Skocz do zawartości
Nerwica.com

nvm

Użytkownik
  • Postów

    2 356
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nvm

  1. Ty analizujesz czy analizowanie dzieje się samo?
  2. nvm

    Meta-wątpliwości

    A co jest złego w życiu w takim przeświadczeniu? Chcesz się pozbyć takiego przeświadczenia? Dlaczego? Czyja to sprawa, jakie przeświadczenia się w Tobie pojawiają? Moim zdaniem nie moja/Twoja. Skupiajmy się na tym, na co mamy bezpośredni wpływ - czyli co chcemy robić i jak chcemy żyć. Po co w ogóle mamy poświęcać uwagę takim sprawom jak "czuję się złym czlowiekiem"? I co z tego? To tylko pogoda. To tak jak byś znalazł na ścianie jakąś niedoskonałość i ciągle poświęcał jej uwagę. Wówczas tak bardzo się skupiasz na małym wycinku ściany, że coraz bardziej on dominuje w Twoim umyśle i coraz bardziej masz wrażenie, że musisz coś z nim zrobić. Co konkretnie rozumiesz przez "wiecznie skołowany"?
  3. Ponoć LSD mogłoby mi w tym pomóc. Zastanawiam się czy istnieje jakaś metoda bez substancji psycho-aktywnych.
  4. Co niszczy współczesnego mężczyznę? Jego własny umysł przede wszystkim.
  5. Nie chcę kierować się impulsywnością, ale też nie chcę się hamować. Mam problem z takim działaniem, bo gdy postępuję beztrosko, mam wrażenie, że kieruję się impulsywnością. Gdy natomiast próbuję być nie-impulsywny, czuję (mniej lub bardziej wyraźnie), że się hamuję/powstrzymuję. Chciałbym być w naturalnym flow. Chciałbym też umieć autentycznie przestać cokolwiek robić - w tym przestać się hamowac i powstrzymywać. Z tym mam właśnie problem. Dopóki nie potrafię się zatrzymać, nie potrafię spojrzeć "obiektywnie" i mam wrażenie, że wszystko co zrobię - w tym wszelkie analizy - będą skażone moją impulsywnością, bo patrzę przez krzywe zwierciadło swoich emocji. Aby wiedzieć czego chcę, potrzebowałbym najpierw się zatrzymać, ale nie wiem jak. Bo gdy przestaję działać, jednocześnie włączam jakąś blokadę, więc nie jest to prawdziwe zatrzymanie. A gdy zwalniam blokadę, jednocześnie wchodzę w tryb beztroskiego działania i wówczas mam wrażenie, że jestem trochę impulsywny. Potrafię oscylować wokół prawdziwego zatrzymania, ale nie wiem jak się całkowicie zatrzymać. Nie wiem jak przestać ingerować. Nie wiem jak przestać ciągle coś robić (w tym jak przestać powstrzymywać robienie).
  6. Do tego dochodzi kwestia natrętnego żalu do siebie, który próbuje mnie skłonić do kompulsji (zwłaszcza myślowych). A to, że postąpiłem zbyt pochopnie, a to że postąpiłem zbyt zachowawczo/asekurancko. W szczególności boleję: "Przez nadmierną pochopność straciłem/wpakowałem się w X"; "Przez nadmierną asekuracyjność straciłem Y".
  7. Obejrzałem to, bo mi to poleciłaś. Ale nie czuję tego. Tzn. czuję to w jakichś 15%. Pozostałe 85% to jak dla mnie nadmierne przeintelektualizowanie i skupienie się wyłącznie na jednej stronie medalu, z pominięciem szkodliwych aspektów proponowanego rozwiązania; sprofilowanie rozwiązania pod osoby podobne do autora. Ja wychodzę z 2 podstawowych założeń: 1) Nie chcę utykać w paraliżu 2) Nie chcę kierować się impulsywnością Oscyluję między tymi dwoma. Nie chcąc utykać w paraliżu, popadam w impulsywność. Nie chcąc działać impulsywnie, popadam w paraliż. Z reguły przełączanie się między tymi trybami dzieje się stopniowo. Szukam jakiejś drogi środka - pomiędzy paraliżem a impulsywnością - ale na razie nie potrafię wytyczyć sobie takiej drogi. Raz mam poczucie, że działałem za mało odważnie i przez to straciłem flow oraz popadłem w tchórzliwy paraliż i stagnację. Biorę więc poprawkę - po czym stwierdzam, że popadłem w pochopność i impulsywność. Biorę więc kolejną poprawkę. I cykl się powtarza... Można by to nazwać korektą kursu, ale dochodi kolejny problem: nie wiem jaki jest kurs wzorcowy. Operują wyłącznie na jakichś intuicyjnych poczuciach, a moja ich ocena może zmieniać się w czasie i wciąz jestem skłonny eksperymentować z nią w te lub we wtę - co może z kolei powodować regres.
  8. nvm

    Meta-wątpliwości

    A dlaczego alkoholik ma poczucie, iż jeśli napije się wódki, to będzie czuł ulgę? Dlaczego skrupulat ma poczucie, iż jeśli się wyspowiada, to będzie czuł ulgę?
  9. Jestem spętany toksycznym wstydem. Wstyd to po prostu lęk przed reakcją innych - także innych, którzy żyją w naszej głowie. W szczególności moja była wdrukowała mi się w głowę i terroryzowała mnie w mojej głowie długie lata po rozstaniu i tym jak ostatni raz się z nią widziałem. Dla mnie "tłumić" to wpychać coś pod wodę. Niczego nie wpycham, przynajmniej nie świadomie. Co najwyżej od czegoś uciekam - zdradzając samego siebie, opuszczając się dla wejścia w konformistyczną maskę.
  10. nvm

    Czego pragniesz w tym momencie?

    Czego pragnę w tym momencie? Nie myślę w takich kategoriach. Ja tylko obserwuję, jakie energie ze mnie płyną i którą przepuścić dalej, którą się kierować.
  11. nvm

    Meta-wątpliwości

    To ja Ci powiem: nie. Myśl to przeszłość. Słuchając się mysli, tworzysz redundancję i kręcisz się w kółko. Myśl to odchody umysłu, to jest to, co umysł wyadala. Naprawdę chcesz się grzebać w odchodach?
  12. nvm

    X czy Y?

    ??? Więcej otwartych okien to większy dopływ tlenu z jednej strony, ale z drugiej strony jak jestem bez koszuli to ciało lepiej oddycha - dlatego pytałem. Co to ma do ogarnięcia się? Kakao. Banan żółty czy czerwony?
  13. nvm

    X czy Y?

    New balance. Topless przy mniejszej liczbie otwartych okien, czy w T-shircie przy większej liczbie otwartych okien?
  14. Zgoda. Tak to można ująć. Dlatego też mówiłem o kierowaniu się swoją naturą w innym temacie: Zgoda, ale chciałbym to sprezycować - nie widzę tego jako tłumienie. Bardziej jako ucieczkę od siebie samego w powierzchowne warstwy myślo-emocjo-impulsów.
  15. Moim zdaniem chodzi o to, aby znaleźć sobie jakąś niszę
  16. Cóż, generalnie lepiej się czujemy, jeśil spożywamy pokarmy, które chcemy zjeść zamiast tych, które wmuszją w nas inni. Jak chcesz otuchy, to polecam ten temat:
  17. (na chwilę obecną są tylko angielskie napisy)
  18. nvm

    Wiara czyni cuda

    Jak widzę takie teksty Z KAPITALIKAMI, to czyta je u mnie wewnętrzny agresywny i natarczywy lektor... MÓWIĘ JAK JEST I MASZ SIĘ PODPORZĄDKOWAĆ. Woda na młyn nerwicy, jak nic. Ryk lwa.
  19. A to nie jest normalne? Przecież Kościól Katolicki (i często w ogóle chrześcijaństwo) promuje właśnie taką czarno-białą postawę jako coś właściwego i jedynie słusznego.
  20. Ja, Lelouch vi Britannia, rozkazuję wam: uznajcie mnie jako swojego cesarza!
  21. Mam tak samo jak Ty. Z tym, że boję się, iż działając beztrosko, wpakuję się w jakieś zobowiązanie, które będzie mnie do czegoś zmuszało i wówczas nie będę mógł już działać beztrosko. Innymi słowy - boję się, że beztroska doprowadzi do niemożności doświadczania beztroski. Jednakże moje doświadczenia temu przeczą - pokazują, że jest na odwrót. Ale są to tylko doświadczenia w ograniczonym zakresie, toteż i moja wiara wobec tej metody nie jest pozbawiona lęków i wątpliwości. Najgorsze jest to, że nie jestem pewien co konkretnie doprowadziło mnie do traumatycznego chaosu i rozpadu 11 lat temu. Nie wiem czy problemem było to, że byłem zbyt beztroski czy wręcz przeciwnie - że za bardzo chciałem kontrolować sytuację.
×