Skocz do zawartości
Nerwica.com

noszila

Użytkownik
  • Postów

    548
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez noszila

  1. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    Jak to zwykle bywa z DDA a już chyba z kobietami-DDA w szczególności, nie jest to taka oczywista kwestia, czy ja to lubię, czy nie. Czasem po prostu mam zły dzień, przytłaczają mnie problemy, myślę intensywnie o tym, jaka to beznadziejna jestem że nie radzę sobie z pewnymi rzeczami i wtedy mój facet próbuje mnie pocieszyć, więc co robi? Ano przytula mnie, głaszcze po włosach, mówi jak bardzo mu na mnie zależy. I teraz logicznie rzecz ujmując ja wiem, że on chce mi poprawić samopoczucie i robi wszystko co uważa za stosowne. Ale co robi moje wewnętrzne dziecko-DDA? Ano tupie nogą, odsuwa się, krzywi i myśli "no chol.era ja tu mam problem, myślę co z tym zrobić a on to ignoruje i zamiast o tym ze mną podyskutować (czyt.drążyć niepotrzebnie temat) to zachciewa mu się przytulanek i całusków; nie podchodzi poważnie do sprawy! Ha! Nie traktuje MNIE poważnie! Tylko czułości mu w głowie....a co będzie za parę lat? A co w przyszłości? Inne problemy, rachunki, kłopoty ze zdrowiem? Ja się będę martwić a on tylko przytulanek będzie chciał??!!" Być może miejscami nieco przekoloryzowałam, ale chodzi o to, jak czasem błędnie odczytujemy nawet okazywanie przez kogoś czułości wobec nas; jak bardzo trudno nam dać ponieść się spotanicznej wymianie uczuć; jak daleko i pokrętnie mogą uciec nasze myśli NAWET w takiej intymnej chwili i przez to cóż zepsuć ją!.... Na ogół jest też tak, że faktycznie jestem sztywna i spięta jak kłoda, nie chcę żadnych czułości, kiedy facet mnie przytula drętwieję i myślę co by tu zrobić i nagle wołam "to może zrobię herbatę!" i uciekam do kuchni. Potem jest mi głupio, bo nie chcę żeby czuł się odrzucony, więc przy jego kolejnej próbie okazania mi uczuć, po prostu czuję się zobowiązana do odwzajemnienia i również go przytulam, przez co czuję się trochę jak oszust bo niekoniecznie mam na to ochotę ale robię to z poczucia obowiązku..... Na szczęście bywa też tak (najczęściej ufff), że nie dążę do bliskości, nie mam na nią ochoty ale kiedy facet już do mnie przyjedzie, kiedy go zobaczę, poczuję jego zapach, zobaczę uśmiech, kiedy otoczy mnie ramionami i jest mi przytulnie i ciepło...udaje się przełamać i moje odwzajemnienie przytulenia czy pocałunku jest całkowicie szczere, prawdziwe i niczym nie wymuszone. Jeśli więc Twoja dziewczyna wyraźnie Cię nie odpycha, to myślę, że trzeba próbować. Może na początek niekoniecznie podchodź do tematu z myślą, że czułości muszą zakonczyć się seksem. Po prostu przytulaj ją dużo, postaraj się dowiedzieć, jakie okazywanie bliskości lubi najbardziej (ja np. uwielbiam jak facet bawi się moimi włosami, przeczesuje je palcami albo kiedy delikatnie muska opuszkami palców moją skórę na szyi i plecach). Podpisuję się pod tym. To takie uczucie jakby pragnienia, uczucia nie były skomunikowane z ciałem. Wewnętrznie pragniemy bliskości, ale nasze ciało jest zimne jak materiał, który nie przewodzi uczuć...to taka bariera, "szklana bańka", na dodatek często odrętwiała. Hmm a co, jeśli mam dosyć silne poczucie, że ten facet "nie wystawi mnie" i jest w stanie dać mi dosyć silne poczucie bezpieczeństwa? Jak mam okazać uczucia kiedy mam wrażenie, że nie potrafię, nie posiadam takiej umiejętności albo że co gorsza, nie mam czego okazywać bo nie umiem tak silnych uczuć w sobie odnaleźć? Facet płonie uczuciami jak ognisko zalane benzyną a ja się ledwie tlę niczym wypalona świeczka I nie mówcie mi proszę, że ja może go po prostu nie kocham, bo to jest tak, jak pisze Storożak - na zewnątrz kamień. To też ciekawe. Zamykam oczy, owszem, ale równiez nie umiem spotanicznie poddać się owym "falom", czuję że staram się na poziomie racjonalnym do tego zmusić, rozumiecie? Zmusić do spontaniczności i opuszczenia tarczy! Jak to w ogóle brzmi...powtarzam sobie "rozluźnij się, odpuść, nie spinaj, nie kontroluj...ZAPOMNIJ SIĘ" i czuję się...zmęczona a efektu jak nie było tak nie ma
  2. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    Cieszę się, że poruszyłeś taki temat i właśnie że tak dokładnie to opisałeś, bo ja niestety zachowuję się wobec mojego faceta bardzo podobnie jak Twoja dziewczyna kocham go bardzo ale wiem, że jestem bardzo powściągliwa w okazywaniu uczuć i raczej mało wylewna. On zawsze inicjuje przytulanie, pocałunki. Ja raczej po prostu odpowiadam na jego gesty, ale staram się kontrolować i obserwować go, czy może już nie przesadziłam, czy on nadal chce czy już może przestać, uspokoić się?... Czuję się po prostu wyprana z uczuć albo przynajmniej pozbawiona umiejętności swobodnego i spontanicznego, niczym nieograniczonego ich okazywania. Ciągłe poczucie kontroli i zagrożenia. Jak żołnierz na warcie. Oddanie się uczuciom i emocjom kojarzy mi się z utratą logicznego myślenia; takie chwile zapomnienia to utrata kontroli i zwykła szansa na to, że nagle może pojawić się niespodziewanie zagrożenie. Nie pytajcie jakie, nie wiem. Po prostu tak to czuję.
  3. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    No właśnie u mnie tym razem jest naprawdę odpowiedni facet, do którego nie mam zastrzeżeń. Ale wątpliwości są takie, jak te o których mówi Semir - na dłuższą metę obawiam się że on tego nie wytrzyma a ja też już jestem zmęczona dźwiganiem się z łóżka i przygotowywaniem na każde nasze spotkanie bo to dla mnie wyzwanie i męka, kiedy jedyne na co mam ochotę to spać po kilkanaście godzin
  4. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    Jeśli się faktycznie w to wierzy i nie ma się watpliwości lecz pewność swoich uczuć to choćby to był "wkręt mózgu" to w sumie chyba lepsze, niż targanie wątpliwościami.
  5. Czemu co kilka tygodni mam sen o byciu opętaną i uwalnianą z tego stanu?... Obecnie biorę tylko escitalopram w dawce 15mg (wcześniej 10mg) i schodzę z lamo.
  6. Również uspokaja mnie widok krwi; nawet nie chodzi właśnie o ten ból, lecz raczej o krew, o to jak spływa po ręce strużkami Wiem, że pewnie masz rację z tym przypalaniem. Po prostu jakoś tak mi to przyszło na myśl chwilowo.
  7. Ciekawy temat. Ja niektóre sny pamiętam nawet, jeśli miały miejsce kilka miesięcy temu a niektóre zapominam zaraz po przebudzeniu. Pamiętam tylko właśnie takie bogate w znaczenia, których nie umiem wyjaśnic, najczęściej związane z religią.
  8. Ależ po co się tym zawczasu przejmować i zawracać sobie główkę? Takimi rozmyślaniami tylko zamykasz sobie drogę do czegos fajnego bo z góry kierują Tobą wyłącznie obawy i przemyślenia "a co jeśli?". To nie pozwala na swobodę i stopniowe odkrywanie drugiej osoby (i siebie zarazem w nowej sytuacji), lecz sprawia że z góry będziesz doszukiwać się znaków świadczących o niedopasowaniu lub zbliżającym się momencie rozstania z powodu "niezgodności potrzeb".... A przecież nie jest tak, że spotykają się dwie pasujące do siebie w 100% osoby, które po prostu spinają się jak puzzle z układanki i nic nie muszą robić. Związek to ciągła praca, odkrywanie, kształtowanie, dopasowywanie.... zaciekawienie innością i zachwyt podobieństwem. I wcale moja droga nie na księżycu, bo są takie osoby tu na tej planecie. A co do małej ilości opracowań w tym temacie, polecam np. witrynę www.deon.pl Tam często są artykuły o tzw. czystości przedmałżeńskiej.
  9. A właśnie tak myślałam ostatnio, jakby tak blizny po cięciach nieco sparzyć albo np. przypalić zapalniczką? Byłyby wtedy blizny po oparzeniach a nie po cięciach? Lepiej chodzić z takimi bliznami, nikt nie będzie się dopytywał skąd to i co to...
  10. No właśnie, bomba emocji. Dobrze powiedziane. Czemu tak jest, że czasem jest się zimnym jak lód by nagle poczuć jak zalewa mnie dosłownie fala emocji, która sprawia że moja solidna rzekomo tama pęka i wszystko uderza we mnie i zmywa daleeeko.....boję się wtedy kogoś uderzyć tą falą bo jest ogromna i zdaje się być nie do zatrzymania i opanowania!
  11. noszila

    Zdominowani...

    Na ogół tak ale dawniej miałam z tym większy problem. Obecnie jak na przekór kłócę się i awanturuję jak mi coś nie pasuje
  12. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    To źle mówią, można nie wiedzieć. Dlatego w sumie powinnam napisać mONdrzy....albo wziąć w cudzysłów.... bo zgadzam się z Tobą.
  13. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    No właśnie ja Ci tego nie powiem A to, że w jednym przypadku była to miłość wiem, bo tęskniłam i śniłam jeszcze o nim do niedawna (czyli jakieś 10 lat ). Woooow, no to faktycznie możesz być w tym przypadku pewna prawdziwości tego uczucia i jego ogromnej siły. Wszyscy mądrzy tego świata mówią, że jeśli się kogoś kocha, to się o tym po prostu wie. Tylko co z nami, ludźmi ciągle targanymi niepewnością co do każdej, mniej lub bardziej poważnej kwestii w życiu? Co jeśli jestem DDA, borderem, czy ChADowcem i nie wiem co to miłość, nie umiem kochać, boję się kochać, dziś kocham a jutro nienawidzę, pragnę by za chwilę uciekać, przytłaczam sobą by nagle zamilknąć?..............ja pełna sprzeczności
  14. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    A jak rozróżnic czy to miłość, czy przywiązanie i lęk przed samotnością i odrzuceniem? -- 02 mar 2015, 13:23 -- Straszne i smutne również, bo coś, co powinno być piękne, budujące, motywujące czyli uczucie miłości sprowadza się u nas jak wszystko inne do strachu, panicznego lęku, wiecznych obaw i ucieczki
  15. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    No tak, a w dodatku jeśli samo bycie DDA nie jest jedynym problemem, z jakim człowiek się zmaga, bo dochodzą do tego epizody depresyjne pojawiające się w wyniku ChAD/borderline to kompletnie można się pogubić i przestać ufać swoim odczuciom i emocjom. No i trudno się z tym nie zgodzić, że odgórne postrzeganie samej siebie głównie jako osobę z syndromem DDA (czy innym zaburzeniem) sprawia, że sami sobie przyklejamy etykietkę, przez którą coś sobie odbieramy lub ograniczamy prawo do osiągnięcia spokoju. Nie do końca taka ze mnie "łodzianka", mieszkam w tym województwie po prostu
  16. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    Rebelia, masz rację. Miałam taką sytuację z moim byłym chłopakiem. Kompletnie nieudany związek, pełen bólu i niepowodzeń ale strasznie trudno było mi odejść ze względu właśnie na to przywiązanie, lęk przed odrzuceniem, poczucie że "znowu" kogoś tracę i "znowu" nie uratowałam ważnej dla siebie relacji. A miłości tam chyba nie było w ogóle. Tylko przywiązanie, lęk i wieczne napięcie. -- 01 mar 2015, 17:09 -- Dlatego zastanawiam się, czy ja w ogóle umiem i potrafię kochać i skąd wiedzieć, że to miłość a nie kolejne przywiązanie w poszukiwaniu substytutu zaniedbującego kiedyś rodzica....
  17. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    No to jak sama przyznałaś masz wolny wybór. TY decydujesz i wybierasz dla siebie taką a nie inną przyszłość.
  18. To kiedy to odczuwanie przyjemności się kończy? Może Ty się po prostu zaczynasz w pewnym momencie nudzić? I mówię całkowicie poważnie. Są przecież kobiety, którym wcale długa gra wstępna nie jest potrzebna, bo wolą te tzw "szybkie numerki".
  19. A kto dziś jeszcze jest normalny?...co najwyżej niezdiagnozowany...
  20. Są jakieś osoby z bliższych lub dalszych okolic powyższych miast?
  21. noszila

    relacje damsko-męskie a dda

    Niekoniecznie bezsilna. O Twojej sile świadczy np to, że wytrzymałaś jakiś czas w takim toksycznym związku. To, co napisałaś świadczy o tym, że jesteś naprawdę ogromny krok do przodu przed rodzicami, bo jesteś świadoma tego, co robisz i że jak ujęłaś powielasz schemat. To naprawdę niezwykle istotne, bo bez tej świadomości swojego postępowania, szczerego przyznania się przed samą sobą, że Twoje zachowanie jest dla samej Ciebie destrukcyjne, nie ma możliwości by to zacząć naprawiać. To pierwszy, być może najważniejszy krok do zmiany na lepsze.
  22. Cieszę się, że podniosłaś wątek, bo w sumie z perspektywy czasu trochę się zmieniło u mnie w tym temacie (a zakładałam wątek). Pisałam w listopadzie a mamy luty. Mam faceta. Kocham go i ....uwielbiam kiedy mnie przytula i obejmuje ramionami, lubię się w niego wtulać, wciskać dosłownie. Ale potrzebowałam na to duuużo czasu, który on mi cierpliwie dawał i musiało pojawić się uczucie. Flawia, nadal nie znoszę dotykania, ale wypływającego od osób obcych lub po prostu od takich, z którymi nie mam ochoty na kontakt aż tak bliski. I myslę sobie teraz, że nie ma w tym nic złego, bo po prostu chronię swoją prywatność i nie czuję się w takich zbliżeniach bezpiecznie. Nawet z moim facetem nadal musze pracować nad sobą, bo miewam momenty, w których mówię "stop", dalej nie potrafię i koniec. Wspomniałaś, że nie przypominasz sobie żeby ktoś Cię skrzywdził fizycznie w dzieciństwie. Moja pani psycholog pytała o to usilnie, namawiała żeby sięgać pamięcią daleko, miałam wrażenie że mi do końca nie wierzy kiedy mówię, że niczego takiego sobie nie przypominam. Tak że trudno powiedzieć, co jest główna przyczyną takiej naszej niechęci do bliskości.
  23. Paradoks ale jednak tak jest. Porzucamy, żeby uprzedzić rzekome porzucenie nas przez kogoś, które to przewidujemy jako pewne i nieuniknione. Takie "porzucę cię zanim ty to zrobisz".
  24. Jestem DDA z objawami nerwicy i do tego ChAD lub borderline (pewności nie ma, ale bliżej mi do bordera). Również mam tak samo jak dziewczyna, którą opisujesz,więc to nie jest jakiś odosobniony przypadek. Mimo tego, że kocham swojego faceta, trudno jest mi z bliskością. Czuję się jakaś beznadziejna, brzydka i gorsza. Trudno mi odczuwać przyjemność i trudno mi ją przyjmować; łatwiej idzie dawanie. To strasznie trudny temat, uwierz mi. -- 17 lut 2015, 21:03 -- Czemu się stresujesz rozmową telefoniczną? Udało Ci się już ją odbyć?
×