poprzedniego faceta nie - mamusia na pierwszym miejscu...
  4. Rosa26

    Witam, moja historia

    Myślę,że nie chodziło o zwykłe kontakty. Chociaż w sumie nie wiem, tak założyłam, że chodziło o jakieś gierki na boku, tak? No bo o zwykłe kontakty, to bez przesady... ludzie będą wszędzie,... nie da się zamknąć przecież. Tak to już bywa w relacjach, że nawet będąc w związku flirt się zdarzy... byle nic więcej. Najważniejsze, to umieć trzymać odpowiednią odległość i nie przekraczać granic.
  5. Rosa26

    Witam, moja historia

    Wspólne, wspólne... skoro on tak, to Ty zajmij się sobą. Da się przecież zająć tylko sobą mieszkając razem, bez przesady. Zorganizuj sobie czas bez niego. "Zabezpiecz się" przed jego zachowaniem właśnie w taki sposób. Skup się na sobie SAMEJ a nie na Was czy na nim. Bądź ważna sama dla siebie.
  6. Rosa26

    Witam, moja historia

    Bonus, a może to po prostu kwestia doświadczeń? Tak zwyczajnie... raz czy drugi się sparzysz, to potem się nauczysz, różowe okulary spadają... Trudno wymagać od nastolatek na przykłąd, żeby myślały rzeczowo i konkretnie. Zawsze idealizują. Zawsze dają się ponieść emocjom. To jest urocze z jednej strony, ale z drugiej cholernie potem bolesne... Moim zdaniem zwyczajnie doświadczenia kształtują człowieka.
  7. Rosa26

    Witam, moja historia

    Fajnie powiedziane. Bo związek to przecież praca ciągła i przede wszystkim WSPÓLNA. Ja podjęłam ostatnio decyzję. Inicjatywa wyszłą ode mnie koniec końców. Oswajam się, ale nie żałuję, bo wiem, że później byłabym nieszczęśliwa. Podobnie ludzie zachowują się po slubie. Spczywają na laurach jakby już wszystko zrobili a przecież tak nie jest. Związek czy sakramentalny czy nie, to przecież ciągła relacja, która się zmienia. Ciągłe zmiany nas samych i okoliczności. Ciągle trzeba rozmawiać... a nie uznać, że już ślub i własciwie to już wszystko. Wręcz przeciwnie,m to dopiero początek.,..
  8. Rosa26

    Witam, moja historia

    Nie ma sprawy. Jesli chodzi o Twoją reakcję na jego zachowanie/słowa, to normalne jest, że im nam ktoś bliższy, tym jego krzywdzace zachowanie mocniej boli niestety... No ale tak to już jest w relacjach. Tutaj tylko Ty możesz siebie jakoś próbować chronić przed jego zachowaniem w stosunku do Ciebie, jak i innych ludzi. Coś w stylu zbudowania odporności w pewnym sensie. Zawsze w mniejszym czy większym stopniu ludzkie zachowania będą nas dotykać. Tak już jest, ale od nas zależy jak sobie z tym będziemy radzić. Mozesz mu zakomunikować, że to i to sprawia Ci przykrość i jeśli ludziom na sobie zależy korygują to, starają się nie ranić drugiej osoby, ale może być zupełnie inaczej i dlatego zawsze dobrze jest po prostu popracować nad tym jak radzimy sobie z ludźmi w ogóle. "Twoje problemy spowodowane jego zachowaniem" to brzmi niepokojąco. Bo jakby oznaczało, że czy to on czy ktoś inny może wpłynąć na Twój stan w za dużym stopniu. W takim, który jjuż nie jest tylko poczuciem przykrości, zalu, ale i wpływa na Twoje zachowanie. To jest nie zdrowe niestety...
  9. Rosa26

    Witam, moja historia

    Nie możesz tego od niego oczekiwać. To nie zdrowe. On nie jest i nie może być Twoim terapeutą. Zwyczajnie go to przerośnie. No i to nie jest rola partnera w związku. W Twoich "małych" problemach niech Ci "pomaga" ktoś inny - przyjaciółka jakaś? - a najlepiej dla Ciebie samej będzie spotkać się z terapeuta po prostu. Może kilka wizyt wystarczy. NIe wiem co masz na mysli mówiąc "małe" problemy. Ale zdecyodwanie nie taka jest rola partnera w związku. Z oczekiwaniem zrozumienia.... zalezy jak przekażesz. Skup się na swoich odczuciach zamiast go obwiniać. Będzie łatwiej w komunikacji. Powoiedz mu jak się czujesz z tym co robi, zamiast obarczac winą. Nawet jeśli ją ma, to nie pomoze takie podejście. A wina zazwyczaj jest po obydwu stronach i tak. Oczekując, że powiem"tak zawiniłem, moja bardzo wielka wina" możesz się rozczarować. Czasem nie trzeba tak oficjalnego przyanania się. Ktoś może tego nie potrafić, ale nadrobi czynami i staraniem się o poprawę.
  10. Rosa26

    Witam, moja historia

    Czy znudzenie przejawia się u facetów w taki sposób, że jakby nie było, obecną partnerkę obgaduje przed innymi? Ośmiesza ją? To jest wg facetów normalne? Tak nie działa męski mózg... tak działa mózg niedojrzałego i zaburzonego Piotrusia Pana moim zdaniem. Pisanie do innych kobiet, no i bycie chamskim to miałem bardziej na myśli. To może niech autorka sprawdzi, czy pana nie wykastrowało, skoro nie ma jaj, żeby stanąć i po prostu powiedzieć jak się sprawy mają, chociażby z szacunku dla tego co ich łączyło, z szacunku do niej jako do drugiego człowieka po prostu. Och biedaczyna Ja bym spróbowała spojrzeć obiektywnie. Wiem, ze trudno, ale zazwyczaj jednak jest tak, że rzadko z czasem jest lepiej... Jesli już pisze do innych i tak się zachowuje, uznając, że jego zachowanie, za które sam odpowiada i może go zaniechać, jest spowodowane Twoim zachowaniem... to raczej trudno Ci będzie się z nim dogadać. Nie wiem czego oczekujesz od rozmowy z nim... Próboalaś już wcześniej? Coś to w ogóle dało?
  11. Rosa26

    Witam, moja historia

    No jasne. Jak pójdzie do łóżka z inną panienką to też będzie Twoja wina, bo coś tam zrobiłaś. Typowe... Nie ma to jak zrzucić odpowiedzialność za swoje czyny na Ciebie, bo tak na prawdę zawsze znajdzie się coś, do czego można by się przyczepić. To jak w końcu jest?
  12. Rosa26

    Witam, moja historia

    Czy znudzenie przejawia się u facetów w taki sposób, że jakby nie było, obecną partnerkę obgaduje przed innymi? Ośmiesza ją? To jest wg facetów normalne? Tak nie działa męski mózg... tak działa mózg niedojrzałego i zaburzonego Piotrusia Pana moim zdaniem.
  13. Rosa26

    Witam, moja historia

    Witaj, Trudno mi skomentować zachowanie Twojego faceta, więc pozostawię bez komentarza. Czasem, to więcej niż by się cokolwiek napisało. Za co Ty chcesz go przepraszać? Czy kiedykolwiek usłyszałaś przepraszam od niego? Puściły Ci nerwy. Nie jest to dobry pomysł na rozwiązywanie konfliktów, ale cóż.... stało się. Przeprosiłabym go tylko i wyłącznie wtedy kiedy on zrobiłby to pierwszy. Jeśli chcesz aby Cię szanował, sama się szanuj. Poniża Cię, pomiata Tobą... jedyne co bym miała mu do powiedzenia to "Do widzenia". No chyba, że się chłop weźmie za jakąś terapię... bo chyba nie liczysz, ze jedna rozmowa go zmieni? Co chciałabyś mu powiedzieć poza abstrakcyjnym pomysłem przepraszania go? To, ze mieszkacie razem nie jest żadną przeszkodą nie do pokonania. To wspólne wynajmowane mieszkanie, czy mieszkacie u któregoś z Was?
  14. A ja pamiętam, że w dzieciństwie miałam koleżankę, której mama zajmowała się bioenergoterapią. Podejrzewam, że do dziś się zajmuje. Akurat nie trafiłam na tak mocne doświadczenia jak refren, chociaż wiem, że są, to nigdy nie zapomnę, że jak byłam u tej dziewczyny w domu, czy czekałam na nią w korytarzu, zawsze kiedy zostawałam sama na chwilę miałam poczucie, że tam coś jest po prostu, ze jest nie tak, że jeśli coś jest ze mną, to jest bardzo negatywnie do mnie nastawione. Jakaś okropnie przeszywająca energia. W życiu czegoś takiego nie doznałam nigdzie indziej. Jej matka była oprócz tego bardzo zafascynowana kulturą Indii, buddyzmem... Mieli mnóstwo "pamiątek" z wycieczek i nie tylko. Pamiętam jak kiedyś ks, Trojanowski (egzorcysta) wypowiadał się, że miał takie chyba rekolekcje odnośnie tego, co jest jakby "narzędziem" Złego. Ludzie po przynosili właśnie jakieś tam pamiątki, figurki. Również rzeczy, w które bawili się ludzie nieświadomie - karty tarota itp. Nie zmieściło się w koszu, który był do tego przeznaczony. Wynieśli to na zewnątrz aby spalić. Te rzeczy nie chciały się spłonąć. Kiedy wrócili do Kościoła światło zaczęło wariować a inny ksiądz powiedział, że w tym samym czasie, na plebanii sprzęty się same włączyły i wyłączyły.
  15. Ano, tak właśnie to się odczuwa
  16. Tak, musisz wrzucić na serwer. Ja korzystam najczęściej z tej stronki http://iv.pl/ Po lewej masz miejsce do wrzucenia pliku, potem trzeba go załadować i wyświetlą Ci się linki.
  17. sebastian86 znam osobę, która m.in taką terapię zaliczyła. Zadowolona. Zakończyła całe leczenie terapeutyczne z powodzeniem. Tylko kwestia czy specjalista jest... specjalistą.
  18. Rosa26

    Koty domowe

    Jakbym nie chciała być anonimowa, to bym się podpisała imieniem i nazwiskiem tutaj, więc chyba nie liczysz, że powiem Ci która to fundacja. Moje koleżanki swoją drogą zdarzają się i takie, które mają bardziej zszargane nerwy podobnymi twierdzeniami. Nie sądzę, aby komukolwiek coś dobrego przyniosły takie kontakty.... Osoba, która ma rzeczowe argumenty nie musi silić się na zwroty typu "dziewczynko" aby kogoś umniejszyć (swoją drogą ani trochę to na mnie nie działa, ani trochę) No ale nie ma konkretów, to trzeba machać czymkolwiek, próbując zrobić wrażenie. Nie będę kontynuować tego tematu w ogóle, bo mi szkoda własnych nerwów. Odpowiedni dla nich trening mam na co dzień w tej trudnej codzienności. Więc i tym bardziej tutaj nie dam się wyprowadzić z równowagi.
  19. Rosa26

    Emotki.

    mi tej jakoś brakowało
  20. Rosa26

    Emotki.

    - jakoś mi się to kojarzy z moją cierpliwością do urządzeń
  21. Rosa26

    Koty domowe

    Nie dzierżę traktowania zwierząt przedmiotowo, żadnych! Ani moich, ani jakichkolwiek. Więc wypraszam sobie zarzuty o "przerób ilościowy". Po sposobie Twoich wypowiedzi wnioskuję, ze nie masz pojęcia na czym polega praca w fundacjach i co za sobą niesie. Walczymy o KAŻDE stworzenie DO KOŃCA. Proszę nie obrażać ludzi, którzy jeżdżą po nocach do klinik i poświęcają swój czas na ratowanie zwierząt często zmaltretowanych przez ludzi a rano zasuwających do pracy i mających swoje obowiązki. Niech najpierw zejdzie Ci na rękach zwierzę z FIP. Albo niech najpierw zejdzie Ci na rękach Bogu ducha winny cały miot dlatego, ze ludzie są nieodpowiedzialni. Zobacz najpierw jak to wygląda W PRAKTYCE a potem ucz weterynarzy i wolontariuszy swojej pracy!. Kierujemy się dobrem każdego z osobna. Mamy rozprawy sądowe, wygrane na koncie. Mamy swojego prawnika, który pomaga nam pro publico bono, więc nie mów o masówce, kiedy za każdą tragedię z osobna, domagamy się sprawiedliwości, nawet jeśli często zwierzakowi nie udało się pomóc a zwłaszcza wtedy. Nie masz pojęcia jakie koszty emocjonalne za sobą niesie ta praca, nie masz pojęcia jak się człowiek czuje kiedy na rękach umierają Ci niczemu nie winne chore, zaniedbane albo zmaltretowane zwierzęta, więc nie pieprz mi tu o masówce, kiedy nad każdym z tych zwierząt wyje człowiek jak głupi. Widziałam setki razy krzywdę zwierząt głównie przez ludzi pociskających takie głupoty, nie mających pojęcia o sytuacji zwierząt w rzeczywistości. Ludzie nie chcą widzeć co się dzieje. Wolą zarzucać przesadę, bo samym im się nie chce ruszyć tyłka, albo wydac kasy. Zanim zarzucisz szkodę w przekonaniu niesienia pomocy wejdź w sam środek tego i zobacz co się dzieje NA PRAWDĘ. W dooopę możesz sobie wsadzić teoretyzownie, bo przez takie nieuświadomienie my mamy pełne ręce roboty. Wnerwia mnie, wnerwia gadanie o czymś, o czym się nie ma zielonego pojęcia. Podłe zarzuty wobec ludzi, którym zależy na pomocy każdemu poszkodowanemu, którzy rezygnują często z własnych wygód na co dzień i zapierdalają babrać się w tych okrutnych skutkach głupoty i cierpieniu niewinnych stworzeń!!!
  22. Wiecie co... ja mam genialny tekst, który dostałam kilka dni temu... i biję się z myślami czy go tu rzucić, bo moim zdaniem to perełka i na samą myśl, że zostanie obrzucona błotem, jakoś nie wiem czy warto... A jest wg mnie genialny - odpowiedzi proste jak budowa cepa, że tak powiem jak jest. Tylko czy po raz enty tłumaczenie czegoś na kolejny jakby nie było spOsob ma sens? To się doczepicie do źródła, to do autora... chociaż jak dla mnie jedno i drugie jest jak najbardziej ok. I jestem w rozterce.,... Tu by człowiek chciał wyprowadzić z błędu ale z drugiej strony szkoda mi wystawiać na podeptanie, bo tym się to tu kończy... No mam rozkminę
  23. A może Bog nie chce pokazywac swego gniewu, tylko daje po prostu znak? Dlaczego z góry zakładasz, ze zacznie walic w tyłek z piorunów?
  24. Po pierwsze jasnowidzów, telepatów itp. nie porównuj z religią i ewentualnymi znakami, bo Biblia jest przeciwna takim praktykom. Tak poza tym mi chodzi o samo zjawisko i jego wystąpienie w taki sposób, i w takim a nie innym momencie.
  25. Rosa26

    Emotki.

    Matko, ale durny dzień, leję z tego jak głupia
×