-
Postów
687 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Cognac
-
Fizli, nie dołuj się nam tutaj :) (tymczasem ja się sama mega zdołowałam i chyba zaraz dzisiejszy dzień skończę płaczem, niech to cholera weźmie i szlag trafi, wrrrrrrrr, cholerna samotność ) platek rozy, tak, mam L4
-
kosmostrada, ano chora jestem, ale już lepiej Heh co do partnera, to ja nie wiem, jak to będzie, a szczerze wolę o tym nie myśleć, bo to temat generujący doła :/
-
Czesia jest przepiękna, ale bym ją chciała dotknąć (podejrzewam, że ona by jednak nie chciała ). Piękny zwierz.
-
Fizli, kipisz energią ostatnimi czasy :) Tak trzymać platek rozy, a Ty się nic nie martw! Nie ma co się smucić, ja Cię podziwiam, bo dzielnie sobie dajesz radę ze wszystkim i wcale się nie poddajesz :) Arasha, czy i Ciebie jakaś choroba bierze? :/ Niedobrze :/
-
Podziwiam Was dziewczyny, że macie tyle krzepy do tej domowej pracy. I że przygotowujecie święta miesiąc wcześniej Ja rodziny nie mam i nie wyobrazam sobie jakoś, kiedykolwiek potrafiła ogarnąć święta, nikt mnie nie nauczył, jak ja sobie poradzę, jak będe sama miała rodzinę będzie ze mnie wyrodna matka i kiepska żona, idealna do porzucenia
-
Infinity, trzymaj się mocno!
-
Arasha, w Krakowie, w tym stanie to bym sie nie pokusiła o jechanie do rodziców, zresztą tam są pieseły czyli jeszcze alergia na dodatek No właśnie, przeziębienie to nie powód do myślenia o samotności, muszę się tego trzymać, dzięki :*
-
frances5r, smutne to, co piszesz... Masz jakieś wsparcie ze strony rodziny?
-
Ale paszcza Co on robi, próbuje Cię zjeść?:)
-
Witajcie:) A ja jestem chora, grypa jakaś czy coś trzeci dzień w łóżku, zaczynają mnie nachodzić lęki związane z samotnością nie wiem, co robić, czego się uchwycić, żeby nie spaść eh... to irracjonalne, ja to wiem, rozumem wiem:( Ale to nie wystarcza:(
-
Mnie też. I 36*C. czy ja nie mogę jak normalny czlowiek raz kiedy mieć gorączki? Cokolwiek bym chora nie była, bach, obniżona temp, 36.0*.
-
Dzień dobry, ja wlaśnie zjadłam bułę z czosnkiem (bo chora jestem uuu) i pomidorem Teraz czas na inkę z miodem :]
-
Dokładnie, mieliśmy tą sama sytuację w bloku, poszła rura pomiędzy naszą kondygnacją a piętrem sąsiadki, nam nic nie ciekło (ba, nawet z łazienki jakoś specjalnie nie korzystaliśmy), a u niej się z sufitu lało.
-
Doszłam do wniosku, że panicznie boję się tego, że ten znajomy jakby ciut manipuluje i wkręca mi jakieś dziwne rzeczy, słowem - odrealnia mi ciutkę nie tylko naszą znajomość (tekstami, że nie pamiętam czegoś, że było zupełnie inaczej, wmawianiem mi, że kłamię itp.), ale i inne rzeczy, o których z nim rozmawiałam (wmawianie mi, że mój związek się rozpadnie, zostanę sama na bruku itp, mimo że żadne racjonalne przesłanki tego nie pokazują) :/ Więc się zaczynam zastanawiać, czy to aby na pewno do końca moja wina, bo ja się nie boję odrzucenia, akurat w tym przypadku mam to "gdzieś" (bo mam teraz czas izolowania się od ludzi...). Boję się raczej tych jazd, jakie gość urządza, bo coś mi one nie do końca wyglądają "w porządku".
-
Flora3, a co potrzebujesz? Jestem co prawda chora (grypa), ale co jest?
-
platek rozy, kosmostrada, podoba mi się Wasze podejście. Cieszę się, że się zakręciłam na spamowej, a nie np. na jęczarni :D
-
Kamaja, tylko że to jest u mnie straszne - taka cykliczność w zachowaniu - mam czas, że ludzi po prostu niesamowicie potrzebuję, szukam przyjaciół, wciąż się chcę spotykać, czasem się z tego jak widać robi jakaś głęboka znajomość, a potem NAGLE przesyt, obrzydzenie - zamykam się w domu, zrywam relację (potrafię być wtedy taka bezwzględna, przeraża mnie to), spędzam czas sama lub z rodziną... Czubek ze mnie, ewidentnie Może to jest to, o czym mówiłaś, strach przed głębokimi relacjami? Ech, chyba coś w tym jest...
-
cyklopka, jaki miły "piesunio" Z kwiatków to dostałam gwiazdę betlejemską, czy jak to sie tam zwie, tyle że siedzi w aucie na mrozie i martwię się, że zmarznie:/ No ale dobra, niech te 2h jeszcze tam pobędzie...
-
Linczu nie bydzie,ale warto by chyba było wyjaśnić co i jak,dlaczego. Tylko skąd mam wiedzieć, o co mi chodzi, skoro to irracjonalna, fizyczna reakcja, "płynąca z samych trzewi", kompletnie pozarozumowa i poza moją kontrolą. Ot nagle zaczęłam reagować na człowieka typowo nerwicowo - ścisk w żołądku, panika w sercu, a w głowie jedno wielkie: "UCIEKAJ!". Ciut liczyłam, że ludzie stąd może rozumieją, o co chodzi?
-
Cześć. Coś tu widzę konfliktowo :/
-
Gratuluję wszystkim uczestnikom i zwyciężczyni oczywiście też :)
-
Zrobiłam to dzisiaj mojemu "przyjacielowi". Nie wiem, dlaczego zaczęłam go nienawidzić. W sumie chyba zawsze mnie odrzucał, tylko że pozwoliłam mu się do siebie zbliżyć, bo chciał mi pomóc, gdy byłam w dołku. To był mój błąd. Nie zrobiłam tego świadomie - liczyłam, że może go jednak polubię, że może tylko wydaje mi się "odrażający" (kurcze ciężko to wyjaśnić, sama tego nie rozumiem). Teraz cóż, pozostało powiedzieć mu, żeby do mnie przestał pisać, a mi - wyspowiadać się na forum i czekać na publiczny lincz:( Dwa, że po prostu zaczęłam potrzebować być sama i żeby on przestał do mnie wypisywać i wiecznie prosić o jakieś wyjaśnienia i mi się narzucać :/
-
bedzielepiej, słuchaj, trzymaj się mocno! Ciężko Ci w to teraz uwierzyć, ale może spróbuj - to minie - miesiąc, dwa, trzy, a nawet jeśli rok, dwa czy pięć, to wszystko potrafi minąć i znów się odwrócić...