Skocz do zawartości
Nerwica.com

eligojot

Użytkownik
  • Postów

    710
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez eligojot

  1. Taki duży chłopiec, a nie zna się na zasadach tej gry. Jeżeli chcesz mieć miłe wrażenia wizualne, no to trzeba coś w zamian zaoferować np. również miłe wrazenia estetyczne (ładna twarz lub ciało, ewentualnie to i to). Jeżeli powyższych atrybutów się nie posiada, można dać inne pozytywne cechy np. silny charakter (oparcie), poczucie humoru, fajność, dobre samopoczucie w towarzystwie. Inne rzeczy do wymiany to np. dobra sytuacja materialna, dobra pozycja zawodowa lub status społeczny. To na co ta druga strona się zgodzi w zamian za zapewnianie miłych wrażeń estetycznych, już zależy od niej samej. Nie ma nic za darmo, aby coś dostać, trzeba coś dać od siebie. W ten sposób ludzie się dobierają w pary. Szczerze, to jeżeli radzisz sobie w życiu tak samo jak formułujesz swoje myśli, to ja bym na Twoim miejscu jednak brał taką, co wykaże mną zainteresowanie a nie czekał na mannę z nieba.
  2. No to kolego, długo nie znajdziesz i to nie ze względu na swoją nieatrakcyjność.
  3. eligojot

    Moderatorzy to oszuści !

    Widzisz na czym polega Twój problem? Że najpierw dzielisz się pikantnymi szczegółami, szukasz poklasku, a jak ktoś Ci powie prawdę, to się obrażasz. Jakimi epitami można określić osobę, która niby jest w związku z "ukochanym", a seksi się na boku?
  4. eligojot

    Moderatorzy to oszuści !

    3 letni? To jakim cudem znalazłaś tego haka na swojego profesora? Twój chłopak o tym wie? A może profesor też ma haka na Ciebie? Jak Ty możesz poinformować jego żonę, to on Twoje narzeczonego.
  5. eligojot

    Moderatorzy to oszuści !

    My nie jesteśmy ani Twoim chłopakiem, ani Twoją rodziną, aby zachwycać się wszystkim co MagdaBMW zrobi, jak wygląda, co ma w domu i co kupuje na aukcjach. Podałaś linki więc poddałaś dobrowolnie swój gust pod ocenę. Wiem, że się spodziewałaś komentarzy "Oj Madzia, Ty to w tym będziesz sexy wyglądać", "Tak, to pasuje do Ciebie", "Ty to masz fantazję!". Usłyszałaś to, co przeciętna osoba NIEZWIĄZANA Z TOBĄ ŻADNĄ RELACJĄ sądzi o takich strojach i ubieraniu się w nie. A tak na marginesie, to bym nie kupował na aukcjach internetowych szkieł kontaktowych...
  6. eligojot

    Moderatorzy to oszuści !

    Magda, chciałem Ci tylko powiedzieć, że byłem pewny, że powrócisz, aby wyrównać rachunki. Co Cię tak bardzo boli co jakieś wirtualne osoby, powiedzą o Tobie na forum dla ludzi z problemami osobowościowymi? To tak jakby lekarza wyzwał pacjent psychiatryczny, a ten się tym przejmował. Szkoda, że jednak nie masz swojego życia, albo nie jest ono tak idealne, jak nam je swoimi słowami kreujesz. Że musisz komuś je opowiedzieć, aby ono nabrało formy, że musisz się dzięki innym dowartościowywać i żyć na pokaz, bo inaczej nie istniejesz. Jakkolwiek, życzę wszystkiego dobrego w dążeniu do szczęścia.
  7. solipsea, nie odnosiłem się tutaj do aż tak bardzo do systemu bolońskiego, co do wartości wykształcenia np. inżyniera chemii a licencjata pedagogiki w zakresie edukacji dorosłych. Zastanawiały mnie zawsze takie egzaminy, na które trzeba uczyć się godzinę, dwie... Ja nigdy takich nie miałem, i nie z powodu takiego, że źle zarządzam swoim czasem.
  8. I co? Myślisz, że z tymi językami na poziomie B2 (żeby tylko), nauczanymi co 2 tygodnie świat zwojujesz? Lansujesz się tutaj jako wielokrotna "miss". Masz chyba 21 lat. Jeszcze pięć lat i będziesz mogła najwyżej sobie kurz z koron pościerać, bo uroda przemija. Nie wiesz o tym? A pustka w głowie i duszy pozostaje.
  9. Myślałem, że jesteś, magdalenabmw, mądrzejsza, nie wiele, ale chociaż ciut. Nie wiem komu chcesz zamykać te usta swoim licencjackim wykształceniem (turystyka, geografia, europejstyka, stosunki międzynarodowe?), ale chyba jakimś staruszkom, które skończyły tylko szkołe podstawową i to jeszcze przed wojną. Jak dla mnie, to takie wykształcenie to ma taką wartość, ile papier na którym dyplom wydrukowano - czyli parę groszy. Studiujesz zaocznie, pewnie na jakiejś prywatnej uczelni, gdzie rektrutacja polegała na wysłaniu maila... Szkoda mi tylko tych pieniędzy, które dostajesz za stypendium, no bo raczej wymagania na tym samym kierunku, tylko że na dziennych studiach państwowych są nieporównywalnie większe - więc mogłyby pójść do kogoś., kto bardziej na nie zapracował - ale cóż, jaki kraj, taki system kształcenia... Co do Twoich języków czterech, to chciałbym to zobaczyć w akcji. Ciekawe dlaczego na filologiach uczy się maksymalnie dwóch języków obcych? Bo więcej jest nie tyle cięzko opanować w stopniu biegłym, ale potem utrzymać taki poziom. Ja znam podstawowe frazy (dzień dobry, nazywam się... itd) w wielu językach, bo np. tam byłem na wakacjach, co nie oznacza, że wpisuję to do CV jako znajomość języków obcych... Matura pisemna o 15.30? To chyba jakieś wieczorowe liceum kończyłaś. Co do tych 5 tys/mies - znajdź sobie jakąś dobrą lokatę, bo mam wrażenie, że przydadzą Ci się te pieniądze już niedługo... Z takim wykształceniem, mentalnością i poglądami.
  10. angsthasse, szkoda, że po raz kolejny musiałaś odejść. Mam nadzieję, że jeszcze wrócisz na forum. Ja, który byłem zagorzałym antyfanem angsthasse przyznaję, że jest to bardzo wartościowa osoba, która niejedno w życiu przeżyła, i od której, my dwudziestolatkowie, możemy się wiele nauczyć, aby potem nie żałować minionych lat. angsthasse bardzo mi pomogła opisując swoje wnioski, doświadczenia na własnej skórze. Pokazała klasę i stanęła powyżej złośliwości, które dziś uważam za bezpodstawne. Wróć! Są osoby, które czekają.
  11. Obawiam się Lili-ana, że Twoja sytuacja jest trochę inna od serka87. Dlatego chociażby, że Ty masz męża, a ona narzeczonego i niestety, ale Twoje nie jest inaczej odbierane niż jej. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego.
  12. No nie wiem czy taki głupi, linka. Nie wszystkim doświadczenia seksualne kojarzą się z traumami, więc nie uogólniaj, że to pogarsza stan psychiczny. Ja np. po takim razie czuję się jak nowo narodzony. To też jest pewne lekarstwo. A serek87 to jednak powinna się zmuszać, nie tylko do seksu, ale ogólnie do działania, bo z tego co widzę, to nie jest kolorowo.
  13. Erwin wcale źle nie mówi, nie ma powodu aby się oburzać. Związek chyba wymaga poświęceń, a pewnie nie chcesz, żeby chłop sobie inne źródło doznań znalazł. Dziewczyna, nawet jak nie ma ochoty, no to raczej nie musi tego w sposób znaczący ukrywać, co innego chłopak. Bo jak chłopak jest zdrowy i średnio rozumie zaburzenia psychiczne, to zostawi i tyle go będziesz widziała - sama sobie zdajesz sprawę, że nie jesteś teraz zbyt łakomym kąskiem: wychodzenie - nie, sex - nie, marudzenie i zły humor. jak limity się skończyly w Dąbrowie to może warto przejechać się do innego miasta, daleko przecież na Śląsku nie masz. Albo sprawdzić na stronie NFZ gdzie są umowy podpisane z prywatnymi przychodniami.
  14. Po pierwsze musisz się przekonać czy jesteś lesbijką, a jeżeli tak to znaleźć sposób, aby to polubić. MOże taki, że i tak tego nie zmienisz. W sumie to jak się zakochasz to będzie Ci już wszystko jedno, bo miłość w życiu i tak jest najważniejsza.
  15. Możesz sobie zrobić co chcesz. Chciałem tylko nadmienić, że tekst koleżanki zawierał wiele nieścisłości.
  16. Pewnie że mówią, tyle że specyficzne dla danej choroby :)
  17. zetVi, bardzo optymistyczny tekst, szkoda tylko, że mija się z prawdą. Pierwsza rzecz to taka, że statystycznie morfologia jest ważna trzy miesiące, a w przypadku chorób przebiegających ostro lub podostro np. zapalenie wyrostka to liczba leukocytów zmienia się z godziny na godzinę. Druga rzecz to taka, że jest szereg chorób nie zaburzających metabolizmy białek i wtedy nic a nic w morfologii nie znać. Po trzecie, Odczyn Biernackiego... No cóż to takie wstępne badanie, może coś wykazać, może i nie. Jeżeli już to C-reactive protein (CRP), czyli białko c-reaktywne tzw. ostrej fazy zapalnej, to dużo bardziej wiarygodne. Aby czuć się pewnie przy jedynie morfologii, to najlepiej jakby wyniki były wycentrowane, tzn. każdy znajdował się w pobliżu średniej arytmetycznej dopuszczalnych krańców. Zakażenia wirusem HIV czy to HCV za nic nie wykryjesz morfologią, tzn. nie nakieruje. A ta bazofilia to nie wszystko co związane z jelitami, tylko jedna rzecz: wrzodziejące zapalenie jelita, a tego nie da się przejść bezobjawowo. Leukocytoza to inaczej podwyższona liczba leukocytów, więc... nie rozumiem zdania: "przykładowo: podwyższona liczba leukocytów, może wskazywać na leukocytozę albo anemię" Leukocytoza to głównie walka z wirusami, bakteriami albo truciznami, a anemia to za mało hemoglobiny i erytrocytów. A co do reszty to: itd... itp...
  18. Generalnie no to jeszcze jakoś funkcjonuje z tą nerwicą i depresją. Najgorsze jest to borderline, a ja jestem po prostu książkowym przypadkiem - wypisz wymaluj. Już przestałem z tym walczyć, uznałem to za cechę charakteru. Kto tego nie ma, nie wie jak to jest żyć na granicy nerwicy i psychozy. Najgorszy jest ten robak, który non stop drąży ten mózg, te wszystkie popędy, które w jednej chwili nadchodzą potem odchodzą i tak w kółko... Już było wszystko: alkohol, narkotyki, ryzykowne zachowania seksualne... Jak wiadomo, nie da się tego wyleczyć ani lekami ani psychoterapią. Zresztą wiadomo jakie podejście mają nawet terapeuci do borderline'ów. PTSD albo wywował ten borderline albo przynajmniej go nasilił. Oczywiste, że nerwica i depresja pochodzą od dwóch wcześniejszych. Dlatego też, jeżeli odciąłbym się od wspomnień, PTSD by się zminimalizował, bo nie miałoby nic mi o tym przypominać, to i borderline straciłby na sile. A wtedy i nerwica i depresja by odeszły. W szpitalu psychiatra powiedziała mi, że jakieś zmieniające życie wydarzenie mogłoby pomóc mi w walce z tym wszystkim np. dziecko (!!!). Że wtedy świat by mi się zmienił o 180 st., przestałbym myśleć o swoim życiu, bo ono byłoby najważniejsze. Tyle, że ja po pierwsze na razie nawet nie mam z kim mieć tego dziecka, a po drugie nie jestem jeszcze gotowy, aby je pokochać. No więc może taki wyjazd zmieniłby wszystko?
  19. Dziękuję Wam wszystkim za dotychczasowe odpowiedzi, a szczególnie angsthasse. Może nakreślę swoją sytuację. Jak pisałem mieszkałem do 5 roku życia za granicą, dokładnie w jednym z krajów nad Morzem Śródziemnomorskim, bo tam przebywali moi rodzice na kontrakcie. I gdy wróciłem, no cóż to był dopiero szok, szczególnie klimatyczny. Od tego czasu jakby mój organizm nie może się przyzwyczaić do tej pogody w Polsce. Gdy jest lato, czuję się wyśmienicie po prostu super. Uwielbiam słońce, wtedy czuję, że żyję. Ale niestety to maksymalnie dwa miesiące. A gdy przychodzi jesień, zima, jestem non-stop przeziębiony, albo na granicy przeziębienia, ciągle przemarzam. I nie jest to żadna choroba, bo przecież nie można być chorym 18 lat. Jak tylko mogę, to uciekam zagranicę do jakiegoś ciepłego kraju, aby się wygrzać i trochę zażyć lepszego życia. Gdy wchodzę na NK, to tak zazdroszczę moim dawnym znajomym z liceum, bo połowa klasy rozpierzchła się po świecie i wygląda na to, że są tam szczęśliwy. Inna rzeczą jest to, że jeżeli miałbym wybrać partnerkę z Polski czy z tamtego kraju, to bez wahania wolę tamten typ urody, po prostu - bez obrazy. I wydaje mi się, że nigdy z Polką szczęśliwy nie będę. Inna sprawa, może nawet ważniejsza, to to że miejsce gdzie mieszkam jest pełne traumatycznych wspomnień. Nie chcę wchodzić w szczegóły co to było, ale po prostu nie chcę tu mieszkać, nie cierpię ludzi z mojego otoczenia, a jest ono hermetyczne i nie tak łatwo się wyzwolić. Przeprowadzka do innego miasta nie załatwiłaby sprawy, niestety. Na dzień dzisiejszy wiem, że nie uda mi się tego pokonać, jedyne wyjście to po prostu zerwać zupełnie więzi, co z oczu, to z serca. angsthasse, problemy może i Cię dopadły, ale dopiero po 22 latach. To tyle co moje całe życie.
  20. Moi drodzy, jak zapatrujecie się na pytanie podstawione w tytule? Tak ostatnio pomyślałem sobie, że może warto byłoby wyjechać sobie zagranicę. Dręczy mnie tylko pytanie czy to właściwa droga dla osoby z nerwicą lękową i nawracającą depresją. Półtora roku temu wyszedłem ze szpitala psychiatrycznego po silnym załamaniu nerwowym, poza tym mam niestety też BorderLine i Zespół Stresu Pourazowego, którego nabawiłem się w dzieciństwie. Jestem na minimalnej dawce leków - jakiś xanax od czasu do czasu, bardziej relaksacyjnie niżeli zdrowotnie. Nie wiem skąd wziął się u mnie ten borderline, ale niestety PTSD jest ewidentnie z dzieciństwa, żyłem w silnym dość stresie przez ponad 10 lat, tłumiąc to wszystko w sobie, aż pewnego razu coś we mnie pękło i tak skończyło to się załamaniem nerwowym i próbą samobójczą. O ile z tą traumą jestem już w miarę pogodzony, o tyle to pozostałości cały czas siedzą we mnie. Mimo, że mam już 23 lata, to nadal mieszkam w domu rodzinnym - z tak banalnych powód, że jest mi tak wygodnie, mamy duży dom, w spokojnej okolicy pod jedną z metropolii, do której mam 30 minut autobusem bądź 15 samochodem. W sumie nic mnie nie obchodzi, nie muszę pracować, bo jeszcze studiuję. Niestety widzę, że to otoczenie bardzo źle na mnie wpływa. Gdy siedzę w domu, robię się albo nerwowy albo wręcz na wszystko obojętny, depresyjny. Wychodzenie z domu bardziej mobilizuje mnie do działania. Zauważyłem też, że moi znajomi, którzy mieszkali sami za granicą, chociaż pół roku, wrócili zupełnie odmienieni. Jacyś tacy bardziej dorośli, zrównoważeni, bardziej pewni siebie. A nigdy tacy nie byli. W sumie z miejscem, gdzie mieszkam poza rodzicami nic mnie nie łączy. Nie znalazłem miłości, z którą chciałbym się związać, mam znajomych, może przyjaciół nawet, ale jakoś zawsze byłem typem samotnika i nawet jak nie będę utrzymywał z nimi kontaktu, no to cóż - jakoś nie będzie mi ich brakować. Poza tym nie potrafię za bardzo odnaleźć się w tym kraju - może dlatego, że urodziłem się i byłem wychowywany do 5 roku życia w innym kraju Europy, gdzie pracowali moi rodzice wówczas. Czy uważacie, że wyjazd mógłby mnie wzmocnić, pomóc zacząć jakieś lepsze życie, podbudować swoją siłę, znowu uwierzyć w siebie ... czy wręcz przeciwnie jeszcze bardziej mnie pogrążyć?
  21. eligojot

    Zwątpienie...

    Niestety taka specyfika zawodu. Chłopcy idą na ratownika medycznego, dziewczynki na pielęgniarstwo. Niewielu jest pielęgniarzy - mężczyzn i niewiele ratowników - kobiet. Nie chcę dołować - ale trzeba było o tym seksiźmie w zawodzie pomyśleć wcześniej. Ratownik to zawód w dużej mierze wymagający siły fizycznej.
  22. eligojot

    Zwątpienie...

    NIe ma chyba osoby, która by chociaż raz w życiu nie narzekała na swoich przełożonych, albo byłaby przez nich źle potraktowana. Ale to nie znaczy, że nie szukają dalej i idą na bezrobocie.
  23. eligojot

    Zwątpienie...

    Ej... no to jednak jest różnica. to nie ludzie, którym pomagałaś okazali się niewdzięczni, tylko przełożona niesprawiedliwa
  24. eligojot

    Zwątpienie...

    To było tylko sugestia, bo jestem daleki od wpędzania kogoś w hipochondrię, bo sam to przechodziłem. Ale sama musisz przyznać, że coś musisz zrobić i to poważnego ze swoją sytuacją, no bo aby gdziekolwiek wyjść musisz wziąć Stoperan...
×