Skocz do zawartości
Nerwica.com

veronique

Użytkownik
  • Postów

    350
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez veronique

  1. veronique

    X czy Y?

    nad morze senność w ciągu dnia czy bezsenność w nocy?
  2. dość ciężko, ale zdarzają się wyjątki kochałeś i nienawidziłeś kiedyś jedną osobę jednocześnie?
  3. mam spełnił ktoś kiedyś Twoje marzenie?
  4. veronique

    Test na wiek umysłowy

    A mi wyszło 25, podczas gdy naprawdę mam niespełna 21. Tragedii nie ma.
  5. warrior11, z pewnością nie jest to dojrzałe zachowanie i zgadza się, podobno nie można pić przy lekach, ale ja na ogół zachowuję się nieodpowiedzialnie. Trudno. Jak przeżyję to będzie ok, a jak nie to też dobrze. Wgl miałam dzisiaj dobry dzień. Zabrałam moje kochane dziewczynki, którymi się czasem opiekuję do kina, na jarmark i na lody. One są takie wspaniałe i są dla mnie swego rodzaju terapią, sprawiają, że czuję się lepiej, że się uśmiecham. Potem wróciłyśmy do domu na grilla i obejrzałyśmy mecz. Dają mi naprawdę dużo, nie umiem tego wyjaśnić, jakąś siłę, chęć... Oddałam je rodzicom i teraz idę resztę napięcia wytańczyć. A w przyszły weekend idziemy do zoo! Może nawet zabiorę wszystkie trzy, bo najmłodsza ma 4 miesiące i do kina się dzisiaj z nami nie wybrała.
  6. warrior11, tatuaz jest spoko, po prostu przykro mi, ze on tego nie akceptuje. I oczywiście, że chciałabym się poczuć wolna, ale takie niepanowanie nad czasem, pieniędzmi, decyzjami nie jest chyba szczególnie odpowiedzialne, a dorośli powinni byc odpowiedzialni. Może ja najzwyczajniej w świecie nie jestem wystarczająco dojrzała... Wgl mam dzisiaj swój typowy wieczór demoralizacji. Poznęcam się nad sobą w pubie i z pewnością nie będę liczyć szklanek, chcę tylko zapomnieć, odreagować. Żenada, bo właśnie tak rozwiązuję moje problemy i przeganiam zły nastrój. Bardzo dojrzałe, prawda?
  7. warrior11, na przykład w zeszłym tygodniu wydałam zupełnie bez sensu kupę kasy na kilkudniowy wyjazd do Belgii, przyznając się, że robię to na złość rodzicom, potem dostałam oczywiście za swoje. Jak ja śmiałam zrobić sobie tatuaż (tato przestał się do mnie odzywać jakbym zrobiła nie wiadomo co!), a zaraz potem zabrać paszport i wyjechać bez uprzedzenia?! Pretekstem była chęć odpoczynku, ale nie ma się co oszukiwać, chciałam im pokazać, że nie mają nade mną żadnej władzy, co jest bzdurą przecież. Co to wgl za głupi pomysł był?! Potraktowałam pewną osobę bardzo przedmiotowo, chyba tylko po to, żeby udowodnić sobie, że potrafię, że też mogę ranić. No i jeszcze moja babcia jest ciężko chora i cierpi, a ja nie rozumiem dlaczego tak musi być. Chciałabym jej pomóc, ale przecież nie mogę jej odłączyć od respiratora, przecież za to się idzie do więzienia chyba. Jakoś nie wiem... to wszystko co robię ostatnio jest jakieś takie pozbawione logiki, naprawdę czuję się jak niepoczytalna.
  8. Wehmut, to ja trafiam tylko na te chore przypadki. I najwyraźniej sama takim jestem. warrior11, jest, normalnie mi odbija. Oprócz tego, że zachowuję się jak stuknięta wariatka (w zasadzie to całkiem podobnie do mojej mamy), to przede wszystkim chodzi o sesje. Nienawidzę nikomu niczego udowadniać, a egzaminy są dokładnie czymś takim. Nie umiem się uczyć, skupić na niczym, tylko śpię cały czas. Niby się nie przejmuję, a jednak wolałabym potrafić jakoś to ogarnąć, strasznie ciężko mi to przychodzi. Zamiast się uczyć czy coś, ja próbuję się uspokoić. Podejrzewam, że z tego wynika ta moja trzęsawka. Sytuacja w domu, studia i masa kretyńskich pomysłów jakie mi przychodzą do głowy mnie po prostu przeraża. Ale sama nie wiem czy to jest powodem tego stanu.
  9. na dzisiaj - szklanka soku pomarańczowego i kilka truskawek a na kolację kilka kolejnych truskawek
  10. Po ostatnim razie (wczoraj) moja siostra zaproponowała mi dzisiaj, żebym sprawiła sobie kota. Że niby jak się nim zajmę to mi się odechce okaleczać. Odpowiedziałam jej, że ja już się muszę zajmować moim kwiatkiem kupionym kilka dni temu i więcej odpowiedzialności nie potrzebuję. Sobą się nie umiem opiekować, a co dopiero kotem! Z reszta ja nawet nie lubię kotów W każdym razie powiedziała, że co wieczór będzie mnie oglądać i jak nie będzie nowych cięć to dostanę nagrodę.Tak więc za 15 dni jak dobrze pójdzie kupi mi jajko z niespodzianką! Hurra! to się nazywa motywacja.
  11. Nie wiem, nigdy nie widziałam zdrowej miłości. Dla mnie jest jedynie fikcją literacką, jakoś nie do końca wierzę w jej istnienie. Moja mama robi same niezdrowe rzeczy i pewnie nie bolałoby to tak, gdybym jej nie kochała tak bardzo. Wciąż mnie zadziwia, że ma taką władzę, żeby w dwie minuty sprawić, że chcę umrzeć. Usłyszałam kiedyś taką radę: "Pamiętaj, żeby nigdy nie kochać za bardzo.". Myślałam o tym setki razy, analizowałam w stosunku do wszystkich takich relacji w moim życiu i moich bliskich, no i zgadzam się. Miłość może i jest fajna, ale ta zdrowa chyba nie do końca jest szczera i prawdziwa, tylko taka trochę oszukana. Czy to w stosunku do rodziców, partner czy przyjaciela. A tak wgl to czuję się fatalnie. Mam w ciągu dnia przebłyski spokoju, ale tak to trzęsę się cała w środku.
  12. veronique

    Samotność

    Wehmut, no i dzięki Bogu!
  13. veronique

    Samotność

    Wehmut, no nie strasz mnie, że on potrafi czytać w myślach? Przecież ja do niego nie mówię na głos.
  14. veronique

    Samotność

    Wehmut, racja, sam nie ucieknie. ale mogę go wyrzucić.
  15. veronique

    Samotność

    Było mi tak źle samej w domu, że poszłam do sklepu po drugiej stronie ulicy i kupiłam sobie kwiatka. Kwiatka w doniczce! Stoi teraz naprzeciw mnie, ale przecież nie będę gadać do kwiatka! No i po co mi ten kwiatek? Ale... niech zostanie, jak milczy to chociaż głowy nie zawraca.
  16. Tylko moja mama potrafi doprowadzić mnie do takiego stanu. Kiedy każde uczucie, każda rzecz, każde słowo rozorują mnie i posypują solą. Naprawdę nie wiem, co ja jej w życiu zrobiłam, że ona taka jest. Wiem, że jest chora, wiem, że potrzebuje wsparcia, ale ja się na jej wsparcie nie nadaję, bo sama nie stoję na nogach, więc dlaczego ona nie da mi spokoju tylko dręczy i siebie i mnie?! Ciężko w takich sytuacjach wierzyć, że miłość (rodzicielska czy każda inna) nie jest niszcząca.
  17. Moim jedynym celem jest nie mieć marzeń, i niczego nie planować, bo planowanie to strata czasu.
  18. Wysiadam. Naprawdę nie dam rady dłużej. Myśl o skończeniu tego coraz bardziej we mnie ewoluuje i czuję się coraz bliższa samemu działaniu. Wszystkie hamulce puszczają mi po kolei.
  19. antylopa, następne to już na dzisiejszy dzień.
  20. antylopa, fajnie, że znalazłaś kogoś takiego. Widać, że dobrze Ci to robi.
  21. antylopa, jasne. Nie możemy i nie poddamy! cholera! właśnie wywołałaś pierwszy uśmiech tego dnia na mojej twarzy. nawet największe bagno jest do przejścia, jak ma się takie towarzystwo.
  22. antylopa, to co zawsze. Od jutra zaczniemy dalej szukać miejsca na nowy domek. Pojutrze znów się pojawią destrukcyjne myśli, i tak w kółko, aż się uda. Postaramy się pozwolić sobie pomóc i kto wie... może za jakiś czas znajdziemy miejsce, w którym warto będzie się zatrzymać, jeśli do tego czasu się całkowicie nie poddamy.
  23. antylopa, ok, moja też coś podobnego mówiła, tylko używając innych analogii, ale o to samo chodzi. I masz rację, tu mamy problem...
  24. antylopa, hmmm ciekawe tylko kto go ma wybudować, bo ja nie mam siły.
×