Hmm, no właśnie nie.
Nie było chętnych.
Oczywiście nie mam do nikogo żalu, rozmowa jest dobrowolna, nie ma przymusu i rozumiem że po prostu ludzie tutaj mają też swoje problemy i po prostu czasem nie ma chęci / nastroju / czasu na rozmowę.
Czasem mam takie dni jak wczoraj, że opędzlowałem obiad, ciasto, dwa batony i czekoladę, a wieczorem... biegi i inne cuda żeby to wszystko zrzucić po tej chwili zapomnienia.