-
Postów
710 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez eligojot
-
Miałaś kiedykolwiek robiony tomograf kręgosłupa tzn. okolic lędźwiowych? Bo rwa wcale nie musi Cię męczyć, dzisiaj można sobie z nią poradzić. Rehabilitacja nie zda się na wiele, może dałoby się ten kręgosłup nastawić? Wiem, co mówię, bo dawno temu miałem wypadek samochodowy i po nim nie mogłem chodzić ze względu na ucisk na rdzeń, jeździłem do profesora kręgarza przez pół Polski i mnie wyleczył. Teraz prawie w ogóle nie narzekam na kręgosłup.
-
Ewa, ile masz lat? Choroba zwyrodnieniowa stawów ma tyle różnych podłoży, że książkami na ich temat można zapełnić cała bibliotekę. Jednak wydaje mi się, że masz to na podłożu reumatoidalnym, bo to dominująca przyczyna. Zresztą masz toczący się proces zapalny, skoro stawy są cieplejszy niż reszta skóry. Pytam o wiek, bo zgaduje, że jesteś osobą młodą, a w okresie dojrzewania trafia się takie dziadostwo jak młodzieńcze zapalenie stawów i potem ono rzutuje na całe życie. Kiedyś słyszałem jednak o takiej diecie, która może zahamować rozwój tej choroby, a nawet zdarzyły się przypadki jej wyleczenia. To jest dieta dr Dąbrowskiej, oparta tylko na warzywach i dosłownie na 3 owocach. Poszukaj na necie, jest chyba nawet topic na kafeterii o tej diecie.
-
Jasnożółte stolce biorą się stąd, że nie jesz mięsa, w którym zawarte jest żelazo, która nadaje kupie ciemnego koloru, więc to zupełnie normalne. Nie musisz wracać do mięsa, ponieważ aktualnie odchodzi się od stwierdzenia, że mięso zwierzęce jest podstawą diety, a raczej tylko suplementem diety. Tylko musisz pamiętać żeby brać witaminę B12, bo ta zawarta jest tylko i wyłącznie w mięsie i jej niedobór też może powodować objawy swędzenia, mrowienia, skurczów. Co do krwi, to po czym stwierdziłeś, że to była krew?
-
Oczywiście, że pamięć i koncentracja jest osłabiona. Mam specjalnie zaordynowany Nootropil na poprawę ukrwienia naczyń krwionośnych w mózgu. Nawet wczoraj zapomniałem o baaaaardzo ważnej rzeczy, która będzie miała dla mnie nieprzyjemne reperkusje, ale to już nie wiem, czy to wina pamięci, koncentracji czy upośledzonej zdolności kojarzenia faktów. Powróciłem do pisania karteczek z ważnymi sprawami do załatwienia en cito. Ogólnie tym upośledzeniem umysłowym jestem przytłoczony, bo byłem naprawdę bardzo inteligentnym i odpowiedzialnym człowiekiem, a teraz... szkoda gadać. Czuję się jak debil.
-
A mnie się wydaje, że masz po prostu jakieś drobne problemy z krążeniem i naczyniami krwionośnymi. To one dają te odczucia mrowienia, swędzenia, drażnienia. Zdarza się, szczególnie jeżeli ostatnio zmieniłeś sposób odżywiania np. dieta wegetariańska. Możesz wziąć np. Veneruton.
-
Ja odczuwam to bardziej jako takie prawie bolesne zmęczenie, znużenie mięśni, stan taki jak w rekonwalescencji po grypie, albo innej wirusowej chorobie. Że mięśnie namacalnie nie bolą t.j. nie mogę wskazać palcem źródła bólu tylko jest takie tępawe uczucie dyskomfortu. Tak samo jest ze stawami, często strzykają, ale to nie stan zapalny, bo wtedy jest uczucie jakby staw był za mały na kość albo widać zaczerwienienie lub przy dotknięciu robi się bolesny lub można wyczuć cieplejsze miejsca na stawie - wtedy wiadomo, że w środku jest zapalenie. To jest u mnie ze stawami kolejny podobny problem męczliwości. Są one takie obolałe, ale nie jest to spunktualizowany ból, tylko taki ból jakby ze zmęczenia. Są one znużone, jakby przeciążone. Nie bolą przy chodzeniu, czy nie są sztywne, ale często jak zasiedzę się w jednej pozycji to, to tak jakbym się "zastał". Zastanawiałem się co może być przyczyną takiego stanu i myślę, że przynajmniej część z nas mieć tak zwany zespół przewlekłego zmęczenia tzw. CFS. Tzn. na uczelni różnie się mówi na jego temat, że to tak naprawdę worek dla wszelkich niewyjaśnionych schorzeń, które w sumie nie są bardzo obciążające, ale uprzykrzają życie. W książkach piszą, że dopada to ludzie szczególnie młodych i wcześniej aktywnych życiowo. Ale ja wiesz nie przyjmuję wszystkiego tak jak mi podają, tylko tak czasem lubię sobie sam przemyśleć te różne wiadomości co nam na wykładach serwują, bo w medycyna to nie matematyka i tam nie zawsze 2+2=4. To, co nauka wie, to to, że CFS nie ma ustalonej przyczyny tzw. etiologii i dlatego nie wiadomo jak to leczyć. Wiadomo tyle, że ustalono jakieś tam ramy najskuteczniejszych terapii i wśród nich jest stosowanie leków antydepresyjnych, psychoterapia, ćwiczenia, zdrowe żywienie itd. Dlatego CFS uważa się za zaburzenie psychosomatyczne. Ale ja sobie myślę, że w sumie tak być nie musi. Bo nie można powiedzieć, że znamy wszystkie patogeny. A jest coś takiego jak choroba typu MUS czyli medically unexplained symptoms - czyli objawy niewytłumaczone medycznie. I to wcale nie znaczy, że choroba pochodzi z głowy, tylko tyle że na podstawie przeprowadzonych badań nie da się wysnuć nic nt. przyczyny choroby, choć taka może istnieć. Czasami o różnych rzeczach się słyszy. Ja natomiast jestem pokorny wobec nauki i natury, bo tak naprawdę jaką część rzeczywistości znamy, jak niewiele procesów rozumiemy? Np. w Rosji był taki przypadek, że faceta chciano leczyć na raka płuc, zrobiono biopsję "guza" na płucu i okazało się, że to ... gałązka sosny czy innego drzewa! Niemożliwe jest że wciągnął ją tak głęboko, więc musiała dostać się tam jako nasionko... Autentycznie widziałem zdjęcia tego materiału z biopsji. Choć niektórzy mówi, że to mistyfikacja. Innym razem gość chodził po lekarzach, bo miał jakieś takie dziwne dolegliowości neurologiczne. Skarżył się nawet na zdziedzinnienie. No wszystko wychodziło OK. W końcy nuerolog chyba dla świętego spokoju zrobił test na kiłę... i wyszła kiła OUN, coś bardzo bardzo nieciekawego i niezwykle rzadkiego w dzisiejszych czasach, a jednak... Ale z drugiej strony doceniam też siłę podświadomości. Na własnych oczy widziałem kobietę ok. 60, która ledwo chodziła, nie trzymała moczu. Niby nic niezwykłego w tym wieku, ale... żadne badania nie wskazywałyby na takie problemy. Była w klinice psychiatrycznej, tam jej dobrali leki psychotropowe i wszystko odeszło. Normalnie chodziła i się załatwiała! Wiesz, mówi się też że jak dolegliwości są najintesywniejsze rano, a wieczorem przechodzą, to może takie wahanie wskazywać na podłoże depresyjne. Ja tak mam. Zwykle już koło 20.00 wszystko puszcza i czuję się prawie zdrowy. "Koszmar" powraca rano, a im dalej w dzień tym lepiej - chociaż to nie reguła, ale zwykle taka regularność.
-
U mnie jest to bardziej takie ciągłe zmęczenie przechodzące w ból w skrajności. Jeżeli pytasz o chorobę stricte zwyrodnieniową no to jedynym badaniem jest prześwietlenie stawu plus rozpoznanie kliniczne po charakterystycznych objawach jakimi są ból podczas poruszania się, poranna sztywność w stawach i ograniczenie ruchowe.
-
Depresja ma mnóstwo twarzy i może się manifestować różnymi dziwnymi dolegliwościami. Studiuje na stomatologii i podczas praktyk na klinice po zrobieniu choćby jednego zęba, co normalnie dentyście zajmuje pół godzinie, a mnie - bo się dopiero uczę - nawet do 1,5 h, muszę odpocząć co najmniej 20 minut. Najchętniej bym się położył gdzieś na łóżku. Mam tak obolałe mięśnie, wszystkie! Szczególnie bolą też lędzwia, plecy, kark, szyja.
-
Inicjacja z prostytutką
eligojot odpowiedział(a) na tracący sens życia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W przypadku kontaktu z uszkodzoną skórą, błonami śluzowymi lub okiem. Żaden wirus czy bakteria nie potrafi przebić się przez skórę. -
Wellbutrin, Seroxat. Lek na koncetrację Nootropil podnosi libido.
-
Wiecie co, odczepcie się. To, że jakaś laska weszła w rodzinę, gdzie nikt chłopów nie nauczył podstawowych zasad higieny czyli że jednak ręce się myje po wyjściu z kibla, to cóż - to wina wszystkich mężczyzn i trzeba generalizować? Bo to rzeczywiście, że wszystkie laski sikają moczem o zapachu fiołków i codziennie majty zmieniają. Zrobią sobie ten manicure francuski i paznokcie czyste na cały miesiąc czy dwa.
-
Nerwica Lękowa Co zrobić? Moja historia...część 2
eligojot odpowiedział(a) na LDR temat w Nerwica lękowa
kitty341, najpewniej to zwykła opryszczka. Bierz witaminę C i przemywaj wodą utlenioną. -
Inicjacja z prostytutką
eligojot odpowiedział(a) na tracący sens życia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Prawidłowo założona i jeżeli nie pęknie to zabezpiecza w 100% przed chorobami przenoszonymi podczas stosunku. -
Od trzech tygodni funkcjonuję bez leków. Miałem bardzo poważną depresję w przebiegu z myślami "s" i epizodem psychotycznym, silną przewlekłą bezsennością oraz oczywiście nerwicą, w tym wegetatywną. Byłem 3 lata na lekach. W porównaniu do tego, co było - funkcjonuję już względnie normalnie. Niestety pod odstawieniu leku, pojawił się problem. Codziennie boję się obudzić, boję się zasnąć. Mam tak dziwaczne sny, że nad ranem boję się obudzić, aby taki sen nie okazał się rzeczywistością. Strasznie głupio to brzmi, gdy teraz po piszę, ale wierzcie, że to katorga. Sny to nie typowe koszmary, nikt mnie nie goni, nikt nie umiera, nie ma potworów, to bardziej "thrillery psychologiczne", sytuacje z mojego życia, ale przedstawione w bardzo niepokojący sposób. Codziennie jestem po prostu wykończony po obudzeniu, potem mam zły nastrój na cały dzień. Przez to, pomimo że przez 3 lata mogłem zasnąć tylko po naprawdę silnych lekach nasennych, a teraz mogę zasypiać ot tak, nie mam ochoty kłaść się w ogóle do łóżka. Zdaję sobie sprawę, że przecież nie mogę wrócić do leków z powodu jakiś głupich snów, ale powoli jestem już nimi zmęczony i poirytowany...
-
Boshe, a może ma silną psychikę to wcale nie jest zaburzona, nie ma lęków ani depresji... Nie mierz swoją miarką wszystkich. Nie wszystkie sieroty sa zaburzone.
-
Sądząc po poscie ProgramTV, to powinieneś wyboldować "łóżkowe". Nie ma to jak wywlekać brudy, że tuż przed orgazmem trzeba się dotknać trzy razy w obydwa kolana.
-
Tobie to od tych psychotropów mózg wyżarło czy co? Przykład z koszeniem trawy czy ścinką drzew jak dla mnie bomba. Gdzie ty sie wogóle uchowałeś, na Sri Lankę emigrować z takimi poglądami.
-
Przerwać podawanie leku, a po jakiś dwóch tygodniach powtórzyć morfologię, aby zobaczyć czy to było rzeczywiście od leku.
-
mejera, rzeczywiście skazanie przez sąd na pobyt w szpitalu może bulwersować, ale weź pod uwagę to, że przeszłaś bardzo silne załamanie nerwowe z somatyzacją i nikt nie mógł zapewnić, że nie zrobisz sobie czegoś groźnego.
-
Ciężka, naprawdę ciężka depresja z myślami i 1 próbą "S", nerwica lękowa, średnio nasilona psychoza. Poza tym zaburzenia osobowości typu borderline i zespół stresu pourazowego.
-
Ja studiuję stomatologię i też mam zaburzenia psychicznie. Gdy było bardzo źle rodzice wywieźli mnie do prywatnej kliniki psychiatrycznej dość daleko od mojego miasta i tam postawili mnie na nogi. Nie leczyłem się na klinice swego uniwersytetu, bo wtedy byłaby możliwość, że to wszystko się rozniesie z szybkością błyskawicy. A kto by chciał się leczyć u szalonego dentysty??? I nie mówcie, że jupix2 sam się diagnozuje, bo psychiatria to seminarium na ostatnim semestrze 6 roku.
-
Inicjacja z prostytutką
eligojot odpowiedział(a) na tracący sens życia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ale co to zmieni, że raz ejakuujesz w pochwę kobiety? Po 45 minutach, godzinie, czy na ile tam wynajmniesz ją sobie, powrócisz do normalności, i zrozumiesz, że chociaż nie jesteś już prawiczkiem, że usłyszałaś coś miłego od kobiety lekkich obyczajów (co za autorytet?), to poza tym nic się nie zmieniło. Nic, -
Inicjacja z prostytutką
eligojot odpowiedział(a) na tracący sens życia temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mam taki oto pomysł, abyście zamieścili swoje ogłoszenie o treści, że jesteście nieatrakcyjni fizycznie a do tego nieśmiali... Myślę, że są dziewczyny, którym tak bardzo nie zależy na urodzie. Np. mam znajomą, która zachorowała na nerki i musiała brać sterydy, co doprowadziło do tego, że jest dość otyła. Przez pewien czas, ze względu na to, że miała chłopaka, była w głębokiej depresji. Nawet miała myśli samobójcze. Znalazła chłopaka, który nie olśniewa wyglądem, ale są szczęśliwi, rozumieją siebie. Moja dziewczyna nie jest ideałem kobiecego piękna, ale cenią ją za to jakim jest człowiekiem, że się dobrze rozumiemy, że możemy razem budować przyszłość. A ja jestem z siebie dumny, że nie patrzę już tylko na urodę, która kiedyś i tak przeminie, tylko we wnętrze, że nie jestem pustym człowiekiem, tylko potrafię wyłuskać pięknie, niekoniecznie widoczne na pierwszy rzut oka... [Dodane po edycji:] A ten pomysł z prostytutką uważam za głupi. Wam potrzeba realnego człowieka, który wam powie niezależnie od tego czy zapłacicie czy nie, że jesteście dla niej najważniejsi, mimo wszystko i wbrew wszystkiemu. Nie będę wspominać, że możecie złapać HIV, "żółtaczkę" albo inną chorobę weneryczną jak pójdziecie do agencji, a w szczególności do klasy ekonomicznej.