Skocz do zawartości
Nerwica.com

julie

Użytkownik
  • Postów

    348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez julie

  1. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 6:34 pm ] u mnie siłownię w domu (tzn w garażu) założyli tata z bratem i ćwiczyli po jakieś kilka razy w tygodniu, a tak się wydzierali (podnoszenie ciężarów), że sąsiedzi początkowo pytali co się dzieje... mnie też próbowali zwerbować, do jakichś lżejszych ćwiczeń, ale to nie dla mnie...zbyt ciężkie i nie dawało mi żadnej radochy...Jowita->podzwiam i życzę spełnienia marzeń
  2. a mnie długie włosy tak denerwowały (w sensie, że nie były idealne) i ścinam je na 1 mm wielu ludzi wybausza oczęta gdy mnie widzi i pewnie zastanawiają się, czy mam jakąś białaczkę albo AIDS, heh; a ja je po prostu ścinam w akcie buntu przeciwko wszelkiemu złu, kiczowatości i absurdowi na tym ziemskim padole -> i tak btw to jest bardzo wygodnie i wygląda się całkiem nieźle
  3. Ja też w to wierzę, w całkowite pogodzenie się ze sobą, odnalezienie siebie i znalezienie sobie decent place uder the bloody sun :) I ta wiara trzyma mnie przy życiu każdego grey day -> a ponoć "Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało ci się to osiągnąć" i tak ku przeznaczenie którym są zdrowe i szczęśliwe dni na tym globie for us all. Amen
  4. ja mam podobnie, z tym, że nie mam ochoty na zabijanie ludzi z otoczenia, ale każdego dnia mam takie momenty, że wszyscy na około wydają mi się sztuczni i płytcy -"idioci", wiem jednak, że to chore i staram się to zwalczyć... ale FAKT, jest w tym coś perwersyjnego i przyjemnego, to trochę tak jakbym czuła się w jakiś sposób bardziej świadoma i znała jakąś prawdę (heh. mianowicie, że all to "marność nad marnościami" i nic nie jest warte funta kłaków i tylko idioci mogą się cieszyś życiem)->chyba do schizofrenii stąd niedaleko?
  5. Słuszna uwaga Nie ma nic gorszego i nieskuteczniejszego niż próba poprawiania komuś nastroju porównaniem iż "inni mają gorzej" -> każdy nasz kłopot jest ważny, niezależnie czy dotyczy sprawy większego kalibru (zdrowie) czy błahostki (pryszcz na nosie) właśnie dlatego, że dotyczy nas; i niech nikt nie próbuje nam wymawiać "ty to masz problemy" , bo skoro ja je widzę, to znaczy że one są ->what you feel is real
  6. Jak pocieszała mnie twardo stąpająca po ziemi znajoma-koniec świata nie nastąpi za naszego życia, to by było zbyt proste...
  7. U mnie nerwica i inklincje depresyjne wzięły się z perfekcjonizmu i idealizmu -co do własnego wyglądu to chyba jak z 90% dziewczyn mam sobie wiele do zarzucenia i mimo iż lata nastoletnie są gone, to nadal generalnie mimo pogodzena się z własną aparycją nachodzi mnie czasami nienawiść do własnego ciała - ostatnio np nie mam zbyt wiele ruchu fizycznego i nie tylko czuję co widzę, że ciało mi obwisło (choć jestem bardziej chuda niż szczupła, ech) ->jak nic trzeba leczyć psyche, bo jeszcze anoreksja mi się przypałęta
  8. Młody wiek to żadna przeszkoda na drodze do ślubu-gwarantem tego jak układa się w małżeństwie/związku jest dojrzałość i otwarcie na drugiego partnera Moja koleżanka, również 20-tka wyszła parę miescięcy temu za mąż, ale fakt-zaróno ona jak i jej facet są dojrzali, zdyscyplinowani i odpowiedzialni Może Twoja mama nie pogodziła się z faktem, że dorosłaś i jesteś gotowa wyfrunąć z gniazda for good... Powodzenia, trzymam kciuki w Twojej słusznej sprawie; greets
  9. Hey pfrompfel: Przykro słyszeć, że Twoja rodzina to ludzie toksyczni, nic gorszego niż wojny czy niesnaski w familii (wiem coś o tym ) Miło jednak słyszeć, że jesteś na dobrej drodze do stworzenia własnej i szczęśliwej rodziny z ukochanym facetem Wybacz, ale nie mogę zrozumieć, jak Twoja rodzina może mieć do Ciebie pretensje co do formy ślubu ("postaw się a zastaw się") -> w końcu ślub będzie świętem Twoim i Twoj 2nd połówki, więc to jak ma wyglądać powinien zależeć tylko od Was, bo to wasze święto... greets
  10. hey sweetie, trochę kultury! ludzie starają się służyć radą w miarę możliwości a Ty z takimi nerwami no, no, no...
  11. To chyba zamrożę się na te parę lat i poczekam z psychoterapią aż do czasu gdy Twój internetowy gabinet będzie otwarty greets
  12. Hey TomaszPiotr: Skoro już przyjechałeś i jesteś w W-wie to daj sobie szansę i zobacz jak będzie Ci szło i jak w ostatecznym rozrachunku będziesz się czuł; na moje oko to adaptacyjne problemy wrażliwej duszy, powinieneś dać sobie trochę czasu...no ale oczywiście to Ty wiesz najlepiej co czujesz; Piszesz, że masz wizytę u lekarza, to super że jesteś świadomy własnych problemów i chcesz je rozwiazać, zobczysz, że po konsultacji zrobi Ci się lżej na duszy i będziesz wiedział lub przynajmniej będziesz o krok bliżej co robić dalej powodzenia greets
  13. julie

    Natręctwa myśli...

    W dziecińśtwie miałam tak na temat Jezusa Nikomu jednak nic nie powiedziałam i jakoś udało mi się to zwalczyć; teraz myślę, że może była to jakaś reakcja obronna/rewanż mojej psychiki na niemiłej siostrze zakonnej Agnie*, która w 1 klasie podstawówki wstawiła mnie do kąta (za nie tak groźne przewinienie), co było dla mnie ogromnym upokorzeniem, że pamiętam je aż do dziś...
  14. W pełni się zgadzam-tak naprawdę (jak ktoś już wyżej wspomniał) każdy z nas nie jest stricte homo czy hetero ile raczej biseksualny -> sama jeszcze w czasach LO byłam i z facetem i z dziewczyną -> z obydwojgiem było nieźle, choć dziś w związku z większymi czy mniejszymi problemami zdrowotnymi na chwilę obecną podpiełabym się (uwzględniwszy opis kobiet wg ananda22) jako ta, której nie ruszyłby ani świetny facet ani niezła beauty -czyli najgorsze co może być: indifferent
  15. Ci znajomi to faktycznie fajfusy...A czy przez te 2.5 roku nie udało nawiązac Ci się przyjaźni? Mam na myśli jakąś przyjaciółkę, z którą szło pogadać o wszystkim, lub choćby o wielu rzeczach? Coś wspominałaś, że zapisujesz się na kursy maturalne Świetny pomysł-tam powinno udać Ci się znaleźć kogoś wartościowego, nowych znajomych, a pewnie nawet przyjaciół
  16. Hey ashley: Super, że udało Ci się wrócić do zdrowia, do pogodzenia się samej ze sobą...Nic piękniejszego Chciałabym móc napisać tak o sobie, ale nie wiem czy kiedykolwiek mi się uda, bo póki ci zżera mnie wewnętrzny rak poczucia własnych ułomności i beznadzieii A co do Twojego "przydługiego posta-"czytało się jednym tchem Trzymaj się i pisz o koliejnych sukcesach greets
  17. julie

    Szambo

    ja w miarę możliwości też będę zaglądała
  18. Fakt, ciekawe tylko dlaczego musimy zawsze uczyć się na WŁASNYCH błędach , chociaż inni często przestrzegają...
  19. A ja zaczęłam zmuszać się do spacerów-nie to żebym była laniwa, ale jakaś fobia społeczna we mnie siedziała i jeszcze siedzi... początek lutego a w powietrzu czuć juź wiosnę i nawet słońce cieplutko świeci
  20. A mi tego cholernego spokoju brakuje już od kilku lat A ucieklabym najchętniej gdzieś far away from people for the rest of my bloody life
  21. Ktoś gdzieś powiedział, że dzisiejsza cywilizcja to cywilizacja lęku
  22. Hey nowym Dobrze by było, gdybyś pogadał z rodzicami, a jeśli nie masz z nimi świetnego kontaktu to spróbuj pogadać z psychologiem w szkole-trochę obiektywnego spojrzenia na Twoją sytuację otworzy przed Tobą zupełnie inną perspektywę na poradzenie sobie z problemem -> nie zadręczaj się sam, przełam się i pogadaj z kimś jesteś za młody na bezsensowną śmierć w imię czegoś, czego nawet dobrze nie rozumiesz (kwestia wiary, życia pozagrobowego), pomyśl o tym [ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:51 pm ] dleczego tak sądzisz? Czy masz tylko negatywne doświadczenia z psychologami?
  23. sorensen: Nie jestem tu od doradzania jak podnieśc własną samoocenę, bo moja kuleje nie mniej niż Twoja, ale to co możemy w tej sytuacji zrobić, to po upuszczeniu wszelcich złych emocji odnaleźć w sobie te dobre cechy i zalety-u każdego się znajdą, ale nie każdy chce je zaakceptować (ja:); wiem, że to takie czcze gadanie, ale jeśli sami siebie nie przekonamy i nie uszanujemy, to nikt nas nie przekona i nie uszanuje... greets
  24. Porównywanie siebie do innych to błąd, ale tak na prawdę ciągle to robimy osobiście staram się tego wyzbyć i wyzbyć poczucia bycia gorszym, ale to nie łatwe, zwłaszcza jeśli fundamenty już się zapadły a człowiek myśli, że przegrał własne życie (mimo iż jest względnie młody) ; heh, mam hope, że jeszcze dokonam czegoś wielkiego i dobrego na miarę moich możliwości... greets
×