Skocz do zawartości
Nerwica.com

aptasia

Użytkownik
  • Postów

    1 042
  • Dołączył

Treść opublikowana przez aptasia

  1. może dlatego, że depresja bardziej upośledza funkcje poznawcze niż jakiekolwiek leki, więc kiedy lamo złagodziła to z czym sama sertra nie dawała sobie rady nastąpiło jakieś turbo-doładowanie?
  2. ja pracuje więc odpadam w tym terminie :)
  3. I ćwiczenie uwaznosci :) to poleciła mi koleżanka ze.zdiagnozowanym bpd która teraz funkcjonuje bardzo dobrze mimo ze nie leczyla się konwencjonalnie poza jedną hospitalizacja z powodu depresji i próby s.
  4. no nie wiem. może praca nad sobą + wsparcie bliskich + terapia + tryptofan + magnez + jakieś techniki relaksacyjne + dziurawiec i szyszki chmielu na noc. ale osobiscie nie wierzę w to.
  5. a no krótko biorąc pod uwagę jak wolno się wchodzi na dawkę terapeutyczną to już w ogóle. lęku nie leczę więc tu nic nie doradzę. z perspektywy czasu wydaje się być dobrym pomysłem zbicie depresji jakimś antydepem a później włączenie lamo jako asekuranta który nie pozwoli nastrojowi spaść poniżej pewnego poziomu.
  6. 'będzie lepiej' i 'po burzy zawsze wychodzi słońce' - niektórzy już się nie podnoszą z dna po kolejnym sztormie.
  7. a jak szybko Tobie minęło? ja na setce już jestem całe opakowanie i mam wrażenie, że to się nasila a nie mija..
  8. właśnie! to dopiero antyprawda bo na odwrocie opakowania zawsze jest legenda czekoladek wraz z opisem! tfuuuu
  9. więc nasilenie objawów jest bardzo typowe dla początków terapii. Też tak miałam. bądź silny i wytrwaj, z czasem będzie lepiej!
  10. a jak długo ją brałeś? masz zdiagnozowaną tylko depresję czy coś jeszcze? może po prostu gasi Twoje euforyczne nastroje? (o ile miewasz) Ponoć lamo stabilizuje nastrój z naciskiem na to by nie spadł on za mocno więc w sumie dziwne, że Ciebie ciągnie w dół. daj spokój, to nie jest tak, że jestem otępiała. Gdybym miała dobrze dobraną dawkę to nie bylabym w ogóle - na 75mg było okej. mniej stabilizowało moje huśtawki wprawdzie, no ale źle też nie było. za dwa lata to ja planuje być już zdrowa żartuję, ale mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się odstawić leki. właśnie te zawieszenia, literówki a własciwie w moim przypadku powrót dysortografii (którą kiedyś zwalczyłam ucząc się słów na pamięć) to, że zapominam podstawowych słów, nazwisk itp. że często mam uczucie pustki w głowie... martwi mnie
  11. będzie !:) hobbi turysta też słyszałam, że się zapowiedział także wpadaj. Dziewczyny są w mniejszości liczebnej póki co
  12. to czemu nie wrócisz do brania lekow? ja powoli zaczynam się przyzwyczajać, że będą mi towarzyszyły przez dużą część życia jeśli nie do końca.
  13. nie jestem psychologiem. mówię tak bo wiem jak to było ze mną. Pamiętam, miałam kiedyś przez 5 lat faceta, już w sumie myśleliśmy o ustatkowaniu się i wtedy ja odeszłam. Zanim to się stało długo namawiał mnie na szukanie pomocy u specjalistów bo kłótnie, bo huśtawki nastroju i inne takie, znacie to na bank więc nei będę się rozpisywać :) no ale ja wtedy tylko stawałam okoniem, upierałam się, że to nie we mnie jest problem, szukałam go wszędzie poza sobą. nie byłam gotowa na podjęcie jakiego kolwiek leczenia bo nie potrafiłam spojrzeć na siebie krytycznie, nie byłam świadoma swojego problemu i a każdą próbę sugestii, że może taki mam odbierałam jako atak na swoją osobę i reagowałam skrajną agresją. Teraz sama postanowiłam coś z tym zrobić, leczę się i chodzę na terapię... ale dlatego, że JA chcę. dla SIEBIE. dlatego, że to JA mam problem A NIE INNI. Teraz to rozumiem, teraz mogę się leczyć. Mogę nie traktować lekarza jak wroga nr 1 a terapii jak zamach na moją indywidualność i osobowość. A co więcej, mogę podjąć pracę nad sobą bo tego chcę a nie dlatego, że ktoś ode mnie tego wymaga. dlatego właśnie uważam, że nie da się pomóc komuś kto tej pomocy nie chce.
  14. Ryszard J., coś dla Ciebie: http://koniectoksycznych.blogspot.com/ a słowem podsumowania: nie spalaj się usiłując pomóc komuś kto pomocy nie chce. Podstawą w pomocy osobą z bpd jest to, że same muszą być świadome swojego problemu i szukać pomocy. inaczej się nie da. niestety.
  15. czytam i widzę, że bierzecie nawet po 200mg lamo a ja... ja odkąd weszłam z 75mg na 100mg mam problemy z koncentracją, zapominam słów albo opowiadam coś ale już w połowie nie wiem do czego zmierzałam... fajnie stabilizuje, to fakt... ale to zapominanie jest równie uporczywe Popiołku, uważaj tylko z tym klonem
  16. aptasia

    ot

    jakoś strasznie tam cicho :
  17. ponoć z czasem bpd mija samo nawet nie leczone więc kto tam wie szkoda, że zwykle w okolicach 50tki. a cudowne uzdrowienia...cóż, wierzę w to tak samo jak w to, że niektórym gwiazdom powiększają się piersi od masaży i usta od zmiany diety
  18. nom :) fajnie było poznać nowe osoby i zobaczyć te już znane, dzięki! :) Łapa, szkoda, że do nas nie dotarłeś
  19. si, i pogoda się super zrobila :) wiec jak ktoś nie zdazy na ta 16 to moze niech wezmie do kogos numer zeby móc pozniej do nas dołączyc :) a teraz wazne pytanie, widzimy sie pod ta stacja co ostatnio?
  20. ja bedę. :) powoli się zbieram do Was :) fajnie, że jakieś kobiety się zdeklarowały! :) w końcu z lucy nie będziemy osamotnione :) devnull, to może później do nas dołączysz? :)
  21. wydaje mi się, że to nie jest zazdrość. to strach przed utraceniem tego co do tej pory w jakiś sposób było Twoje, było częścią Twojego świata. jest taki schemat. ja go sobie roboczo nazwałam schematem przyciągania i odpychania. polega on na tym, że gdy jedna osoba zbliża się za bardzo to 2ga ją odpycha. jak magnesy o tych samych biegunach. Taki schemat pokazuje jak bardzo boisz się wejść w nową, bliską relację i zaufać komuś. Jak bardzo boisz się wpuścić kogoś tak blisko do swojej strefy bezpieczeństwa by go nie odpychać. Ogólnie pokazuje strach przed bliskością. Ale nie oznacza, że zwariowałaś. po tym wszystkim to chyba normalne. Daj sobie czas. Idź na terapię indywidualną. To naprawdę pomaga nabrać zaufania do ludzi. I nie obwiniaj się za to co czujesz. Masz prawo tak się czuć i nie ma w tym nic złego póki nikomu nie czynisz krzywdy. Jedyny problem polega na tym, że póki źle życzysz innym ludziom to sama nie poczujesz się lepiej bo to niestety podsyca ten etap rozżalenia... A te kobiety... może nie są lafiryndami, myślę, że zazwyczaj takie kobiety są wrażliwymi, naiwnymi kobietami które podobnie jak Ty zostały skrzywdzone przez tego drania i mamione jego słówkami. Dlatego właśnie nie pielęgnuj w sobie negatywnych emocji a wtedy pokochasz też siebie! powodzenia!
×