Skocz do zawartości
Nerwica.com

nvm

Użytkownik
  • Postów

    2 356
  • Dołączył

Treść opublikowana przez nvm

  1. Poszedłbym z tym do psychiatry, ale to ważna decyzja a z takimi trzeba się przecież wstrzymać do czasu stabilnego nastroju, czyż nie? Tylko że na ten stabilny nastrój to mogę sobie czekać i czekać... Hmm...a może to jest coś co zjadłem? No tak - wafle ryżowe! Dużo węglowodanów!
  2. https://portal.abczdrowie.pl/pytania/czy-syndrom-dwubiegunowy-moze-miec-wplyw-na-podejmowanie-zyciowych-decyzji Z tego wynika, że powinienem się wstrzymać z ważnymi decyzjami do czasu remisji objawów... Dla mnie rozpoczęcie terapii to bardzo ważna decyzja... Natomiast nie przypominam sobie, kiedy ostatnio miałem "remisję"...mogę tak czekać i czekać...
  3. "Nieraz trudno dostrzec moment, gdy objawy hipomanii nasilają się. Lekarz dowiaduje się od rodziny, że pacjent zaciągnął wysoki kredyt i kupił tira, z którym nie wiadomo, co zrobić." http://www.poradnikzdrowie.pl/psychologia/choroby-psychiczne/choroba-afektywna-dwubiegunowa-dwubiegunowka-od-apatii-po-euforie_42397.html To trochę brzmi jak ja, na szczęście u mnie to nie jest aż tak skrajne. To pewnie jeden z powodów mojej nadmiernej z kolei ostrozności w fazach depresyjnych.
  4. Po raz kolejny zaczynam się zastanawiać, czy aby nie jestem bipolarem...bo chyba właśnie wchodze w przyjemną maniakalność
  5. Boję się reakcji typu: Psycholog: "To co mi pan dupę zawraca, jak ma pan dobre samopoczucie?! Ludzie z poważnymi problemami czekają!" Ja: "Po prostu lubię tego typu rozmowy. Sprawiają mi frajdę. Każdy ma jakieś hobby." Psycholog:"Paszoł won, zanim wezwę ochronę, AAAAA!!!" Chyba jestem jednak jakimś bipolarem
  6. No właśnie obawiam się beztroskiego wpakowania się w poważne tarapaty...podobnie jak małe dzieci beztrosko wbiegają na ulicę pod jeżdżące samochody... Okazuje się, że wystarczy powiedzieć bez większego zastanowienia parę słów za dużo, by stracić coś cennego... Tak.
  7. Załóżmy, że zapisuję się na terapię. Akurat wypada wizyta, gdy mam dobry okres, jestem lekki i radosny. Jaki sens ma wówczas przychodzenie i rozdrapywanie ran?
  8. Część mnie jest internalizacją mojej mamy - łagodna, spokojna, radosna, beztroska. Ale za to częściej popełniająca błędy. A druga część mnie jest internalizacją mojego taty - spięta, nerwowa, obsesyjno-kompulsyjna, zasadnicza, skrupulatna, ostrożna. Ale za to rzadziej popełniająca błędy... Te części się między sobą gryzą podobnie jak moi rodzice (zwłaszcza kiedyś, bo się poprawiło).
  9. Zauważyłem u siebie, że prawdopodobnie analizowanie czegoś w głowie (nawet spraw praktycznych, jak to na którą godzinę i w jakich dniach mogę się umówić), jest dla mnie szkodliwe. Jest tak zapewne dlatego, że trudno mi się skoncentrować. Pomaga mi się skoncentrować mówienie do siebie w swojej głowie, ale mam wrażenie że wtedy nasila się u mnie obsesyjno-kompulsyjność. Zdałem sobie natomiast sprawę, że dla higieny umysłu nie muszę tego robić. Mogę się z tym wstrzymać do czasu aż będę mógł na spokojnie usiąść przy komputerze i zapisać myśli w formie tekstowej. A jakie są wasze spostrzeżenia?
  10. nvm

    Paraliż

    Czy wy również wyczuwacie w sobie paraliż lękowy? Czy uważacie, że warto pozwolić mu na wystąpienie? A może to jest jak tonięcie i trzeba pływać, aby się unosić na wodzie i nie dać się sparaliżować?
  11. Na bieżąco. Z perspektywy mojej (fry-)wolnej i beztroskiej części mnie, ta druga część mnie jest nadmiernie ostrożna, skrupulatna i obsesyjna...jest ona dla mnie strasznie męcząca i odbierająca radość z życia... EDIT: Hmm...chyba paraliżuje mnie lęk. Paraliż. PS: Dziękuję. Dzięki rozmowie z Tobą mam coraz lepszy wgląd :)
  12. Skąd wiesz, że tylko o to? Nadmierne zastanawianie się zamiast zaufania Bogu i zjednoczenia się z pochodzącą od Niego inspiracją, płynięcia we flow...
  13. Na przykład nadmierna ostrożność, objawiająca się w szczególności nadmiernym analizowaniem i nadmiernym odkładaniem na później.
  14. Moim zdaniem po prostu dlatego, że wierzymy iż może on mieć rację. A wy? Jak uważacie?
  15. Jak rozumiecie powyższe słowa? Czy uważacie, że można je zastosować jako sposób na wolność? Zwłaszcza w przypadku zaburzeń obsesyjno-kompulsyjnych, w szczególności opartych na lęku decyzyjnym?
  16. nvm

    Konkluzje dnia.

    Jesteśmy wszyscy opętani przez złe duchy. Zawarliśmy z nimi kontrakt już dawno, by nas chronily przed poczuciem bezsilności i bezdennej rozpaczy, w jakiej się wówczas znaleźliśmy. Złe duchy obiecały nam poczucie siły, potęgi, mocy.
  17. https://www.videoblocks.com/video/portrait-of-a-bearded-man-quietly-being-pissed-off-angry-or-mad-bkjrsgoimuvrm64 [videoyoutube=KPSGWBK3Zxg][/videoyoutube]
  18. nvm

    Konkluzje dnia.

    Jeśli Cię nienawidzę, to nie traktuj tego zbyt osobiście... Bo ja wszystkich nienawidzę...czysto i bezinteresownie...
  19. Obecnie szukam sposobu na uwolnienie wszelkich zalegających emocji ( zalegaj-ce-emocje-t63142.html ). Co do TRE, to polecam ten artykuł: http://michalpasterski.pl/2017/06/tre-czyli-uwalnianie-napiec-z-ciala/ Michał Pasterski trochę mi pomógł (artykuły + mini-kurs z "Integracji części"). Jest tam też opis ćwiczenia TRE: Ustaw stopy na szerokość bioder, palce stóp pozostaw skierowane lekko do środka. Pochyl się do przodu i pozwól dłoniom luźno zwisać. Kolana lekko ugnij. Niech ciężar ciała spoczywa na nogach. Dłonie mają być całkowicie rozluźnione. Opuść głowę luźno w dół, tak nisko, jak to możliwe. Oddychaj spokojnie i głęboko. W tej samej pozycji przenieś ciężar ciała na przednią część stóp, nie odrywając jednak pięt od podłoża. Powoli prostuj nogi w kolanach, aż poczujesz, jak napinają się mięśnie w tylnej części nóg. Nie doprowadzaj jednak do pełnego wyprostu i blokady kolan. Pozostań w tej pozycji kilka minut. Jeśli pojawią się drżenia, nie próbuj ich zatrzymać. Szczerze mówiąc, nie do końca to rozumiem. Wolałbym to zobaczyć. Znalazłaś może jakiś filmik, pokazujący to? Albo ktoś inny może znalazł?
  20. nvm

    Zalegające emocje

    Hej, Czy znacie może jakieś dobre sposoby na uwolnienie wszelkich zalegających emocji?
  21. Oczywiście, że mam. A oprócz lęku także dezorientację. I dlatego też mam nieraz zwątpienie i cofkę. Dlatego też pewnie sobie podświadomie racjonalizuję, że w sumie to nie wiem, czy to jest kompulsja...ale z drugiej strony, mam wrażenie że popadam ze skrajności w skrajność - albo działam obsesyjno-kompulsyjnie albo beztrosko, lekkomyslnie, "maniakalnie", "anty-lękowo" (jak to ujął Jimmy40+), itp. Jednak mam też świadomość, że każdorazowe praktykowanie kompulsji pogarsza zdrowie psychiczne... Znasz język angielski? [videoyoutube=5YavohiTzhA][/videoyoutube]
  22. Hej, Co myślicie o następującym podejściu: Po prostu zachowywać się tak, jak gdyby nie miał/a nerwicy natręctw ?
  23. Znasz język angielski? [videoyoutube=h62vlSj0KNg][/videoyoutube] Ze wszystkich sił swoich, z całej duszy swojej i z całego serca swego powracaj wciąz na nowo do koncentracji na teraźniejszości - na tym, co się dzieje tu i teraz, na tym co obecnie robisz, itp. Przynajmniej przez jakiś czas. Możesz też spróbować tego: [videoyoutube=GIdpMn52C1Q][/videoyoutube]
  24. Jordan Peterson pomógł mi kilka razy. A później zaczął szkodzić. Bo sam ma trochę depresję...
  25. nie-negocjowac-z-terrorystami-t63088.html
×