Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja24h

Użytkownik
  • Postów

    412
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depresja24h

  1. Czy fenelzyna jest najskuteczniejszym antydepresantem? Czy ma ktoś dostęp do badań?
  2. Bierze ktos ta selegiline? Czy rzeczywiscie jest tak ciezko z dostepnoscia recepty?
  3. Miss Worldwide, ja mam dokladnie ten sam problem silne bole kregoslupa wystarczy pol godzinny spacer i juz bol. Zaczne cwiczyc a co do tego tramadolu to boje sie czy sie nie uzaleznie. -- 27 lut 2015, 07:46 -- Patryk29, biore od 14 stycznia a od 13 lutego 2 tabletki.
  4. Vizir, jakbyś posiadł jego wiedzę chociaż w połowie to by dobrze było. On odwala kawał niezłej roboty w przeciwieństwie do Ciebie (łatwo krytykować nieprawdaż?). P.S. ten post jest mało życzeniowy bardziej oparty na faktach.
  5. Na mnie sulpiryd przestał działać po jakimś 1,5 miesiąca więc bardzo szybko. monooso, to neuroleptyk w niskich dawkach aktywizujący, ale to nie wyklucza, że możesz czuć się senny.
  6. Podobno wychwyt NA jest większy niż w przypadku wenlafaksyny, czyli większy stosunek NA do SERT. Benozowiec czemu mi nie odpiszesz (pw)? -- 26 lut 2015, 22:37 -- Ale jak ciekawostkę mogę powiedzieć, że dodanie 2 mg reboksetyny (pół tabletki) potrafiło mnie sponiewierać przez cały weekend, czas spędzony w łóżku.
  7. Kup sobie na czarnym rynku opakowanie baclofenu Tylko oby zakup na owym czarnym rynku nie skończył się oszustwem (historia Kalebxa) lub w najlepszym przypadku opakowaniem, a w środku witaminką C:)
  8. Wolfx, wlewy ketaminowy są robione w klinice w Poznaniu u profesora Janusza Rybakowskiego do którego można umówić się prywatnie. Temat nieaktualny, nie idę do szpitala, bo mi się poprawiło.
  9. Jako że wenlafaksyna jest chemicznie podobna do duloksetyny mogę powiedzieć, że dulo jednak sprawdziła się. 60 mg (1 tabletka) na mnie nie działała, ale w przypadku dwóch 120 mg sprawdziła się. Także jeśli na kogoś dość dobrze działała wenlafaksyna powinien spróbować duloksetyny. Śmiem twierdzić, że duloksetyna to lepsza wersja wenlafaksyny, ponieważ nie czuje na niej typowych skutków ubocznych wenlafaksyny (mocnego pobudzenia, potliwości, walenia serca). Możliwe, że moje receptory nie są już tak wrażliwe, ponieważ przez ten zryty łeb trochę leków już przeszlo. Boli jedynie po kieszeni (paczka w bardzo taniej aptece ok. 133 zł, ale co zrobić jak mus to mus). A i jeszcze jedna kwestia szukałam rok czasu leku, który na mnie zadziała, dziś zapisałam się na siłownie, więc to dla mnie duży znak, że się poprawiło.
  10. Kalebx zglos to na policje. Zamawiac tam mozna ale wylacznie z opcja za pobraniem ze sprawdzeniem zawartosci taka przesylka kosztuje 20 zl wtedy na poczcie mozesz otworzyc przesylke zanim zaplacisz a jak ktos oszuka to jest stratny.
  11. depresja24h

    Czy iść do szpitala?

    Hejka Za jakieś 2 tygodnie mam przyjęcie do kliniki na oddział zaburzeń afektywnych. Z SSRI do przerobienia została mi fluwoksamina i wortioksetyna. Zastanawiam się czy warto iść, bo chyba i tak znam prawdę. Lekarz mówił o próbie odstawienia lekarstw w klinice, więc wyobrażam sobie jak to będzie wyglądać. Gadka o zaufaniu, super zespole, wyleczeniu. Dlaczego wciąż naiwnie w to wierzę? Tym co mnie motywuje to im szybciej wypróbuje leki to dostane skierowanie na wlewy ketaminowe. Waham się, może zostać w domu i robić to po swojemu?
  12. A jest cos co dziala jak alkohol. Baklofen?
  13. Ja wlasnie po ostatniej wizycie mam skierowanie do kliniki ale nie wiem czy tam isc bo po co? Zostalo mi chyba przerobic antydepy do konca. Do osob majacych anhedonie: czy po spozyciu niewielkich dawek alkoholu odblokowujecie sie i zaczynacie cos czuc?
  14. Ja nie mam skończonych studiów, ale uważam, że można się dorobić bez studiów, chociaż kiedyś byłam zupelnie innego zdania i sądziłam, że to wstyd nie mieć studiów. Studia mają największy sens wtedy, gdy wiemy co chcemy po nich robić i rozwijamy się dalej, jak coś jest dla nas prawdziwą pasją to kasa jest tylko skutkiem ubocznym. "Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza" - A. Einstein
  15. Moje lata to było Manieczki, Energy 2000, pamiętam jak szykowałam się, jak słuchało się muzyki to przechodził dreszcz i ekscytacja. Ta ciekawość gdy poznawało się nowych ludzi. Motyle po pierwszym pocałunku. Te emocje na klasówce i radość po zdanej maturze. Bardzo lubiłam jeździć autem, a teraz od 3 lat już nie siadłam za kółko. Dziś nie czuje nic, martwica emocjonalna. Nie wiem co to znaczy mieć chęci, coś lubić, coś mi się podoba. Jedna wielka pustka. Jutro opowiem o anhedonii, ale wiem, że jednym uchem wpuści, a drugim wypuści. Skieruje na terapię... nic nowego
  16. Dla mnie także. Gdybym miała pewność, że ten lek mnie uzdrowi to nawet bym 1000 zł miesiecznie płaciła. Zdrowy mózg wymyśli sposób.
  17. Jesteśmy jak te głupole na których sobie lekarze eksperymentują. Może kiedyś bedą nam wyplacać odszkodowania jak tym od lobotomii. Dziś jesteśmy tylko królikami doświadczalnymi. Dobrze, że zostały mi wspomnienia z lat gdy byłam zdrowa. Dobrze, że choć mogę sobie posłuchać muzyki z tamtych czasów, która mi o tym przypomina, ale trzeba wzmocnić alkoholem, bo inaczej nic nie czuje... Żałosne. Jutro wizyta u dilera.
  18. mnie paroksetyna zaszkodziła, byłam po niej zamulana i nie czułam emocji. Fluo i Cymbalta się lepiej sprawdziła.
  19. gdzieś ty był, że Cie 2 miesiące na 20 mg paro trzymali? -- 09 lut 2015, 23:19 -- idż do krakowa orydantor Marcin Siwek spoko gość i ma wiedzę
  20. to widać, że są kliniki i kliniki
  21. lunatic, sam wiesz, że na lęk będzie najlepsza paroksetyna, no chyba, że będziesz ciągnął dalej na benzo doraźnie. Masz kilka wyjść. Zacznę od tego, które wydaje mi się najlepsze: 1) ZIGNOROWAĆ wszelkie docinki ze strony rodziny, a najlepiej postawić ich przed faktem dokonanym: zostawić karteczkę - jestem w szpitalu lub wysłać smsa. Wtedy nie będziesz musiał wysłuchiwać ich gadania. Nie musisz im przecież mówić w jakim szpitalu znajdujesz się, po powrocie powiedz, że zabrali Ci komórkę albo ukradli i nie mogłeś się skontaktować. Ten czas, który będziesz w szpitalu poświęć na odpoczynek psychiczny i skupieniu się na sobie, a nie problemach rodzinnych. Możesz też kupić taką książkę i im zostawić: http://www.ksiegarnia.tacyjakja.pl/books/view/8. Jeszcze jedna kwestia z mojej strony, uważam, że jeśli chcesz się sensownie leczyć udaj się do kliniki zaburzeń afektywnych, musisz się umówić na wizytę prywatną z ordynatorem takiej kliniki, bo on decyduje o przyjęciach, a chętnych jest sporo. W takiej klinice mają większy dostęp do leków, też tych droższych, bo jak pójdziesz do zwykłego szpitala możesz zapomnieć o bupropionie, duloksetynie, wortiosksetynie, ryboksetynie itd. bo szpital na to nie stać. W klinice uczą się też studenci, więc muszą znać takie leki. Ponadto lekarz ma dla Ciebie więcej czasu niż tylko 5 minut na wizycie porannej i ewentualnie wieczornej. Jest też dostęp do psychologa. Nie ma też takich ciężkich przyadków (nagłych). Możesz sobie zabrać laptopa do kliniki. 2) Ala sprzedała Ci dobry pomysł. Ten czas zanim pójdziesz do szpitala/kliniki wyrób sobie niepełnosprawność. W tym celu udaj się do Powiatowego Centrum Rodziny ds. orzekania o niepełnosprawności i weź od nich wniosek o niepełnosprawność ( w połowie miusisz wypełnić Ty, a w połowie Twój lekarz psychiatra) Będziesz potrzebował doumentacji medycznej od lekarzy u których się leczyłeś, płacisz tylko za ksero, nie mają prawa Ci odmówić, bo jest to niezgodne z prawem. Ściśle mówiąc im lepiej udokumentujesz, że masz coś z głową nie tak, tym lepiej. Ala napisała, że żaden pracodawca się o tym nie dowie jeśli sam nie powiesz i to prawda. Z tytułu tej niepełnosprawności ( u mnie umiarkowana) masz 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego i bilety ulgowe. Też dostałam wskazania do pracy w Zakładzie Pracy Chronionej i ulotkę Człowiek- najlepsza inwestycja poczytaj w necie. Od złożenia wniosku do komisji lekarskiej czeka się około miesiąc czasu. 3) Po wyjściu z takiej kliniki możesz iść do pracy lub udać się na terapię. I tu też polecam Ci poprosić Cię o skierowanie od swojego lekarza psychiatry do takiego ośrodka, tylko chyba muszą być wskazania (zaburzenia osobowości) kwalifikują Cię na okres 3 lub 6 miesięcy w zależności od problemów ( na początku na próbę na 2 tygodnie gdzie jesteś obserwowany) masz zajęcia od pon-pt na weekend możesz sobie wyjść na miasto ( np. Komorów jest pod Warszawą i możesz sobie pojechać do Warszawy) masz jedzienie, spanie, terapie za free. Wiem, że są jeszcze oddziały dzienne w klinikach ale to dopytaj lekarza lub Ali 4) Jak się uprzesz na wyprowadzkę i zamieszkanie samemu, wcale nie jesteś w takiej czarnej du... jak Ci się wydaje. Pytałam czy coś dorabiasz, na szczęście istnieją sposoby, które nie wymagają dużo wysiłku, a można zarobić. Ja dorabiam do swojej renty, też mam kredyt i po protu nie jest realne aby za to przeżyć ( mieszkam z rodzicami, ale utrzymuje się sama)
×