-
Postów
687 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Cognac
-
Ciutkę chaotyczny ten wpis i nie ma w nim konkretnie informacji, co masz na myśli - trzeba krążyć - to do google, co to ten pałac, to na linki, a Królikowski też pisze tajnym kodem znawców NLP i dopiero po zajrzeniu jeszcze parę razy do google, wiem wreszcie, o co chodziło :) Tak czy siak, coś w tym jest - widzę to u siebie, że istotnie, pamiętam wyrywkowo, więcej złych emocji, niż dobrych, dobrych wspomnień nie przechowuję. W tym celu mam na ścianie wielki kalendarz, gdzie zapisuję różne dobre wspomnienia. Oraz terminarz. Tylko że nadal zapominam o drobnych niuansach, sytuacjach, których nie zapisałam. Hmm, muszę przemyśleć kwestię, którą poruszyłaś we wpisie, ze zmienianiem ciągów myślowych. Tylko że to trzeba mieć znowu te ciągi wyselekcjonowane, np. ktoś ma nudną pracę - nuda kojarzy mu się z bezsensem - stwierdza że jego życie jest bez sensu i powinien je skończyć Tylko jak to poprawić?
-
Follow_, wspaniale :) oby tak dalej
-
marzenie? mieć przyjaciółkę, taką do pogadania, ot. Wyskoczenia na kluby (nie, żebym lubiła, ale od wielkiego dzwonu - to czemu nie.), doradzenia w sprawie ciucha, pożyczenia aparatu, zadzwonienia od czasu do czasu, pójścia do teatru, bo samej to głupio. Najgorsze, że moje przekonanie się do kogoś poznanego w 'realu' - trwa latami
-
Cóż, pora na mnie, otóż: chyba najgorsze tegoroczne przeżycia mam już chyba za sobą:) Krok za krokiem, idzie ("idzie" to forma bezosobowa, tymczasem przecież mnie to kosztuje masę świadomego wysiłku!) ku lepszemu... Niby nic się nie zmieniło, ale patrzę na wszystko jakoś inaczej. Nie zamartwiam się, oddalam od siebie złe myśli. Przede wszystkim popieprzyłam uczelnię - trudno, zdrowie ważniejsze niż jakiś głupi papierek. Zmieniłam stanowisko w pracy. Staram się nie siedzieć przy kompie dołując się, a raczej - zająć, czymkolwiek - efekt: mój pokój coraz częściej lśni oraz - gram w gry! Tak, kto by pomyślał, ale w tym szaleństwie jest jakaś metoda! Nuda bardzo często prowadzi do fatalnych, głębokich spadków nastroju... Staram się wymyślać sobie jakieś cele (często kompletnie z czapy) i je realizować, ot tak, właśnie z nudów. I coraz śmielej udzielam się w wolontariatach, na razie internetowych, ale mam nadzieje, że przyjdzie czas, by wyjść z mej jamy do ludzi. Do pełni zadowolenia brakuje mi czynnika ludzkiego - nadal bardzo często czuję się samotna.
-
Jak oceniasz prace moderatorów na tym forum?ANKIETA.
Cognac odpowiedział(a) na linka temat w Forum NERWICA.com
lucy1979, za co dostałaś ostrzeżenie?:) //sorry oftop:) Ale właśnie - moderacja na forum jest dość luźna. -
Nie znam nikogo z forum jakoś blisko, ale może nie jest to zły pomysł :>
-
DżejnRołs, aha :) nie bywam ostatnio za często, a czaty w ogóle mnie odstraszają, ale akurat dziś chciałam wpaść. No cóż, bywa. Na szczęście już mi lepiej ;)
-
Ej czemu nie widzę czatu? Usunęli go czy cu?
-
Siddhi, to bez sensu.
-
Uwielbiam słodycze. Chyba jednak zdrowie zadecydowało za mnie - okazało się, że mam silną alergię na moją kochaną czekoladę, której potrafiłam wtryniać całą tabliczkę za jednym zamachem. Jak kupię jako zamiennik jakieś ciastka - męczy mnie zgaga:/ Jak żyć? PS. Piję zieloną herbatę, kupiłam sobie też czystka, którego słodzę stewią - mam po tej mieszance również zgagę:/ Zmieniam się w hipochondryczkę, albo naprawdę większość żarcia mi szkodzi:(
-
Że zamknęli moje ulubione forum prozatorskie O_O Ale heca. Przecież tam tyle osób pisało.
-
Przyjaciółka z depresją
Cognac odpowiedział(a) na Dusiorek temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ta relacja to jakaś masakra. Jeśli tak wygląda przyjaźń, to ja się cieszę, że nie mam przyjaciół. bittersweet ma rację. Aż ciężko mi tego posta czytać, bo moje wnętrze zaczyna się skręcać i wrzeszczeć z przerażenia. Nie wiem, co tu radzić. Ja bym zwiewała, gdzie pieprz rośnie... Z drugiej strony to tak szlachetne, przejmować się innymi i to tak mocno, zwłaszcza w dzisiejszym, obrzydliwie egoistycznym świecie:( Powinnam chwalić waszą przyjaźń, a jestem przerażona. -
że pisze do mnie jakis idiota z numeru 50397241, mający mój numer z tego forum, proponując niemoralne rzeczy.
-
gratulacje:) A mi paradoksalnie radość spędziło wypisanie się z tej wstrętnej budy, jaką jest moja uczelnia;p 6 tysięcy złotych poszło się paść, trudno... A ja się cieszę, że stamtąd odeszłam.
-
Podoba mi się ten artykuł: http://kafeteria.pl/felieton/przepis-na-szczescie-czy-istnieje-a_8682 Banał, ale jakiś taki pozytywny jest.
-
Fizli, co tam u pajonków, bo dawno nic nie było! :)
-
Słuchajcie czy arachnofobia jest uleczalna? Czy są jakieś terapie, leki, wspierane normalnie przez nfz? Mój przyjaciel cierpi na owe schorzenie do tego stopnia, że się boi wychodzić z domu, no nie wiem, jak mam mu pomóc po prostu...:/ Sama kiedyś się panicznie bałam pająków (panicznie w sensie stricte), a teraz nic do nic nie mam, co więcej hoduję żuki, więc w mej opinii to chyba "uleczalne"?
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
Cognac odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
Hbmango, to zupełnie normalne;) Ja też czułam się bardzo nieswojo. Co dziwne, bardziej nieswojo czułam sie idac na 2gi rok, niz na 1szy:D Pierwsze dni w nowym mieszkaniu, z nowymi, bardzo imprezowymi ludźmi, były dla mnie trudnym przeżyciem. Staraj się czymś zajac, ja wysprzatalam porzadnie mieszkanie:D W sumie zawsze od tego zaczynam, w ten sposob "oswajam ta przestrzeń", jest dla mnie wtedy mniej obca, odkrywam wszystkie zakamarki i wywalam pajaki zza szafy, hehe;] Staraj sie być cały czas zajęty, może jakieś piwo integracyjne z ludźmi ze studiów? Ja nie poszłam na swoje piwo integracyjne (bo stchórzyłam, hehe) i żałuję do dziś A jeśli nie, to może masz jakieś swoje hobby, którym moglbys zajac sie też w nowym miescie? Jakis sport? Bieganie, basen? Jak fizycznie poczujesz sie lepiej, to warto do tego wrócić. Może chociaż spacer, żeby oswoić teren? Pomyśl, że za parę lat z sentymentem będziesz wracać do tych miejsc, może ta myśl da Ci jakiś wewnętrzny spokój, gdy spojrzysz na to jakby "z przyszłości" ;] -
Wszyscy mówią o "zajęciach", a czy ktoś na "zajęcia" chodzi? Ja chodzę na taniec, chodzę na basen, wczoraj cały dzień szukałam skrzynek (geocaching), poza tym praca, studia - ale co z tego, skoro to nie zapełnia samotności? Co z tego, skoro wciąż nawiedzają mnie potworne dołki, podczas których po prostu nie jestem sobą, zionę wtedy żalem i nieszczęściem... Ta huśtawka jest okropna...
-
Czosnek jest zdrowy:) Dlaczego jak stary dziad?
-
Follow_, nie wiem czemu się tak czuję, pewnie dlatego, że druga strona ma swoje hobby, a moje hobby to wędrówki, tudzież rower - realizowałam to z ex, ale obecny woli siedzieć w domu... Tym samym poszłam dziś sama na całodzienny spacer, tylko co z tego, skoro cały dzień przepłakałam... A takie miałam rano dobre nastawienie:( Znajomych nie mam, albo nie interesują się tym, co ja, każdy ma swoje sprawy, ja jestem na ostatnim miejscu w liście ich priorytetów (spoko, rozumiem, każdy ma swoje życie, tylko ja wiecznie jestem niedopasowana, wiecznie samotna i nieszczęśliwa).
-
A ja jestem w związku, a i tak jestem zajebiście samotna. Ech...
-
Abbey, ja byłam na studniówce, bo mnie... mama zmusiła. Bardzo nie chciałam iść. Było beznadziejnie nudno, bo nie znosiłam nikogo z mojego liceum. Same sztywniaki. Nie było alkoholu. Beznadzieja ogólnie. Na szczęście było to za pieniądze rodziców, a nie moje. Sukienki nigdy więcej nie ubrałam, bo gdzie? A taka ładna była, czarna w ledwie widoczne czarne tłoczenia w panterkę, na dole tiul Odsprzedam chętnie, bo w S to ja już dawno nie wchodzę
-
Po przebudzeniu czuję się naprawdę beznadziejnie, że znowu zaspałam, że znowu wstaję o 10, że już od 2h powinnam być w pracy. I tak codzień.
-
estera1, dzięki!