Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rosa26

Użytkownik
  • Postów

    1 067
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rosa26

  1. Nie niechęć... to brak sił na stawienie czoła problemom, brak energii, która uszła albo przez niszczące środowisko, w którym się żyje, albo przez zbyt duzy bagaż ponad siły lub przez coś, co zżera nas od środka. W depresji mieszczą się wszystkie lęki, obawy wątpliwości a na dobrą sprawę, moim zdaniem, depresja jest naturalną reakcją na zbyt toksyczny klimat wokół nas.
  2. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Nie. Przynajmniej nie świadomie i nie celowo. Kąpiel czy prysznic?
  3. Rosa26

    Witam, moja historia

    A tu się nie zgodzę w całości. Od pewnego czasu całkowicie inaczej rozumiem miłość, niż rozumiałam wcześniej. Tak w skrócie - myślę, ze jak jest miłość tak na prawdę, taka oddana i prawdziwa, nie ma miejsca na nudę, na lęki i obawy przed zdradą. Trudno jest taką miłość stworzyć, ale jest to wykonalne. Taka symbioza jednocześnie z miejscem na autonomię każdego z osobna. No tak, ale to nie jest normalna miłość. Jak to nie? Przecież w związku każdy powinien mieć też tą swoją przestrzeń, żeby nie nie wpaść w jakieś przesadne emocje, zeby mieć też siebie samego a nie tylko siebie nawzajem. Powinna być ta część wspólna, ale i ten świat kazdego z osobna - miejsce na pasje itp.Żeby świat nie kończył się tylko na drugiej połówce, bo wtedy robi się nie zdrowo.
  4. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Żeby nie zdradzać siebie samej. Nigdy, dla nikogo. Co do lektur - nie umiem wskazać jednej postaci. Zaufanie, to trudna sprawa?
  5. Rosa26

    Witam, moja historia

    A tu się nie zgodzę w całości. Od pewnego czasu całkowicie inaczej rozumiem miłość, niż rozumiałam wcześniej. Tak w skrócie - myślę, ze jak jest miłość tak na prawdę, taka oddana i prawdziwa, nie ma miejsca na nudę, na lęki i obawy przed zdradą. Trudno jest taką miłość stworzyć, ale jest to wykonalne. Taka symbioza jednocześnie z miejscem na autonomię każdego z osobna.
  6. Rosa26

    Witam, moja historia

    Nie twierdzi nikt, że to proste. Ale czasem warto ostudzić emocje przytomnym zastanowieniem się nad konkretami. Nad tym co jest a czego nie ma. Co daje szanse a co nie. Czy dzieje się coś, co może spowodować Twoje nieszczęśce, złe samopoczucie, złe traktowanie i nie ma widoków na poprawę czy też są. Wiem, że są emocje. Jednak trzeba dla własnego dobra ostudzić je i przeanalizować co daje szansę związkowi i czy w ogóle.... Trzymam kciuki.
  7. Rosa26

    Witam, moja historia

    Umowa... a gdzie zaufanie? Nie pamiętam, żeby zaczynała związek od ustalania reguł. To juz nawet ja czuję się jakoś nadzorowana i ograniczona. Niech kazdy będzie sobą... Każdy wie, że nie chce być zdradzany, niech więc nie zdradza. Każdy wie czy podobałoby mu się pisanie smsów o oczywistym charakterze przez partnera... niech więc sam tego nie robi. To są rzeczy oczywiste wg mnie, że pewnych rzeczy się nie robi. A moim sposobem na rozeznanie jest jedna rzecz - jesli okazuje się nagle, że chowasz telefon, że nie jesteś do końca szczery/a z partnerem i kręcisz, nawet małymi kłamstewkami, to oznacza, że już jesteś nie w porządku, bo musisz kłamać. A kłamiesz, bo wiesz, że gdyby partner usłyszał prawdę, to by go to skrzywdziło, że to jest po prostu nie uczciwe i jest zagrożeniem dla związku. O takich rzeczach jak flirt, to się nawet nie mówi, o tym się zapomina za chwilę, jeśli jest na prawdę niewinne i już więcej do tego nie wraca. To był przykład przytoczony z opisu autorki tematu. Chociaż śmieję się z tego co czytam tu i wyżej, bo tak Wam się lekko pisze o tym, że flirt to nic złego.. Idę o zakład- że nic złego jeżeli to Was dotyczy... jeżeli zrobi to Wasz partner- aż tak się Wam nie spodoba Jakoś sobie nie wyobrazam, żeby którakolwiek osoba w związku opowiadała "A wiesz... dziś poflirtowałem z koleżanka z pracy" Co to za informacja? Pytanie co rozumeisz poprzez flirt, bo może każdy z nas ma na mysli inny kaliber tego pojęcia.
  8. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Jeśli facet jest odpowiedni, to będzie lepszy niż kocyk i grzejnik Ale musi być tego wart. Czego słuchasz ciekawego?
  9. Rosa26

    Witam, moja historia

    Doskonale rozumiem bezsilność, kiedy ma się poczucie bycia samemu na polu bitwy Nic nie da się zrobić. Nie zmusisz nikogo aby mu zależało... trzeba odejść. Dać sobie żyć osobno, skoro eazem się nie da.
  10. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Nie. Już nie. Czasami pojawia się jakiś żal do niego, że go nie był jaki być powinien, że mnie "wypaczył", ale juz słabnie. A poza tym żal mi go. Samochod - podoba mi się ta Honda... mówię na nią UFO, bo nie znam się na autach Masz dobre kontakty z rodziną?
  11. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Tak samo. Zapewne przy pierwszej możliwej okazji, jak mnie przybije tłok, zwinę się do siebie i zaszyję z dziewczynami moimi. No chyba, ze atmosfera będzie dobra, ale znając mojego ojca, to już się postara, zeby się nie chciało siedzieć. Wymiziaj ode mnie swojego kocurka Kawa czy herbata?
  12. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Odkurzacz Jak spędzisz święta?
  13. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Raczej nie. To zalezy od sytuacji, ale raczej wyrosłam z dopisywania swoich scenariuszy. Oczywiście tych czarnych. A Twoje wypowiedzi zawierają drugie dno?
  14. Rosa26

    Witam, moja historia

    No nie ma... to prawda. Po co zakładasz sobie taki gorset? A jak się na serio zaangażujesz i uznasz, że jesteś gotów wywrócic swoje życie do góry nogami, bo tego właśnie chcesz? Wszystko jest możliwe, wszystko może się niespodziewanie odwrócić... a juz na pewno nasze postrzeganie wielu rzeczy.
  15. Rosa26

    zadajesz pytanie

    W czymkolwiek... Jak zniosłeś dzisiejszy dzień?
  16. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Na pewno dzień bez fartuszka Mój ojciec. Mają dla Ciebie jakieś znaczenie te święta?
  17. Rosa26

    Witam, moja historia

    Bonus może jeszcze znajdziesz Nigdy nie mów nigdy... czasem właśnie jak się nie spodziewasz.
  18. Rosa26

    Witam, moja historia

    O ja sie nie zgadzam. Osobiście wolę być sama niż nieszczęśliwa w związku tylko byle być w związku. Nie ytrzeba być samotnym tylko dlatego, że nie ma się partnera. Przecież są jeszcze inni ludzie, zajęcia... świat po prostu. I tutaj się z Tobą zgodzę i popieram to. Ja uważam tak samo. Zdecydowanie jest lepiej być samemu, mieć spokój, niż tkwić z kimś, kto i tak na mnie nie zasługuje. Też uważam, że "bycie z kimś" nie gwarantuje tego, że nie będzie samotności. Bo jest setki przykładów tego, że w związkach, w których panuje pustka...jest samotność. Brak jakiejkolwiek namiętności, uczuć, zaufania. Sama jestem przykładem. Na prawdę osamotnienie w związku jest potworne. Kiedy teoretycznie wiesz, że są takie rzeczy, w których powinno się czuć wzajemne zrozumienie a tego nie ma. Tak dzieją się zdrady. Kiedy ludzie nie potrafią podjąć decyzji o zakończeniu a pojawia się ktoś, kto daje to wszystko - uwagę, troskę, zainteresowanie... po prostu czuje się człowiek potrzebny, doceniany. Trudno wtedy nie ulec. Emocje potrafią być jednak potężne. Ale myślę sobie, ze zdrady są wynikiem właśnie braku komunikacji, rozmowy. Ludzie bawią się czasem bez sensu w jakąś dumę w sytuacjach kiedy zrezygnowanie z niej wyszłoby tylko na dobre. Bo związek to nie gra w końcu, tylko jakaś relacja. Na pewno pojawia się ta samotność, że chciałoby się po prostu mieć kogoś obok... to raczej przecież naturalne. Tylkow nieszczęśliwym związku i tak nie ma nikogo... fizyczna obecność potrafi być żadną obecnością. A czasem jest tak, że osoba zupełnie z innej części kraju będzie Ci bliższa niż ktokolwiek na miejscu. Nie będę mówić, że nie brak tej akurat relacji w pewnych momentach, bo pewnie każdemu, kto nie jest w związku brak tej relacji, ale ten brak jest mniej bolesny niż tkwienie w czymś co z każdą kolejną sytuacją wbija nóż coraz mocniej. To są jakieś mechanizm. Często nieświadome. Kobiety mają wszczepione przecież jeszcze stereotypy, że bez niego nie dadzą rady.Boją się zyczajnie wziąć na siebie odpowiedzialność za rozstanie. Ja z chłopakiem nie mielismy dzieci a nie chciałam być odpowiedzialna za rozstanie. Sytuacji było tyle, w których ja się starałam, że powiedziałam dosyć. Wiedziałam, że w razie czego jego rodzinka się na mnie uwiesi. Nie miałąm sił na taka odpowiedzialność. Na szczęście jako takie porozumienie mieliśmy, szacunek do siebie i co prawda z mojej inicjatywy wyszedł temat, ale on go pociągnął i zadecydowalismy o rozstaniu. Doskonale potrafiłam sobie wyobrazić jak wyglądałoby moje życie gdybym tego nie zrobiła. Dziękuję... postoję.... Bez kłótni, bez fochów. Zwyczajnie. Jak ludzie... a też mieszkaliśmy razem.
  19. Rosa26

    Witam, moja historia

    O ja sie nie zgadzam. Osobiście wolę być sama niż nieszczęśliwa w związku tylko byle być w związku. Nie ytrzeba być samotnym tylko dlatego, że nie ma się partnera. Przecież są jeszcze inni ludzie, zajęcia... świat po prostu.
  20. Rosa26

    zadajesz pytanie

    No leję No wiesz,... tak na forum .... Cię poniosło... Zawsze możesz pytać.... może Ci powiem
  21. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Eeee nie wiem co masz na myśli pisząc "dojechać" i o jakie drobiazgi chodzi?
  22. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Taki z jogurtem i budyniem waniliowym i w białym fartuszku? Też lubię. Lepsze na twardo czy miękko? Się rozpędziłeś widzę. Nie bądź zachłanny. Umyjesz tylko okno. Za fartuszek to jeszcze podłoga do umycia i parę innych drobiazgów. Sernik w 5 min. się nie zrobi Na twardo oczywiście Dość! Nie mogę z Wami pisać, bo wszystko mi się kojarzy
  23. Rosa26

    zadajesz pytanie

    To zależy jak umyłbyś to okno...czy byłyby smugi itp. Nooo... i od paru innych rzeczy Upiekłabym sernik w... kuchni
  24. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Hmmm... a co byś chciał?
  25. Rosa26

    zadajesz pytanie

    Bo jest to fascynujące z punktu widzenia naukowego/medycznego. A poza tym jesli byłabym dobrym psychologiem przyłożyłabym się do tępienia patologii tym samym nieszczęść innych ludzi, dzieci i zwierząt. Lubię chrzan. Umyjesz za mnie okno?
×