-
Postów
687 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Cognac
-
adel, haha, dobre
-
Rico, chyba wiem, o co chodzi :] Już to picie nie kręci. Nie da się tak wziąć i się spić i czerpać z tego przyjemność, ciężko np. wziąć i wyjść na miasto i gadać z byle kim... Moze dlatego, że przeważnie nazajutrz idzie się do pracy (gdzie nie ma kumpli tylko współpracownicy) a nie na wykład, na którym można jeszcze pokimać albo patrzyć jak ludzie kręcą z czegoś bekę na przerwie między zajęciami. To chyba starość
-
Rico, to prawda, chociaż jak się popiło z ludźmi, to się miało złudzenie, że się ma przyjaciół.
-
trollowanie,wyrzucanie agresji na zewnątrz opozycją depresji
Cognac odpowiedział(a) na wel2 temat w Psychologia
Bardzo ciekawe. Aczkolwiek na mnie by to nie działało - to chyba zależy od źródła "smutku" i stadium. Czytanie dyskusji na onetach itp. powoduje u mnie owszem złość, lecz też i smutek, a szczekanie na kogoś - bardzo duże poczucie winy. Wątpię, by poczucie winy było lecznicze. -- 05 sty 2015, 14:36 -- Po chwili zastanowienia - tak, ostre wkurzenie się na neutralny temat pomaga mi. Poprawia się krążenie, trybiki w głowie zaczynają poruszać się szybicej, wzrasta ochota na pracę. Tylko że ja nei czytałam onetu i innych ścierw, zajrzałam tylko na jakiegoś słodkiego blogaska jakiejś modnej dziewczynki. wel2, dziękować za zwrócenie uwagi, nie skojarzyłabym tych dwóch zjawisk. -
Czy udało Wam sie poznać tu kogoś ciekawego i realnego?
Cognac odpowiedział(a) na kobieta wlkp temat w Witam
Na spotkaniach forumowych można spotkać fajnych ludzi :) Albo rozmawiając przez gg czy inny komunikator jest szansa nawiązania wartościowych kontaktów :) -
Flora3, dobrze powiedziane, niejednokrotnie miałam sytuację że się o coś np. zajebiście starałam, a potem się to okazało jakimś shitem, albo inne tego typu sprawy - w Boga chrześcijańskiego nie wierzę, istotę wyższą wolę nazywać po prostu Losem - tak, tak, on się z nami bawi, stroi sobie z nas żarty na okrągło, nie raz miałam wrażenie, że stoi obok i się ze mnie natrząsa, gdy widzi moje starania o coś. Jak wyszło na jaw - nie pozostało nic innego niż gorzko śmiać się wraz z nim...
-
2014 - miał być piękny, miałam tyle pięknych postanowień i celnych wniosków, takich z gatunku: "wprowadzić w życie i cieszyć się szczęściem do końca świata" - tylko że bardzo ciężko jest je wprowadzić, gdy w równaniu jest tyle niewiadomych!!! 2014 mimo że zaczął się bardzo chwiejnie, był niezły tak mniej więcej do kwietnia - a potem wszystko szlag trafił... W takiej ciemnej d... jak tego lata, to jeszcze nigdy nie byłam, mimo że romansowałam z depresją już od dawna. Dopiero we wrześniu się przejaśniło, od września za wszelką cenę staram się trzymać na powierzchni, mimo że nie jest łatwo. Wierzę, że 2015 będzie inny. Musi. Tylko że ja nadal nie wiem, w którym kierunku chcę iść - i to jest najgorsze. A wokół mnie pustka. Mogę liczyć tylko na siebie i swoje wątłe siły...
-
Witajcie:) Haha, JERZY1962, dobre Gdyby jeszcze było z kim pić, tak jak za starych dobrych czasów... :]
-
cześć Wam :) u mnie dziś ksiądz po kolędzie łazi, współlokatorka koniecznie chce go wpuścić, a ja się zamknę w pokoju :/ -- 03 sty 2015, 13:58 -- W ogóle to muszę się zabrać za sprzątanie pokoju, a ta kolęda mnie rozwala, bo nie chce zacząć odkurzać itp. jak zaraz ten cały ksiądz może przyjść
-
Kochani, chyba muszę zrobić sobie urlop od forum. Nie wiem. Czuję się w rozsypce. Rozwala mnie moja praca, dziś myślałam, że z nerwów sobie coś zrobię, taki wybuch złości i frustracji. Nie potrafię się w pracy skupić, bo gdy się skupię to się tylko WKURZAM (tak nie znoszę tej pracy, bo jest wredna i frustrująca, wszystko wolno działa albo nie działa wcale), a wkurzenie powoduje że mózg dostaje sygnał: "skupianie się na pracy jest złe, lepiej zajmij się czym innym, idź posiedź na forum". Muszę się tego oduczyć. Może jak zrezygnuję z siedzenia na forum, to jakoś się nauczę ponownie skupiać na pracy i wyrobi mi się jakiś pozytywny sygnał, że jak pracuję, to np. czuję zadowolenie z pracy, ze coś wykonałam. Szczerze to nie wiem, co robić. Chciałabym coś z tym swoim życiem zrobić, pokonywać swoje słabości, swoje lęki i problemy, bo na razie to krążę pomiędzy apatią a wkurwem
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Cognac odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Alice in wonderland, dziękuję Ci za posta! Zbadam sobie to CRP. -
cyklopka, o widzisz, to jak już znajdziesz to może Ty mi powiesz, gdzie można kupić tanie wzorzyste rajtki, ale nie takie po 25 zł za sztukę, tylko jakieś tanie W teskaczu są fajowe, z szewkiem przez całą nogę <3 ale cena... :/
-
chorobliwa oszczędność ?? natrętne oszczędzanie
Cognac odpowiedział(a) na Dark Knight temat w Nerwica natręctw
Ojciec Świecki paaaaanie, przesadzacie Rownież 90% swoich rzeczy mam używanych - czy to ciuchy czy sprzęty. Często też dostaję rzeczy od znajomych, którym się znudziły, przytyli i się nie mieszczą itp. No i co, że ktoś się pocił? Wszystko od razu ładuję do pralki i długo piorę, albo daję do czyszczenia (potem się okazuje, że czyszczenie droższe niż zakup, ale sumarycznie i tak wychodzi taniej niż kupić nowy płaszcz, plus - kupując używane odciążam planetę - tylko chińczyki dostaną mniejszą miskę ryżu, no cóż :/ ) Jedynie butów nie kupuję używanych, bo nie da się tego jakoś sensownie wyprać, zresztą przecież dzisiejsze obuwie to papierowa tandeta, która się po pierwszym wyjściu rozwala. Również mam chorobliwy wstręt przed kupowaniem, przed przepłacaniem. Myślę jednak, że w granicach normy. Parę lat starałam się to przełamać ale nie jestem zadowolona z efektu - czułam się szczęśliwiej będąc przesadnie oszczędna.... Od zawsze fascynuję się minimalizmem, ale minimalistką nie jestem - mam mieszkanie zawalone materiałami do różnych hobby (niejedna panienka nazwałyby to śmieciami ). Ludzie wyżej dobrze piszą, jeśli będziesz sobie wkręcać, że to problem, to owszem, stanie się to problemem. -
Infinity, brat? :/ Przykro mi bardzo, też w rodzinie (tylko że trochę dalszej) mam alkoholiczkę
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Cognac odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
Hej, może wiecie, co to może być? Czwarty raz przytrafiła mi się ta sama sytuacja - budzę się w nocy (zawsze około 4 rano), z powodu, że się cała trzęsę, tak jakby było mi zimno (ale nie było w pokoju zimno!). Nie potrafiłam się ułożyć, bo wszystko bolało (zwłaszcza nogi i kark), szczękałam zębami. Trwa to około godziny, dziś wyjątkowo krócej, bo może z pół godziny. Dzień "po" jestem nie do życia, boli głowa, całe ciało, to chyba od tych drgań bolą mięśnie. Drgania są nie do opanowania, mimo że staram się świadomie przestać (nie da się). Początkowe 3 przypadki wiązałam z moim nerwicowym charakterem i z ówczesnymi problemami życiowymi, ale wczoraj... Wczoraj się nie stresowałam, wręcz byłam spokojna, więc to chyba nie z powodu nerwów. Nie wiem, co to może być? Po poprzednim przypadku, od razu z rana poszłam na badania krwi. Wyszły nie najlepiej... Nie mam ich przed oczami, ale z tego co na szybko zanotowałam: mało sodu, potasu. Za mało: hematokrytu, limfocytów, eozynofilów. Za dużo: leukocytów, neutrofilów. Duża glukoza (możliwe, bo akurat wtedy intensywnie zajadałam stresy czekoladą) Duży cholesterol (cholesterol, ciekawe skąd, jak ja praktycznie nic nie jem) Akurat wtedy następnego dnia miałam gorączkę, więc może akurat się przeziębiłam... Dziś gorączki nie mam, ale jutro chcę powtórzyć badania krwi, myślicie żeby zbadać coś konkretnego, czy powtórzyć to co mi wówczas źle wyszło? -
-
Aranjani, dobra historia :) Mnie też chyba czeka cv-owanie, muszę coś zrobić, żeby się wyrwać w końcu z tego marazmu I to mnie wkurza.... że śpię, a nie żyję. Jakby mi w pracy dali w kość, tzn dużo roboty ale ogarniętej, a nie że ja mam sama załatwiać!!! to może byłoby lepiej
-
Eeetam, Sylwester, Sylwester.... W tym roku w pełni świadomie i z wielką przyjemnością spędzam go w domu! Wreszcie bez wyrzutów, bez dręczenia samej siebie, że jestem nietowarzyska, że nikt mnie nie lubi itp. Aż się nie mogę doczekać :) Posiedzę z siostrą, zjemy sushi z biedrony (czy gdzie ona tam je kupuje), będziemy grać w grę, czyli będzie git Siostra młodsza i też wiecznie zdołowana pt. "nie mam przyjaciół".
-
Arasha, a co wg Ciebie z Bielskiem jest nie tak? Mi się bardzo podoba, no ale z pracą nie wiem, bo tylko się tam uczyłam Wolałabym mieszkać w BB niż w Krakowie, gdybym miała taki wybór.
-
jasaw, Infinity, dzięki za wiedzę, nie przyszłoby mi do głowy żeby temu mojemu czworonożnemu dzikuskowi dawać coś na uspokojenie. Tak zrobię, bo hydro nawet mam w domu. jasaw, czyli też nie spałaś... Święta święta, człowiek się rozstraja, również nie potrafię dojść do siebie...
-
Infinity, dajesz psom leki uspokajające na sylwestra, czy co? Bo w sumie niegłupi pomysł. Jeden mój pies się panicznie boi muchy, a co dopiero strzelających fajerwerków.
-
platek rozy, niezły łup :) Moja ulubiona bluzka kosztowała też jakoś 2 czy 4 złote i noszę ją bardzo często,więc tak, ciucholandy rządzą
-
Aranjani,