Skocz do zawartości
Nerwica.com

akwen

Użytkownik
  • Postów

    646
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez akwen

  1. Może nie tyle pozłacanymi, co polerowanymi, tak się ta praktyka, po której błyszczą zęby, nazywa. Cóż, zacznijmy od tego, że takie ulotki nie są kierowane do tego typu konsumentów. Prywatne leczenie zawsze jest drogie i adresowane do względnych burżujów. Ładne ulotki i cukierkowe reklamy mają przyciągać bogatych depresyjnych, a nie ubogich. Bo kogo by interesowali ubodzy? Oni mają NFZ, a leczenie to nie działalność charytatywna. Życie niestety bywa brutalne, albo i stety. Poza tym, chyba znamy odmienną definicję piękna. Życie dla mnie bywa piękne w uśmiechu kobiety, nawet nie pięknej i nawet nie figlarnej. Lans, luksus i wszystko co z nim pokrewne, to dla mnie raczej tandeta, pozłacana, ale tandeta.
  2. A co powiesz jak właśnie facet oglada nie takie plastikowe czy ładne dziewczyny....ale bardzo zwykłe, nawet brzydkie kobiety? Takie powiedziawszy mało zadbane, ale starsze badz w swoim wieku...a facet ma 20 lat młodszą dziewczyne? Są rozmaite zboczenia, jedni lubują się w oglądaniu porno o profilu koprofilnym, zoofilnym czy moczofilnym, inni z kolei lubują się w gerontofilii,
  3. akwen

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Owi tradycyjni katolicy stanowią garstkę, czy ta garstka reprezentująca wszystko, co Twoja mentalność potępia, stanowi aż tak duża przeszkodę?
  4. Nie tylko zdołowanego, odraza wobec lansu, we wszelkich odmianach, jest bardzo zdrowym objawem. A fakt, że człowiek jest bombardowany nim na każdym kroku świadczy raczej o czasach, a nie o stanie chorobowym.
  5. akwen

    X czy Y?

    gołąbki ładna twarz czy ładny charakter? btw: skądś kojarzę ten nick.
  6. Każdy ma swoje wytłumaczenie. Koincydencje między tyloma religiami mogą być dziełem przypadku, ale - nie chce się powtarzać. Krwiożercze kultury pokroju Azteków miały dziwną tendencję do popadania w degradację. Cywilizacje pre-kolumbijskie Ameryki Środkowej i Ameryki Południowej nawet nie tkwiły w stagnacji, one się cofały przez całe stulecia. Zło tkwi w człowieku i podąży za nim wszędzie, poszczególne religie mogą tylko tendencje te osłabiać albo wzmacniać Zasadniczo trudno debatować czy świat bez religii byłby lepszy czy gorszy, gdyż religia zawsze była nieodłącznym towarzyszem ludzkości, można to oczywiście uznać za kolejny przypadek. Podobnie jak i to, że społeczeństwo, które o religii zapomina ma skłonność do działania w sposób co najmniej niemądry, że przytoczę choćby przypadek zapraszania imigrantów do Europie Zachodniej czy też skutki przymusowej sekularyzacji Rosji na początku XXw., raczej nie wyszło to temu społeczeństwu na zdrowie. Oczywiście fakt, że owi wojownicy nowego człowieka i nowego świata, którzy wprowadzali w tamtym kraju nowy ład byli wściekle anty-religijni to również kolejny przypadek.
  7. Hipomania może być fajna, o ile jest pod kontrolą i człowiek ma świadomość w co się może ona przerodzić.
  8. Od dziecka miałem nawyk kompulsywnego zajadania stresów, wszystkim. Potem przerodziło się w to anoreksję, radykalnie chudłem i radykalnie parokrotnie tyłem, da się zmienić.
  9. Skądś te uniwersalne zasady moralne się wzięły, wpłynęły na ludzką świadomość równolegle na różnych szerokościach geograficznych i to prawdy wcale nie takie oczywiste. Aztekowie czy Inkowie uważali rytuał zadawania śmierci za podtrzymujący życie na planecie, rozmaicie postrzegane bóstwo jak najbardziej może być też krwiożercze. Te zasady wcale nie są dla każdej strefy kulturalnej uniwersalne. Wśród amazońskich Indian pojęcie własności prywatnej zasadniczo nie istnieje, jak można tam kraść lub nie-kraść? Podczas wojny nikt nigdy nie certolił się z cudzą własnością i życiem , w szczególności w antyku. Żydzi nie byli tu gorsi od Rzymian czy Greków. Umysł jest unikalny i niepowtarzalny, może się zmieniać w ciągu kolejnych inkarnacji, ale przymioty umysłu są zachowane. Zasadniczo ktoś gwałtowny i ulegający popędom, będzie w kolejnym wcieleniu jeszcze większym gwałtownikiem, chciwcem i rozpustnikiem. Tchórz, będzie jeszcze większym tchórzem, zbir - pozostanie zbirem, tylko będzie ponosić dotkliwsze konsekwencje swej profesji. Karmę można oczywiście złamać, ale nie jest to ani proste, ani bezbolesne. Jeśli ktoś zacznie przełamywać swe złe skłonności, może liczyć na poprawę w przyszłości. Umysł może się zmieniać przez eony czasu, może dążyć ku oświeceniu lub ulegać degradacji, ale każdy jest poniekąd unikalny i nie-unikalny, ciężko to wyjaśnić jeśli ktoś nie zna podstaw buddyzmu. Dla mnie jedno krótkie życie wygląda smutno. Żywot jętki, które w każdej chwili może zostać bezpowrotnie zerwany, łatwo być dobrym i szlachetnym, gdy żyje się w puchach i pałacach. Gorzej, gdy ma się zdecydowanie mniej zabawną sytuację. W takim żywocie każda utracona osoba boli, każde utracone miejsce boli i każdy utracony przedmiot- także boli. I człowiek cały czas boi się, że coś straci, a potem rozpacza latami nad ową utratą i traci jeszcze więcej. Jeśli jest z natury bojaźliwy, to w ogóle kieruje nim wyłącznie strach, a jeśli dostanie jakiś ochłap od losu, uznaje go za ziarno dla ślepej kury, ziarno którego za żadną cenę nie można stracić. Człowiek składa się z ciała i umysłu, ciało traci wraz ze śmiercią, ale umysł pozostaje wieczny, nim nie osiągnie nirvany, wówczas całkiem traci swoje ''ja'' (wiem, że to brzmi dziwnie, po prostu trzeba znać podstawy). Wszystko przemija i zmienia swoją postać. Umysł ulega zmianom, ale jeśli ktoś nad sobą pracuje, zachowa swoje pozytywne przymioty umysłu. Niby dlaczego płód zabity w łonie matki ma mieć fory i iść od razu do nieba? Tylko dlatego, że umarł wcześniej? Może miał fatalne skłonności, które uczyniłyby z niego zbrodniarza albo smykałkę do prowadzenia pro-społecznej działalności. A tu - bach - płodzie, umarłeś wcześnie, więc dajemy Ci niebo. Nic nie musisz udowadniać, trochę to osobliwe. Albo schizofreniku czy tam, DDA, byłeś gwałtowny, działałeś nieracjonalnie, szkodziłeś bliskim, więc lecisz do piekła, krótka piłka. Twoja choroba nie ma znaczenia, trzeba było nie być chorym psychicznie... Człowiek, któremu przypadło żyć w dobie wojennej, siłą rzeczy musi zabijać, jak potem zda z tego rachunek sumienia? Ładnie przeprosi? to by było za proste. Każdy trafia w takie otoczenie i takie warunki, do jakich ma predyspozycje. Ktoś ma duszę wojownika, lubi bronić i nie boi się śmierci, da mu się tę sposobność. Ktoś lubi uciekać, na-ucieka się w życiu do syta, ktoś szaleje na myśl o kobiecym ciele, jest nim obłąkany, dostanie je na własność, dosłownie. Jeśli pod wpływem bodzców złamie swe uwarunkowanie, może liczyć na poprawę w przyszłości, dalej ulegając swym skłonnościom - przyjdzie mu się dalej staczać. Jaki rachunek sumienia ma zdać zepsuty mały dzieciak? Psuł zabawki, złorzeczył na matkę i bił kolegów, umarł wskutek wypadku samochodowego. I co? Pan Bóg wyliczy mu wszystkie złe uczynki i uzna, że w takim razie- chłopcze, za tyle zepsutych samochodzików i koleżanek ciągniętych za warkocz lecisz do czyśćca, ni chu chu. Nic to, że nie miałeś okazji dojrzeć i ostatecznie wykształcić swój charakter. Chrystus zawsze daje szansę, w każdej chwili, nawet najgorszemu łajdakowi, ale nieraz naprawdę nie starczy czasu by naprawić wszystko, co się latami psuło. Trzeba mieć trochę więcej lat do przerobienia. Życie samo w sobie jest przemijaniem, ludzie żyją w swoim potomstwie. Dla mnie logicznym jest, że podobnie jak człowiek musi umieć rozstać się z pięknym ciałem, bo lata i choroby robią swoje, z bliskimi, bo Ci umierają, nieraz z majątkiem, bo życie pisze rozmaite scenariusze, tak w końcu przychodzi mu pożegnać się ze wszystkim i zacząć coś od nowa. Narodziny są cierpieniem, życie jest cierpieniem, śmierć także jest cierpieniem, ale można mieć nawet w tym cierpieniu trochę miłego, jeśli jest się mądrym i dobrym człowiekiem, który nie marnuje swego potencjału.
  10. Jeśli myślisz o przejściu z moralności i etyki starego testamentu, do nowego - faktycznie. Moim zdaniem istnieje wiele światów, wiele z nich myśli, że są osamotnione, my zamieszkujemy tylko jeden z nich, czas jest nieograniczony i miał okazję oglądać wielu proroków, którzy ciągle uczyli ludzkość podstawowych prawd na nowo, bo jeśli czegoś się nie ćwiczy, szybko się tego zapomina, a ludzie wytrwale i z uporem wciąż powtarzają stare błędy, niezależnie od epoki. Jak wspominałem, nie lubię wartościować, ale dla mnie okres jednego życia jest za krótki, by udowodnić swoją prawdziwą naturę. Jak 6-miesięczny płód poddany aborcji, ma odpowiadać na równi z 60-latkiem? Jak taki płód ma zdać ze swych poczynań rachunek sumienia? Życie, ewolucja i ludzkość to nagromadzenie ogromnej ilości korzystnych i niekorzystnych przypadków, w życiu nie ma przypadków - to by było za proste. Jest skutek i jego przyczyna. Zapomniałem w powyższym zestawieniu o jednym przykazaniu 3. Czcij ojca swego i matkę swoją. - czyli zaakceptuj swoją karmę, modyfikuj ją, ale na nią nie złorzecz. To się bardzo sprawdza w codziennym życiu, bo jeśli ktoś zaczyna złorzeczyć na swoich rodziców, jacy by nie byli, choćby najgorsi, niemal zawsze spotyka się z negatywną reakcją i obrzydzeniem. Podobnie jeśli ktoś zaczyna głośno chwalić się tym, że ma myśli samobójcze czy też uważa to życie za jedno wielkie bagno. Wnet zaroi się wokół niego od krytyków lub ciekawych kibiców, którzy doradzą jak ma się zabić i gdzie. Nie ma pełnej woli na tym świecie, człowiek nie jest punktem na nieokreślonej przestrzeni, który może podążyć gdzie tylko chce i jak chce. Inne możliwości z natury rzeczy ma syn z zamożnej porządnej rodziny z klasy średniej, a inne dzieciak z zapijaczonej aspołecznej patologii. Nie mam na myśli tylko warunków materialnych. Mimo tego, jeśli ów dzieciak z patologii zacznie złorzeczyć na swoją rodzinę i swój los, to czeka go ostracyzm. Po prostu musi zaakceptować swój los, modyfikować go, ale nie narzekać. Czyli przełknąć tą karmę, która ma i iść do przodu. Podobnie ludzi chorzy na depresję czy pokrewne schorzenia psychicznie również nie mogą liczyć na akceptację. Przecież życie jest takie piękne, a ktoś tylko użala się nad sobą, leży bezczynnie w łóżku i złorzeczy jacy ci ludzie są źli, a świat niesprawiedliwy. Gdyż świat to zbiór naczyń połączonych, dla kogoś kto przebywa w zdrowym środowisku, a nie-zdrowego unika, cóż - ma prawo postrzegać świat jako piękny, zaś bezczynność i użalanie wybito mu z głowy już na wczesnym etapie życia.Ktoś kto od małego wdycha miazmaty, również ma swoiste prawo uważać, że życie to bagno, ale niestety nie może wówczas liczyć na zrozumienie. Zaśmiej się, a cały świat będzie śmiał się z tobą, zapłacz, a będziesz płakał w samotności. - Oh Dae Su.
  11. akwen

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Jeśli Twoja mentalność jest równie ekumeniczna i tolerancyjna, a zarazem przywiązana do katolicyzmu, niech zainteresuje się kościołem posoborowym, powinno ją to nieco uspokoić.
  12. Skomentuję jeszcze to co powiedziałeś, owszem poglądy się zmieniały, ale buddyzm nigdy nie obstawał za poglądem, że ziemia jest płaska. Wszystko w osobliwy sposób zgadza się z najnowszymi odkryciami. Budda kazał nigdy nie wierzyć na słowo, lecz samemu sprawdzać empirycznie to co powiedział, buddyzm to połączenie religii i nauki. Dziękuje.
  13. Zaraz Ci przełożę dekalog na buddyjski 1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną. - No to przykazanie akurat przełożyć ciężko, w buddyzmie nawet innowierca może dostąpić nirvany, byle robił to, co właściwe. Przekazanie to można wytłumaczyć tym, że Siła Wyższa rozmawiając z surową plemienną cywilizacją, znała jej naturę i nie mogła pozwolić sobie na zbytnie pobłażanie i tolerancję, wszak Żydzi wielokrotnie wcześniej udowodnili już, że nie można wobec nich być zbyt łagodnym. 2. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno. - To również ciężko przełożyć, zapewne chodziło tutaj o traktowanie religii poważnie. Żydzi byli niesforni, mieli predylekcję do złotych cielców i innych wynalazków, trzeba było ich trzymać krótko na wodzy. 3.Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. - Przestrzegaj odpowiednich obrządków, niezależnie od tego czy polegają one na machaniu kołatką czy rytualnych modłach z całopaleniem 4.Nie zabijaj. - Nie zabijaj i nie wyrządzaj szkody istotom żyjącym. 5.Nie cudzołóż. - Zobowiązuję się przestrzegać nakazu, powstrzymywać się od złego zmysłowego prowadzenia się. 6. Nie kradnij. - Nie bierz tego, co nie zostało Ci dane. 7.Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu. - Unikaj kłamstw i fałszu. 8.Nie pożądaj żony bliźniego twego, - W buddyzmie by figlować nie trzeba sakramentów, ale seks z czyjąś żoną czy córką będącą jeszcze pod opieką rodziców jest bardzo naganny. 9.Ani żadnej rzeczy, która jego jest. - Pożądanie, zazdrość w buddyzmie to jeden z głównych popędów, który należy zwalczać. Ja jestem Alfa i Omega - czyli jestem wszech-wiecznym Rozumem i Siłą, która istniała zawsze i istnieć zawsze będzie. Chrystus i Budda mówili zadziwiająco podobne rzeczy. Obaj stawiali na swoiście, tym razem dobrze rozumiany, kolektywizm, obaj podkreślali, że nic de facto nie można określić jako ''moje'', że dając komuś ze szczerego serca polepszasz swoją karmę, duszę, obaj uczyli w żebraczych de facto wspólnotach. obaj podkreślali, że dobra materialne są marne i przemijające, ktoś kto skupia się tylko lub głównie na nich, de facto straci, a nie zyska, mogę tak jeszcze długo wymieniać. Obaj ci panowie żyli w odstępie okołu 500 lat, w całkowicie innych strefach kulturowych, przekazy o Buddzie dotarły do Europy ok. IIIw. przed Chrystusem. Nie mogły to być przekazy tak dokładne, żeby Chrystus mógł się na nich toczka w toczkę wzorować. Obie te jednostki, nie one pierwsze i nie ostatnie, były obdarzone oświeceniem czy też łaską, obie skazywały siebie na najgorsze katusze, byle dostąpić absolutu i pomóc innym, naprawdę można na temat tych podobieństw napisać dłuższą rozprawkę. Bóg przemawia do ludzi poprzez rozmaitych proroków i w rozmaity sposób, niezależnie od tego czy owi prorocy chodzą w todze, sukmanie czy też przepasce biodrowej. Bóg, jakkolwiek pojmowany, kocha czy też współczuje wszystkim, mówi do ludzi w rozmaity sposób, by był zrozumiany i raczej nie raduje się widząc, że ludzie nawzajem wyrzynają sobie gardła byle potwierdzić, że moja religia i moja racja jest ''najmojsza'', wszyscy inni się mylą, więc powinni ulec konwersji albo umrzeć.
  14. Po kolei 1. Prawda jest jedna, ale podawana w rozmaity sposób. Takie religie jak chrześcijaństwo czy buddyzm mają z sobą wiele wspólnego. Wszystkie przekazania chrześcijaństwa można przełożyć na buddyzm i vice-versa. To co głosił Budda jest zadziwiająco zbieżne z tym, co głosił Chrystus. Bóg jakkolwiek go definiować, mówi do różnych ludzi w różny sposób, a święci chrześcijaństwa są czczeni również w buddyzmie, wprawdzie nie wszyscy, choćby dlatego, że za pontyfikatu Jana Pawła II szalenie się owych świętych namnożyło, czego nie wartościuje, bo może mieć to swoje plusy.. Nawet islam zawiera pewną cząstkę prawdy, bo Mahomet zapożyczył od innych religii również pewne pożyteczne cytaty i zagadnienia. Świat nie ma końca, ani początku - Ja jestem Alfa i Omega Ekskluzywizm religijny nigdzie nie prowadzi do niczego dobrego, w przeszłości, gdy religię traktowano poważniej niż teraz, prowadził do wojen religijnych i krucjat. Dzisiaj... do zwątpienia, bo wszak jest tyle religii, większość głosi że to one mają monopol na prawdę, a dobrzy ludzie są na każdej szerokości geograficznej. Zatem owi dobrzy ludzie są skazania na potępienie, tylko dlatego, że nie mają dostępu do sakramentów? Osobliwe podejście. Można być katolickim buddystą, prawosławnym buddystą, protestanckim buddystą. W drugą stronę to nie działa, bo stoi temu na przeszkodzie właśnie chrześcijański ekskluzywizm. Jeśli jesteś nowoczesnym katolikiem, w duchu posoborowym, winieneś akceptować ekumenizm i się z nim identyfikować. Jeśli stawiasz na tradycję i lefebrystów, to inna para kaloszy. 2. Czy dostatecznie znasz inne kultury, ich literaturę, filozofię i sztukę, by twierdzić, że akurat ta europejska jest najpiękniejsza i najbardziej wartościowa? Czytałeś chińską poezję, ich dzieła literatury i oglądałeś dzieła sztuki dostatecznie wytrwale, poznałeś kontekst kulturowy, by potem móc oceniać, co jest najpiękniejsze? 3.Z tego co mi wiadomo i co potwierdzają dotychczasowe wydarzenia, to właśnie miażdżąca większość owych imigrantów to faceci, zbieranina wszelkich bliskowschodnich cwaniaczków, którzy przychodzą na gotowe. Nie liczą na gościnność, a na naiwność, która nie jest cnotą. Na razie raczej się nie przeliczyli. 4.Znowu wartościujesz, jedna religia jest marna, a inna nie marna. Dla mnie wywyższanie jednej religii tylko dlatego, że jest ona niewytłumaczalna, zawiera zawiłe, niemożliwe do udowodnienia empirycznie i naukowo dogmaty jest niepotrzebne. To nigdy nie wychodzi na zdrowie. Każdy czci Boga na swój sposób, w najlepszy sposób można to czynić własnym sumieniem i postępowaniem. Dobremu człowiekowi żadna religia nie zaszkodzi w drodze do nirvany czy zbawienia, zaś złemu - w drodze do potępienia czy coraz większej degradacji. Jeśli klasyfikujesz buddyzm jako filozofię, to jednocześnie dajesz świadectwo swej ignorancji, zwyczajnie mało o buddyzmie wiesz.
  15. 1. Kwestią indywidualnych przekonań jest jakie kto woli religijne księgi, spieranie się na temat wyższości jednej nad drugą nie ma najmniejszego sensu, bo każdy ma inny charakter, inne doświadczenia i odmienny światopogląd wyniesiony z innej strefy kulturowej 2. Czy cywilizacja europejska za sprawą religii chrześcijańskiej była najpiękniejsza i najsilniejsza? Miała jasne i ciemne strony, jak praktycznie każda religia i każda cywilizacja na świecie. Odkrycie geograficzne swoją drogą, postęp technologiczny- swoją, a krucjaty, inkwizycja, wojny religijne i mariaż tronu z kościołem w imię realizowania politycznych interesów swoją. Wykorzystywanie religii w polityce jest znane i praktyczne, ale jeśli usprawiedliwia się za jej sprawą przelew krwi, to nigdy nie wychodzi to na zdrowie. Chińczycy wywodzą swoją kulturę z konfucjanizmu, tworzyli wielką, prężną i innowacyjną cywilizację przez znacznie dłużej niż tysiąc lat. 3. Imigranci docierają do zdegenerowanej Europy, bo liczą na łatwe pieniądze i łatwe kobiety. Dla kogoś żyjącego w nędzy to piękna perspektywa. Fakt, że Europejczycy pozwalają na taką wielką wędrówkę ludów raczej nie najlepiej o nich świadczy. Proszę nie winić samej rewolucji '68, marksizmu i diabli wiedzą jeszcze czego, nikt nie popada w degenerację bez przyczyny. Wyjdzie na to, że uprawiam prozelityzm i może tak jest. Buddyzm godzi nauki ścisłe i empiryzm ze swą doktrynę. Co więcej Dalajlama powiedział, że jeśli współczesne odkrycia zaprzeczą doktrynie buddyjskiej, trzeba będzie ją zweryfikować wedle najnowszych odkryć.
  16. Wystarczy widocznie solidnie dostać w krzyż, a psychopata rodzi się w człowieku sam, nie potrzebuje niczyjej pomocy. Jesteś chyba pierwszą osobą, która doznała ulgi na wieść o tym, że jest borderką. Chociaż... ja też przy piwku miałem do tego wszystkiego dystans i przynajmniej posiadłem wymówkę, dlaczego zachowywałem się długie lata jak człowiek tak dalece - pardon - poje*any.
  17. 1. Wielu nie lubi, nie akceptuje i wręcz kontestuje kościół w Polsce, więc z tą coca-colą to nie do końca trafne porównanie. 2.Jeśli Bóg istnieje, to pozostawia Tobie wybór kim chcesz zostać. Ważne, żebyś niezależnie od obranej religii, był przyzwoitym człowiekiem, a Bóg, jakkolwiek go definiować, będzie zapewne z Ciebie zadowolony. 3. Religia w szkołach to łapówka dla kościoła, żeby kościół mógł sobie trochę dorobić i wbijać do młodych głów co trzeba, zresztą efekt zazwyczaj jest odwrotny, bo owa przymusowa katecheza wychodzi potem bokiem. Komu katolicyzm pasuje, ten sam go sobie potem obierze, a wciskanie czegoś na siłę, nie ma sensu. Katolicyzm nie ma z naukami ścisłymi wiele wspólnego, to fakt. Wszelkie wątpliwości, paradoksy są wyjaśniane jako nieprzeniknione zagadnienia, których zwykły śmiertelnik nie pojmie. Trzeba brać wszystko na wiarę, jednym to pasuje, innym nie, nie wartościuję teraz- może to dobrze.
  18. Mój ojciec był psychopatą i u mnie zawsze podczas kryzysu dochodził ów psychopata do głosu, niezależnie jak zawsze się moim ''wzorcem'' z lat dziecięcych brzydziłem. Pewna znana mi onegdaj borderka też miała ojca, który zachowywał się jak psychopata, czy nim był - nie wiem. Inny border miał ojca, który siedział w obozie koncentracyjnym, więc wiadomo jak mógł się taki człowiek zachowywać... Większość pozostałych wolała się nie chwalić skąd wzięła się ta cholera i bardzo słusznie, sam bym też całej prawdy nie wyjawił. Dzieciak mimowolnie przejmuje cechy i zachowania od otoczenia w wieku 1-5 lat, potem może je głównie modyfikować. U większości borderów ten psychopata siedzi pod skórą, cała ''nadbudowa'' - elokwencja, dobre maniery, udawana przebojowość, to efekt wieloletniej ciężkiej pracy nad sobą. Ludzie miewają różne schorzenia, grunt to się przesadnie nie obwiniać za swoje jazdy, nie być wobec nich bezkrytycznym, ale mieć też wobec pewną dozę zrozumienia. Psychopata z dodatkami? Bardzo celnie ujęte, od danego bordera już zależy czy stworzy sobie ładny zestaw dodatków czy też - byle tandetę. Może i jest medialne. Ja pierwszy raz wyczytałem o tym dawno po tym, gdy przegrałem już dawno co było do przegrania i leczyłem porażkę dużą dawką codziennej zupy chmielowej. I po raz pierwszy zrozumiałem, że nie tylko ja jestem taki oryginalny...
  19. akwen

    X czy Y?

    samochód złoty środek, droga środka, umiarkowanie czy skrajność, radykalizm, polaryzacja?
  20. akwen

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Zapewne tą samą mocą, co w katolicyzmie, a przedstawiciele konkurencyjnych albo i niekonkurencyjnych religii mają równe prawo podejrzewać źródło cudów katolickich. Również uważam, że kwestia sakramentów jest podejrzana. Chrystus nic nie mówił o sakramentach. Kościół zarezerwował sobie drogę do zbawienia poprzez sakramenty, by ludzie byli od niego uzależnieni. Jeśli ostatnia łajza ma odprawione wszystkie sakramenty, a w codziennym życiu nie robi nic, by zmienić się na lepsze, to sakramenty nie poprawiają w jej położeniu nic, poza śrubowaniem sobie ego, że wprawdzie ktoś jest łajzą, ale ma prawo czuć się lepszy, bo przerobił wszelkie możliwe sakramenty. Ostatni sakrament też takiej łajzie nie pomoże.
  21. akwen

    Osobliwe "ŚWIRY"

    W innych religiach też cuda zdarzają się często i również są na to rozmaite świadectwa. Ponadto, reformy posoborowe złagodziły ową surową katolicką doktrynę i dziś już niemal wszystko jest w katolicyzmie względne. Jeśli Jan Paweł II mógł modlić się z przedstawicielami wszelkich możliwych religii, włącznie z animizmem, to możesz się równie dobrze odnalezc w katolicyzmie, wystarczy przyjrzeć się tylko współczesnej katolickiej doktrynie.
  22. akwen

    Osobliwe "ŚWIRY"

    W innych religiach też wydarzyło się wiele cudów. Jeśli nie pasuje Ci ta doktryna, poszukaj innej. Jest wiele religii, w których miały miejsce rozmaite cuda we wcale nie mniejszej ilości, niż w katolicyzmie. Poza tym, jeśli za cudy katolickie uznajesz cudy mające miejsce przed podziałem w 1054, to owe cudy w równej mierze należą do tradycji prawosławnej i protestanckiej.
  23. Lęk jest naturalnym ludzkim odruchem, ale można go zwalczyć. Nadchodząca wojna daje sposobność, byś zmierzył się ze swoimi lękami. Jeśli naprawdę owa wojna mieć będzie miejsce, winieneś postrzegać ją jako okazję do zmierzenia się z własnym lękiem, nie jako coś czego trzeba unikać. Jeśli ktoś znajduje się pod wpływem bodźca, który wywołuje strach to albo go przełamuje albo załamuje się psychicznie. A tymczasem żyj chwilą i smakuj ją sekunda po sekundzie, nie przejmuj się przyszłością polityczną tego świata, bo i tak nie masz na nią wpływu. Szkoda czasu i nerwów.
  24. akwen

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Doktryna jakiejś religii i łaska Stwórcy niekoniecznie muszą zachodzić z sobą w korelację, jeśli nie pasuje Ci ta doktryna, sprawdź inne i spróbuj żyć w zgodzie z tą, która jest kompatybilna z Twoimi przekonaniami.
  25. akwen

    Osobliwe "ŚWIRY"

    Powtarzam, Twoja mentalność wcale nie jest taka zła.
×