
zmęczona_wszystkim
Użytkownik-
Postów
1 210 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zmęczona_wszystkim
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Ale też nie przeginajcie w drugą stronę. Higiena osobista i schludne, wyprasowane ubranie to już chyba takie podstawowe minimum, które każdy jest w stanie spełnić. Kompletny brak zainteresowania swoim wyglądem odrzuca. Nie kupuję stwierdzenia: kochaj mnie, chociaż jestem brudny, zaniedbany, ważę 200 kg, a po wejściu na 5 schodów muszę koszulę wyżymać... Każdy męzczyzna ma też swoje oczekiwania wobec kobiet, więc chyba obie strony powinny się postarać chociażby na minimalnym poziomie. Jeśli komuś nawet tego nie chce się zrobić, to może to już źle świadczyć o potencjalnej przyszłości i podejmowaniu innych obowiązków. -
Gdzie jest dawny użytkownik tego forum?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na lula temat w Forum NERWICA.com
I tak trzymaj Też się natykam na takie opinie i zauważyłam, że po pewnym czasie zaczęło mnie to denerwować. To wieczne użalanie się nad sobą w stylu: głupi są szczęśliwi, a my tacy chorzy, tacy mądrzejsi od innych, to wiadomo, że nie możemy nawet myśleć o jakimkolwiek szczęściu. I kreowanie się na tych, co myślą więcej, czują więcej, itp. Moim zdaniem to nieprawda. Owszem, szczęsliwych jest wielu ludzi, którzy nie myślą zbyt wiele, ale szczęśliwi potrafią być też i ci wrażliwi. choroba nie czyni z automatu nikogo mądrzejszym, lepszym i bardziej tolerancyjnym. Często jest wręcz przeciwnie. Obserwując teraz te same osoby, które były tu na forum, kiedy się zarejestrowałam, widzę, jak wielu z nich pozostało w dokładnie tym samym miejscu, inni, bez leczenia, coraz bardziej pogrążają się w swoim świecie. Ostatnio coraz ciężej się czyta to forum, a zwłaszcza niektóre działy. Wiele naszych nieszczęść wynika z wielu błędów, które popełniliśmy i za nie trzeba się wziąć, a nie wiecznie oskarżać chorobę (która niszczy zycie, owszem, ale my też coś mamy do powiedzenia) albo innych. Nie daj sobie wmówić, że tylko idioci sa szczęśliwi Zresztą na forum niektórzy ludzie wracają tylko w celach towarzyskich. I dobrze:) -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Polemizowałabym:) (ktoś może nie pracować, nie mieszkać w blokach, a szkołę mieć już dawno za sobą ) Myślę, ze wielu panów tutaj własnie nie ma znajomych, a jak mają, to spotykają się pewnie w męskim gronie. -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
zacząć poznawać ludzi , dobrym pomysłem jest spotkanie się z kolegami/koleżankami którzy mają swoich kolegów , koleżanki , bynajmniej ja poznałam tak większość swoich byłych . Ale wiesz, że wtedy tzreba mieć jeszcze tych pierwszych -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Bo w otoczeniu bogatych, albo przynajmniej średnio sytuowanych ludzi żyjesz. Ja znam takich wielu, bo studiują zaocznie, pracują w sklepach i stówa to jest żarcie na 2 tygodnie niekiedy. Z netem chodziło oczywiście o to, ze być może nie masz kontaków zbyt wielu z tymi ludżmi, którzy na takiej, dość niskiej, stopie finansowej żyją. Oj tam, wiele jest związków, gdzie obie strony mają pusto w głowie, więc jakoś tam się dogadują. A zresztą kto powiedział, ze każdy związek musi być idealny -
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Diete jakąś stricte dokładną - możliwe,ale karnet na siłkę - 100 pln na miesiąc,czasem taniej - imho prawie praktycznie każdego stać. Związki pustaków,pasztetów...hmm,podsumuje to tak,to tak jakby mieć dom,owszem własny,ale zamiast z dobrych materiałów,to ulepiony z ziemi i gówna Chyba za dużo w necie przesiadujesz powiedz to ludziom, którzy nieco ponad tysiaka wyciągają, a za to musza opłacić mieszkanie, rachunki i niekiedy tyle im zostaje pod koniec na tzw. życie. Gdyby na brak kasy nie narzekali, to pewnie by sobie wygląd poprawili na różne sposoby. no a co ma ten przysłowiowy pasztet zrobić? to jak sobie ktoś taki znajdzie ładną połówkę to będzie dom na gównianej podstawie? -
owsik, to nic nie udało ci się od ostatniej wizyty na forum? O ile pamiętam, miałeś się z kimś spotkać. W celach randkowych:)
-
Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na d65000 temat w Seksuologia
Mówiąc o pasztetach, to kiedyś oglądałam jakiś głupawy program, w którym występował facet, skarżący się na brak powodzenia. Narzekał, że dziewczyny puszczają mu głupie teksty i wymienił cały pakiet swoich wad (nie pomnę dokładnie, ale chyba brak pracy albo kiepska praca, itp), a z wyglądu, hmm, tak trochę przypominał tego karła z "Gry o tron", ale był trochę wyższy. Niespecjalnie ciekawy, ale jakie miał oczekiwania Wymienił, jak idealna powinna być jego kobieta, a na pytanie prowadzącego, czy w jego wiosce nie ma wolnych dziewczyn, to odpowiedział, że owszem, są, ale nie chciałby się z nimi umawiać, bo to własnie pasztety. -
Czy natrectwa wyrażają podświadome chęci?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na Ananas30 temat w Nerwica natręctw
wiem, że niełatwe. Zgadzam się z tym, co napisała powyżej lovely.. Za duzo analizujesz, rozbierasz na czynniki. W jaki sposób Twoja psychoterapeutka sugerowała powstrzymanie sie od takich kompulsywnych czynności typu wieczne upewnianie się co do męskości? Bo chyba jakoś musiała pomagac? Ile czasu poświęcasz na to codziennie? Czy te natrętne myśli przychodza ci do głowy, kiedy nic nie robisz, czy również w trakcie wykonywania innych zajęć? Czy jest coś, co postanawia ci odwrócić umysł od tych obsesyjnych mysli? Miałam kiedyś krótki epizod prawdziwych obsesji i natrętnych myśli, więc wiem, ze niełatwo się z tym uporać. Próbujesz powstrzymac się od oceniania siebie? Masz takie a nie inne zachowania, atrybuty związane z wyglądem, itp. I taki własnie jesteś. Nie analizuj, czy to jest męskie, czy kobiece. Po co? i skąd bierzesz skalę porównawczą? Bo ktoś znajomy powie? bo ktoś napisze na forum? Bo w psychoteście tak Cię ocenią? Walić takie opinie. Po pierwsze, nie zyjesz, zeby zaspokajać zmysły estetyczne innych. Po drugie, nikt nie dogodzi wszystkim gustom. Jak upodobnisz się do "prawdziwego faceta", to nie spodobasz się takim kobietom, które lubią bardziej zadbane, wrazliwe typy, a jak będzie odwrotnie, to nie spodobasz się tamtym. I zawsze musiałbyś dostosowywac się do gustów innych ludzi, aż w końcu zapomnisz, jaki naprawde jesteś. -
Z tym opętaniem to niezły szantaż, z którym też się spotkałam. Kiedy mówiłam coś, co nie spotkało się z aprobatą ze strony pewnej bardzo religijnej krewnej, to z góry zostało to zakwalifikowane jako "podszepty szatana". A skoro przemawia przez kogoś szatan, to nie warto dyskutować (zwłaszcza jak się nie ma argumentów), więc to świetny sposób na pognębienie drugiej osoby i zamknięcia jej ust. Ty przedstawiasz argument, a ktoś, zamiast odpowiedzieć, ustosunkować się do niego, mówi: To szatan przemawia. Ot, i taka to dyskusja. Zresztą prowadzenie dyskusji na tematy religijne często mija się z celem. Dla tej krewnej wiara jest równoważna z chodzeniem do kościoła, tylko i wyłącznie, jak nie chodzisz, to nie wierzysz - proste założenie i koniec dyskusji z jej strony
-
Czy natrectwa wyrażają podświadome chęci?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na Ananas30 temat w Nerwica natręctw
W swoim perfekcjonizmie za bardzo koncentrujesz się na sztywnym podziale na męskość i kobiecość. To nie ubrania i wygląd robią z Ciebie faceta, a to, co masz w głowie. Po co się męczysz koncentrując się na drobiazgowym rozdzielaniu wszystkich cech charakteru i zajęć na (super)męskie i (super)kobiece? Przecież to jest niemożliwe, bo nie ma takiej cechy charakteru, którą można by zakwalifikować jako jedynie męską, albo jedynie kobiecą. A to, ze na co dzień tak się wiele cech i zachowań kwalifikuje, jest coraz bardziej nieprzystające do rzeczywistości. Jesteś mężczyzną, ale to nie oznacza, ze podkreślając te cechy i zachowania, które uznajesz za męskie, będziesz bardziej męski. Raczej poczujesz się bardziej zniewolony, zamknięty w określonych schematach, które uznasz za odpowiednie. Dla mnie, i dla wielu innych, nieważne, czy facet nosi szerokie gacie, rurki czy spodnie z kantem, czy ma kaloryfer na brzuchu, czy mięsień piwny, czy jest bardziej wrażliwy, czy mniej - jeśli tylko czuje się mężczyzną, to nie ma co sobie wkręcać problemów. A już tym bardziej mówić o homoseksualizmie i to tylko na podstawie tego, że ma się pewne cechy, które można uznać za "niemęskie". Wiesz, ilu jest facetów, których nawet nie podejrzewałbyś o bycie gejami, bo sa tak "męscy", więc trochę luzu by nie zaszkodziło. Każdy perfekcjonizm jest szkodliwy -
I że Discovery może być aż takie niebezpieczne
-
Kolejny przypadek potwierdzający, że każdy RADYKALNY katol to hipokryta i co najmniej dziwny osobnik Nie tylko radykalny katol, ale każdy radykalny i "nieomylny" nie poradzi sobie z kimś o całkiem odmiennych poglądach. Radykalizm wyklucza kompromisy. Ale z drugiej strony, darwinizm to chyba tylko pretekst, bo żeby o takie różnice rozbijały się związki? Jak sobie radziłaś wczesniej, znając jego poglądy? Przecież na pewno je wcześniej manifestował.
-
torres, z Tobą faktycznie nie da się dyskutować, więc nie warto rozmawiać. O ironio, Tobie się naprawde wydaje, że Twoje argumenty są logiczne i że łatwo obaliłeś wszystko, co napisałam, a przecież wyszło dokładnie to, co pisałam wczesniej. Tylko ty widzisz swoją genialność argumentowania, nikt poza tym, więc niech Ci będzie, chorym trzeba przytakiwac, jak się leczyć nie chcą. Niech chory myśli, że jest Napoleonem Twoja obsesja na punkcie lewaków i przypisywania innym swoich obaw jest patologiczna. Wszystko dobre to prawica, wszystko złe to lewica - oto narzucony schemat myślenia. Jak ktoś ma lewicowe poglądy, to nie ma duszy, refleksji, jest głąbem - ot, takie gadanie chorego. Jestem małpą, bo na spacerze chcę normalnie chwycić partnerkę za rękę, a to przecież niemalże nimfomania I jakieś durne pomysły, że lewica chce pozwalać na morderstwa. Z czymś takim się nie polemizuje, bo szaleństwo nie ma logiki. Na szczęście nie muszę udowadniać takim typom jak ty, że nie jestem takim tępym osobnikiem za jakiego mnie uważasz. A skoro myślisz, ze mam chaos w głowie - myśl sobie tak, może ci będzie lepiej, ale to Ty się męczysz, a nie ja. Więcej pisac nie mam zamiaru, bo ludzi chorych się leczy, a nie dyskutuje się z nimi, bo sprowadziłbyś mnie do poziomu swojego szaleństwa i braku sensownych argumentów poza powtarzanym na okrągło: Prawo to ja, tylko ja mam rację. Niech ci będzie, ze jestem lewakiem, jesli w jakiś sposób poprawi Ci to samopoczucie i pozwoli żyć bez takiego burdelu w głowie, jaki masz teraz, i który wiele osób może zobaczyć bez większego problemu, prosze bardzo. Ja akurat poglądy mam różnorodne, a w kwestii gospodarki jestem za wolnym rynkiem. Ale jak tu dyskutowac z kimś, kto twierdzi, ze nie mam duszy, refleksji, jestem tępa, bo osmielam się podwazyć jego wypowiedzi, które na 10 km wołają: Lekarza!!! I to szybko!!! Tacy jak Ty sprawiają, ze wielu ludzi jest najeżonych wobec konserwatywnego liberalizmu, bo o ile z innymi mozna porozmawiać, można dyskutowac, bez obrażania, to z toba się nie da, bo sobie wmówiłeś, że Twoje argumenty są takie wspaniałe, tymczasem dla normalnego człowieka brzmią bardziej jak bełkot. Życze wyleczenia się, żeby twoje zaburzenia nie przekształciły się w fizyczne akty agresji, bo skoro problemy tkwią tylko i wyłącznie zewnątrz, to jak bardziej ci odbije, możesz poczuć chęć, zeby je usuwać. I na pewno ułożyłbyś sobie jakąś chorą (z Twojego punktu widzenia jak najbardziej logiczną) teorię, jak gostek z Norwegii. Oby nie... -- 19 lip 2014, 14:37 -- A kto zabrania chłopcom bawić się na dworze? I to godzinami? Stawiałabym na gry komputerowe a nie gender I tu przydałoby się coś, co obie płcie odciągnęłoby od komputera i komórki i rozwinęło sprawność. Ale to już kwestia edukacji, wiekszego nacisku na organizowanie dodatkowych zajeć, które stanowiłyby konkurencję wobec gier komputerowych. A przypadek przebierania, o którym mówisz, jest jednostkowy, ale z braku argumentów pojawia się za każdym razem. Ale dla pewności lepiej zdelegalizować bale przebierańców, bo jeszcze jakiś chłopiec mógłby się, nie daj boże, przebrać za kogoś w sukience, np. księdza Eurowizja to konkurs, w którym decyzje są najczęściej polityczne, bo w grę wchodzą najczęściej przyjaźnie między krajami, itp. Raz inne czynniki, innym razem jeszcze inne.
-
Dalej to samo - Twoja prawda jest jedyna i obowiązująca. Nie, tak po prostu nie jest. Znalazłeś tylko prawde dla siebie. Wolisz taką, ok. Żyj sobie z nią. nie, no skąd. One tylko ograniczają wszystko to, co "niekonserwatywne". Już aż ręce opadają, jak ktoś pisze takie brednie. Lepiej zlikwidować kinematografię... Ty naprawde jesteś chory. Nikt normalny nie wpada w nerwicę mając do czynienia z jakimkolwiek zjawiskiem. Ty naprawde siebie nie czytasz? Zarzucasz homoseksualistom, ze są winni Twojej nerwicy, bo się zagłębiałeś w temat? to brzmi jak wariactwo. Poważnie tego nie widzisz? A, więc teraz znowu wina kogoś innego. Zawsze winien jest ktoś inny. Ty masz problemy ze sobą, ale zawinili "oni". to akurat zwykłe ludzkie prawa, a nie ma w nich nic nadzwyczajnego. Nie, bo sranie na ulicy podpada pod odpowiednią kategorię zachowań, które mogą być karane grzywną. Tak samo akt seksualny w publicznym miejscu. Też uważam, ze osobiste sprawy powinno się załatwiać w domu, ale to nie oznacza, ze mam sobie odmawiać zwykłych przyjemnych odruchów, np. trzymania się za rękę, pocałowania, przytulenia, bo chodzi gdzieś jakiś nawiedzony oszołom, który sobie tego nie życzy. Przeczytaj, co napisałam powyżej. I jedź do krajów islamskich, tych najbardziej ortodoksyjnych. sprawdziłbyś się wśród talibów, którzy chodzą i "napominają" ludzi na ulicy. Jak nie narzucasz mi swoich poglądów - narzucasz, bo twierdzisz, że nie wolno mi okazywać jakichkolwiek uczuć na zewnątrz. przez popkulturę i media. znów to ukochane słowo promocja. Kiepsko z Tobą, jeśli wiecznie boisz się, ze ktoś ci coś narzuci, tak jak z tą kobietą, o której pisałeś, ze rzekomo doprowadziła Cię do nerwicy, bo sobie zacząłeś wmawiać homoseksualizm. Nie, nie twierdzę, ze to ich wina, ale pokazuję, ze prawicowy tradycyjny styl życia był nieźle zakłamany. Związki partnerskie - nie ma. Dziedziczenie - bardzo droga sprawa. to tylko przykłady. A dlaczego Twoje prawa mają obowiązywać? I skąd to przypuszczenie, że większość sobie nie życzy? No to właśnie wtedy będzie anarchia. bo każdy człowiek zaburzony będzie mieć swoją opinię i głosił swoją prawdę. Gdyby było więcej ludzi takich jak Ty, to własnie skończyłoby to się pogromem. Nie jestem za aborcją, bo można zapobiegać ciąży, a sa sytuacje, w których przerwać ciążę można i sa one prawnie ustalone. Środki antykoncepcyjne, oprócz zasadniczego celu, są też lekiem na zaburzenia hormonalne, więc nie rozumiem dlaczego miałyby być nierefundowane. Marihuana? nie mam nic przeciwko, ale jak patrzę na to, co piszesz, to obiecuję sobie być ostrożna, zebym nie miała takiego chaosu we łbie Oczywiście, możesz sobie żartować, ze zmęczenie daje się mi we znaki, ale sam wiesz, że to Ty masz problem, a nie ja. Dziwię się, dlaczego tak nie dopuszczasz do siebie możliwości, ze sam sobie stworzyłeś własne problemy. Przeczytaj, kto tu jest tak naprawde zmęczony? Ja sobie żyję w realu, spotykam się z dziewczyną, jakoś staram sie naprawić swoje życiowe błędy. Czy to ja nieustannie piszę o myślach samobójczych? Czy to ja nawijam te bełkotliwe posty o natręctwach i swoim analizowaniu siebie? gołym okiem widac, ze jest w Tobie taki chaos, że nie radzisz sobie z nim, o czym zresztą piszesz. Stworzyłeś sobie mase problemów, za których winą chcesz obarczać innych. Nie leczysz się, bo wiesz wszystko lepiej od lekarzy (w twoim oczywiscie mniemaniu). Czytając Twoje wypowiedzi myślę sobie, że naprawdę dobrze, ze takie pomieszanie zmysłów zostało mi oszczędzone. -- 19 lip 2014, 00:37 -- Nie muszą się pogodzić z tym, bo czasy się zmieniają i trudno powiedzieć, co będzie za kilka lat, a co dopiero w przyszłości. Poza tym są inne sposoby obejścia problemu adopcji.
-
No to ustaliliśmy, że sa to poglądy prawicowe, a nie wszechobowiązujące, więc nie muszą być one prawdziwe. To, co dla Ciebie jest zboczeniem, nie jest zboczeniem dla kogoś o odmiennych poglądach, i nie jest zboczeniem dla lekarza. W związku z tym, jeśli masz problem z sensem swojego życia, bo uważasz za zboczenie coś, co zboczone dla wielu innych ludzi (nawet z punktu widzenia konstytucji) nie jest, to już tylko i wyłącznie Twój problem. Ty uważasz, ze kogoś takiego jak ja powinni leczyć, a ja mam taką samą opinię o Tobie i Twoich poglądach. A jak słyszę o promocji zboczeń, to ręce opadają, bo zamyka się dyskusja z taką osobą. Jak można promowac orientację seksualną? Namawiać kogoś do zmiany? Chore myślenie. Ale wybaczam Ci, bo to Twoje zaburzenia i prawicowe spojrzenie. Masz do niego prawo, o ile nie wyjdziesz na ulicę i nie zaczniesz zabijać ludzi, którzy "niszczą Twój sens życia". znów dziwne myślenie. to jest tylko domaganie się tolerancji, a nie wiekszych praw. Na czym owe wieksze prawa polegają? Oświeć mnie - będę mieć 2 głosy w trakcie głosowania? Albo dostanę zapomogę za orientację? Na czym niby te wieksze prawa polegają? Jakieś konkrety. Skomentowałabym, ale to wytwór chorej wyobraźni i spiskowego myślenia. Bo co, bo Tobie się to nie podoba? Jak się nie podoba, to siedź w domu, nie wychodź, to nie będziesz ich widzieć. I po problemie, bo to znowu Twój problem, a oni mają takie samo prawo do okazywania sobie uczuć na ulicy, jak ktoś inny. I nie Ty decydujesz, czy ktoś inny chce na to patrzeć, czy nie. Jak nie chce, to niech nie patrzy. Obrzydliwe poglądy masz. A co to ma do rzeczy? Podobają Ci się puszyste, no i ok. co za problem? Czy każesz wszystkim innym interesować się puszystymi? nie. Co więcej, Ty chyba sam sobie z tego zrobiłeś problem, bo nikt inny Cię z tego powodu nie krytykuje, ale Ty jakoś uznałeś, ze to coś wstydliwego. Ja wolę kobiety, i żadnej innej kobiecie nie narzucam, że ma też je woleć, tylko żeby uszanowała moje poglądy i nie obrażała mnie (co innego żarty, co innego obrażanie). Tyle, i aż tyle. Czyli choroba postępuje, bo już wyrażasz chęć publicznego napastowania kogoś, zamiast zająć się własnym życiem i uporządkować myślenie. Jakby więcej było takich ludzi jak Ty, tak "tolerancyjnych", to chyba bym rozważyła emigrację, bo cięzko żyje się wsród ludzi, którzy chcą narzucić komuś sposób zycia, gusty i ograniczac. Ale nie idzie się za to do więzienia i nie jest uznawane za zboczenie z punktu widzenia medycyny, więc to tylko Twój pogląd i Twój problem, że nie radzisz sobie z życiem. Ale właśnie z różnorodności rodzi się dyskusja. Cenię różnorodność, nie ustalam, co dla kogoś powinno być sztuką, a co nie. Zwisa mi to. Jak czegoś nie lubię, to mówię, że mi się nie podoba, ale nie mam nic przeciwko, zeby ktoś inny zawiesił sobie nad kominkiem nawet najbardziej okropne dzieło sztuki nowoczesnej, bo mi to w żaden sposób nie szkodzi. Jeśli tobie to działa na nerwy, to jest to poważny symptom. Warsaw shore uważam głównie za promocję głupoty i jeśli ktoś chce w ten sposób dysponowac swoim ciałem, to ja tej osobie nie moge tego zakazywać, co nie zmienia faktu, że w bliskie kontakty z takimi osobami wchodzić nie będę. Ludzie ci szkodzą sami sobie, a większość ogląda to z myślą: boże, dobrze, ze ja nie jestem taki głupi/głupia. Rety, czemu ulubionym słowem prawicowym jest "promocja"? Luźny seks? Uważam, że seks jest fajny, jeśli uprawiany jest z miłością albo bez, ale bez ranienia innych. Tak, żeby obie strony były zadowolone. A co do luźnego seksu, to czy nie jest on odpowiedzią na "luźny prawicowy seks dystyngowanych ojców rodzin" w poprzednich stuleciach i ich zakłamanie? W burdelach często przesiadywali tacy panowie, którzy obowiązek wierności nakładali tylko na żonę. Ja się nie domagam szacunku, ale równych praw, bo nie zależy mi na szacunku kogoś o takich poglądach. nie będę mówić z pokorą, bo moja seksualność to nie mój problem, tylko innych, którzy chyba mają za mało swoich problemów, albo są nieszczęśliwi i chcą pognębić innych. I znów przeczysz sam sobie w jednym zdaniu. Zgadzam się z pierwszą częścią. Orientacja, a nawet jej manifestowanie nie godza w innych. W drugiej części znów wracasz do poglądu "zdrowe i naturalne", czyli do tego, co Ty uważasz za zdrowie i naturalne. Czyli: bądźcie wolni, ale my, prawicowcy, wam opiszemy, na czym ta wolność polega i co nam się nie podoba.
-
Zapomnialam jeszcze zapytać, kogo masz na myśli, bo jesli homoseksualistów i genderystów, to w takim razie jestem tym "gnojem". więc proszę, powiedz, w jaki sposób odbieram ci sens zycia? Jak sens życia odbiera Ci jakiś homoseksualista, który Ci nie szkodzi w żaden sposób. Bo z Twoich wypowiedzi wynika, ze jedynym, który odbiera ci sens życia, jesteś Ty sam, bo masz chaos w głowie, a winisz innych. Sztuka musi być taka, jaka ci się podoba, bo masz swoje kanony. Ludzie mają się zachowywać tak, jak Ty chcesz, bo inaczej będziesz tupać nóżkami ze złości. Wszyscy powinni się dostosowac do ciebie, bo ty tak chcesz. Nie pora wydorośleć? Nie stanowisz prawa (chociaż tak ci sie wydaje i z lubością wypowiadasz się w imieniu innych), a na szczęście mieszkamy w kraju, w którym homoseksualizm jest legalny i z medycznego punktu widzenia nie uznawany za zboczenie. Twoje osobiste poglądy w tym przypadku nie sa istotne. I dziwne, ze tak walczysz o normalność, chociaz jako człowiek z zaburzeniami przez innych również za normalnego byś nie został uznany.
-
I znowu nieporozumienie. Kto ustala te PODSTAWOWE MORALNE ZASADY? Państwo, społeczeństwo (to w takim razie w każdym te zasady sa inne, bo w niektórych możesz legalnie "zgwałcić", bo tym jest tak naprawde ślub starucha z 7-8 latką. Posługujesz się słowami-hasłami, ale ja sie cały czas pytam, kto ustala, co jest podstawą. Dla jednego to będa zasady biblijne, dla innych jeszcze inne. Dla mnie homoseksualizm i gender to normalna, najbardziej naturalna sprawa. Znowu uznajesz się za kogoś, kto ocenia, co jest patologią i zboczeniem? Na jakiej podstawie? I tu ingerujesz w moje prawo do życia i nie bycia obrażaną za moje poglądy. Dlatego twierdzę, ze konserwatywny liberalizm to dla mnie ...... No własnie, a ja znam swoich. a skoro obracasz się w kręgu ludzi o podobnych poglądach, to jasne, że ci, którzy ci pomagają, mają poglądy takie same.
-
konserwatyzm już w samym słowie jest zaprzeczeniem wolności obyczajowej. I takowej mi nie zapewni, zresztą widac to nawet w waszych wypowiedziach - roi się w nich od "antypedalskich" i "antygenderowych" haseł. I jeszcze taki drobiazg: kto uzna, czym jest wchodzenie w wolność innej jednostki, bo tu też potrzebne są reguły. Każdy będzie mieć inne poglądy na to zagadnienie. I tak naprawdę mówienie, ze mogę robić wszystko, nie ma najmniejszego sensu, bo jak każdy w społeczeństwie poddana jestem tysiącom zakazów, nakazów, których muszę przestrzegać, żeby nie zostać ukarana (akurat nie w kwestii obyczajowości) -- 18 lip 2014, 16:35 -- To ciekawe bo ja jestem kapitalistą, większość moich znajomych również a dzielimy się ze sobą kiedy tylko możemy. Natomiast żaden lewak nigdy się ze mną nie podzielił, tylko tak pierdolą a przecież ich zdaniem to państwo powinno pomagać więc po /cenzura/ się mają dzielić. jesteś kapitalistą? Masz swoją firmę? zatrudniasz ludzi? Czy tylko kapitalistą "poglądowym"? bo to też różnica. Ja akurat od żadnego prawdziwego kapitalisty nic nie dostałam, natomiast ludzie, których znam, i którzy mają rozmaite poglądy, a wielu z nich lewicowe, pomagają sobie, a osoby, od których w zyciu uzyskałam najwięcej pomocy to kiepsko (lub co najwyzej średnio) sytuowane osoby o poglądach, które ja uznałabym za lewicowe, chociaż oni sami ich nie określają. Od kapitalistów jeszcze nic nie dostałam, oprócz próby wyłudzenia ode mnie kasy -- 18 lip 2014, 16:43 -- Ogólnie myślę, ze naciągasz swoje wypowiedzi, bo nie wierzę, ze wypytujesz każda osobę, która by Ci coś pozyczyła, dała albo pomogła, jakie ma poglądy. Jak ktoś ci gdzieś bezinteresopwanie pomoże na ulicy albo w innej sytuacji, to się pytasz, jakie ma preferencje polityczne? Zresztą o jakich preferencjach tu mowa, skoro wiele osób ma róznorodne poglądy, w zależności od kwestii (gospodarcza, obyczajowa, itp.) -- 18 lip 2014, 16:44 -- Edycja nie wyszła, wypowiedź torresa to ta druga, bo pierwsza należy do deadera:)
-
I tu się zgadzam całkowicie. Każdy ustrój, każde społeczeństwo wymaga dostosowania się do reguł, żeby "wolność" jednego człowieka nie kolidowała z "wolnością" drugiego. Prawdziwa wolność tylko na wyspie i to bezludnej, bo już obecność współmieszkańca wymagałaby ustalenia zasad. A przecież mówimy ogólnie o wolności, a nie tylko o tym zagadnieniu na polu ekonomii. Jak tak sobie czytam wasze "polemiki" (chociaż trudno to tak nazwać, bo jak ktoś określa idiotą albo zjebem kogoś o odmiennych poglądach, to trudno tu o polemice mówić), to dochodzę do wniosku, że w waszych wymarzonych ustrojach kiepsko by mi się żyło. Gdzie moja wolność obyczajowa, której oba wasze ustroje mi jakoś odmawiają? Na wszystkie argumenty, które padły, można popatrzec z obu stron i z każdej strony je uzasadnić całkiem sensownie, dlatego też żaden z ustrojów nie ma szansy zaistnienia w 100%, bo zawsze spotka się z dezaprobatą i buntem drugiej strony i próbą jego zmiany (już nie wspominając o innych politycznych wydarzeniach, które mogą na różnych etapach historii tym przemianom towarzyszyć).
-
Moje wnioski pozostaną moimi. Powiem prosto: szczęśliwe single, którzy akceptują swoje bycie singlem, nie siedzą cały czas w dziale samotność czy jakimkolwiek innym i nie piszą kilka razy dziennie, jak to oni się cieszą, ze mają swobodę, a większość związków jest do kitu, ludzie są owładnięci seksem, a kobiety sa głupie Szczęśliwe single realizują się w życiu i nikogo nie muszą przekonywać, że postępują zgodnie ze swoimi przekonaniami. To jest aż tak proste Więc jeśli ktoś w każdym swoim komentarzu demonstruje negatywne podejscie, to można się zastanawiać, co jest nie tak.... Żeby było jasne, ja nikogo do związku nie zmuszam, bo każdy ma prawo wyboru, każdy czuje, czego mu brakuje albo i nie, więc nie wiem, czego miałabym nie zrozumieć w Twoich wypowiedziach.
-
Nie oceniam, tylko wyciągam wnioski z wszystkich Twoich wypowiedzi, tak jak Ty opisujesz (oceniasz) innych. Po prostu widzę, ze nie dopuszczasz do siebie myśli, że związek może być udany. Nikt nie każe nikomu być w związku z kimś nieodpowiednim, ale myślę, że warto mieć podejście bardziej pozytywne. Ty się nastawiasz od razu negatywnie: związki tylko ograniczają, więc jestem singlem i muszę to udowodnić w każdej wypowiedzi. Myślę, ze sam sobie robisz krzywdę oszukując się. Wiele jest takich wypowiedzi jak Twoich, różnie sformułowanych, ale to głównie ludzie źle nastawieni - tak to wygląda w życiu. I też sobie tego nie wymyśliłam. Czyżbyś sam nie zauważył, jak negatywnie wypowiadasz się o związkach, miłości, kobietach? Widzisz tylko czarne strony. Natomiast dla mnie jest oczywiste, że jeśli ktoś jest w związku ograniczany, to powinien coś z tym zrobić, ale to nie znaczy, że każdy związek jest toksyczny. A charakter, jak już pisałam, można wypróbować (tylko) w praktyce. Nikt nikogo nie zmusza do bycia w związku. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Zauważyłam tylko, że podkreslasz tylko minusy związku, nie dostrzegasz pozytywów. moda na single? Każdy sie powinien kierowac swoimi potrzebami a nie modą
-
Chyba za bardzo próbujesz udowodnić, że każdy kto ma silny charakter powinien być wolny, bez związku. I tu się mylisz, bo jak sie jest wolnym, to łatwo nie dać sobą rządzić, bo nie ma komu. Jedyne co możesz robić to wypisywać, że masz silny charakter, ale tak naprawdę masz tylko słowa, bo nie jesteś w związku, to jak masz pokazać, czy to naprawdę silny charakter czy Twoja iluzja. Za wszelką cenę próbujesz sobie udowodnić, ze bycie singlem jest lepsze, bo Ty jesteś singlem. Gdybyś naprawdę był z tego zadowolony, to nie miałbyś tak negatywnego nastawienia do seksu, miłości, kobiet i nie musiałbyś tego demonstrować w każdym poście. Masz jakieś dziwne pojęcie związku - tak jakby istniały jedynie związki toksyczne, w których partnerzy ograniczają się nawzajem. Wyobraź sobie, ze istnieją też normalne związki, w których partnerzy mają swoje znajomości, wyjścia, pasje, hobby. i dopiero w związku tak naprawdę można pokazać, czy ma się silny charakter i poczucie własnej wartości, bo wszystko wychodzi w praktyce. Jak ktoś się boi związku, to chyba nie jest pewny tego swojego charakteru.
-
Bo na takiego pozuje, zwłaszcza ubraniem. Ale nie szata zdobi człowieka Zgodze się z tym, tylko za szczęście Kima płacą inni. Tak samo jak w przypadku afrykańskich tyranów. możemy się z tego śmiać, bo mieszkamy daleko i nas to nie dotyczy, na szczęście Jest jeszcze drugie wyjście: moze faktycznie coś z nim jest nie tak I leci na rozmaitych prochach.
-
Gdzie jest dawny użytkownik tego forum?
zmęczona_wszystkim odpowiedział(a) na lula temat w Forum NERWICA.com
Wtedy to chodziłabym już z balkonikiem albo ktoś mnie na wózku woził, o ile wczesniej bym nie zwariowała w swoim szalonym świecie. Real nie jest taki straszny