Cognac

Zróbcie coś ze mną, bo się nie umiem zabrać za tą nieszczęsną pracę. Może powinnam skasować konto na forum...

stawiasz?

LadyMarmolade, to fajnie, że idziesz do znajomych:) :) hehe ja na odmianę sylwestra spędzam w domu i cieszę się na to, wręcz nie umiem doczekać. Miałam propozycje od znajomych, ale ostatnio mam taką fazę, że stronię od ludzi. Ciekawe, czy mi to kiedykolwiek przejdzie (lepiej, aby nie przechodziło, bo potem będę znów beczeć, że nie mam znajomych, których w obecnej fazie "odtrąciłam"). Jestem zombie po tej nocy okropnej, nie umiem się skupić na pracy no i będę się dziś znowu bała spać :/

platek rozy, widzę że obie nie spałyśmy dobrze :/ ja znowu miałam drgawki, masakra... To chyba jednak nie jest z nerwów, bo się wcale nie denerwowałam... Wyszło mi, że mam anemię, więc może to jest powód, ehhh nie wiem... Teraz jestem chodzącym zombie :/

Bielsko - Biała :) Uwielbiam to miasteczko. Niby duże, niby nie duże, za to w górach, z pięknymi widokami :)

Nominuję Fizli-ego :]

Wszystkiego dobrego moi mili! :)

hehe Fajnie do was wpaść, się odstresować, bo znów się dowiedziałam, że jestem do kitu i nic nie umiem. NIEPRAWDA Parszywy męski świat, nienawidzę go, dlaczego muszę w takim tkwić, w nędznym świecie wyścigu szczurów, gdzie żeby trzymać sie na powierzchni, trzeba na okrągło udawać, jakim się jest super, masakra, zwłaszcza że mam poczucie własnej wartości = -5000000

Kosmo, co tu pisać, nerwy w pracy, żołądek mi ledwo wyrabia. A jutro święta święta i raz dwa będzie po świętach i znów powrót do tej rzeczywistości. Najgorsze, że nie powinnam narzekać, bo przecież "mogło być gorzej". Jak z nerwicą można żyć, skoro ambicja by chciała poprzeczkę podwyższać, a ta cholera ją każe obniżać. Jak tu mówić o rozwoju, skoro gdy trafiają się "wyzwania", koleżanka nerwica automatycznie wali człowieka w łeb, nokautując i z miejsca przewracając na łopatki?

Fizli, do dziewczyny w weekend? ;> UUuuu nasz Fizli już zajęty?

cyklopka, też porobiłabym koraliki. Jadę na Święta to rodziców, to pewnie się tym zajmę, bo myślenie o zawodowych sprawach juz mnie powoli dobija. Tak, jestem pracoholikiem, w dodatku sfrustrowanym, z nerwicą, a co gorsza, z poczuciem rezygnacji i beznadziei, które uniemożliwia pracę (pracoholikowi! koszmar). Mój plan na nowy rok, to zapisać się w końcu na jakąś terapię, niech mi baba może powie, że powinnam się w zyciu zająć czym innym, eeech nie wiem...

ale z was kucharki :) Podziwiam. Bo ja się kuchni nie tykam. No chyba że już z głodu przymieram i pizza/tosty wychodzą mi bokiem Ogólnie ostatnio stwierdziłam, że po prostu nie lubię jeść i że wszystko mi smakuje (tzn: nie smakuje) tak samo. Powinnam z automatu mieć figurę Chodakowskiej Tymczasem i tak wyglądam jak kluska To pewnie przez tą pizzę/tosty/hot-dogi:D

no to się dołączam do smutania chyba ;] chociaż sporo od lata 'przerobiłam' i wolałabym raczej przyjąć aktywną postawę i problem pokonać, zamiast się smutać :) damy rade kochane :*

Każdy, każdy potrzebuje czegoś takiego. Chce się w czymś sprawdzić i otrzymać pozytywną odpowiedź. Dokładnie... Temu mam problemy z pracą... Wiecie, jak zniszczyć psychicznie człowieka, jak zrobić z niego idealnego poddanego? Nie dawać mu do roboty NIC. Albo dawać rzeczy żenująco proste lub jakąś syzyfową pracę, gdzie się człowiek urobi a efektu brak, tudzież człowiek się urobi, a tej pracy i tak nikt nie szanuje bo np. za chwilę druga osoba robi tą samą robotę od nowa itp. I tak przez parę miesięcy + chaos organizacyjny + niska płaca. Taki człowiek w moment zwątpi w swoje możliwości i już nigdy z tej firmy nie odejdzie. Będzie uważał się za kogoś bezwartościowego, gorszego. Tak właśnie czuję się ostatnio: pomieszanie strachu przed przerwaniem tej sytuacji z wkurzeniem. Poszarpanie. platek rozy, amelia83, nie smutajcie dziewczyny :*

Witajcie :) Dawno mnie tu nie było, ale cóż, weekend minął raz dwa, z dala od kompa, ale czego się spodziewać jak się śpi do 16

Dziewczyny, macie rację, nie ma co płakać, a na pewno nie ma co się porównywać do innych :) Arasha, nie smuć się, co tam, z Krakowa mówisz wybyłaś? Przynajmniej się odsmogujesz Mały detoks hehe

Arasha, no no, mam ten sam problem każdego dnia, za dużo piszecie Ehhh, u mnie w pracy sezon imprez firmowych, no i mam smuta... Po ostatnich 2 nieudanych wyjściach, gdzie wyszłam tylko na idiotkę (nie potrafiąc się w klubowym hałasie wkręcić w żadną rozmowę) stwierdziłam, że nie dla mnie takie spotkania, bo wpadam potem w dołka... Z drugiej strony wszyscy o tym gadają, czuję się taka wyalienowana, nie pasująca Z powodu nerwicowych problemów z żołądkiem już nie piję alko, więc opcja żeby się narąbać i pleść trzy po trzy również odpada. Jakiś czas (dawno) temu, jak miałam "nastrojową górkę" to zaliczałam wszystkie imprezy i świetnie się bawiłam. Teraz już nie umiem, mam fazę chowania się przed światem, co jest przyjemne, ale tylko do czasu konfrontacji z ludźmi i ich wiecznych pytań "a czemu z nami nie idziesz?". Ludzie sie integrują, a ja nie dość że małpa, to jeszcze na aliena wychodzę ;] Smętu-smętu Muszę wziąć się w garść i nie myśleć o tym ;]

jasaw, a co się stało? Miłego dnia Wam życzę, dzielne dziewczyny i chłopaki ;) Ja jestem małpą okropną, muszę panować nad sobą, wrrrrr, dlaczego ja nad sobą nie panuję, tylko gadam rzeczy, które mogą być źle odebrane, mimo że wcale tak nie myślę Niedobrze, niedobrze

Zgadzam się. Wszystko, ale to absolutnie wszystko zależy od tego, jak sami siebie widzimy... Znam ludzi "grubych i brzydkich", różnych "chorych", ale tak wyszczekanych, że nikt im nie podskoczy.

powinnam ogarnąć w końcu przeniesienie na jakąś uczelnię, tylko że co na jakąkolwiek patrzę, to mi wracają okropne myśli. ja chyba jednak tych studiów nie skończę...... chyba mi nie pisane wykształcenie a moi znajomi za miesiąc odbierają swoje dyplomy.

Rety,głupio to zabrzmi,ale czasem bym chciała tak przeżywać święta. Ja nawet o nich nie pamiętam, ot, żyję w swej monotonii spraw "jak co dzień", praca, w międzyczasie obiad, po pracy gitara/gra i tyle. Jakby nie fakt, że kupuję prezenty cały rok, żeby potem w grudniu nie szaleć, to bym pewnie nawet i o prezentach zapomniała. Rodzice mnie pytają, czy Kraków ustrojony, a ja nawet nie wiem, bo z mojego "zadupia" się nigdzie nie ruszam. -- 18 gru 2014, 18:15 -- Heh ludzie poszli do domu, znów zostałam sama w biurze, fajnie, bo wypiłam 2 kawy i jestem nakręcona do roboty (a po 2giej kawie to raczej "przekręcona")

amelia83, od ponad roku. Hah super kubek lubię takie Ja mam dostać od mojej siostry http://studiopomyslu.pl/wp/produkt/kubek-latte-450-ml/ z kolei jej kupiłam zestaw do muffinków. Infinity, rozumiem Będziesz spędzać święta z rodziną? Rozumiem, że nie ma możliwości spędzenia ich np. z jakąś dalszą rodziną albo z jakimiś znajomymi? -- 18 gru 2014, 14:55 -- :) detektywmonk, co do zderzających się galaktyk to jasne, nasza Droga Mleczna w niedługim (astronomicznie) czasie zderzy się z M31 (Andromeda). Wcześniej jednak Ziemia spłonie w ogniu rozrastającego się Słońca, które wkroczy w fazę czerwonego olbrzyma i z tego co pamiętam, będzie sięgać orbity Jowisza

JERZY1962, ha, mam Cię, no i wszysko jasne, to najpewniej przez Twojego avatara śnili mi się dziś rycerze Jedi, których musiałam zabijać, a nie bardzo się dało, bo miałam tylko kamienny miecz z minecrafta :| haha. amelia83, widzę że ogarniasz życie, aż miło patrzeć :) mirunia, do 14, wytrzymasz:) :) hah, ja o 12 przyszłam więc siedzę do 20 Pisał do mnie ex, że chce się spotkać Musiałam mu odmówić, bo co. O czym tu rozmawiać. Mam fazę chowania się i unikania ludzi, więc mnie nie ciągnie na żadne spotkanie, a już szczególnie z ex

Witajcie wszyscy :) No no, nie smucić mi się tu, toż to spamowa wyspa, z palemkami, błękitnym oceanem, złotym piaseczkiem;) Starczy popatrzeć i smutki może zbledną.

Infinity, przeraża mnie, jak niesamowicie destrukcyjne są środowiska alkoholowe:( Gdy czytam Twój post, wzbiera we mnie taka złość - uczyniłabym karalnym nadmierne jego spożycie, chociaż to chyba nigdy się jeszcze nie udało