-
Postów
4 068 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez take
-
Nie czuję potrzeby większego angażowania się religijnego. Dla mnie praktyki religijne ogólnie są męczące. Dwa pacierze i udział we Mszy w dni nakazane "w zasadzie mi wystarczą". Teraz nie modlę się jakoś bardzo dużo. Mam dużo wątpliwości na temat wiary. Obowiązek spowiedzi jest dla mnie czymś wyraźnie obciążającym. Mam problem z organizacją funkcjonowania, np. pisaniem pracy dyplomowej czy nawet i postów na forach.
-
Nawet jeśli mam pełnoobjawowy epizod psychotyczny, to nie występują w nim halucynacje. Nie radzę sobie z normalnym funkcjonowaniem. Nie widzę w sobie pociągu do normalności. Nie widzę u siebie szans na bycie "normalnym", widzę inny sposób funkcjonowania, inną "naturę" u siebie. Normalny schizofrenik nie jest taki, jak ja, w dzieciństwie. Nie radzę sobie z wymaganiami stawianymi przez religię, mam wątpliwości i lęki z tym związane. Ale gdyby nie religia, to może skończyłbym jeszcze gorzej. Mam skłonności do wygłupiania się, "absurdalnych" i dziwacznych zachowań, "wesołkowatości". To mi dziwnie przypomina hebefrenię. Pewne dziwaczne wygłupy pamiętam już z początku uczęszczania do szkoły podstawowej. Mniej więcej na początku chodzenia do szkoły podstawowej pojawiły się u mnie kompulsje kontrolujące ("magiczne" natręctwa). Mniej więcej w okresie gimnazjalnym był ich szczyt. Około przełomu okresu gimnazjalnego i licealnego pojawiły się u mnie myśli, że inne osoby mogą nie istnieć, na diagnozie ZA bałem się, że mogę się zatruć podanym sokiem, a w liceum pewnego razu miałem myśli, że jestem Stwórcą (już szczyt absurdu). Kilka lat temu sporadycznie miałem też iluzje zmysłowe (błyski, głosy). W gimnazjum miałem dziwaczne myślenie i zachowania typu mówienie innym, że nie mam głowy czy pośladków. Widzę u mnie coś wyraźnie "większego" psychiatrycznie niż sam Asperger. Jestem "infantylny", co widzę też w mojej seksualności.
-
Raczej niejeden spowiednik wie o moich skrupułach. Bardzo nie podoba mi się sama możliwość wiecznego potępienia. Nie ciągnie mnie jakoś do głębszych praktyk religijnych, które dla mojej natury są raczej męczące, a "mi" nie w głowie skupienie modlitewne.
-
Mi nie podoba się to, że mama kładzie rzeczy takie jak książki w tej części mojego łóżka, na której kładę nogi, gdy leżę na łóżku. Boję się, że przez to te książki zostaną zakażone. Boję się także zakażenia miejsc, na których te książki będą leżeć. Na dodatek bywa wulgarna, agresywna i narzeka na nieporządek w pokoju, a sama kładzie przedmioty użytku tam, gdzie kładzie się nogi, które mają kontakt z podłogą w domu, po której czasem np. kot ze dworu połazi.
-
Mnie denerwuje to, że przebywanie w stanie wolnym może dla mnie czasem być męczące. Chciałbym, aby bezżenność i abstynencja mnie nie "bolały".
-
Mnie denerwuje zachowanie mojej mamy, która niedawno dała mi wulgarną burę za brak porządku w pokoju. I nawet nieco przemocy fizycznej zastosowała. Niech się takimi głupotami nie przejmuje i dzieci nie maltretuje. Wobec siostry też dziś się bardzo źle zachowała.
-
Wielu Polaków po prostu sobie nie życzy wyznawców islamu na swojej ziemi, zwłaszcza radykalnych, mających wrogie zamiary wobec "niewiernych" czy takich, którzy będą "brzuchami swoich kobiet zdobywać kraje niewiernych". Wysokiej dzietności u muzułmanów to się obawiam. A u katolików z dzietnością jest o wiele gorzej niż u muzułmanów.
-
Biedni lewicowcy, co popierają imigrację muzułmańską... Muzułmani, którym tak chcą pomóc, mogą pragnąć zamordować czy zgwałcić niewiernych, co udzielają im pomocy... Dla mojej psychiki ideologia, która prowadzi do takich zachowań, jest "moralnym dnem". Moja natura brzydzi się światopoglądem muzułmanów i "nienawidzi" go, ale "lewakom" to współczuję i czuję nawet do nich sympatię (mimo tego, że się nie zgadzam z poglądami "lewackimi"). Nie chodzi mi o to, aby krzywdzić muzułmanów, ale nie chcę ich światopoglądu w Polsce, a co za tym idzie, zdecydowanie nie życzę sobie sprowadzania jego wyznawców do Polski, nawet wtedy, jeżeli w ich kraju "nie ma dla nich życia" - niech przyjmą ich sąsiednie kraje, gdzie islam teraz i tak dominuje, jeżeli w jakimś państwie muzułmańskim jest katastrofa humanitarna! Mi wiara muzułmańska kojarzy się z niewolnictwem (np. modlitwy pięć razy na dzień, rygorystyczne przepisy pokarmowe, podejście do kobiet (które dla mojej psychiki jest obłudne i szkodliwe)).
-
http://www.fronda.pl/a/marek-jurek-chronmy-polske-przed-islamskim-zagrozeniem,60880.html
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Seksualność jest dla mnie bardzo trudnym zagadnieniem. W sensie mentalny bardzo niewygodne są dla mnie bezżenność oraz abstynencja seksualna. I to jeszcze przy takim podejściu środowiska do moich problemów jak spotykam w rodzinie czy w niektórych wypowiedziach na forach. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Nie chodzi mi o to, aby czuć preferencję czy popęd seksualny do kobiety z samym odbytem. W tej idei psychotycznej związanej z tym, że wszystkie kobiety na świecie po prostu nie mają zewnętrznych i wewnętrznych narządów płciowych chodziło o to, aby "uniemożliwić" wiarę w to, że możliwy jest akt małżeński - brak pochwy, brak wulwy i narządów rozrodczych oznaczałby, że nie ma miejsca w ciele kobiety, które mężczyzna musiałby spenetrować członkiem, aby dokonać godziwego współżycia i zapłodnić niewiastę. W tej idei urojeniowej odrzucone zostało też istnienie komórek jajowych i nawet to, że kobiety (zwłaszcza Aspijki) narodziły się w wyniku połączenia się plemnika z komórką jajową i przed narodzeniem były w ciele niewiasty. Odbyt nie jest organem seksualnym. Współżycie analne może skończyć się uszkodzeniem odbytu partnera biernego (co byłoby bardzo niewygodne) i zakażeniem partnera czynnego (np. bakteriami kałowymi), co też nie byłoby przyjemne. Odbyt nie jest przystosowany do tego, aby znajdował się w nim penis, a penis nie jest przystosowany do tego, by znaleźć się w odbycie. Dwuletnia dziewczynka ma ujście cewki moczowej i wydala nim mocz. Ma ona też odbyt i wydala nim kał i gazy jelitowe. To samo dotyczy sześciomiesięcznej dziewczynki. Kał, gazy jelitowe i mocz występują już u malutkich dziewczynek, co nawet nie mówią. U chłopców jest to samo - też wydalają kał, mocz i gazy jelitowe od bardzo małego. Obydwie płcie mają ujście cewki moczowej i odbyt. Ujście cewki moczowej nie jest miejscem, w którym umieszcza się penisa, aby zapłodnić kobietę. Jest ono bardzo wąskie i oczywiste jest, że penis się tam nie zmieści. A ta idea mówi, że w miejscu wulwy jest tylko ujście cewki moczowej oraz że nie ma wejścia do pochwy i warg sromowych. Nie ma narządów płciowych u kobiety - nie można dokonać jej zapłodnienia, nie ma jak umieścić nasienia w taki sposób, aby doprowadzić do prokreacji. Powstał uderzający absurd w mojej psychice. Twierdzi "ona", że Aspijki z forum o ZA (i w ogóle kobiety): - nie poczęły się w wyniku połączenia plemnika z komórką jajową - przed porodem nie przebywały we wnętrzu organizmu kobiety (w jej układzie rozrodczym) - nie posiadają sromu - nie posiadają wejścia do pochwy i samej pochwy - nie mają intymnego zapachu z prywatnych części ciała (których według tej idei W OGÓLE nie mają, gdyż według niej kobiety są pozbawione układu rozrodczego) - nie posiadają warg sromowych - nie posiadają macicy - nie posiadają jajników i jajowodów - nie posiadają komórek jajowych Uznaje natomiast, że Aspijki i kobiety mają odbyt i ujście cewki moczowej i od bycia maleńkim dzieckiem wydalają mocz, kał, gazy jelitowe. Uznaje, że mają układ trawienny, krwionośny, limfatyczny, nerwowy, oddechowy, kości, mięśnie. Uznaje, że mężczyźni mają genitalia (jak prostata, członek męski, jądra) i wytwarzają plemniki i nasienie. Uznaje, że mają oni wcześniej wymienione układy. -
Jeśli chodzi o leczenie, to rodzina zdecydowanie nie zdaje sobie sprawy z powagi moich problemów. Atmosfera w środowisku jeszcze bardziej może mnie dezorganizować. Do psychiatry chodziłem mniej więcej raz na trzy miesiące, na około 30 minut. Chciałbym mieć naprawdę sporo kontaktów ze specjalistami (psycholodzy, psychiatrzy, seksuolodzy). A jak rodzina (zwł. mama) będzie nadal liczyć na gruchy na wierzbie takie jak doktorat czy studiowanie drugiego kierunku przeze mnie, to raczej będę się jeszcze bardziej cofać z poziomem funkcjonowania, a nie iść do przodu. Uważam, że mam szansę na to, by w przyszłości (może nie takiej dalekiej) godnie pracować i nie brać renty. A wymagania stawiane mi przez religię (np. konieczność rachunku sumienia i wyznania wszystkich grzechów ciężkich) jest dla mojej psychiki "ciężarem nie do uniesienia". I od dźwigania takiego "ciężaru" stan psychiczny się pogarsza. Kościół powinien zdecydowanie inaczej, łagodniej postępować z osobami takimi jak ja. Mi dwa pacierze na dzień i udział we mszy w obecne dni nakazane jakby wystarczą. Ale robienie czegoś takiego jak rachunek sumienia i wyznanie dużej liczby grzechów na raz "zdecydowanie nie służą mojemu zdrowiu psychicznemu". Dla mojej mentalności takie praktyki są zbędne i bardzo problematyczne. Uważa, że osoby takie jak ja nie powinny mieć tego typu obowiązków religijnych, tak jak np. niemówiący nie mogą wypowiedzieć swoich grzechów. Dla mojej mentalności konieczność rachunku sumienia czy wyznawania wielu grzechów na raz jest "znęcaniem się" nad kimś takim jak ja.
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Chciałbym mieć naprawdę sporo kontaktów ze specjalistami (psycholodzy, psychiatrzy, seksuolodzy). A jak mama czy rodzina będą nadal liczyć na gruchy na wierzbie takie jak doktorat czy studiowanie drugiego kierunku przeze mnie, to raczej będę się jeszcze bardziej cofać z poziomem funkcjonowania, a nie iść do przodu. Uważam, że mam szansę na to, by w przyszłości (może nie takiej dalekiej) godnie pracować i nie brać renty. A wymagania stawiane mi przez religię (np. konieczność rachunku sumienia i wyznania wszystkich grzechów ciężkich) jest dla mojej psychiki "ciężarem nie do uniesienia". I od dźwigania takiego "ciężaru" stan psychiczny się pogarsza. Kościół powinien zdecydowanie inaczej, łagodniej postępować z osobami takimi jak ja. Mi dwa pacierze na dzień i udział we mszy w obecne dni nakazane jakby wystarczą. Ale robienie czegoś takiego jak rachunek sumienia i wyznanie dużej liczby grzechów na raz "zdecydowanie nie służą mojemu zdrowiu psychicznemu". Dla mojej mentalności takie praktyki są zbędne i bardzo problematyczne. Uważa, że osoby takie jak ja nie powinny mieć tego typu obowiązków religijnych, tak jak np. niemówiący nie mogą wypowiedzieć swoich grzechów. Dla mojej mentalności konieczność rachunku sumienia czy wyznawania wielu grzechów na raz jest "znęcaniem się" nad kimś takim jak ja. -
Boję się, że kiedyś w życiu popełniłem grzech ciężki. Bardziej bałbym się sytuacji sprzed dorosłości, kiedy to zdarzały mi się bardzo złe wygłupy. Wiedziałem, że nie powinienem tak robić. Odbyłem chyba około kilkanaście spowiedzi generalnych w czasie licealnym. W ostatnim czasie (studiowania) czytałem dużo niekatolickich stron, co wywoływały rozterki duchowe. W okresie gimnazjalnym często się masturbowałem (ale nie w typowy sposób, co więcej, nie uznawałem tego za grzech). Przed nawróceniem miałem mniejsze poznanie. Nie wiedziałem tyle o m.in. czystości seksualnej, co obecnie. Myśli o koleżankach (nieczystych) nie uznawałem za grzech. Już przed pierwszą spowiedzią zdarzały mi się bardzo złe czyny (np. poważna agresja dla hecy, absurdalna). Bardziej bałbym się grzechów ciężkich popełnionych przed okresem moich spowiedzi generalnych. Później to miałem już poważne zaburzenia, diagnozy, wizyty u psychiatry. Nawróciłem się w okresie licealnym, kiedy to zaczęło się leczenie psychiatryczne. W okresie przedlicealnym byłem ofiarą przemocy rówieśniczej. Rodzice mogli być wyraźnie agresywni wobec dzieci (za drobne sprawy) i wobec siebie. Spowiadanie się z bagażu grzechów z okresu sprzed rozpoczęcia leczenia farmakologicznego i diagnozy ZA było problematyczne. Teraz mogę czuć się nawet bardziej "niepoczytalny" niż przed jesienią 2008 r. Nie mam znajomych (co za bardzo mojej mentalności nie przeszkadza), tym bardziej nigdy nie miałem sympatii. Boję się popełnienia grzechu śmiertelnego. Jako dziecko bardzo często, wręcz regularnie, nie chodziłem do kościoła w dni nakazane. Po bierzmowaniu to się zmieniło diametralnie. Nie chcę mieć grzechu, nie wiem, jak żyć. Rodzina nie wspiera mnie psychicznie, mama może liczyć na "gruszki na wierzbie" typu doktorat, normalna praca, prawo jazdy, drugi kierunek. Ja chcę umrzeć i żyć w łasce uświęcającej. Wygłupami w młodości wyraźnie się poraniłem - często się z nich spowiadałem i nie wiem, czy nawet nie przesadzałem dość wyraźnie na spowiedziach z lęku przed grzechem. Na pewno Kościół z osobami takimi jak ja MUSI postępować inaczej. "Koszmar" skrupułów sprzed kilku lat, jakiego doświadczyłem, jest tego dowodem. Powiedzenie pojedynczego poważnego grzechu nie było jakoś specjalnie trudne, ale zorganizowanie spowiedzi, i to generalnych było "koszmarem"!
-
Nie znasz się na moim problemie. Chyba widzisz je mniejszym, niż są w rzeczywistości. Boję się grzechu ciężkiego i konieczności spowiedzi (już organizowanie spowiedzi to dla mnie "koszmar" ). Myślę, że w ogóle nie jestem w stanie popełnić grzechu ciężkiego, jeśli już, to co najwyżej lekki, a przy takiej kondycji, jak moja, nie ma wystarczającej materii do popełnienia grzechu ciężkiego (zwłaszcza takiego jak np. świętokradzkie przyjęcie sakramentów świętych). Złe zachowania w moim przypadku wynikają także ze środowiska ignorującego problemy (ostatnio wizyty z niejednym psychologiem, komisje w sprawie niepełnosprawności i renty załatwiałem sam, bez wiedzy rodziny i w pewnym sanktuarium byłem nawet przewieziony karetką do psychiatry) czy nieprzyjaźnie się wobec mnie zachowującego.
-
Nie byłoby mi przykro, aby w trosce o bezpieczeństwo zwykłych mieszkańców Europy nawet zwykłych (nieradykalnych) muzułmanów w niej nie było (boję się, że mogą się zradykalizować albo udają spokojnych). Bardzo boję się tego światopoglądu. Moja mentalność na dodatek nienawidzi wielu zasad ich religii i dla niej to po prostu zniewolenie człowieka.
-
To, jak ja radzę sobie z religią, jest żałosne. Dla mojej mentalności obrzędy religijne są jak bezsensowne, zniewalające natręctwa. Nie odczuwam raczej potrzeby tego, aby osobiście kontaktować się z Najwyższym. Dla mojej natury religia jest ciężarem. Z moim stanem psychicznym nie za wesoło jest.
-
http://marekjuraszek.pl/uncategorized/schizofrenia.html Opis poniżej zdaje się do mnie w nie takim małym stopniu pasować (nie całkowicie, ale jakoś dziwnie)...
-
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
"Mentalność" "zanegowała" posiadanie narządów rozrodczych (zewnętrznych i wewnętrznych) przez wszystkie kobiety na świecie. Teraz moja psychika "po prostu zanegowała" fakt posiadania przez kobiety (zwłaszcza Aspijki) narządów płciowych w ogóle... Nie może "znieść" tego, co wywołuje pociąg seksualny. Zrobiła z kobiet jakby bezpłciowe istoty, różniące się budową ciała od mężczyzn. Wyprodukowała "urojenia", aby odsunąć płciowość płci przeciwnej całkowicie. "Nie wierzy"w posiadanie przez kobiety wulwy, warg sromowych, pochwy, macicy, jajowodów, jajników, komórek jajowych. W miejsce sromu pojawia się jedynie ujście cewki moczowej. Na dodatek nie chce wierzyć, że kobiety poczynają się w wyniku połączenia komórki jajowej i plemnika i że dziewczynki przed narodzeniem przebywają w ciele kobiety. Wierzy mimo tego w to, że mężczyźni posiadają jądra i penisa. Nie wierzy w poczęcie związane ze współżyciem analnym. "Wdrukowanie" takiego światopoglądu w psychikę osłabia popęd płciowy(?). Kał, mocz nie są seksualne. Są wydalane przez dwuletnie dziewczynki. W tym, że małe dziecko wydala kał, mocz, gazy jelitowe, nie ma seksualności. W tym, że robi to dorosła kobieta, też nie ma seksualności -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
UWAGA! Poniższa treść dotyczy spraw bardzo intymnych i zawiera szczególne dziwactwa! Przykład stosowania przez moją psychikę techniki zaprzeczania rzeczywistości. Aby uczynić Aspijki (najbardziej pociągające mnie kobiety pod względem psychicznym) nieciekawymi seksualnie, "zaprzecza" ona posiadaniu przez Aspijki narządów rodnych. "Wywiad" z "mentalnością" na temat Aspijki (odpowiedzi "mentalności" dotyczą każdej Aspijki na świecie): [spoiler=] 1. Czy Aspijka wydala kał? Tak. 2. Czy Aspijka może mieć biegunkę? Tak. 3. Czy Aspjka może wydalać gazy jelitowe? Tak. 4. Czy Aspijka ma szparę międzypośladkową? Tak. 5. Czy Aspijka ma odbyt? Tak. 6. Czy Aspijka wydala mocz? Tak. 7. Czy Aspijka ma wulwę? Nie! 8. Czy Aspijka ma wargi sromowe? Nie! 9. Czy Aspijka ma waginę? Nie! 10. Czy Aspijka ma owłosienie łonowe? Nie! 11. Czy Aspijka ma komórki jajowe? Nie! 12. Czy Aspijka ma jajniki? Nie! 13. Czy Aspijka ma jajowody? Nie! 14. Czy Aspijka ma macicę? Nie! 15. Czy Aspijka została poczęta w wyniku połączenia komórki jajowej i plemnika? Nie! 16. Czy Aspijka przed narodzinami przebywała w macicy kobiety? Nie. 17. Czy Aspijka może zostać matką? Tak. 18. Czy Aspijka może mieć potomstwo? Tak. 19. Czy Aspijka może mieć popęd płciowy? Tak. 20. Czy Aspijka może być ładna? Tak. 21. Czy Aspijka może się zestarzeć? Tak. 22. Czy Aspijka ma intymny zapach z narządów rodnych? Nie! 23. Czy Aspijka może odbyć stosunek dopochwowy? Nie! Aspijki to kobiety z zaburzeniami ze spektrum autyzmu lub podobnymi kondycjami. To właśnie o nich wypowiadała się "mentalność". Jak zrobiłbym sobie wiarę w to, co napisałem w ankiecie powyżej, to myślę, że libido by pokaźnie mi spadło. I jakby te idee "przenikają" do mojego umysłu. Mentalność może też stosować te idee do wszystkich kobiet, co żyją na Ziemi, aby jeszcze bardziej osłabić popęd płciowy. Jeśli chodzi o samą duszę kobiety, to nie jest ona cielesna, więc nie ma układu rozrodczego, układu pokarmowego, rąk, mózgu. Jeśli chodzi o ciało, to mentalność nie ma racji w wielu odpowiedziach w powyższej ankiecie. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
[spoiler=] Mogę nie chcieć wierzyć w to, że Aspijki (np. te z polskiego forum o ZA) mają wulwy, jajniki, ich ciała produkują komórki jajowe. Sam fakt, że Aspijki mają wulwy i produkują komórki jajowe może być podniecający seksualnie dla mojej psychiki. Z drugiej strony chciałbym mieć żonę-Aspijkę i widzieć jej wulwę. Bardzo podniecająca jest dla mnie górna część szpary międzypośladkowej wystająca zza majtek czy spodni. Myśli o żonie w bikini i białych, dużych majtkach, jednak opuszczonych tak, aby odsłonić jedną trzecią szpary międzypośladkowej może bardzo szybko wywołać u mnie erekcję. Bardzo silnym bodźcem seksualnym jest dla mnie zapach z okolicy kobiecego odbytu. Nawet bez flatuflii i koprofilii to zjawisko może występować. Zapach gołej pupy żony niestety wciąż wydaje się dla mnie czymś ckliwym i słodziutkim. Skąd się bierze nieprzyjemny zapach z okolic odbytu? Czy to jakieś feromony? Czy, jeśli są to feromony, to one nadają specyficzny zapach odbytowi i czy odbyt mężczyzn różni się zapachem od odbytu kobiet? A może ten zapach pochodzi od potu, zwłaszcza potu ze szpary międzpośladkowej? Czy komórki odbytu wydzielają specyficzny rodzaj potu, o charakterystycznym zapachu? A może zapach ten pochodzi od stolca i (lub) gazów jelitowych? -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Nigdy nie miałem odwzajemnionego związku uczuciowego. Mam potrzebę bycia z żoną. Chcę mieć zonę-Aspijkę, nie jakąś inną kobietę! I wymagam dziewictwa od przyszłej żony. Wymagam dziewictwa też od siebie. To jest niezbędna część "celebratyzmu" relacji małżeńskich dla mnie. Życie w stanie bezżennym jest niewygodne dla mojej mentalności. Nie jestem zainteresowany socjalizacją, byciem "normalnym" i nie jestem zbyt "emocjonalny" (mój mózg może nie mieć zdolności do kochania w sensie emocjonalnym, więc mogę jedynie "lubić bardzo mocno" moją żonę i hipotetyczne dzieci), nie przejmuję się potrzebą kochania przez inną osobę). Myślę, że jest to typowo cezeterowskie. Żona z tymi cechami wygląda na bardziej atrakcyjniejszą dla mnie. "Wolałbym" typowe cechy (objawy) ASD u mojej żony, jak: pozopagnozja, brak teorii umysłu, myślenie obrazowe, "schutdowny", potrzeba niezmienności i przewidywalności, trzepotanie rękami i kołysanie się (stimowanie się), idiosynkratyczne przetwarzanie bodźców zmysłowych, poważna dyssemia (upośledzenie komunikacji niewerbalnej), opóźnienie rozwoju mowy w przeszłości, "systemizerstwo". Chciałbym mieć żonę, która BEZ WĄTPIENIA byłaby Aspijką. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
Dla mnie najatrakcyjniejszą formą spłodzenia potomstwa jest spłodzenie go w wyniku stosunku płciowego z kobietą z autentycznym ASD. Tak samo normalny stosunek płciowy jest dla mnie najbardziej atrakcyjny, jeżeli miałby być z kobietą z autentycznym ASD. To dla mojej mentalnośći takie słodziutkie - współżyć z czułością z typową Aspijeczką, być jej wiernym do śmierci... Nierealizacja chorych fetyszy na Aspijeczce, po odrzuceniu żądzy związanej z chęcią zaspokojenia swojego ego wynaturzonego, też jest dla mnie urocza. Kocham cię, Aspijeczko, kwiatuszku, i nie chcę na tobie (zresztą na kimś innym też) realizować tych potwornych praktyk, do których jestem kuszony. Na dodatek wygląda na poniżenie i pohańbienie godności ludzkiej Aspijeczki. Mentalność wolałaby szybko ożenić się z nawet niżej funkcjonującą ode mnie kobietą z ASD i mieszkać z nią w domu, spać co noc z nią w jednym łóżku niż trwać we wstrzemięźliwości seksualnej. Mentalność zdecydowanie nie zgadza się na obowiązek wstrzemięźliwości seksualnej do śmierci. A ja jestem jeszcze gorszym "dziwakiem" niż "normalna" osoba z ASD (poza diagnozą F84 mam F2x i brałem rentę socjalną). Kobieta z nie-ASD jest "za słaba" dla mnie. Daje za małą więź, za samą słodycz. Fetyszy nie chcę na nikim reralizować, nie chcę też widzieć sytuacji z nimi związanych. Przy fetyszach nie liczy się wymiar duchowy, artystyczny, celebracyjny, tylko spełnianie wybujałych pragnień. -
Dziwaczne i nasilone potrzeby płciowe, osobliwe zboczenia
take odpowiedział(a) na take temat w Seksuologia
UWAGA!!! Drastyczne treści, wzbudzające obrzydzenie!!! Chciałbym, aby była możliwość ich ukrycia przed czytelnikami, ktorzy nie chcieliby widzieć tych opisów. Na jednym z forów, z którego korzystam, jest taka możliwość dzięki "funkcji" [spoiler=](treść) . Opis mojego przypadku osobliwych preferencji seksualnych: [spoiler=] Przypuszczam, że moja natura jest niezdolna do osiągnięcia pełnej satysfakcji seksualnej bez kobiecego kału. Myślę, że ów stan może utrzymać się do końca mojego życia na Ziemi. Nic nie jest bardziej atrakcyjne seksualnie dla mnie niż śmierdząca defekacja atrakcyjnego człowieka płci żeńskiej. Najbardziej lubi płynne lub przypominające płyn, ciemnobrązowe i bardzo cuchnące stolce pięknych kobiet. To jest "mistyczne" i "przypominające cud" dla mojej natury. Dla mojej mentalności defekacja młodych, inteligentnych, pięknych Aspijek jest wielka, wspaniała, cudowna i ekstatyczna(?). Moje ciało ma pociąg do heteroseksualnego koproseksualizmu. To jest problematyczne. Moja seksualność zdecydowanie NIE jest typowa, pomimo tego, że jestem heteroseksualny. Jak wielu mężczyzn ma takie seksualnej preferencje jak ja? Co oni z nimi robią? Przypuszczam, że mój koproseksualizm ma coś wspólnego z byciem autystycznym i byciem "osobliwością". Trwa on od dzieciństwa, może nawet okresu przedszkolnego. Sromy i stosunki dopochwowe są znacznie mniej atrakcyjne dla mojej natury niż nagie kobiece pośladki czy kobieca defekacja. Moja seksualność jest koproseksualna i heteroseksualna. Moja natura lubi także wydalanie gazów jelitowych i same gazy jelitowe, zapach kobiecego odbytu, wygląd kobiecych pośladków i kobiecą szparę międzypośladkową. Nie jest zainteresowana prokreacją i nie ma wymogu monogamii (i nie potrzebuje relacji w ogóle) Chce zobaczyć tak dużo defekujących kobiet jak to możliwe. Woli biegunkowe stolce, ale nie zbyt wodniste i w jakimś stopniu przezroczyste. Nie jest zainteresowana stosunkiem związanym z penisem między mężczyzną a kobietą (a jeśli jest, to analnym i bez prezerewatyw, co mogłoby być szkodliwe dla zdrowia obojga partnerów). Chce widzieć biegunkową defekację całkowicie nagich kobiet. Może marzyć o defekujących atrakcyjnych kobietach (także wydalających stolce biegunkowe) na moje uda, klatkę piersiową czy twarz. Chce mieć orgazm i wytrysk z powdou kontaktu fekalnego z atrakcyjnymi kobietami. Seksualne "marzenia" dają dużo nadziei mojej mentalności Preferencje są bardzo nietypowe. -
Oby do Polski nie przyjęto ani jednego muzułmańskiego uchodźcy. Moja mentalność uważa za co szkodliwego zasady muzułmańskie (np. tabu pokarmowe, obowiązek modlitwy pięć razy na dzień). Nie podoba jej się też podejście do kobiet, które wygląda na żałośnie obłudne (przynajmniej w przypadku radykałów) - każą kobietom całe (lub prawie całe) ciało zakładać, a uważają, że gwałcenie niewiernej kobiety przez muzułmanina to czyn na chwałę boską. To może wzbudzać obrzydzenie i "wściekłość" wobec tych, co mają takie poglądy Dla takich podglądów nie ma miejsca!