Skocz do zawartości
Nerwica.com

nvm

Użytkownik
  • Postów

    2 356
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nvm

  1. Jak się "przyjęło" to można i też "od-przyjąć" ;-) Nic takiego nie jest wyryte w skale, nie musimy się tego sztywno trzymać, możemy ewoluować. Dla mnie to już brzmi lepiej :) A tak w ogóle to myślę, że tym lepsze relacje z innymi ludźmi możemy tworzyć, im lepszą "relację" mamy z samym sobą.
  2. No więc moim zdaniem to jest tak, że można wybrać negatywne myślenie lub pozytywne myślenie. Lub rozluźnienie myślenia, choć wówczas wskakują na ogół w jakimś stopniu nawyki myślowe. Jeśli wybiorę negatywne myślenie (taki nawyk) to od razu mam stres, bo przecież trudności i tworzenie dylematów i czarnych wizji. Umysł jest w tym dobry. To najlepiej od razu skoczyć z mostu i mieć święty spokój. Tylko, że w głębi duszy tego nie chcesz i stąd konflikt. Bo w głębi duszy wiesz, że te negatywne myśli to tylko taka klisza, takie kłamstwo. A prawda jest rozluźniona. Jeśli wybiorę pozytywne myślenie, to (owszem, pojawi się pewien opór, związany z nawykowym myśleniem, który będzie mnie próbował sabotować), wszystko zacznie się stopniowo klarować w jasnych barwach. A uczucia? A emocje? One się dopasują do tego, na co kierujemy uwagę. Także osobiście proponuję jednak porzucić raz na zawsze świadome i intencjonalne wchodzenie w negatywizm - choćby nie wiem co! Natomiast tańczyć można pomiędzy pozostałymi dwoma - z jednej strony pozytywizm (napinamy mięsień uważności), a z drugiej strony rozluźnienie (rozluźniamy mięsień uważności).
  3. Och, akwen, "wszystko" jest dla ludzi. Nawet alkohol - sam go używam, wchłaniając czasem poprzez skórę spirytus salicylowy. A co do "diety wysokocukrowej", to zauważ, że - czy aby nie masz przypadkiem za mało danych, aby stwierdzać jaką ktoś ma dietę? Można słodycze jeść przecież z umiarem, okazjonalnie. W szczególności: nigdy nie spotkałeś się z czymś takim jak niedobór cukru w organizmie?
  4. Dla mnie sama koncepcja "związku" polega na zabraniu wolności. Po prostu mam takie skojarzenia - coś "związać", czyli "skrępować", ograniczyc wolność. Dlatego osobiście wolę słowo "relacja".
  5. Nie, nie, nie. Akwen słusznie prawi. Takich bezczelnych heretyków jak my powinno się palić na stosie!
  6. Zapewne różne rzeczy, ale szczególną moją uwagę zwróciło zjedzenie wafelka (poważnie).
  7. Można oczywiście do duchowości podchodzić inaczej... [videoyoutube=d0KEXrre7RI][/videoyoutube]
  8. Moją dzisiejszą praktyką "medytacyjną" było wstanie z łóżka (bo chciałem), mimo wątpliwości, które kazały mi jeszcze się upewnić, czy może nie chciałbym jednak dłużej w łóżku poleżeć i bardziej wypocząć, żeby mieć bardziej jasny umysł. Czyli zaufanie prostym, naturalnym wyborom, podszytym radością i entuzjazmem, a nie swoim "wątpliwościom".
  9. W sumie to ja podobnie uważam. Moim zdaniem buddyści przeholowują w drugą stronę. Trzeba znać umiar, złoty środek ;-) Osobiście uważam, że odpuszczanie (letting go) i kierowanie się swoją radością (follow your joy) to są 2 strony tej samej monety. Podoba mi się wywiad sprzed lat z księdzem Czendlikiem (pogrubienia moje):
  10. Hmm...chodzi mi o to, że ta impulso-myślo-emocja, która nas napędza, to jest pewne zjawisko, pewna siła, pewna energia. A to, czego ta "energia" zdaje się "szukać" jest tym, w czym ta nerwowa "energia" się pojawia.
  11. Natla, Eckhart zaleca, by naszą podstawową praktyką było zwykłe, codzienne życie, a medytacja co najwyżej pomocniczą. neon, no niby tak, są takie fajne stany "zooming outu", w których wszystko lub prawie wszystko zdaje się po prostu przez Ciebie przepływać, itd.... ale czy na pewno chodzi o to, by do takich stanów dążyć? Czy może jednak lepiej zastanowić się, jak najlepiej przeżywać każdą chwilę swojego życia, a tego typu "mistyczne"/samo-świadomościowe doświadczenia traktować jako miły dodatek, prezent? Zresztą przecież obaj dobrze wiemy, że ten ludzik na ekranie telewizora, który dąży do tego by znów "stać się ekranem telewizora", nigdy swojego celu nie osiągnie, bo jest tylko ludzikiem na ekranie telewizora, jeśli wiesz o co mi chodzi.
  12. [videoyoutube=dpWXP3Xfsac][/videoyoutube]
  13. A czy takie poszukiwanie "oświecenia" to nie jest jakaś obsesja, której podłożem jest agresja?
  14. Windows Update w końcu pokazał aktualizacje do pobrania!
  15. neon, choć nieraz rzekomo "ubolewam" nad swoją egotycznością, to jednak wiem (?) też, że w praktyce niestety (?) nie wiele mogę z tym zrobić. Nawet moim przyznaniem się do swojej egotyczności w praktyce tylko łechczę swoje - rzekomo "oświecone" - ego (patrzcie i podziwiajcie mnie, jaki to jestem skromny i jak potrafię się przyznać!). Ot, taki paradoks ;-)
  16. Dla mnie osobiście prawdziwa medytacja to po prostu przeciwieństwo zachowań obsesyjno-kompulsyjnych. A ze takie coś powoduje problemy, kłopoty i trudności - owszem - bo stare bóle w końcu wypływają na wierzch. Zachowania obsesyjno-kompulsyjne przez lata służyły trzymaniu ich pod powierzchnią. Teraz w końcu można zmierzyć się z prawdziwym życiem.
  17. Ja praktykuję medytację typu "flow" :) Tzn. nie stawiam oporu, lecz swobodnie sobie przepływam.
  18. To: "Życie jest straszne, przerażające, a ja muszę się chronić!". 1) Czy to prawda? Tak, oczywiście, że tak!!! 2) Czy mogę mieć absolutną pewność, że to prawda? Nie, no absolutną to oczywiście nie, to przecież tylko perspektywa, historia, opowieść, myśl, przekonanie, można przyjąć inną... 3) Jak się czuję, gdy wierzę w tę myśl? Zestresowany, zalękniony, zamknięty w sobie. Spada mój poziom świadomości, wewnętrznie usypiam, uciekam do tyłu. 3a) Czy mam jakiś niewywołujący lęku powód, aby trzymać się tej myśli? Nie - jedynie takie "powody", w których to lęk tak naprawdę wchodzi tylnymi drzwiami. 4) Kim byłbym bez tej myśli? Wolnym, zrelaksowanym, beztroskim człowiekiem, pełnym radości i błogości i spokoju, cieszącym się życiem :-) Odwróć tę myśl: 1) Życie nie jest straszne, a ja nie muszę się chronić. No tak. Życie jest po prostu jakie jest - neutralne, a ja nadaję mu interpretację, historię, opowieść. Nie muszę się chronić - to tylko moja decyzja - zamiast tego mogę zaufać i cieszyć się życiem, żyć beztrosko i odważnie. 2) Mój sposób myślenia jest straszny, a ja muszę się przed nim chronić. No tak. Mój sposób myślenia mnie przeraża i niszczy, ogranicza, wywołuje u mnie lęki i depresję. Tak, muszę się przed nim chronić, bo mnie on wykańcza. Muszę myśleć pozytywnie, patrzeć pozytywnie, widzieć pozytywnie - bo nie chcę tu utknąć. 3) Życie jest fantastyczną i ekscytującą przygodą, a ja mogę zrobić absolutnie wszystko!!!! No tak :-)
  19. Ja też obecnie nie mam pracy. [videoyoutube=KQJnf9iassU][/videoyoutube]
×