monapayne

wymiotuje.

Jak mieszkałam trochę w gdańskim Sztucznym akademiku to większość osób była na dobrej drodze do tego. Ja się zalewałam w trupa, ale w samotności. Na szczęście uciekłam stamtąd.

Przy porodzie to też się pojawia w organizmie. W ogóle wg mnie to podobnie działa do miłości i jest całkowitą odwrotnością depresji stan po ayahuasce. Wierzę w to i zawsze będę wierzyć. I prawdą jest, że gdy się ma mocne zaburzenia np. schizofrenię to nie warto w to wchodzić. Ale gdy już wyjdziesz ze schizy to czemu by nie próbować?

buszujacywtrawie, rozumiem Cię.

Bezsilnoć - tzn - co sie dzieje? Bo ja jak pamiętam pierwsze depresje to ok, bezsilność. Ale im jestem starsza to widzę, że niewyrażona złość też. A zlość się pojawia obok lęku - czuję zagrożenie i robię się agresywna. Choć im jestem starsza to mniej tego - złości. Zwyczajnie się czuję jak w klatce. Potem pojawia się depresja. Bo nie wiem co robić z innymi uczuciami to je chowam. A potem to już bagno jest.

Ja żałuję, że mi dano od razu kosę lekową, a nie dano mi benzo. Benzo więcej by mi dało w tym roku. A tak to kolejny raz wpadłam w neuroleptyki. A one też robią pułapkę. Ogolnie to aż tak nie jestem chora. To otoczenie bylo chore. Teraz jest ok. A jestem clean.

Co sądzicie o tym, że depresja to niewyrażona złość? Tylko takie pytanie, tylko jedno. Czekam na odpisy.

take, rozumiem.

A ja się robię podejrzliwa znów...

R*ygam tym wszystkim.

migdał

To jest forum psychologiczne. Nie forum psychospołeczne. Nie ma w wielu wypowiedziach starań dążenia do empatii, wyrozumiałości, wiele opiera się na złości. Ludziom brakuje dystansu do samych siebie albo szukają rozrywki. No tak, to świetna rozrywka - psychiczno wjeżdżająca. Więcej podobnej rozrywki znajdziecie w gimnazjum. Jeśli szukacie czegoś wyższego to może czas spędzić dłuższy czas w psychiatryku. Izolacja też uczy. Zasady: nie ma poufałości publicznie. Dwa - forum nie służy do robienia dobrze swojemu ego. Trzy - burdel wielki.

Podaję link: http://www.paranormalne.pl/topic/28442-schizofrenia-z-punktu-widzenia-chorego/

Również polecam. Może nie kamertony, ale właśnie gongi. Podpisuję się pod tym co napisałyście. To bardzo istotne.

Mój próg bólowy się waha. Ale od pewnego czasu menstruacje są bardzo bolesne. Wiem, że to też psychika. Jak sobie dajecie radę w te ciężkie dni? Bo ja dzisiaj prawie zemdlałam. I chyba poleżę znów... Choć energii jakby więcej [może to właśnie menstruacyjne]. Pozdrawiam.

A na mnie kodeina nie dziala. Tylko benzo.

A, zasnąłeś. Ach to benzo tak działa, że ja nie doczytała.

Reprymendę? Ale to chyba od siebie. Ja wzięłam inne benzo. Bo bym odcięła sobie rękę albo skoczyła z okna.

jak miałam 12-13 lat to słuchałam happysad.

Stare T.Love jest fajne. Zielony Żoliborz, pieprzony ...

A moje plany lub marzenia to chyba nie były prawdziwe. Chciałabym zacząć żyć tak jak czuję. Mogę, ale nie mam co jeść.

Powinnaś albo rzeczywiście docenić życie, coś musiałoby się stać, albo po prostu iść na megaterapię. Bo inaczej to nie życie.

Bół brzucha. Pozwolić komuś umrzeć jeśli on siebie nie ratuje czy zareagować?

AddictGirl, o co Ci właściwie chodzi w każdym poście?

jetodik, ale to na PW.