Skocz do zawartości
Nerwica.com

cheiloskopia

Użytkownik
  • Postów

    1 099
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez cheiloskopia

  1. Proszę cię... no bo co taki Jarosław i reszta może w ogóle wiedzieć o ciąży Zresztą gdzieś muszą szukać poparcia - czemu nie u katoli?
  2. Stereotypy, cholera - stereotypy. A ja dzisiaj byłam w ZUSie i panie były tak miłe, że aż przykro mi było na mysl o stereotypach o nich krazacych
  3. Bonsai - bo do tego nieszczęsnego października żyłam inaczej - dziecko moich rodziców, które musialam chronić, by nie doświadczyło tego co ja, patolologiczny dom, z którego z tym dzieckiem na ręku uciekać przed biciem i wyzwiskami, sytucaje, w których nawalona jak PKS w dzien handlu matka probowala karmic malego, a ja jej wyrywalam, zeby nie zrobila mu krzywdy... I nagle zaistniałam ja. Ktoś mnie pocałował. Ktoś mi powiedział "fajna jesteś". Nagle JA przybrało inny wymiar - nie byłam tylko ochroną dla brata, ale byłam SOBĄ. Może to głupio zabrzmi, ale miałam CIAŁO, które CZUŁO - czuło siebie nie jako ochronę dla mojego maleństwa, ale po prostu... po prostu żyłam :) to wspomnienie, mimo okoicznosci, jest piekne. Żyłam - po prostu żyłam.
  4. Łooo... to byśmy się nie zgrali, bo mnie z kolei jara wszystko co stare, opuszczone, zaniedbane
  5. podobno nie rozumiem, bo zawsze stroniłam od halucynów. wytłumaczy ktoś?
  6. Purpurowy nom serio serio (w trosce o odczucia i refleksje Użytkowników forum udzielajacych się w tym wątku, a ponadto dbałych o poprawność religijną naszych relacji, zaznacze, ze nie mieszkam sama i w naszym domu goszczenie kogos to nie zadne "łaaaał", bo mamy na tyle miejsca, żeby się każdy sam swobodnie wyspał)
  7. Mae - mnie też nie chciało się pisać, ale się nerwem unioslam Purpurowy - serio zapraszam
  8. Super :) Jasna Góra: zbroje rycerskie, skarbnica, wieża prawie jak wieża ciśnień (kto ma problemy z błednikiem - nie wchodzi) + park miniatur z papieżem jak Pudzianowski, a ja mieszkam 5 min drogi od tych atrakcji - mogę przenocować :)
  9. cheiloskopia

    zadajesz pytanie

    siebie lubisz sajgonki?
  10. Do domu bez klamek :) wole do wariatkowa niz do rodzicow
  11. mnie nawet tam ostatnio nie chcieli ja chciałam do nich a oni mnie olali
  12. Ja też pamiętam :) Po pierwszej próbie samobójczej (miałam wtedy 14 lat), na oddziale dziecięcym leżał kilka sal dalej rok starszy ode mnie chłopak. Przychodził często do mnie, gadaliśmy o przysłowiowej "dupie-marynie"... i pewnego razu, gdy wyszliśmy na dwór w piżamach (bardzo ciepły październik 2004) - pocałował mnie :) Nigdy później już go nie wiedziałam; na chwilę obecną nie pamiętam nawet imienia (nazwisko za to pamiętam)... :) ahhh , ale sie rozmarzyłam
  13. Bonsai - Jasna Góra to też swego rodzaju muzeum :) Kurczę, chyba "medalikarzami" przesiąknęłam Tak czy owak - zapraszam na Jasną Górę; jako turystka mogę pokazać to, co Miasto Świętej Wieży ma najlepszego, bez podtekstów religijnych, bo sama jestem niewierząca :)
  14. Chodziło mi o to, że "nie lubię czytac" a "studiuję filologię polską" to dwa przeciwległe bieguny; np. pierwszy semestr literatury staropolskiej to praktycznie tylko "Bogurodzica", gdzie na temat każdego niemal wersu trzeba przeczytać przynajmniej dwie książki. I ktoś, kto "nie lubi czytać" naprawdę w tym momencie mija się z celem/powołaniem/wszystkim.
  15. Wg mnie to, że dziewczyna, nazwijmy ją Wiesia, grzeszy - jest tylko i wyłączne jej własną prywatną sprawą. Jeśli Wiesia ma chłopaka i uprawiają sex - co komu do tego; Wiesi sprawa, czy się z tego spowiada, a typowe dla katolików ocenianie ("patrz, u niej to chłopak nocuje") jest pożałowania godne, bo Wiesia wie, co robi i jej sumieniu winno się pozostawić kwestię, czy widzi w tym grzech. Jeśli Wiesia nie ma chłopaka, a uprawia sex - analogicznie nic nikomu do tego (dla mnie rodzi się w tym momencie kwestia moralności - z kim go uprawia, czy nikogo przez to nie oszukuje, nie krzywdzi, aczkolwiek DLA MNIE, gdybym ja w podobnej sytuacji była; nie jestem, więc Wiesi sprawa z kim sypia i nikt nie ma prawa jej oceniac - można się ewentualnie zastanowić, jak samemu postąpiloby się w takim wypadku, bez oceniania Wiesi jako moralną, niemoralną, grzeszną, w porządku itd., bo to Wiesi życie i ma prawo poukładac albo roz.pier.dolic je sobie wg własnego uznania). Jeśli zaś Wiesia zdradza męża/partnera ... to, że cholerny oceniacz tak to widzi, nie oznacza to takowego faktycznego stanu sytuacji; subiektywna ocena obserwatora moze mijać się z rzeczywistosia (a może Wiesia jest ofiarą przemocy psychicznej ze strony męża i uzależniona od niego mentalnie/emocjonalnie/finansowo nie potrafi odejść - ot, osobowość zależna jak choroba - szuka zatem ukojenia w ramionach innego?) Jeśli Wisia zdradza męża/partnera, to jest jej prywatna sprawa i nic pobocznym obserwatorom do tego, bo "Aby kogoś oceniać, trzeba założyć jego buty i przejść tę drogę, którą on przeszedł". Pijaństwo zaś to choroba; z alkoholizmu nie tak łatwo wyjść. Reasumując - każdy ma własny kręgosłup moralny i niech nie miesza się do wad postawy innych, a skupi się na swoich. BTW "grzech" moze zaistnieć wtedy, kiedy zakłada się istanienie Boga. O to najpierw Padaka powinien zapytac.
  16. cheiloskopia

    Skojarzenia

    rozczarowanie związane z oczekiwaniem na kolejny odcinek, podczas kiedy jego fabuła została brutalnie ukazana w gazecie "Świat seriali"
  17. Dokładnie! Az zesztywniałam, kiedy na zajęciach z łaciny okazało się, że 3/4 studentów pierwszego roku filologii polskiej nie potrafi odmieniać przez przypadki (nie ściemniam, w tej kwestii byłam wręcz wybitna, bo jako z niewielu wiedziałam w ogóle, o co chodzi). Albo tekst koleżanki: Ja to nie lubię czytać. Strasznie. Miałam iść na pedagogikę, ale tu koleżanka szła, to poszłam z nią - we dwójkę raźniej. Bardzo skuteczne demotywatory dla kogoś, kto Dostojewskiego uważa niemal za boga, a gdy czytał Quo Vadis - płakał ze wzruszenia nad geniuszem autora.
  18. Zaczęłam chorować (nerwica i depresja) w dzieciństwie właściwie; obalam mit, że dzieci nie mogą cierpieć na takie ustrojstwa. Pierwszą próbę samobójczą podjęłam w wieku 14 lat. Rozmowa lekarza z moją matką: - Pani córka usiłowała popełnić samobójstwo. -No ja ją zabiję! Taaaaki paradox Ojciec z kolei, gdy wróciłam do domu spuścił mi łomot (lekki wprawdzie) i straszył, że skoro chcialam się zabić, to teraz on mnie zabije. Mijały lata, nikt się nie interesował moim stanem zdrowia (ani psychicznego ani w ogóle); usłyszałam nawet, że jeśli jestem "pi er do ln ię ta" to mój problem i nie będą płacić za moje recepty. Dekadę później załamałam się zupełnie - trafiłam na zamknięty oddział psychiatryczny (kolejny nieudany "S", nasilona nerwica lękowa). Przeszłam terapię na dziennym oddziale leczenia nerwic (trzy miesiące, pn-pt). Wciąż jestem na lekach. Co się zmieniło? Matka pyta: Masz na tabletki? Idź na terapię, wal pracę, ja ci jeść dam, poradzimy sobie. Zdrowie ważniejsze. Ociec natomiast do dziś uważa, że jestem wariatką, a "nerwica" to wytłumaczenie lekarzy, kiedy nie wiedzą, co dolega pacjentowi.
  19. Filip133 kiss moze byc tez taki. Uczesz te swoje skosmacone myśli
  20. Zależy co masz na mysli mówiąc "cudzołożenie" i "pijaństwo" .
  21. Niektórym to się wydaje, że jedyne grzechy to zabójstwo, gwałty, kradzieże, a reszta to się nie liczy A wg innych grzechem jest wszystko, co sprawia czlowiekowi przyjemność na tym łez padole, bo przecież życie powinno polegać na pogoni za zbawieniem, a nie za doczesnymi uciechami.
  22. No, nie podoba mi się spowiedź. Wyznania nie zmieniłam - zrezygnowałam z wiary zupełnie, ale swoje zdanie odnosnie tej, w której zostałam wychowana i z którą kilkanascie lat temu sie utożsamiałam chyba mam prawo wyrazić.
×