-
Postów
348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez julie
-
[ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:34 pm ] u mnie siłownię w domu (tzn w garażu) założyli tata z bratem i ćwiczyli po jakieś kilka razy w tygodniu, a tak się wydzierali (podnoszenie ciężarów), że sąsiedzi początkowo pytali co się dzieje... mnie też próbowali zwerbować, do jakichś lżejszych ćwiczeń, ale to nie dla mnie...zbyt ciężkie i nie dawało mi żadnej radochy...Jowita->podzwiam i życzę spełnienia marzeń
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
julie odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
a mnie długie włosy tak denerwowały (w sensie, że nie były idealne) i ścinam je na 1 mm wielu ludzi wybausza oczęta gdy mnie widzi i pewnie zastanawiają się, czy mam jakąś białaczkę albo AIDS, heh; a ja je po prostu ścinam w akcie buntu przeciwko wszelkiemu złu, kiczowatości i absurdowi na tym ziemskim padole -> i tak btw to jest bardzo wygodnie i wygląda się całkiem nieźle -
Ja też w to wierzę, w całkowite pogodzenie się ze sobą, odnalezienie siebie i znalezienie sobie decent place uder the bloody sun :) I ta wiara trzyma mnie przy życiu każdego grey day -> a ponoć "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć" i tak ku przeznaczenie którym są zdrowe i szczęśliwe dni na tym globie for us all. Amen
-
ja mam podobnie, z tym, że nie mam ochoty na zabijanie ludzi z otoczenia, ale każdego dnia mam takie momenty, że wszyscy na około wydają mi się sztuczni i płytcy -"idioci", wiem jednak, że to chore i staram się to zwalczyć... ale FAKT, jest w tym coś perwersyjnego i przyjemnego, to trochę tak jakbym czuła się w jakiś sposób bardziej świadoma i znała jakąś prawdę (heh. mianowicie, że all to "marność nad marnościami" i nic nie jest warte funta kłaków i tylko idioci mogą się cieszyś życiem)->chyba do schizofrenii stąd niedaleko?
-
Słuszna uwaga Nie ma nic gorszego i nieskuteczniejszego niż próba poprawiania komuś nastroju porównaniem iż "inni mają gorzej" -> każdy nasz kłopot jest ważny, niezależnie czy dotyczy sprawy większego kalibru (zdrowie) czy błahostki (pryszcz na nosie) właśnie dlatego, że dotyczy nas; i niech nikt nie próbuje nam wymawiać "ty to masz problemy" , bo skoro ja je widzę, to znaczy że one są ->what you feel is real
-
Jak pocieszała mnie twardo stąpająca po ziemi znajoma-koniec świata nie nastąpi za naszego życia, to by było zbyt proste...
-
U mnie nerwica i inklincje depresyjne wzięły się z perfekcjonizmu i idealizmu -co do własnego wyglądu to chyba jak z 90% dziewczyn mam sobie wiele do zarzucenia i mimo iż lata nastoletnie są gone, to nadal generalnie mimo pogodzena się z własną aparycją nachodzi mnie czasami nienawiść do własnego ciała - ostatnio np nie mam zbyt wiele ruchu fizycznego i nie tylko czuję co widzę, że ciało mi obwisło (choć jestem bardziej chuda niż szczupła, ech) ->jak nic trzeba leczyć psyche, bo jeszcze anoreksja mi się przypałęta
-
Młody wiek to żadna przeszkoda na drodze do ślubu-gwarantem tego jak układa się w małżeństwie/związku jest dojrzałość i otwarcie na drugiego partnera Moja koleżanka, również 20-tka wyszła parę miescięcy temu za mąż, ale fakt-zaróno ona jak i jej facet są dojrzali, zdyscyplinowani i odpowiedzialni Może Twoja mama nie pogodziła się z faktem, że dorosłaś i jesteś gotowa wyfrunąć z gniazda for good... Powodzenia, trzymam kciuki w Twojej słusznej sprawie; greets
-
Hey pfrompfel: Przykro słyszeć, że Twoja rodzina to ludzie toksyczni, nic gorszego niż wojny czy niesnaski w familii (wiem coś o tym ) Miło jednak słyszeć, że jesteś na dobrej drodze do stworzenia własnej i szczęśliwej rodziny z ukochanym facetem Wybacz, ale nie mogę zrozumieć, jak Twoja rodzina może mieć do Ciebie pretensje co do formy ślubu ("postaw się a zastaw się") -> w końcu ślub będzie świętem Twoim i Twoj 2nd połówki, więc to jak ma wyglądać powinien zależeć tylko od Was, bo to wasze święto... greets
-
hey sweetie, trochę kultury! ludzie starają się służyć radą w miarę możliwości a Ty z takimi nerwami no, no, no...
-
To chyba zamrożę się na te parę lat i poczekam z psychoterapią aż do czasu gdy Twój internetowy gabinet będzie otwarty greets
-
Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta
julie odpowiedział(a) na temat w Nerwica lękowa
Hey TomaszPiotr: Skoro już przyjechałeś i jesteś w W-wie to daj sobie szansę i zobacz jak będzie Ci szło i jak w ostatecznym rozrachunku będziesz się czuł; na moje oko to adaptacyjne problemy wrażliwej duszy, powinieneś dać sobie trochę czasu...no ale oczywiście to Ty wiesz najlepiej co czujesz; Piszesz, że masz wizytę u lekarza, to super że jesteś świadomy własnych problemów i chcesz je rozwiazać, zobczysz, że po konsultacji zrobi Ci się lżej na duszy i będziesz wiedział lub przynajmniej będziesz o krok bliżej co robić dalej powodzenia greets -
W dziecińśtwie miałam tak na temat Jezusa Nikomu jednak nic nie powiedziałam i jakoś udało mi się to zwalczyć; teraz myślę, że może była to jakaś reakcja obronna/rewanż mojej psychiki na niemiłej siostrze zakonnej Agnie*, która w 1 klasie podstawówki wstawiła mnie do kąta (za nie tak groźne przewinienie), co było dla mnie ogromnym upokorzeniem, że pamiętam je aż do dziś...
-
klopoty z orientacja seksualna
julie odpowiedział(a) na Mafju88 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W pełni się zgadzam-tak naprawdę (jak ktoś już wyżej wspomniał) każdy z nas nie jest stricte homo czy hetero ile raczej biseksualny -> sama jeszcze w czasach LO byłam i z facetem i z dziewczyną -> z obydwojgiem było nieźle, choć dziś w związku z większymi czy mniejszymi problemami zdrowotnymi na chwilę obecną podpiełabym się (uwzględniwszy opis kobiet wg ananda22) jako ta, której nie ruszyłby ani świetny facet ani niezła beauty -czyli najgorsze co może być: indifferent -
Ci znajomi to faktycznie fajfusy...A czy przez te 2.5 roku nie udało nawiązac Ci się przyjaźni? Mam na myśli jakąś przyjaciółkę, z którą szło pogadać o wszystkim, lub choćby o wielu rzeczach? Coś wspominałaś, że zapisujesz się na kursy maturalne Świetny pomysł-tam powinno udać Ci się znaleźć kogoś wartościowego, nowych znajomych, a pewnie nawet przyjaciół
-
Hey ashley: Super, że udało Ci się wrócić do zdrowia, do pogodzenia się samej ze sobą...Nic piękniejszego Chciałabym móc napisać tak o sobie, ale nie wiem czy kiedykolwiek mi się uda, bo póki ci zżera mnie wewnętrzny rak poczucia własnych ułomności i beznadzieii A co do Twojego "przydługiego posta-"czytało się jednym tchem Trzymaj się i pisz o koliejnych sukcesach greets
-
ja w miarę możliwości też będę zaglądała
-
Fakt, ciekawe tylko dlaczego musimy zawsze uczyć się na WŁASNYCH błędach , chociaż inni często przestrzegają...
-
A ja zaczęłam zmuszać się do spacerów-nie to żebym była laniwa, ale jakaś fobia społeczna we mnie siedziała i jeszcze siedzi... początek lutego a w powietrzu czuć juź wiosnę i nawet słońce cieplutko świeci
-
A mi tego cholernego spokoju brakuje już od kilku lat A ucieklabym najchętniej gdzieś far away from people for the rest of my bloody life
-
Po co żyjecie, czy to ma jeszcze jakiś sens?/sens zycia
julie odpowiedział(a) na mtk temat w Depresja i CHAD
To dobrze powiedziane, heh... -
Ktoś gdzieś powiedział, że dzisiejsza cywilizcja to cywilizacja lęku
-
Hey nowym Dobrze by było, gdybyś pogadał z rodzicami, a jeśli nie masz z nimi świetnego kontaktu to spróbuj pogadać z psychologiem w szkole-trochę obiektywnego spojrzenia na Twoją sytuację otworzy przed Tobą zupełnie inną perspektywę na poradzenie sobie z problemem -> nie zadręczaj się sam, przełam się i pogadaj z kimś jesteś za młody na bezsensowną śmierć w imię czegoś, czego nawet dobrze nie rozumiesz (kwestia wiary, życia pozagrobowego), pomyśl o tym [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:51 pm ] dleczego tak sądzisz? Czy masz tylko negatywne doświadczenia z psychologami?
-
sorensen: Nie jestem tu od doradzania jak podnieśc własną samoocenę, bo moja kuleje nie mniej niż Twoja, ale to co możemy w tej sytuacji zrobić, to po upuszczeniu wszelcich złych emocji odnaleźć w sobie te dobre cechy i zalety-u każdego się znajdą, ale nie każdy chce je zaakceptować (ja:); wiem, że to takie czcze gadanie, ale jeśli sami siebie nie przekonamy i nie uszanujemy, to nikt nas nie przekona i nie uszanuje... greets
-
Porównywanie siebie do innych to błąd, ale tak na prawdę ciągle to robimy osobiście staram się tego wyzbyć i wyzbyć poczucia bycia gorszym, ale to nie łatwe, zwłaszcza jeśli fundamenty już się zapadły a człowiek myśli, że przegrał własne życie (mimo iż jest względnie młody) ; heh, mam hope, że jeszcze dokonam czegoś wielkiego i dobrego na miarę moich możliwości... greets