Skocz do zawartości
Nerwica.com

Indifference1

Użytkownik
  • Postów

    1 694
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Indifference1

  1. LATEK1962, mnie nie jest szkoda
  2. Ja pierniczę... znowu schudłam. Boże kochany przecież tak nie można, za niedługo zniknę z tego świata. Z 50 kg (był okres że nawet 52) do 45,8. A jem normalnie!!!
  3. mark123, no nie wiem. U mnie pół klasy nie zda, jestem o tym przekonana. Zresztą nie dlatego, że mają IQ 80 tylko dlatego, że 3 lata nauki mieli w dupie. Mijamy się z tematem
  4. mark123, widzisz-maturę zdałeś. Nie jest z tobą tak źle ;D
  5. mark123, jakbyś był tak tępy jak twierdzisz to nawet byś się na tych studiach nigdy nie znalazł.
  6. Ale inteligencja nie ma nic do mądrości. Poza tym widzę często twoje posty i gwarantuję ci, że inteligencji masz dużo więcej. Zresztą właśnie, jakbyś miał jej tak mało nie byłbyś na studiach więc o czym my tu
  7. Jeśli będziesz w domu rzadko to powiedz jej rodzinie o problemie. Tym bardziej że jak mówisz nie ma żadnych przyjaciółek ani nikogo do pogadania. Pewnie się o to wścieknie na początku ale to dla jej dobra
  8. No nie powiedziałabym A zasób słownictwa też mam mały i denerwuje mnie to przeokrutnie bo czytam te cholerne książki i milion innych rzeczy w internecie, cóż jeszcze mam niby zrobić? Encyklopedii się uczyć na pamięć?
  9. Dołączę się do tematu bo dzisiaj miałam zajebiste myśli samobójcze. Jak sobie poradziłam? Rozmowa przede wszystkim. Z kimkolwiek. Odezwała się do mnie osoba z forum i z ponad godzinę rozmawiałyśmy. Życie mi uratowała, na prawdę. No i uratowało mnie to, że w domu była moja mama i siostra. Liczę, że jutro mnie nie dopadnie bo będę sama w domu... Ale jak coś to wiem gdzie szukać pomocy Po rozmowie zajęłam głowę serialem a teraz już jest ze mną lepiej. Chociaż pewnie chwilowo
  10. Synsa, ja to widzę tak, że moja osobowość jeszcze się kształtuje TYLE ŻE robi to w złym kierunku
  11. Synsa, w przypływie namiastki dobrego humoru kazałam jej w razie czego mnie siłą z domu wynieść. Bo wiem, że tak nie mogę. Nie mogę się całkowicie zamknąć w domu bo na prawdę zwariuję. Może akurat będę się dobrze bawiła? A jak nie to i tak będę miała tą świadomość, że przynajmniej wyszłam z domu i próbowałam. Widzisz jaki nastrój? Co chwilę inny. I powiedz mi, czy ja jestem normalna?
  12. Książka nie bardzo bo siostra obok śpi i po ciemku siedzę ale na szczęście koleżanka weszła na gg to mam z kim pogadać. I w ogóle chyba w przyszły weekend idzie ze znajomymi na piwo, to choćbym nie wiem jak nie miała ochoty pójdę z nimi. Najwyżej będę milczeć albo płakać w kącie. Trudno. Ale muszę wyjść póki jest okazja. -- 02 lut 2014, 00:01 -- Ahh no i wiem, że to się trochę kłóci z tym co wcześniej pisałam to wyjaśnię. Ta koleżanka to taka daaaaawna przyjaciółka. Teraz studiuje, ma nowych znajomych i ostatnio widziałyśmy się z 2 miesiące temu. Czasami wychodzimy na piwko czyli ja, ona i jej znajomi i czuję się w takim towarzystwie źle i jak piąte koło u wozu no ale co robić Poza tym nasza znajomość wygląda tak, że czasami rozmawiamy ze sobą na gg. Nie doceniałam tego wcześniej a po dzisiaj wiem ile zwykła rozmowa na gg znaczy
  13. Obejrzałam zdjęcia z tej cholernej imprezy... Czuje nadchodzące pogorszenie humoru. Skończyłam oglądać serial, czym mam teraz zająć głowę?!
  14. Mimo dzisiejszego mega kryzysu i załamania - nic sobie nie zrobiłam.
  15. Dzięki wam wszystkim. Pomogliście mi dzisiaj ogromnie
  16. Tsaa jakbym pare godzin temu opuściła dom to raczej bym do niego nie wróciła.
  17. Odrzucać myśli. Hmm. Następnym razem jak przyjdą a będę sama w domu... to nie wiem jak to się skończy
  18. To wszystko brzmi tak nierealnie... Szkoła w poniedziałek? Nawet nie wiem czy do niej dotrę ;/ Boję się, że jutro się obudzę i dopadnie mnie TE uczucie-pogodzenie się ze śmiercią. Boję się, że nawet jeszcze dzisiaj mnie dopadnie. Muszę się czymś zająć, włączę sobie serial
  19. Tylko jak mam przeżyć do tych studiów? To brzmi w ogóle aż śmiesznie dla mnie w tym momencie. W kryzysowym momencie dzisiaj byłam w 100% przekonana, że się zabiję w ciągu nawet nie paru dni a godzin. Na szczęście pogadałam z pewną osobą z forum i kryzys minął. Tylko na jak długo? Jeśli TO uczucie wróci to nie wiem co ze mną będzie
  20. Chcę kogoś przy sobie. Tylko tyle. I przytulić się. Tak mało a dla mnie nieosiągalne.
  21. Siedzę i płaczę. Słucham muzyki która przez kilka dni poprawiała mi humor a teraz... teraz wydaje się strasznie smutna. Boże kochany, w życiu nie czułam się tak źle. Na prawdę nigdy w życiu nie chciałam umrzeć tak jak teraz. Chyba w końcu do mnie dotarło co się stało...
×