
cdn.
Użytkownik-
Postów
493 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cdn.
-
[videoyoutube=C7hNcp2n318][/videoyoutube]
-
Skoro to takie skuteczne, to może zacznij się modlić o siebie ?
-
- większość dzieciaków w wieku przedszkolnym dużą część czasu odchorowuje, bo w tym wieku układ odpornościowy jest słabszy - wystarczy, że jedno dziecko przyjdzie z grypą, a cała grupa będzie zarażona. Choćby ten przykład pokazuje, że jednak nie wszystko da sie zrobić samemu, np. przeprowadzenie na sobie samym psychoterapii. Warto by ktoś spojrzał na twoje problemy z dystansu, trudno abyśmy mieli dystans do swoich problemów, do nieraz bolesnej przeszłości , warto by był to też ktoś godny zaufania. ryska, przeszłości nie zmienisz, ale możesz wpływać na to co dzieje się teraz. Po analizie tego co się działo kiedyś możesz zaobserwować jakie szkodliwe schematy powtarzasz, dlaczego wybierasz otoczenie takich a nie innych ludzi. W jaki sposób odtwarzasz relacje z członkami rodziny w relacjach ze znajomymi lub ludźmi w pracy. Myślę, że później problem tkwi nie w sposobie poradzenia sobie z danymi problemami, lecz w lęku przed zmianami. Lęk nieraz jest tak duży, że wolimy zostać w swoim smrodku niż zmienić cokolwiek na lepsze.
-
Do dupy, czas przywitać się z rzeczywistością i ją przytulić.
-
Moim ostatnio ulubionym serialem jest The Office, wersja US Mam dosyć specyficzny gust, bo ani Gra o Tron, ani Breaking Bad mnie nie przekonały. Tak samo Dexter czy Hannibal. Poza Office staram się nie oglądać żadnych seriali, kiedyś może w nagrodę obejrzę sobie drugi sezon Gomorry.
-
To dobrze, że masz taką pasję, że masz skąd czerpać siłę. Nie poddawaj się! Myślę, że twoja pasja pozwoli ci spokojnie rozwiązać problem z pracą, prędzej czy później. Ciekawe te masaże. Może rzeczywiście coś w tym jest. Ja na przykład jako dziecko nie miałam problemów z występowaniem na scenie. Ale pod koniec podstawówki wszystko się to zmieniło. Totalne drewno, przestraszone i przerażone.
-
[videoyoutube=CVxVA6X7Pcg][/videoyoutube]
-
[videoyoutube=fTwQvRNWrI8][/videoyoutube]
-
Monster6, skoro było miło to po co się żegnać?
-
heh, tak sobie pomyślałam, że w sumie ja też często olewam ludzi, nie jestem wcale wolna od tego grzeszku. Po prostu robię wszystko by nie chcieli mieć ze mną nic wspólnego.
-
Hej clavia, a może te osoby , które wydają się tak zwykłe w ich relacjach, wcale do zwykłych nie należą, może tak ci się wydaje? Czy to nie jest tak, że to ty jesteś zwykle na każde ich zawołanie, jesteś w stanie podjąć ten wysiłek by wyjść na spotkanie, kiedy im się nie chce ruszyć z domu? Mam taką również "przyjaciółkę". Czeka mnie z nią szczera rozmowa, której się dosyć boję, a która ma na celu wyjaśnienie jej właśnie, że czuję się "olana". Tylko sama nie wiem ile leży w niej winy. Ona ma taki po prostu styl bycia, a ja mam styl kamuflowania się. Ludzie nie lubią tego typu rozmów, nie lubią jak się wywleka im sprawy z przeszłości. Już parę razy próbowałam podjąć z nią ten temat i parę razy mi się wywinęła. Myślę, że ciebie czeka też to samo, szczera, bolesna rozmowa, tym bardziej bolesna gdy człowiek nie jest przyzwyczajony do szczerości. Wydaje mi się też, że na pewne rzeczy jestem też przeczulona między innymi na to, że nikt mnie nie zauważa i nie słucha. Myślę, że to wynika z powielania pewnego obrazu wyniesionego z mojego domu. Być może u ciebie jest podobnie, może na te znajome nakładasz obraz kogoś z rodziny, a na pewne rzeczy reagujesz zbyt mocno, wyolbrzymiasz je? U mnie niewątpliwie tak jest, bo pewne problemy i uczucia zbyt często towarzyszyły mi w życiu. Czy to nie jest tak, że ty się starasz, uganiasz się za ludźmi, a reszcie nie zależy? To się nazywa głód miłości.
-
Przyznaję, że czasem też tak myślę. Gdzieś czytałam/ słyszałam, że neurotyk zawsze będzie o dwa kroki za resztą. Co nie oznacza, że mam zamiar przestać starać się w dogonieniu ich. No, tylko właśnie, czasem tych sił brak.
-
Ponoć, żeby stworzyć dobry związek, trzeba pokochać samego siebie. Nie kocham siebie i nie wiem jak to przełamać. Odsunęłam się od dawnych znajomych, a nawet od rodziny, bo przestały mi się podobać te relacje. Nie potrafię stworzyć nowych, mam coraz mniej sił,bo nie mam w nikim oparcia. Nie mam dla kogo się starać, a nie mam też wystarczającej miłości do siebie by starać się bez innych, jest ciężko. Zwykle najmocniejszym impulsem by wyjść z letargu były zobowiązania wobec innych. Nie podoba mi się to. Nie wiem jak mogę to zmienić.
-
W jakich sytuacjach lepiej być singlem?
cdn. odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
detektywmonk, a jak się tam nie chodzi, to masz już problem z głowy, jesteś szczęśliwym , w pełni świadomym singlem -
U mnie ze względu na niską samoocenę i wiele innych sygnałów nadawanych przeze mnie, być może w ogóle nieuświadomionych ( choćby sposób chodzenia - raz ktoś powiedział, że ja nie chodzę tylko się skradam), jestem dla innych niewidzialna. Przynajmniej tak mi się wydaje. Często aż zbyt często jestem zalewana problemami innych, jak zaczynam opowiadać o swoich to zaczyna się licytacja kto ma gorzej, albo to pieprzone " doskonale cię rozumiem" , choć druga osoba nie ma prawa mnie rozumieć. Długo musiałam walczyć z przeświadczeniem, że moje problemy nie są ważne w porównaniu z problemami innych. W końcu mam dosyć sporą barierę w mówieniu o swoich uczuciach, a nie jedna osoba potrafi zrobić niezły raban, gdy mu ptak nasra na głowie, zrobić z tego taką tragedię, że prawdziwe tragedie przestaja już się liczyć. Zwykle ludzie zauważają mnie, gdy już mnie nie ma. Moja nieobecność jest bardziej dla nich zauważalna niż obecność.
-
naiwny urok tego teledysku - to był mój hit gdy miałam 5- 6 lat
-
W jakich sytuacjach lepiej być singlem?
cdn. odpowiedział(a) na temat w Problemy w związkach i w rodzinie
ble... nie wiem jak można nie brzydzić się korzystaniem z ich usług, wysypisko wszelkich syfów. Ale co mogę wiedzieć, nie jestem facetem. -
Moim zdaniem, to, że czasami życie da nam dowalić nie świadczy o tym, że jesteśmy inni, nienormalni. Jesteśmy tylko ludźmi. Z twojego postu można wywnioskować, że sytuacja ciebie po prostu przerosła.
-
Czy wcześniej też miałaś problemy ze strachem przed ludźmi czy wszystko zaczęło się po rozstaniu z chłopakiem?
-
[videoyoutube=WpWvlnMqLXc][/videoyoutube]
-
Niestety tak się złożyło w moim życiu, że zostałam " unieszkodliwiona" za młodu. Wychowano mnie w duchu by schodzić innym z drogi. Przytoczę jedną sytuację, która świetnie to obrazuje. Mianowicie raz zostałam zatrudniona, bo potrzebowali przy pewnym projekcie więcej osób. Początkowo miałam tam pracować przez tylko 2 tygodnie. Z tego samego powodu zaczęła pracować też tam moja koleżanka, która była zaprzyjaźniona z resztą zespołu. Zaczęła pracę tydzień wcześniej ode mnie, później zrobiła sobie tydzień wolnego, by pojechać na wypad z chłopakiem , licząc, że później jeszcze wróci. Jednak sytuacja później się zmieniła, nasza szefowa nie potrzebowała aż nas dwóch. Chciała żebym została na dłużej niż dwa tygodnie, była zadowolona z mojej pracy. Reszta ludzi, którzy tam pracowali, z kolei była tym rozczarowana. Nie żeby mieli coś przeciwko mnie, póki nie zagrażałam ich dobrej znajomej. Mówili mi po prostu, że szkoda jej, że potrzebowała tej pracy, że tak bardzo na nią liczyła. Jedna z dziewczyn zabiła mnie raz wzrokiem, ale na tym się skończyło. Z ich strony, bo później ja zaczęłam utrudniać sobie życie sama a przy okazji swojej szefowej. Jak do tej pory pracowałam bez zarzutu, tak teraz zaczęło mi wszystko wypadać z rąk, robiłam głupie błędy. Szefowa zmieniła zdanie, powróciła do starego planu, do tej pory nie wiem czy z powodu mojego spadku formy czy też serdecznego słowa reszty pracowników. Byłam świadoma, że to, że nagle tak się " popsułam" wynikało z poczucia winy a jednocześnie walczyłam z nimi, że reszta na pewno nie zlitowałaby się na de mną w takiej sytuacji, że mają gdzieś moje potrzeby choćby z tego względu że jestem im obca. Dlaczego potrzeby tej dziewczny stały się nagle tak dla mnie ważne? I nic z tego, mimo świadomości co mną kieruje, dalej byłam roztargniona i nieskupiona na pracy. I teraz mam do was pytanie? Jak walczyć z poczuciem winy, w takich sytuacjach? Może w sumie ta gra nie była warta świeczki? Tylko, że ja nigdy nie byłam w żadnym zespole. Mogę liczyć jedynie na siebie. A jak widać samą siebie pod tym względem zawodzę.
-
Spotkanie z zupełnie nowymi ludźmi. Pewnie już nigdy się więcej nie spotkamy, ale i tak to był dla mnie inspirujący wieczór, który dał mi szansę przypatrzeć się zupełnie nowym rzeczom.