
aptasia
Użytkownik-
Postów
1 042 -
Dołączył
Treść opublikowana przez aptasia
-
Rozstanie. Nie potrafiłam go pokochać.
aptasia odpowiedział(a) na poem temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Kwestia tego czy zawsze tak budujesz relacje czy to był jednorazowy incydent. Jeśli zawsze, warto pomyśleć o terapii, jeśli jednorazowy incydent to cóż, każdy popełnia błędy i chyba każdy kiedyś był w takim związku licząc, że kogoś pokocha z czasem. Trzymaj się! -
Żeś go pocieszył neonie :) Tak jest tylko u zaburzonych ludzi :) zdrowi ludzie największą miłość przeżywają gdy jest szczęśliwa.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
26. Na pocieszenie, gdzieś czytalam, ze BPD lagodnieje z wiekiem, nawet bez podjęcia terapii.. Oby :) -
Mój schemat- dlaczego przyciągam mężczyzn co nie chcą związk
aptasia odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Masz osobowość zależną? Chodzisz na terapię? Trzymam kciuki byś wytrwała w swoim postanowieniu zerwania kontaktu. Sama wiem jak bardzo bywa to ciężkie -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
No to raczej nie jest objaw BPD. Przykro mi. chyba, zE chcesz mieć po2jna diagnozę? ;p BTW ile masz lat? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
A na jakiej podstawie zdiagnozowali Ci schizo? BTW raczej każdy z nas ma burdel w domu, autoagresje i inne shity, ale jednak mówimy o tym. Po co chodzić na terapię skoro nic nie da? Szkoda kasy a jeśli to terapia z NFZ to nie zajmuj miejsca komuś kto jest bardziej zdeterminowany żeby wyzdrowieć i do terapii podchodzi szczerze. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Abstrakcyjna, sorry za brak wiadomości koteł rozpierniczył mi laptopa zrzucając go na podłogę (w ferworze polowania na ćmę) nie było mnie tu a i z telefonu nie za bardzo mam jak klikac dłuższe wypowiedzi jak się czujesz? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
chciałam założyć bloga, napisałam pierwszą notatkę i mi się odechciało. Mam 10 lat, wracamy samochodem od babci, pada deszcz. Walczę z chorobą lokomocyjną łącząc palcem krople deszczu na szybie. Oddalam myśli o tym jak fatalnie się czuję skupiając się na prawach fizyki których jeszcze wtedy nie rozumiem. Z dziecięcą ciekawością świata odkrywam, że gdy mniejsza kropla zbliży się niebezpiecznie do większej od siebie, natychmiast zostanie przez nią wchłonięta. Tak typowałam krople liderki które wchłaniały mniejsze kropelki. Czasami wśród małych kropelek na szybie miałam swoje ulubione które zniekształcały świat w piękny sposób lub rozszczepiały światło. Czasami zostawały zjedzone przez większe krople, innym razem, same wyrastały na krople liderki i pod wpływem masy zjedzonych kropli spadały szybko w dół szyby i więcej już ich nie widziałam. Nie sądziłam wtedy, że ta beztroska zabawa która pozwalała mi przetrwać podróż bez puszczenia pawia będzie moim życiowym przekleństwem. Dziś sama jestem taką kroplą i nie chodzi tu tylko o dobór partnerów którzy pozbawiali mnie własnej autonomii i ciągnęli w dół albo takich których to ja wciągałam w ten toksyczny wyścig na dno. Tu chodzi o przeżywanie emocji. Mam 25 lat, siedzę u mojej terapeutki i opowiadam jak znów wpadłam w swój toksyczny schemat. T: "wiesz, musisz wyhamować z emocjami zanim tak urosną" lubię ją, ale pierdoli głupoty. Wkurzam się bo przecież nie po to do niej przychodzę by usłyszeć radę którą mogłaby mi dać Pani Krysia, sąsiadka znająca mnie tylko z dzieńdobry na ulicy. I raczej byłaby to porada na odwal się, bez zgłębiania jakiegokolwiek meritum. Czuję jak na gładkiej tafli mojej emocjonalnej szyby pojawia się mała kropla złości. Mimo wszystko podejmuję trud tłumaczenia: Ja: "Wiesz dobrze, że się nie da, że kiedy już zdajesz sobie sprawę ze swoich emocji to są one zbyt gwałtowne by już cokolwiek z nimi zrobić, że wtedy mała kropelka przelewa czarę goryczy... kurde, to jak z tamą na rzece, woda napiera i małe pęknięcie w ułamku sekundy może zamienić się w katastrofę której nie powstrzymasz.. możesz co najwyżej zawczasu uciekać przed konsekwencjami" Czuję jak kropla niezrozumienia łączy się z kroplą rozczarowania, a płynąc powoli w dół spotyka kroplę frustracji i suną powoli w dół. Krople negatywnych emocji przyciągają się i nie da się już nic zatrzymać. Sesja się kończy a ja wkurzona, że wydałam 100zł na taki bullshit wracam do domu. Mam 26lat, nie mam lekarza, nie mam terapeutki, nie mam leków i piszę żeby powstrzymać to co czuję. Jestem zupełnie zagubiona. -
Wstręt przed niektórymi branżami i ofertami pracy.
aptasia odpowiedział(a) na Asembler temat w Socjologia
jakby co to ja szukam ludzi do pracy tylko bez fobii spolecznej :) -
na mnie trochę tak działała ale z perspektywy czasu muszę przyznać, że nie było to tak silne działanie jak np teraz uzyskuje na lamotryginie... btw czytałam też w tym temacie, że u niektórych potęguje rozdrażnienie więc po prostu musisz spróbować.. startujesz od 100mg? polecam postawić sobie miskę koło kibla :) wiesz, żebyś nie miał dylematów którą stroną nadstawić się do muszli.
-
ta chcę o tym myśleć. żegnaj.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
lucy1979, no coś Ty? myślałam, że lepiej Ci po tym welbutrinie? -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
SYnsa co się stało w Twoim życiu, że tu wróciłaś? i to w takim stanie? och, mój nowy lekarz nie wiem co w ogóle sobie myśli, tak mnie wkurwił ale gryzłam się w język bo chciałam recepty i nic więcej mnie nie obchodzi. Widział mnie 2gi raz na oczy i podważa diagnozy i obserwacje postawione przez dwa lata leczenia przez inną lekarkę. to akurat mi wisi bo i tak z żadną się nie identyfikuję. mam w obs. wpisaną dwubiegunówkę więc chyba ambicjonalnie uznał, że przepisywanie dawek ustalonych przez kogoś innego jest nuuudne i nie mieści się w jego standardach więc postanowił mi zmniejszyć dawkę stabilizatoru - pewnie myślał, że wystrzeli mnie to w manię i będzie mógł potwierdzić obserwację... albo zaprzeczyć. szkoda, że nie pamiętał, że rok temu doprowadziłam do próby s. mojego faceta - i to znacznie poważniejszej niż moja, wiecie, karetka, reanimacja, blablabla. do dziś czasem żeby znieść moje jazdy bierze doraźnie benzo. szkoda, że nie pamiętał, że dwa miesiące temu chciałam popełnić s. Szkoda, że wczytując się w moją kartę nie doczytał, że dzięki lamo w końcu normalnie sypiam a w ciągu dnia nie pochłania mnie ustawiczny monolog wewnętrzny niepozwalający skupić mi się na niczym innym. - to chyba ta słynna gonitwa myśli? tak czy siak, dawno nie czułam się tak ... normalnie. Wiecie jaka to ulga móc spać? móc znów czytać książki i czuć ich treść zamiast niby czytać a tak naprawdę lecąc w swoim myślotoku gdzieś hen hen? Nie żebym jakoś mocno lubiła lamo, wiadomo, że wkurza mnie miałkość i nijakość emocjonalna w którą wpadłam, wiadomo, że wkurzają mnie problemy z pamięcią i +10kg... ale coś za coś. zresztą, czego wymagać od lekarza który nie wie, że tabletek lamo się nie dzieli, lekarza który po 2 spotkaniach podważa kompetencje mojego poprzedniego psychiatry - którego uwielbiam ale czekanie do niego na terminy mnie rozwalało... lekarza który uważa, że terapia ze stabilizatorami NIC zupełnie nie daje, co jest bullshitem, i który podważa kompetencje terapeutki kiedy mu mówiłam, że byłam na terapii beh-poz i nie uważam tak, bo dostarcza ona dużo narzędzi do kontrolowania swoich emocji i nie polega na mieleniu i przepłakiwaniu przeszłości. BO JEGO TERAPIA beh-poz w 1/3 składała się z mielenia przeszłości bo w końcu to terapia behawioralno-POZNAWCZA. no tak, szkoda, że nie wziął pod uwagę, że słowo POZNAWCZA nie oznacza tu poznawania siebie a raczej jest nawiązaniem do procesów poznawczych i sposobu uczenia się i że są ludzie pogodzeni ze swoją przeszłością i doskonale zdający sobie sprawę z ciągu przyczynowo skutkowego i destrukcyjnego wpływu przeszłości na teraźniejszość ale sorry, nie czuję potrzeby mielenia tego w kółko, czuję potrzebę zmiany schematów więc na to nastawiona była moja terapia i było to skuteczne. Zresztą, jest to lekarz który, haha, polecił mi tego samego terapeutę którego polecił mojemu bratu (cóż za profesjonalizm) i który wprost ocenia i podsuwa gotowe rozwiązania typu "musi pan zrobić tak i tak" , "pana dzieciństwo to koszmar" - a to przecież błąd w sztuce ;] zresztą, czego się spodziewać po człowieku który na google plus "melduje się" w domu pokazując wszystkim swój prywatny, domowy adres. to chyba najlepiej pokazuje któtkowzroczność. i ja rozumiem, że jest młody, pewnie zajarany swoją niedawno zdobytą specjalizacją z psychiatrii więc czuje potrzebę na spotkaniach gadania więcej niż pacjent, podważania kompetencji całego świata i wywracania całego leczenia ustalonego przez innego lekarza do góry nogami ale do kurwy nędzy, nie jestem królikiem doświadczalnym. och, jak ja go niecierpię. Wybaczcie to wiadro pomyj, po prostu całą wizytę kisiłam to w sobie bo mój lekarz nie daje mi dojść do słowa w swojej wszechwiedzy, pyta o jakieś pierdy w stylu "jak wygląda Pani dzień" by później przez resztę wizyty gadać, gadać, gadać, gadać - o tym, że sam przeszedł terapię, że leczył w szpitalu, że to, że tamto, że w mojej karcie pisze to i to a on nie jest do tego przekonany, blablablablablablaaaaaaaaaaaaa. Gdzie tu miejsce na mnie? Myślę nad zmianą, ale jak sobie pomyślę o tym, że miałabym po raz 3ci opowiadać to samo to zbiera mi się na wymioty. heh, być może i to nawet czyta. (kto wie co robią młodzi, pełni zapału lekarze) - ale w dupie to mam. nie podaje jego personaliów więc mam prawo wyrzucić tu swoją frustrację. sorry. -
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)
aptasia odpowiedział(a) na atrucha temat w Zaburzenia osobowości
Bleah, nie lubię swojego psychiatry. Myślicie, że trzeba lubić lekarzy? Hm... -
Lucy chyba teraz łatwiej spotkać na żywo niż na.forum :)
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ IMPULSYWNY)
aptasia odpowiedział(a) na magic temat w Zaburzenia osobowości
Widzę, że jesteś mocno predysponowana do różnych przypadłości psych. Zastanawiam się, czy np. 2gi psychiatra nie zasugerował się właśnie tym, że leczył Twoją babcię... czemu myślałaś o terapii online? czemu nie oko w oko? Ja ogólnie nie byłam w szpitalu bo niestety pracuję, ale gdybym nie pracowała to bym poszła: raz, że za darmo, dwa, że ustalają farmakoterapię, a trzy, że masz diagnozę która na pewno jest bardziej przemyślana niż ta postawiona na podstawie spotkań z psychiatrą raz w miesiącu... Jeśli nie pracujesz, możesz spróbować dostać się na oddział dzienny.. -
słabiej jeśli kogoś np. serbski film podniecał... ja długo o tym myślałam i nie mogłam wyjść z pewnego odrętwienia, że mógł wzbudzić we mnie takie emocje. choć pewnie o to chodziło autorowi.
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ IMPULSYWNY)
aptasia odpowiedział(a) na magic temat w Zaburzenia osobowości
Widocznie jesteś w trakcie różnicowania. Objawy podobne bo obie te choroby cechuje przechodzenie w skrajne stany emocjonalne więc upewnienie się co do diagnozy trochę zajmuje. inna sprawa, że zab. osobowości są różne i prawidłowe ich rozpoznanie też chwile trwa, zwłaszcza, że czasem sprawa nie jest prosta bo niektórzy mają szerokie spektrum problemów z różnych typów zaburzeń - czyli zaburzenia mieszane. -
a jak byłaś u psychiatry jaką diagnozę Ci postawił? Ja mam bardzo podobnie do Ciebie i jedną z moich diagnoz jest borderline. Diagnoza o tyle dobra, że leki stabilizujące nastrój pozwalają wyhamować ten emocjonalny rollercoster i spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy, czasami zagryźć zęby a czasami przeżyć coś co kiedyś byłoby nie do przeżycia.. no i trochę minimalizują chęci do doprowadzania do skrajnych sytuacji. Przemyśl to, może przedyskutuj z lekarzem. rzuć tu okiem: http://web.archive.org/web/20130116033123/http://bpd.szybkanauka.net/ i nie odzywaj się. przykre jest to co powiem, bardzo toksyczne ale: taki związek jest jak gra strategiczna. albo jak wojna taktyczna. jeśli Ty odezwiesz się pierwsza to on będzie dyktował warunki bo to Ty okażesz słabość i to Ty będziesz chciała wrócić. Poczekaj aż on się odezwie. Zresztą pewnie pije więc i tak nie dojdziesz z nim do żadnego porozumienia i tylko będziesz żałowała, że wymiękłaś.
-
no właśnie, jest taki błąd poznawczy który popełniają osoby z takich rodzin jak my. polega on na idealizowaniu i gloryfikowaniu wszystkich takich dobrych chwil choć obiektywnie stanowią mały procent całego związku, ale na tle wszystkich niemiłych wydarzeń bardziej kontrastują i nabierają większego znaczenia niż by to było w normalnym związku. Stąd "normalne" i "zdrowe" związki nudza takie osoby jak my. Nie dostarczają dość silnych bodźców, są zbyt mdłe, nawet jeśli obiektywnie Ci partnerzytraktowali nas lepiej to niestety przez to, że robili to przez większość czasu - nam ciężej było to docenić. to jak znalezienie diamentu w gównie - euforia gwarantowana. a odwrotna sytuacja? gówno w górze diamentów? co za rozczarowanie. Nagle nie pamiętasz o tych diamentach bo przeszkadza Ci smród gówna. niestety tak jest w 'dobrych' związkach które nam wydają się mdłe - ponieważ większość czasu jest umiarkowanie dobrze to takie "gówno" które np u ex było normą - nagle rośnie do niewybaczalnej rangi i jest przyczyną rozstania. nie wiem czy przedstawiłam to dość logicznie.. heh