Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ravyna

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Ravyna

  1. Ravyna

    Witam, moja historia

    Flirt to całkiem spoko sprawa, jeśli wiesz, że ten mężczyzna tak samo nie zaczął związku z Tobą. Nie, kiedy prosisz go mnóstwo razy, aby tak nie robił, bo to po prostu boli. Sama też mam sporo kolegów (uroki studiowania na polibudzie) o których był zazdrosny, mi nie pozwalał na rozmowy w tym stylu, jakie sam prowadził. Wiem- lepiej być samemu, niż w związku, który ściąga Cie w dół. Nigdzie tego nie kwestionuję. Niestety jak mówiłam, kocham tego człowieka i okropnym bólem jest patrzenie na niego codziennie- bo muszę. Łatwo powiedzieć - zapomnij, kiedy nie musi się go oglądać.
  2. Ravyna

    Witam, moja historia

    I mimo wszystko, nie wierzę w prawdziwą miłość. Wiem , że w związku przychodzą kryzysy, nie zawsze jest pięknie. Dlatego wybaczałam.
  3. Ravyna

    Witam, moja historia

    Pisałam, to porozmawiamy chwilę, potem mówi, że rozmowa ze mną go tylko denerwuje i idzie. Bardzo zależy mi na tym, aby mieć zdrowe relacje jeszcze przez ten wspólny czas, myślałam nawet nad tym, aby bez rozmowy po prostu zacząć działać. Znaleźć chwilkę na spędzenie wspólnie czasu, wyjść gdzieś. Ale boję się, że będę tylko zabawką, na wolne chwile. Że znów powtórzą się jego chamstwa.
  4. Ravyna

    Witam, moja historia

    Też tak uważam, zresztą, taka rozmowa jest bez sensu. Chcę, abyśmy ustalili jakieś zasady, jeśli chodzi o dalsze mieszkanie razem i życie przy sobie, przez te kilka miesięcy, o to, aby zrozumiał, że potrzebuję, aby zachowywał się z jakimś szacunkiem, bo to, co teraz robi bardzo mnie niszczy.
  5. Ravyna

    Witam, moja historia

    Tylko widzisz, moje małe problemy, to problemy spowodowane jego zachowaniem. Jestem wrażliwa- nie ukrywając, za bardzo. Każde słowo przez niego wypowiedziane bardzo mnie rani. Rosa26, dziękuję za pomoc.
  6. Ravyna

    Witam, moja historia

    Ja też nie mam żadnego problemu, o ile nie jest to pisanie w stylu- przypuśćmy " Słoneczko, obiecuję że będę do Ciebie przyjeżdżać", kiedy mówi mi, że dla mnie nie ma czasu. Ewentualnie umawianie się, że będzie z jedną spał razem.Nie popadłam na tyle w paranoję, żeby na normalne relacje z innymi kobietami nie pozwolić. Miał normalne koleżanki, o które się nie czepiałam nigdy. Ja wiele razy wybaczałam, prosiłam, aby zachowywał się fair. Bądź co bądź, chyba też mam prawo być zła i tego, że są rzeczy nie na moje nerwy? Nie sądzę, że ten związek ma przyszłość. Niestety kocham tego człowieka i jak napisałam, muszę z nim jeszcze trochę wytrzymać. Gdybym mogła, odcięłabym się i zapomniała, zaczęła się naprawiać. A nie mogę.
  7. Ravyna

    Witam, moja historia

    mamy po dwadzieścia kilka lat, studiujemy. Próbowałam, zawsze efekty były chwilowe. Z reguły jestem cierpliwa, niestety takie sytuacje doprowadzają mnie do szewskiej pasji. Dodam, że wcześniej przyjaźniliśmy się, nie mam za bardzo nikogo tak bliskiego, jak był mi ten człowiek. :) A od rozmowy oczekuję jedynie zrozumienia, tego, że potrzebuję pomocy w poradzeniu sobie z moimi "małymi" problemami. Oczekuję też, aby przyznał się do winy - choć to głupie, ale mam okropne poczucie niesprawiedliwości.
  8. Ravyna

    Witam, moja historia

    No jak już mówiłam, mieszkamy razem. Póki co wróciłam na pewien czas do rodziców, wcześniej miałam wyjazd za granicę na dwa tygodnie, ale zależało mi, aby z nim porozmawiać. Od tego czasu widzieliśmy się może przez kilkanaście godzin, jedynie po uczelni, z której późnym wieczorem wracał. Nie udało się z nim porozmawiać, był zbyt zmęczony.
  9. Ravyna

    Witam, moja historia

    Problem w tym, że mieszkanie wynajmujemy wspólnie, mam umowę na czas określony i jeszcze przez kilka miesięcy będziemy tak mieszkać. Obawiałam się tego, że może znudziłam mu się, zapytałam o to, to powiedział, że nie, ale to, że przestał cokolwiek czuć spowodowane jest tamtym napadem agresji. Dodam, że miał on miejsce dwa miesiące temu, już po tym gdy mnie skrzywdził.
  10. Ravyna

    Witam, moja historia

    "Przygoda z nerwicą" zaczęła się stosunkowo niedawno, kilka miesięcy temu. Ówczesny mój narzeczony, mieszkający ze mną zresztą zaczął mnie- hm, zdradzać to zbyt wielkie słowo. Nie szanować. Pisał do innych kobiet, mówił do swoich znajomych, że nie jestem normalna. Prosiłam go, aby tak się nie zachowywał. Na chwilę zadziałało. Ciężko było wybaczyć mi to, co zrobił, bo jednak wtedy przestałam czuć się jakkolwiek ważna. Doszły dodatkowo problemy ze studiami, zdrowiem mojej mamy, moim. Po kolejnym jego "numerze" wybuchłam agresją. Było mi wstyd, ale nie potrafiłam kontrolować tego. Kilka dni później obudziłam się w środku nocy z ogromnym bólem serca, mrowieniem twarzy. Doszły trzęsące się kończyny. Czuję się wyczerpana i zła na cały świat. Moja szklanka jest w połowie pusta. Ponieważ mieszkamy razem, ciężko się rozejść. Z drugiej strony kocham go, wiem, że gdybym nie zachowywała się w ten sposób, tylko normalnie byśmy rozmawiali byłoby ok. On teraz mnie olewa. Jest wobec mnie chamski i opryskliwy. Nie chcę aby tak się zachowywał, pomożecie mi przygotować się do rozmowy z nim? Jak mu to wytłumaczyć, że to nie moja wina, że tak się zachowywałam? Że chcę dobrze?
×