
veronique
Użytkownik-
Postów
350 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez veronique
-
Cały dzień przespany. Ale za to podjęta decyzja. Za 5 dni wsiadam w samochód i jadę. Skoro jestem taka niepoważna to chociaż to udowodnię i na dwa tygodnie przed końcem semestru pojadę sobie 1000km na spacer po plaży, i na gofry, i na belgijską czekoladę, i piwo, i frytki... przecież jestem na tyle niepoważna, żeby móc to zrobić!
-
V symfonia Beethovena
-
antylopa, no i na szczęście, że coś Cię powstrzymuje. Artemizja, czy ja wiem... Nikt chyba nie potrafi mi tak dowalić jak ja sama. Ci co mieli mnie zranić, już o zrobili, nie bardzo jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś mógłby jeszcze bardziej. Nie radzę sobie z przeszłością szukając ulgi w takim działaniu, nie przejmując się totalnie przyszłością, bo ja nie widzę niczego poza tym tu teraz, nie boję się, że oddaję w ten sposób kontrolę i otwieram się na zranienia innym, bo... już nie ma co ranić. Zniszczyli wszystko.
-
antylopa, za każdym razem robię to, żeby udowodnić sobie jak bardzo jestem nic niewarta, głupia, beznadziejna... Lepiej mi, kiedy sama siebie niszczę, bo wydaje mi się, że mam wtedy kontrolę, bo nikt nie może mnie zranić, jedyną osobą, która mnie rani jestem ja sama. Ja kiedy zajmuję się od czasu do czasu dziećmi koleżanki, które nawiasem mówiąc, są cudowne i uwielbiam je, potrafię wtedy nie myśleć i nie czuć ciągot, smutku i innych takich. Wtedy mam czas na szeroki uśmiech i wszystko, żeby one miały taki sam. Kilka tygodni temu przestałam się ciąć po rękach, bo nie chciałam, żeby pytały co mi jest, że mam zabandażowaną rękę. Dziwne, bo niewiele mnie obchodzi co pomyślą ludzie na ulicy, ale świadomość, że te dzieciaki miałyby się zmartwić, albo dowiedzieć jaka jestem głupia, była motywatorem, żeby nie robić tego w widocznych miejscach. Zawsze kiedy jestem z nimi mam zdecydowanie lepszy dzień, zajmuję się nimi nie tylko po to, żeby pomóc ich mamie, ale też dla siebie, żeby mi było lepiej. Wiem, że to głupie, ale mi pomaga.
-
prawie pół roku... całkiem nieźle. Dzisiaj akurat mam tak samo, z tą różnicą, że brak mi hamulca, bo wstałam z łóżka tylko po to, żeby zrobić kawę i pokaleczyć sobie brzuch i też ukrywam się pod kołdrą. antylopa, dobrze by było jakbyś przetrwała i rzeczywiście w jakiś inny sposób sobie ulżyła, ale nie jestem naiwna, wiem jak to ciągnie.
-
antylopa, ile się nie tniesz? Rok? Dobrze pamiętam?
-
antylopa, ooo, to ciekawe, ja tak nie mam. A nie możesz się po prostu nie przyznać? Czy stosujesz stuprocentową szczerość?
-
antylopa, a to ona może mi czegoś zabronić?? No była niezadowolona i mówiła, że marnuję jej pracę itd, ale ja mam obsesję na punkcie tłumaczenia się, nakazów, zakazów itd, więc jeśli tylko spróbowałaby mi powiedzieć "masz tego nie robić!", najprawdopodobniej to byłaby pierwsza rzecz, którą bym zrobiła po wyjściu z gabinetu. Taki mam odruch, na złość mamie odmrożę sobie uszy.
-
antylopa, mówi, że działa u mnie taki schemat, że jak zaczynam coś budować, i coś zaczyna się polepszać, to nie mogę znieść tej myśli, że mogłoby być lepiej i muszę to zniszczyć. Bo po co ma być dobrze, jak może być źle. Taki pierwiastek silnie autodestrukcyjny przejmuje nade mną kontrolę, z jednej strony chcę walczyć, a z drugiej już na starcie się poddaję.
-
antylopa, tak, chodzę.
-
warrior11, kto mówi, że jest piękne? Ja swojego naturalnego koloru wcale nie uważam za piękny...
-
To tylko jej pozazdrościć! Nie wszyscy mają takie szczęście.
-
emily3006, posłuchaj tych wszystkich ludzi, którzy mówią Ci, że naprawdę nie masz się czym przejmować i czego wstydzić. Masz mocną kartę w swoich rękach i tylko od Ciebie zależy komu ją oddasz. Nie daj sobie jej zabrać tylko dlatego, że otoczenie jest głupie, bo prawdopodobnie kieruje nim zazdrość, taką kartę ma się tylko raz w życiu, nie można jej odzyskać. Pilnuj jej. Naprawdę nie ma znaczenia co inni mówią, to jest Twoje ciało i tylko Ty możesz decydować komu dasz się przytulić, pocałować czy coś więcej. Wierz mi, warto odpuścić, zaczekać, nie wstydzić się tego, bo nie każdy ma takie szczęście, żeby świadomie podjąć decyzję kiedy zrobić ten krok. Tak jak mówią poprzednicy, wiele dziewczyn chciałoby móc cofnąć czas i dokonać wyboru jeszcze raz. A! Jeszcze jedno. Nigdy nie rób tego, czego się od Ciebie oczekuje, jeśli nie masz ochoty. Nie życzę Ci, żebyś musiała kiedyś obwiniać kogokolwiek za decyzje, które podjęłaś, bo ktoś tego od Ciebie oczekiwał. Poczekaj aż Ci się zachce i rób po swojemu, to jest Twoje życie i nikomu nic do tego. Wiem, łatwo powiedzieć, ale jak już zdasz sobie sprawę z tego jak fajnie jest mieć władzę nad swoim życiem i kierować nim tylko wg własnych przekonań, pokochasz to i będzie Ci się chciało.
-
No właśnie nie bardzo. Zdecydowanie lepiej czuję się w ciemniejszych kolorach. Blond sprawia, że czuję się jak mała, zagubiona dziewczynka. Dziwne. warrior11, naturalnie jestem jasną blondynką. Kilka lat temu zaczęłam przyciemniać włosy i dobrze się czułam w brązach. Nie wiem co mi odbiło te dwa miesiące temu, żeby zrobić się na jasno.
-
robotnica, właśnie już zafarbowałam. dwa miesiące temu, i nie podoba mi się, bo wróciłam do swojego naturalnego blondu i nie mogę się w nim odnaleźć. Każdy chciałby być lepszą wersją siebie, ale to chyba dobrze, nie? Mobilizujemy się do samodoskonalenia.
-
Hmmm... chyba nie tak łatwo zaakceptować własne ciało. Może operacja plastyczna byłaby łatwiejsza. :)
-
antylopa, jasne, że się wstydzę! Ale jak robiłam to cztery lata temu to nie miałam tyle odwagi, żeby ciąć się głęboko, wystarczyło, że pojawiła się krew i trochę piekło. Od tego czasu wszystko się zagoiło. A te z tego roku zaczęłam "radośnie tworzyć" na dole brzucha i biodrze, żeby nikt nie widział i zazwyczaj są zasłonięte opatrunkami, bo przy każdym naciągnięciu skóry krwawią. Ale tak czy siak, na basen raczej się nie wybieram, nie w najbliższym czasie.
-
Wehmut, a ja myślałam, że naturalność jest w cenie. Poza tym, całkiem lubię swoje bluzy z kapturem i trampki.
-
Moje kompleksy w większości dotyczą wyglądu. Za niska, nie wystarczająco chuda, za jasne włosy, szare oczy (a mogłyby być takie piękne błękitne...), za blada cera itd. Jedynie nogi mam okej, całkiem je lubię i uważam za zgrabne.
-
antylopa, no co ty... ze świeżymi - nie ma takiej opcji. Chyba że już się nie babrze w krwi itd to dałabym radę, ale jakoś szybko to nie przyjdzie.
-
6 dni. tyle wytrzymałam. nienawidzę tego i jednocześnie to kocham. wiem, że jest złe, ale przez chwile wydaje się dobre. cholera! nie może być dobre, skoro odmówiłam pójścia na basen póki mi się trochę nie podgoi, ale niby jak ma się podgoić jak co kilka dni są nowe...
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
veronique odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
a ja znowu nie mogę przestać spać! wczoraj wstałam o 11, zjadłam śniadanie, sprawdziłam wiadomości i pocztę i po godzinie położyłam się do łóżka. Po 14 ponownie wstałam, poszłam na wybory całe 200m od domu, zjadłam niby-obiad i... poszłam spać. Obudziłam się ok.19, poczytałam książkę, sprawdziłam pogodę i przed 21 znów położyłam się do łóżka. Dzisiaj miałam wstać o 7:15, ale oczywiście ZASPAŁAM! I obudziłam się o 9:09. Poszłam na uczelnię, ale nie wysiedziałam na niej tych czterech godzin, po dwóch wróciłam do domu i znowu poszłam spać! Już mi jest wstyd odpowiadać prawdę, jak ktoś do mnie dzwoni i pyta "spałaś? bo masz taki głos jakbym cię obudził...". Moja siostra, po rozstaniu z chłopakiem dwa tygodnie temu, pozapisywała się na portale randkowe i próbuje jakoś odreagować nieudany związek. W efekcie, nikt jej się tam nie podoba, a ona tylko jęczy i marudzi, a ten za młody, ten za stary, za niski, za wysoki, za brzydki... oszaleć można. Kto powiedział, że interes musi się cały czas kręcić? Rozumiem, że chce jak najszybciej zapomnieć o byłym i klin klinem wyleczyć, ale to niech się weźmie za leczenie, a nie gapi na koszyczek z lekarstwami i narzeka. No i jeszcze ta cholerna pogoda. Jak ja nie znoszę wiosny/lata! Nic nie widać przez te zielone krzaki przy drodze, wszystko pyli, słońce razi... oszaleć można. -
BUPROPION/AMFEBUTAMON (Bupropion Neuraxpharm, Oribion, Welbox, Wellbutrin, Zyban)
veronique odpowiedział(a) na nella31 temat w Leki przeciwdepresyjne
robercik567, brałam wellbutrin przeszło trzy miesiące (na początku 150, potem 300) i nie widziałam żadnej różnicy. Odstawiłam, bo nie robił na mnie żadnego wrażenia, nie czułam się ani lepiej ani gorzej, jakbym jadła bezsmakowe cukierki. Bardzo drogie cukierki. -
warrior11, jeszcze się nie poddałam. Bardzo często chcę, bo to jest zdecydowanie łatwiejsze, i bywam tego bliska, ale... na razie wciąż walczę. :)
-
warrior11, wiesz chyba, że to nie jest takie proste. Można się starać i ja się naprawdę staram, ale demony są cholernie ciężkie do pokonania. Mogę mieć tylko nadzieję, że jak już uda mi się kiedyś tego dokonać, moje wewnętrzne dziecko wciąż będzie do odratowania. A potem już zawsze będzie dobrze...